- 1 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (77 opinii)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (506 opinii)
- 3 Był senator skazany na więzienie (279 opinii)
- 4 Mała uliczka, duży problem (231 opinii)
- 5 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (131 opinii)
- 6 Sprzątanie świata w sobotę. Przyłączysz się? (55 opinii)
Koncert Kamila Bednarka zakończył Jarmark św. Dominika
Żywiołowym koncertem Kamila Bednarka zakończyła się w niedzielę wieczorem 755. edycja Jarmarku św. Dominika. Upalna pogoda sprawiła, że całą imprezę odwiedziło nieco mniej gości niż przed rokiem - ok. 6 mln.
Jednym z jej elementów było wręczenie nagroda Grand Prix Jarmarku św. Dominika 2015.
Najciekawszym towarem rzemieślniczym jury uznało kolekcję przytulanek "Strachy na wróble i inne takie..." z pracowni Moniki Pestki-Brzykowskiej z Rybitw, a najlepszym towarem spożywczym zostały ręcznie wyrabiane owoce w czekoladzie Tomasza Królikowskiego z Jarkowic.
- Ta edycja jarmarku pokazała, że odchodzi w przeszłość opinia, iż jarmark to kicz. Z wielką satysfakcją słyszałam od młodych ludzi, że dobrze ułożyliśmy zestaw artystów na scenie muzycznej. Olbrzymim powodzeniem cieszyły się też koncerty pod gwiazdami w niewielkiej altanie przy Fontannie Czterech Kwartałów. Przed koncertem sześciu tenorów, publiczność wypełniła krzesła już godzinę przed występem i była zachwycona - podsumowuje Jarmark Joanna Czauderna-Szreter z Międzynarodowych Targów Gdańskich, organizator jarmarku.
Rzeczywiście, udanych koncertów nie brakowało. Tylko w ostatnich dniach imprezy wystąpili: Julia Marcel, Renata Przemyk, Mela Koteluk, a na finał jarmarku falę pozytywnych emocji koncertem reggae zapewnił Kamil Bednarek.
W ofercie handlowej dominowały w tym roku artykuły rzemieślnicze, kolekcjonerski i antykwaryczne, oferowane przez sprzedawców z całej Polski i 12 krajów, m.in. Białorusi, Francji, Hiszpanii, Indii, Izraela, Nepalu, Ukrainy, Węgier, Wielkiej Brytanii, Litwy, Niemiec i Austrii.
Była tradycyjna biżuteria gdańska, kramy z robionymi ręcznie skórzanymi torbami, koszami i kapeluszami ze sznurka papierowego, ceramika artystyczna, rzeźby z drewna, buty z filcu czy naszyjniki z patyków zebranych na plaży. Na Długim Targu stanęło miasteczko Dominik Design, czyli namioty, w których można było zobaczyć oryginalne wzornictwo dla odważnych, czyli polskich projektantów.
W ofercie gastronomicznej nie brakowało natomiast win z Hiszpanii, chałwy z Turcji, serów z Austrii, ale też produktów z Włoch czy z lokalnych browarów.
Co ciekawe, w tym roku pajda chleba ze smalcem i ogórkiem nie kosztowała tak jak kiedyś 10 zł, ale zazwyczaj 6 zł.
Były też nowości, jak np. ustawione w różnych punktach na jarmarku, nawet przy Dworze Artusa, bankomaty, darmowe toalety, ale w mało estetycznych kontenerach i system Park + Ride, dzięki któremu można było za darmo zostawić samochód na parkingu przy Amber Expo i także za darmo skorzystać z autobusu, który dowoził na jarmark. Nie znalazł on wielu zwolenników.
Ale i kiczu nie zabrakło. Były więc tandetne miecze, węże ogrodowe, krajarki do warzyw. Ponadto często pojawiali się dzicy handlarze, rozkładający towar, gdzie się da i z czym się da. Któregoś dnia nasz kolega redakcyjny zobaczył rozłożone na ul. Długiej takie towary, jak umywalka, deska klozetowa, a nawet stare drzwi i telewizor.
