• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ks. Kaczkowski: Każdego dnia trzeba zrobić trochę więcej

Grzegorz Jezierski
25 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Ksiądz Jan Kaczkowski: Zbawienie nie przychodzi z automatu. Zakonnica może się potępić, bo przez 40 lat nienawidziła koleżanki z celi obok. A menel może się zbawić, bo w ostatniej chwili swojego życia powie "Jezu - wybacz mi". Ksiądz Jan Kaczkowski: Zbawienie nie przychodzi z automatu. Zakonnica może się potępić, bo przez 40 lat nienawidziła koleżanki z celi obok. A menel może się zbawić, bo w ostatniej chwili swojego życia powie "Jezu - wybacz mi".

Mówią, że mam parcie na szkło, ale ja mam już tylko parcie na drewno, to w trumnie - mówi ks. Jan Kaczkowski, dyrektor hospicjum w Pucku, sam cierpiący na glejaka mózgu.



Po hospicjum w Pucku kręci się sporo osób: pracownicy, rodziny chorych, sami chorzy. Ale są też ludzie, których teoretycznie z tym miejscem nic już nie wiąże. Tacy jak pani Krystyna, która niedawno pożegnała męża. Spędził w hospicjum osiem miesięcy.

- Proszę pana, byłam tu prawie codziennie, zaprzyjaźniłam się z tymi ludźmi, z chorymi, z personelem, wolontariuszami. To miejsce tętni życiem i miłością. To hospicjum, ten cudowny ksiądz, to jak kawałek nieba na ziemi. Nasze społeczeństwo boi się słowa "hospicjum". Niektórzy mówią: "oddałam do hospicjum", a tu jest wspaniała opieka, pomoc na każdy wyraz bólu, nie tylko pacjentów, ale bliskim i rodzinie. Dzięki ludziom tu pracującym ja wiem, że ci którzy odchodzą, nadal są wśród swoich bliskich.
Ksiądz Jan Kaczkowski wita mnie w drzwiach, wchodzę do jasnego biurowego pokoju, zachęcony zajmuję miejsce przy stole. Ksiądz zbliża się do stołu powoli, ma spore kłopoty z poruszaniem się. Glejak mózgu, na który cierpi, jest chorobą postępującą.

Grzegorz Jezierski: Proszę księdza, chciałem porozmawiać o świętach. W sklepach tłok, w głowach też - zakupy, potrawy, prezenty. W telewizji standard - politycy obrzucają się błotem, trochę o wojnie z islamistami, na koniec dla rozluźnienia atmosfery pokaże się choinkę i kolorowe paczki w marketach - i tak mija dzień.

- No, jeszcze czasami dodaje się jeszcze jakiś kawałek dla zmiękczenia serc, jakaś biedna rodzina albo sierotka, która nie dostanie prezentów. Czasami to działa i telewidzowie zrzucają się by komuś było ciut lżej w tym okresie.
A jak jest tu - w hospicjum?

- Jak zawsze. Na pierwszym miejscu pomoc - chorym, rodzinom, bliskim. Nie ważne czy tej pomocy potrzebuje dawny partyjny działacz, świadek Jehowy, ateista, czy zapomniany przez wszystkich odnaleziony na działkach konający bezdomny. Nie stosujemy selekcji.
Za swoją działalność w hospicjum został ksiądz uhonorowany papieskim medalem, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, niedawno otrzymał ksiądz Różę Gali. Jest ksiądz jednym z najbardziej rozpoznawalnych duchownych w Polsce.

- Ktoś kiedyś nawet złośliwie powiedział, że mam "parcie na szkło" - zabolało. Tak naprawdę patrząc na mój stan, na postępującą chorobę - mam raczej parcie na drewno, na trumnę. Jestem zwykłym księdzem.
Gdy przed spotkaniem z księdzem powiedziałem młodemu znajomemu, że jadę tu na spotkanie, zareagował entuzjastycznie: "Woow, to ten niesamowity ksiądz, który dociera do wszystkich, inni niż wszyscy".

