Rozpoczęła się finałowa część największych na świecie ćwiczeń w ratowaniu załóg okrętów podwodnych. Wydobyci spod wody marynarze uzyskają teraz pomoc medyczną w gdyńskim Porcie Wojennym.
tak, uspokaja mnie świadomość, że mamy sprawną armię68%
nie, budzi mój niepokój to, że wokół są żołnierze32%
Manewry trwające od 12 maja były bardzo widowiskowe, ale głównie dla uczestniczących w nich żołnierzy, bo do terenu działań nie mogli zbliżać się postronni. Jak było, czytelnicy Trojmiasto.pl mogą jednak zobaczyć na powyższych zdjęciach.
Ćwiczenia weszły już bowiem w decydującą fazę, podczas której ekipy medyczne z siedmiu państw mają w Porcie Wojennym rozpoznać urazy marynarzy z okrętów podwodnych. Lekarze będą musieli także przeprowadzić dekompresję z użyciem mobilnych i stacjonarnych komór hiperbarycznych.
Dynamic Monarch 2014 trwają od 12 maja. Podczas ćwiczeń - z których z powodów politycznych zrezygnowała Rosja - poszukiwano okrętu podwodnego, który nie wysłał informacji o swojej pozycji. Trzy okręty podwodne: ORP "Sęp", HNLMS "Bruinvis" (Holandia) i HMS "Halland" (Szwecja) przez wiele godzin współpracowały z ratowniczym pojazdem podwodnym, który wielokrotnie łączył się z włazem wejściowym każdego okrętu, umożliwiając przejście załogi suchą stopą do pojazdu podwodnego i wyjście na powierzchnię.
Na koniec 14 okrętów, samoloty, śmigłowce, ekipy nurkowe i medyczne oraz obserwatorzy z 18 państw prowadziły na Zatoce Gdańskiej kompleksową operację ratowniczą.
Ćwiczenia widziane ze Skweru Kościuszki. Film nakręcony przez naszego czytelnika, pana Macieja.
Ćwiczenia służb ratunkowych tuż przy Molo Południowym w Gdyni. Film nakręcony przez naszego czytelnika, pana Macieja.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