Jarmark w tym roku odwiedziło 6 mln gości, czyli o 1 mln mniej niż w poprzednim roku. Jak mówili handlujący, to głównie zasługa słonecznej aury, która bardziej wabiła turystów i mieszkańców na trójmiejskie plaże, niż do odwiedzenia 1 tysiąca kramów rozstawionych na ulicach Głównego Miasta.
- Byłem na jarmarku parę razy w tym roku. Nie było takiego tłoku, jak przed laty, mam też wrażenie, że było mniej przypadkowych ludzi, spokojnie można było zrobić zakupy i przyjrzeć się towarom - mówi pan Michał.
Większość handlujących, z którymi rozmawialiśmy twierdziła, że jest zadowolona z obrotów oraz że zwróciły im się koszty. A te nie były małe. Sprzedawcy staroci płacili 160 zł za m kw. przy zawarciu umowy na cały czas trwania jarmarku, osoby sprzedające wyroby artystyczne płacą 350 zł za metr kw., stoiska handlowe 450 zł, a stoiska gastronomiczne 900 zł za metr kw. Dodatkowo od sprzedawców pobierane były 4 zł dziennie za m kw. tzw. opłaty targowej.
Większość kupców, z którymi rozmawialiśmy, zadeklarowała, że za rok ponownie przyjedzie do Gdańska.
Wydarzenia
Opinie (194) 7 zablokowanych
-
2015-08-17 09:18
Jaki jarmark taki koncert
Beznadzieja beznadzieja nie ma co chodzic syfu szukac
- 13 7
-
2015-08-17 09:24
.
- 0 6
-
2015-08-17 09:29
Nie wiem, czemu tak bronicie tego upadłego kiermaszu chińszczyzny.
Przyznajcie się, z roku na rok coraz gorzej. W tym roku przeszli sami siebie - postawili budy z tandetą, żarciem i bankomatów milion - żreć tłuszczo i wydawać kasiorkę! Po to ten odpustowy jarmark teraz jest - dla kasy. A to zarabia, bo przecież nie miasto.... żal.pl. Zniszczyli Fetę a teraz jarmark... co by tu jeszcze, panowie, co by tu jeszcze sp...
- 23 6
-
2015-08-17 09:38
Byłem wczoraj i akurat miałem ochotę na kurczaka z różna (2)
Takiego zwykłego, obracanego, z budki. Przeszedłem cały jarmark - nigdzie. Za to wszędzie takie same standy: bigos, golonka, kiełbasa. Budyniowi się wydaje, że jak postawi kilka takich samych namiotów z żarciem, to już ma odpękane.
- 23 4
-
2015-08-17 15:35
Kurczak z rożna jest w Piotrze i Pawle w Medisonie, w boxie w Pasażu Królewskim i w resturacji Porland na Długich Ogrodach.
- 7 0
-
2015-08-18 00:44
A czy był budyń?
- 2 0
-
2015-08-17 10:04
a co
to bednarek, jakieś ufo, ten gość nie potrafi śpiewać a robicie z niego gwiazdę , jakaś farsa, wygląda jakby mydła nie miał w domu
- 14 7
-
2015-08-17 10:13
Nikogo lepszego nie było?
- 9 4
-
2015-08-17 10:42
fiufiu
w koncu koniec tego badziewia! :)
- 15 4
-
2015-08-17 10:55
No nareszcie! (1)
Najgorsze co sie mogło przytrafić temu Gdańskowi to ten jarnark chińszczyzny i tandety! Nie było mnie tam ani razu i jestem z tego dumny
- 17 3
-
2015-08-17 11:07
Jak Ciebie nie było to sie nie wypowiadaj !!!
Ja Ciebie też nie znam a myślę żeś idiotą jest !
- 2 9
-
2015-08-17 10:57
Dlaczego nie ma zniżek dla
mieszkańców trójmiasta na takie atrakcje jak np. koło czy molo w Sopocie? Często latem przyjeżdżają do mnie znajomi i za każdym razem płacę za coś co dla mnie nie jest w ogóle atrakcją bo jestem w tym miejscu trzeci raz w miesiącu.
- 14 1
-
2015-08-17 11:23
Szaszłyk za 40 zł
To był dla mnie "hit" tegorocznego jarmarku. Niektórzy "biznesmeni" to już na głowę upadli.
- 19 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.