- Czy w życiu musi być fajnie zawsze? Nie. W sercu trzeba mieć Chrystusa. Mi nie chodzi o to, by ludzie nie odchodzili od kościoła, ale o to, żeby nie porzucali Pana Boga. Kościół, choć jest ciałem Chrystusa, jest instytucją w jakiejś mierze wtórną. Trzeba mieć tego Chrystusa w sercu i tak silną wiarę, żeby żaden nawet najdurniejszy ksiądz, tego Jezusa z serca nie wyrwał. To jest dla mnie fundament. I jeżeli choćby w przypadku niektórych mam w tym jakiś udział, to chwała Panu, no bo przecież nie mnie.
Kiedyś "Arka Noego" śpiewała, że każdy może być świętym.

- Powinniśmy robić wszystko, żeby nimi zostać. Moim jedynym celem jest zbawienie.
No ale to ksiądz ma jakby zaklepane. Po pierwsze jest ksiądz księdzem, po drugie pomaga ksiądz chorym w ostatnich dniach ich życia.

- Niekoniecznie, zbawienie nie przychodzi z automatu. Zakonnica może się potępić, bo przez 40 lat nienawidziła koleżanki z celi obok. A menel może się zbawić, bo w ostatniej chwili swojego życia powie "Jezu - wybacz mi". Przyzwoitość polega na tym, że trzeba robić więcej. To że kochasz swoje dzieci, że ich nie bijesz, nie krzywdzisz - to żadna zasługa, to wychodzenie na zero. Zadaj pytanie sobie - co zrobię więcej? Ja już nie mam czasu, więc żyję na pełnej petardzie, chcę każdego dnia robić więcej.
Gdy patrzy ksiądz na to co dzieje się w naszym kraju, na zajadłych polityków, na wojujących dziennikarzy, gdzie poziom nienawiści do odmiennej frakcji jest wyższy zdecydowanie od poziomu wiedzy i kultury - co ksiądz myśli?

- Modliłem się za Jaruzelskiego, za Kiszczaka, został mi jeszcze Jerzy Urban. Wszystkim życzę zbawienia, łącznie z sobą - nie byłbym katolickim kapłanem, gdybym myślał inaczej. Pamięta pan tych wszystkich zajadłych katolików i prawdziwych Polaków, którzy by tych wszystkich innych skrócili o głowę?

Dziś święta rodzina na pewno by do Polski nie wjechała. Oni byli uchodźcami, i to nie ekonomicznymi, ale politycznymi, bo Herod chciał pozbawić Jezusa głowy. Spójrzmy na nich:
Józef - z brodą, prawdopodobnie wyglądał jak talib, i nie wiadomo czy nie miał pasa szahida, żeby się wysadzić. Matka dziewica - jakaś dziwna, niby dziewica a matka, no a w dziecku też pewnie coś paskudnego ukryte było. No i ten nieszczęsny osioł, zapchlony przewoźnik, który przynosi pełno pasożytów. Tu niejeden polityk z sejmowej mównicy krzyczałby: "przyciągną tu pasożyty". Dla mnie haniebne jest, że tych wszystkich "innych" próbuje się odczłowieczyć.

Słowo "gościnność" składa się z dwóch członów: "gość" i "inność". Zaakceptujmy inność. To puste miejsce przy wigilijnym stole, jest - niestety - w naszej kulturze fikcją. Jeśli nie masz miejsca przy swoim stole dla potrzebującego, nie słyszysz pukania, bo śpiewasz sobie grzecznie kolędy - nie wierzysz. Dołączasz do ignorantów, którzy twierdzą że Jezusa nie było.

