- 1 Przestępca seksualny wpadł w porcie (51 opinii)
- 2 Milion zł na projekt remontu trzech ulic (57 opinii)
- 3 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (263 opinie)
- 4 Agresywny Rosjanin zatrzymany na lotnisku (187 opinii)
- 5 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (109 opinii)
- 6 Plany dla okolic Ergo Areny na ostatniej sesji obecnej rady (51 opinii)
Kontrowersje wokół pomnika "Inki" na Oruni
Wygląd pomnika Danuty Siedzikówny "Inki", który stanie 30 sierpnia na Oruni, wzbudził tak duże kontrowersje, że radni zgodzili się jedynie na jego czasowe ustawienie. Inicjatorzy zgodzili się jednak zmienić projekt. Czy nowa wersja zostanie zaakceptowana już na stałe?
O godz. 17 w Parku Oruńskim odbędzie się festyn, koncerty poświęcone Żołnierzom Wyklętym. Wystawione będzie także stoisko wydawnictw IPN i stowarzyszenia kibiców Lechii Gdańsk.
Mimo, że wszystko zostało już zaplanowane, a do udziału w uroczystościach zaproszono prezydenta Andrzeja Dudę, cała sprawa zawisła na włosku. Powód: wizja artystyczna twórcy pomnika Inki, która nie znalazła zrozumienia u radnych.
Przypomnijmy: zgodę na ustawienie pomnika w Gdańsku muszą każdorazowo wyrazić miejscy radni. Zajmą się tym na sesji Rady Miasta, która odbędzie się 27 sierpnia. Będą głosować nad uchwałą, przygotowaną przez Komisję ds. Pomników i Tablic Pamiątkowych. Ten dokument ma jednak niezwykłą, bezprecedensową treść:
"Rada Miasta Gdańska wyraża zgodę na tymczasowe ustawienie figury "Inki" wg projektu przedstawionego w załączniku nr 2 i rekomenduje przeprowadzenie Konkursu, który wyłoni ostateczny kształt pomnika".
Dlaczego pomnik Inki ma być tymczasowy?
- Komisja ds. pomników zapoznała się z wizualizacją rzeźby, która o ile nam wiadomo, została już wykonana. Komisja oceniła, że rzeźba nie jest, delikatnie mówiąc, najlepsza i że upamiętnienie "Inki" zasługuje na lepszy pomnik, który, miejmy nadzieję, powstanie w przyszłości, najlepiej w wyniku przeprowadzonego konkursu - wyjaśnia Michał Piotrowski z biura prasowego w gdańskim magistracie. - Mając jednak świadomość, że wnioskodawcy zaplanowali już termin odsłonięcia pomnika i rozpoczęli działania informacyjne, rozesłali zaproszenia etc., komisja proponuje, by Rada Miasta zgodziła się na tymczasowe ustawienie istniejącej już rzeźby
Za umieszczeniem "czasowego" zastrzeżenia w uchwale głosował także prof. Piotr Czauderna, wiceprzewodniczący Rady Miasta z ramienia PiS. Podkreśla, że nie miał dużych zastrzeżeń do estetyki rzeźby, bo "widział w Gdańsku gorsze pomniki". Zgadza się jednak ze swoimi kolegami, że "pomniki w Gdańsku powinny powstawać w wyniku przeprowadzanych na nie konkursów".
"Inka" niczym Matka Boska
Rzeźba "Inki" została wykonana z mosiądzu i aluminium, waży 400 kg, a postać sanitariuszki mierzy 2,6 m. Dziewczyna ma na głowie toczek, w jakim widać ją na jednym z kilku zachowanych zdjęć.
Ponieważ spowita jest długą, przylegającą do ciała szatą, przywodzi na myśl liczne pomniki Matki Boskiej, jakie można spotkać w polskich kościołach.
Pomnik sfinansowano ze zbiórki publicznej. Koszt jego wykonania wyniósł ok. 40 tys. zł.
Miasto ze swojej strony wyda ok. 100 tys. zł na zagospodarowanie skweru, przy którym stanie pomnik. Naprawiony zostanie tam chodnik, elementy małej architektury i zieleń.
