Izolacja pomogła poznać sąsiadów (niestety)
Wbrew obawom wielu osób odmrażanie gospodarki i napływ turystów z innych regionów Polski nie zwiększyły liczby nowych zakażeń na Pomorzu. Niewielkie nowe ogniska pojawiły się w lokalnych firmach i to bynajmniej niezwiązanych z branżą turystyczną.
Raport Sanepidu z 1 lipca. Brak zakażeń na Pomorzu
Czy cieszysz się, że turyści tak licznie odwiedzają Trójmiasto?
Spragnieni normalności Polacy nie zamierzali jednak wracać do niej powoli. Chcieli jej zasmakować natychmiast. Dlatego postanowili zrekompensować sobie czas spędzony w izolacji wypadami nad morze czy na Kaszuby. Długie weekendy i ładna pogoda dodatkowo temu sprzyjały.
Pomorze żyje z turystów, więc taki stan rzeczy powinien nas cieszyć. Entuzjastycznie do przyjazdu gości z innych rejonów Polski podeszły jednak głównie osoby z branży turystycznej, liczące na możliwie szybkie zrekompensowanie poniesionych strat. Część mieszkańców Trójmiasta, z obawy przed zakażeniami, turystów u siebie widzieć nie chciała.
Serce i rozum zapraszają Ślązaków na Pomorze
Obawy przed "zakażeniami z Polski" nie sprawdziły się
Okazało się, że te obawy były bezpodstawne. Ponad dwa tygodnie od długiego weekendu czerwcowego liczba wykrytych zakażeń koronawirusem na Pomorzu wzrosła nieznacznie. Poza małymi odchyleniami - pozostaje od co najmniej dwóch miesięcy na stałym poziomie.
Skoki na wykresie, dokumentujące większą liczbę wykrytych zakażeń, nie dotyczą turystów ani osób mających z nimi największą styczność.
W czerwcu wykryto ogniska:
- u producenta rolnego - 7 przypadków zakażenia u pracowników sezonowych (spoza Unii Europejskiej), powiat kartuski,
- w dwóch zakładach - 20 przypadków zakażenia (w tym 15 pracowników), powiat malborski, powiat gdański,
- rodzinne, związane z wizytą osoby z południa Polski - 4 zakażenia, powiat bytowski,
- rodzinne, po wizycie na weselu na Podlasiu - 5 zakażeń, powiat starogardzki.
Mało zachorowań na COVID-19 w Trójmieście. Sytuacja jest stabilna
Skoro zatem dane potwierdzają, że napływ turystów nie ma wpływu na zwiększenie liczby wykrywanych zakażeń, nie pozostaje nam nic innego, jak zaapelować o częste i chętne odwiedzanie Pomorza, bo po przestoju gospodarczym jest co nadrabiać. Na chwilę obecną to odrabianie strat idzie powoli. Przez dwa długie weekendy - majowy i czerwcowy - Trójmiasto wprawdzie przeżywało turystyczne oblężenie, jednak obecnie wzmożonego ruchu nie widać, choć wakacje już się rozpoczęły.
Zakażeń niewiele, ale epidemia trwa. Dbajmy o siebie
Miejmy tymczasem na uwadze, że epidemia nadal trwa i stosujmy się do zalecanych zasad bezpieczeństwa. Dla dobra własnego i innych. Nawet jeśli maseczki nie chronią przed zakażeniem koronawirusem, to ograniczają transmisję wirusów przenoszonych drogą kropelkową. Dezynfekowanie rąk również powinno wejść nam w nawyk.
Wirus łaskawy dla Pomorza, ale nie wolno go lekceważyć
Wśród nas jest spore grono buntowników, którzy podważają sens noszenia maseczek i nosić ich nie zamierzają. Apeluję jednak do nich, aby spokornieli i dali się namówić! Nawet jeśli nie wierzymy w skuteczność ochrony, to pamiętajmy, że dookoła jest wiele osób, które zachorowania panicznie się boją. Widok człowieka bez maski jeszcze ten strach potęguje.
Lekarz na sali operacyjnej wytrzymuje w maseczce nawet kilkanaście godzin. Również ten chorujący na astmę. I daje radę. Bierzmy z niego przykład i nie szukajmy sobie naciąganych wymówek.