Chciałbym państwu życzyć, abyście uwierzyli, że Bóg przyjął ciało, i schronił się pomiędzy bezbronną główką, a małymi stópkami. Równość i godność człowieka wynika z tego faktu wcielenia, nie z haseł rewolucji francuskiej liberté, égalité, fraternité. Poczujmy ten przywilej na święta, idźmy do świętej komunii - bo to ona daje magię świąt. Nie pierniki, ani nawet rodzinna atmosfera, bo te możemy sobie zawsze stworzyć przy każdej niedzieli. I każdego dnia róbmy coś więcej, niż musimy.
Grzegorz Jezierski

Opinie (124) 2 zablokowane

  • Kurczę górnolotne frazesy (5)

    Mieszkam ( niestety) blisko parafii i każdy z jej księży to wsobny kłamca i oszust. Co więcej gdy nie ma świadków ich język pozostawia również wiele do życzenia. Nie wspominam już o tym iż narazili mnie osobiście na straty finansowe i moralne.

    • 21 30

    • (4)

      Napiszesz więcej o wspomnianych stratach? W jaki sposób to zrobili?

      • 13 2

      • Przecięte w poprzek oplotu 4 opony zimówki (nowe) (3)

        bo zaparkowałem kilka razy na wolnym parkingu przed kościołem. Około 2 tys straty. Policjanci dyskretnie podsmiewali się pod nosem , że trafiłem na niewłasciwego "wandala". Przekonuje to ciebie?

        • 13 9

        • (1)

          twierdzisz że ksiądz ci opony przecinał? a wszyscy w domu?

          • 12 2

          • Przychodzi putana do księdza

            Coś załatwić, a ksiądz, czy mogę panią pocałować, ona na to , że tak. Ale co w tym złego, jak też posiadanie przez nich kochanek i kochanków, robienie dzieci? Ironia, oczywiście, a zdarzenie jak najbardziej autentyczne.

            • 1 5

        • Na spowiedzi, też potrafią,, duszpasterze'' człowieka zgnoic!!

          Wystarczy cos nie tak sformułować!!

          • 2 4

  • Religijne czarowanie (7)

    Ksiądz mówi, że "Jeśli nie masz miejsca przy swoim stole dla potrzebującego...dołączasz do ignorantów, którzy twierdzą że Jezusa nie było." - To właśnie robi z człowieka wiara religijna. (Oczywiście temu księdzu chodzi nie o fizyczne istnienie Jezusa jako człowieka, który być może istniał, ale o jego istnienie jako boga, współistotnego z jego rzekomym ojcem-bogiem.) Według księdza, niewierny niejako z definicji nie może być dobrym, w pełni wartościowym i nie obarczonym ignorancją człowiekiem, dopóki nie należy do wiernych jego religii. To jest pusta pycha. To dzieli ludzi na swoich i obcych. To w rezultacie popycha ludzi do eliminowania ludzi nie wielbiących tego właściwego boga, albo nawet tylko wielbiących go trochę inaczej, niż wykładnia religijnej organizacji. Tak przez wieki działało też ekspansywne chrześcijaństwo (czy też np. islam) i to są fakty, które dyskwalifikują moralnie tę religię, czego żadnymi wydumanymi pierdołami nie da się zatrzeć.
    To ludzkie zło wprost wynika z zacytowanych powyżej słów księdza, z czego nie potrafi sobie zdać sprawy.
    Dodawanie przymiotnika "święta" przed religijną "prawdą", mającego nadawać jej rzekomą nienaruszalność, wcale nie powoduje, że staje się prawdą. Jedyną realną prawdą jest obiektywna historia, a ta nie wystawia tej religii pozytywnego moralnego świadectwa.

    • 18 22

    • totalne niezrozumienie słów ksiedza (1)

      pycha to stawianie się ponad - ten ksiądz wyciąga rękę do każdego, bez względu na wiarę i poglądy.

      • 16 4

      • Sądzę, że zrozumiałem. Ksiądz chce przytulać wszystkich, ale do swojej religii, na której swoistą dwuznaczną moralność chciałem zwrócić uwagę.