"Inka" poprawiona: postument zamiast szaty
Po krytyce ze strony radnych, członkowie komitetu budowy pomnika przygotowali jego drugą, poprawioną, wersję. Z figury Inki zostało już tylko popiersie. Długą szatę, która nadawała "Ince" maryjny wygląd, zastąpi wysoki cokół.
Najpierw miał być głaz z tabliczką
Inicjatorami budowy pomnika "Inki" na Oruni są m.in. salezjanie z parafii pw. św. Jana Bosko na Oruni. Pomnik stanie nieopodal ich świątyni ponieważ "Inka" uczyła się w salezjańskiej szkole w Różanymstoku na Podlasiu.
Początkowo chcieli oni, aby rolę pomnika pełnił głaz narzutowy z wykonanym napisem. Jednak gdy o pomyśle dowiedział się arcybiskup Sławoj Leszek Głódź,, postanowił on włączyć się w przedsięwzięcie. Zaproponował, by pomnik wykonał jego ulubiony rzeźbiarz Andrzej Renes (w Bazylice Mariackiej znajduje się krytykowany przez historyków sztuki pomnik smoleński jego autorstwa).
W komitecie budowy pomnika "Inki" są też Krzysztof Kosik, działacz społeczny, pasjonat historii Oruni, w latach 90. radny Gdańska, Danuta Sikora, radna Sejmiku Województwa Pomorskiego oraz Kamil Sobkiewicz, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Orunia, Św. Wojciech, Lipce.
Członkowie komitetu nie kryją rozgoryczenia negatywną oceną pomnika przez komisję Rady Miasta.
- Oburza mnie, że nagle radni stali się estetami i zwracają uwagę na detale wizualne. Gdzie byli do tej pory, skoro w naszej dzielnicy wciąż straszą ślady powodzi sprzed lat? - komentuje sprawę Krzysztof Kosik. - To po prostu zła wola polityczna, ale z nią można wygrać i mam nadzieję, że prawda polityczna i patriotyczna zwycięży. Bo to jest czepianie się do idei. Pomnik - obojętnie w jakiej formie - nie wpłynie negatywnie na tzw. "piękno tej dzielnicy". Tak mało mamy symboli które łączą, a "Inka" powinna łączyć wszystkich.
Teraz nowa propozycja zostanie zaprezentowana Radzie Miasta.
- Jeżeli radni dojdą do wniosku, że [ta propozycja - dop. red.] mieści się w ich pojęciach estetki, to problemu nie będzie. Jeżeli jednak ta wersja też im się nie spodoba, to niech zgłoszą swoje zastrzeżenia. Wtedy pod auspicjami najbardziej wytrawnych znawców sztuki z komisji kultury, w której zasiada właściciel pizzerii oraz właściciel pierogarni [prawdopodobnie chodzi o Lecha Kaźmierczyka i Piotra Dzika - dop. red], poddamy się jurysdykcji i poprawimy go. My oczywiście i tak ustawimy ten pomnik, bo już nie odwołamy uroczystości - zapowiada Kosik.
Projekt uchwały jeszcze ze starą wersją pomnika będzie w przyszłym tygodniu opiniować komisja kultury. Zdaniem jej przewodniczącego Marka Bumblisa, ta sprawa pokazuje, iż miasto potrzebuje uchwały "pomnikowej", która ureguluje procedury ustawiana pomników w Gdańsku. Niewykluczone, że znajdzie się w niej zapis, iż wszystkie pomniki mają powstawać w wyniku konkursu.
Trafiła do gdańskiego więzienia, a po ciężkim śledztwie została skazana na śmierć. Zdążyła jeszcze przekazać informację: "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba".
Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r., a bezpieka utajniła miejsce pochówku zarówno dziewczyny, jak i rozstrzelanego wraz z nią Feliksa Selmanowicza "Zagończyka".
W ubiegłym roku badaczom z Instytutu Pamięci Narodowej udało się jednak odnaleźć szczątki Siedzikówny w nieoznaczonym grobie na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
Miejsce gdzie będzie ustawiony pomnik Inki.