        • 3 14

    • (2)

      Ogólnie rzecz biorąc, nie ma czegoś takiego jak prawda i jednocześnie święta prawda - prawdy nie można stopniować.

      • 9 0

      • jeszcze jest

        Tyz prawda i
        g..o prawna

        • 7 1

      • Właśnie też i o tym napisałem. Tak zwana święta prawda jest wyłącznie wynikiem religijnej wiary i z obiektywną prawdą ma tylko to wspólne, że faktem może być jedynie istnienie wiary w tę świętą prawdę.
        Jednakże niezupełnie zgodzę się z tym, że prawdy nie można stopniować, w tym sensie, że prawda dotycząca jakiegoś faktu może być częściowa i może ich być wiele, i dopiero ich złożenie jest całkowitą prawdą, chociaż niekoniecznie składającą się z prostego sumowania prawd cząstkowych.
        Natomiast ta "święta prawda" nie ma nawet znamion prawdy cząstkowej, ponieważ została wytworzona na użytek religii, których zresztą było i jest w świecie ludzi wiele. Jeżeli przewijają się w niej jakieś fakty, to uległy takiej zniekształcającej interpretacji, że zatraciły całkowitą wiarygodność.
        Uzurpowanie sobie prawa do oceny innych ludzi z religijnej perspektywy jest nieuzasadnioną obiektywnie pychą człowieka religijnego, tak jak i jego rzekome czynienie dobra drugiemu człowiekowi przez jakieś obrzędy modlitewne i dawanie tym tamtemu człowiekowi jakichś obiektywnie niczym nie uzasadnionych nadziei.
        Ksiądz, czy nie ksiądz, jest tylko i wyłącznie człowiekiem, do niczego nie namaszczonym, i tylko jako człowiek może służyć drugiemu wsparciem. Osobiście mam wątpliwości, czy dzieciom powinno się opowiadać bajki, ale wciskanie ich ludziom dorosłym, zwłaszcza stojącym w obliczu śmierci, to już na pewno nie przystoi, delikatnie rzecz ujmując. Ja taką "pomoc" uznałbym wręcz za bezczelność.

        • 2 1

    • No i sam okazałeś się ignorantem. (1)

      Bowiem traktujesz religię jako monolit, szukając przeciw niej argumentów. Podobnie traktujesz też chrześcijaństwo, np.:
      "Tak przez wieki działało też ekspansywne chrześcijaństwo (czy też np. islam) i to są fakty, które dyskwalifikują moralnie tę religię" - przepraszam, ale które chrześcijaństwo? Katolicyzm? Prawosławie? Protestantyzm? Doprecyzuj. Wiesz, ilu chrześcijan zginęło na katolickich stosach? Dlaczego na podstawie jednego tylko wyznania katolickiego opisujesz całą religię chrześcijańską? Czy tak samo twierdzisz, że wszystkie owoce są żółte i kwaśne, bo cytryna taka jest?

      • 0 3

      • Proponuję uważniej czytać komentowane opinie, jak i historię.

        • 0 1

  • Dobra,dobra. (1)

    Wystarczy że wysłuchałem kierowników tego pana. panów Gądeckiego i Dziwisza.
    Czar pryska...

    • 21 30

    • Bęcwale!

      Ksiądz Kaczkowski przez tych kierowników stracił dużo zdrowia.

      • 0 0

  • (6)

    a co robi taki Rydzyk poza kupowaniem sobie kolejnych samochodów i budową nieskromnego kościoła z darów naiwniaków?

    • 33 17

    • (1)

      mieszasz fakty, osoby - co ma piernik do kwadratu? TU masz PRAWDZIWEGO CZŁOWIEKA, a ty o Rydzyku....

      • 20 3

      • Ponieważ to jedn firma,

        nie?

        • 8 12

    • Nie pytaj rydzyka zapytaj się siebie co ty robisz???

      • 14 3

    • nie wiem co "Rydzyk" ma do tego tematu, nie wiem też by kupował sobie kolejne samochody więc o czym piszesz?