Opinie (376) ponad 10 zablokowanych
-
2015-08-20 14:00
Skandal! (2)
Na Cmentarzu Oliwskim w Gdańsku znajduje się grób komunistycznego zbrodniarza Adama Gajewskiego, sędziego który skazał na śmierć wielu polskich patriotów, między innymi Inkę i jej dowódcę Zagończyka. Można to sprawdzić w Wikipedii oraz na stronie Cmentarza Oliwskiego. To skandal że bolszewiccy zbrodniarze spoczywają spokojnie razem z normalnymi ludźmi i że nikt do tej pory się tą sprawą nie zajął!
- 9 2
-
2015-08-20 17:51
Żal mi ciebie faszysto. (1)
Każdy człowiek ma prawo zostać pochowanym.
- 0 6
-
2015-08-24 18:53
Ubecy zawsze nazywali patriotów faszystami. Ten tutaj, ich potomek, kontynuuje niechlubną tradycję. Myśli że czytelnicy "Trójmiasta" nie znają historii. Przecież straceni po procesie norymberskim zbrodniarze nie mają grobów, więc Gajewskiemu też się nie należy.
- 2 0
-
2015-08-20 15:05
Wygląda (1)
jakby co dopiero z wyra wstała, okropny jest ten pomnik
- 3 4
-
2015-08-21 05:30
co się dziwisz?
Jak była kochanką bandziora, to głównie pracowała w wyrze !!!
- 0 0
-
2015-08-20 18:01
ale jaja
szkaractwo jakich wiele
- 2 3
-
2015-08-20 18:52
To jest bardzo zły pomysł....
...zakuć w pomnik, "ZAKUĆ", a Ona wolna była, i jest w ... niebie, u Boga.
A tu paru sławojów i inne klechodupce chcą Ją "zaadoptować"
mam wyciągnąć Stena od dziadka, z piwnicy? z Powstania...hmm- 1 2
-
2015-08-20 19:10
Mjr Adam Gajewski (1909 - 1972) (1)
Ten komunistyczny sędzia wydał wiele wyroków na działaczy podziemia po 1945 roku. To on podpisał się pod wyrokiem śmierci na Zagończyka i Inkę.Teraz jego
zawszałe zwłoki spoczywają sobie spokojnie na Cmentarzu Oliwskim. Zdjęcie nagrobka można obejrzeć w Wikipedii. Pisze na nim śp i krzyż nawet jest.
Niech sobie tam spoczywa.
Ale na nagrobku powinno być napisane KIM BYŁ i CO ROBIŁ ZA ŻYCIA.- 5 1
-
2015-08-20 23:02
Na co czkasz.
Puszka czerwonej farby.
I idź jak będziesz miał rozwolnienie.- 1 1
-
2015-08-20 20:59
Do panów radnych-ekspertów w dziedzinie estetyki (1)
To niech teraz radni wyłożą swoją własną kasę na nowy pomnik!
- 1 1
-
2015-08-20 21:26
nie trzeba było brać kościelnego partacza do rzeźbienia
przestrzeń publiczna jest wspólna, więc jak chcecie stawiać sobie pomnik pomyślcie o tych, którzy będą tamtędy przechodzili.
Zresztą pomnik przypominający swym kształtem plastykową Matkę Boską butelkę, na wodę z cudownego źródełka, to raczej obraza dla uwiecznionej na niej dziewczyny, niż cześć.- 0 1
-
2015-08-20 23:17
dlaczego piszemy Oruni, ale Kalifornii? jedno/dwa i (2)
końcówki wymawiamy podobnie
- 1 1
-
2015-08-21 00:09
być na Oruni a w Kalifornii to duża różnica !
i dlatego 2xi- 0 1
-
2015-08-24 23:41
Wyrazy obcego pochodzenia mają w tym przypadku dwa 'i' na końcu.
- 0 0
-
2015-08-21 00:38
Ciągle zero konkretów o zasługach Inki. Widocznie odsłonięcie rzeźby będzie okazją do promowania Lwów Północy, IPN i Niepokornych Kołakowskich. Żenada i cepelia!!!
- 2 1
-
2015-08-22 19:01
Lipa
Gdańsk ma rozsądnych radnych czego nie można powiedzieć o Poznaniu - u nas stawia się wszystko ....nawet największe knoty ..A ten Inki - w istocie jest beznadziejny - z boku to jakaś kaleka .Rzeźbę na ogół ogląda się z każdej strony o czym Pan rzeźbiarz chyba ...zapomniał ....Lipa ...
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.