      • 6 3

    • to zupełnie tak, jakby porównać Ciebie do małpy - przecież to człekokształtni - chciałbyś by tak Cię ktoś sklasyfikował?

      • 6 1

    • zastanów się trochę

      czy to jest przykład dobrego księdza ?
      czy to , że wskazałeś czarną owcę, to oznacza że całe stado jest niedobre ?

      • 7 2

  • przemyślenia (2)

    Modliłem się za Jaruzelskiego za Kiszczaka to brzmi jakby ksiądz był jakimś resortowym dzieckiem, dla którego bliższy jest Jaruzelski niż np
    dlaczego nie wznosił ksiądz modlitw za Walentynowicz, ofiary grudnia 70 za osoby ginące na Syberii dlaczego modlitwom bliższy jest Kiszczak i Jaruzelski?
    No słusznie należy robić dużo i jeszcze więcej jakby każdy dzień był tym ostatnim. Mam nadzieje, że ksiądz wynagrodził odpowiednio przed świętami swoich pracowników, że poczuli, że są ważni i że mają za co w tym roku wyprawić święta.

    • 9 65

    • Musisz być bardzo nieszczęśliwym zgorzkniałym człowieczkiem

      Może jeszcze nie jest za późno żeby to leczyć

      • 20 3

    • @niewierny Tomasz

      to że wspomniał, że modlił się za wrogów własnego narodu nie znaczy, że nie modli się za przyjaciół .
      nie jesteś w stanie tego zrozumieć ?

      • 19 2

  • Każdego dnia trzeba zarobić trochę więcej (2)

    • 10 24

    • (1)

      Kurcze nie znasz ks. jana i głupoty piszesz... Wexź idź na spacer!

      • 14 8

      • Byłem już

        on gra w drużynie przeciwnej i nawet nie chcę go znać.Te bajki powoli padają,społeczeństwo otwiera oczy,mohery trzymają się dzielnie ale nikt nie będzie żył wiecznie.

        • 5 7

  • (1)

    ;-)

    • 5 5

    • :)

      • 4 1

  • ja się dziś pomodlę żeby wszystkie religie i ich funkcjonariuszy wzieli diabli to może ludzie

    przestaną się szlachtować bez powodu w imię swego jedynie prawdziwego Boga do którego chyba mają nawet numer na komórkę sądząc z zachowania...idę na rower a potem poczytam jakieś wiersze o żalu że tak krótko żyjemy i nawet często głupio, o miłości,przyjaźni,pięknie przyrody...las morze świeże powietrze to lepsze niż świńska wyżerka i bełkot księży i rodzin...

    • 12 20

  • z jednej strony podziwiam taką prawdziwie chrześcijańską postawę - taką bliską "szaleństwa" - dostrzegania w każdym bliźniego i małej cząstki Syna Bożego - to taki prawdziwy duch Jezusa - miłość nieomal bez granic...
    ale patrząc na jednoznaczną wypowiedz o imigracji ze smutkiem stwierdzam - państwem się tak rządzić nie da, więc poza podziwem czuję pewien ból bo jakże łatwo te piękne przedstawione tu przez ks. słowa uczynić narzędziem zagłady? imigranci... widzieliśmy te "rodziny" młodych 20/30 letnich byków z ajfonami a nie na osiołku... jakkolwiek Jezus oddał życie za wszystkich to nie można oczekiwać by w jego imię ryzykować poświęcenie np naszych rodzin czy "nawet" mniej lub bardziej obojętnych sąsiadów. wszak dziedzictwo nauczania Chrystusa to nie tylko wszechogarniająca miłość ale też przestroga z "młyńskim kamieniem" w tle i bicz na kult pieniądza.

    • 15 7

  • :)

    Wspaniały Człowiek i prawdziwy Ksiądz, pochylam głowę i życzę dużo zdrowia i spokoju.

    • 60 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane