• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Księżniczka Natalia pojechała na bal

Karolina Litka
23 czerwca 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Natalia pojechała na prawdziwy bal, prawdziwą karetą, z prawdziwym stangretem. Natalia pojechała na prawdziwy bal, prawdziwą karetą, z prawdziwym stangretem.

8-letnia Natalia marzyła, aby przez jeden wieczór być księżniczką. Dzięki Fundacji Trzeba Marzyć jej pragnienie spełniło się. Było dokładnie tak, jak chciała dziewczynka - rycerze i dworzanie, kareta zaprzężona w rumaki, królewicz i bal jak z bajki.



Natalia jest pacjentką kliniki hematologii i onkologii dziecięcej w Gdańsku. Jej marzeniem było przeistoczyć się choć raz w księżniczkę i wziąć udział w prawdziwym balu.

- Staramy się, aby wszystko było tak, jak dzieci sobie wymarzyły. Natalia chciała zaprosić na bal całą swoją klasę i nauczycieli. Zażyczyła też sobie, aby oprócz tortu, podano również frytki i pizzę - wyjaśnia Magda Masłowska, wolontariuszka Fundacji Trzeba Marzyć.

- Ten bal jest dla Natalii naprawdę ważny. Jestem bardzo wdzięczna wolontariuszom za ich zaangażowanie i pomoc. Takie inicjatywy to świetny pomysł na rozładowanie stresu związanego z chorobą. Dzieciom bardzo to pomaga - mówi mama Natalii.

Fundacja Trzeba Marzyć działa przy szpitalach i hospicjach na terenie całego Pomorza. - Naszym celem jest spełnianie marzeń dzieci, których życie jest zagrożone - tłumaczy Rafał Dadej z Fundacji. - Zrealizowaliśmy już ponad 200 marzeń, a na spełnienie czekają kolejne: lot śmigłowcem, spotkanie z Kubicą, wizyta na planie kolejnej części "Harrego Pottera", zwiedzanie fabryki samochodów, wyjazd do Disneylandu i wiele innych. Dziecięca wyobraźnia nie zna granic.

Co roku Fundacja organizuje też bal dla dzieci, a przy okazji różnych wydarzeń kulturalnych i sportowych na terenie Trójmiasta prowadzi zbiórki pieniędzy na realizację dziecięcych marzeń..

Działalność Fundacji oparta jest na zasadzie wolontariatu. - W Fundacji działają głównie osoby młode, studenci i licealiści, którzy świetnie się sprawdzają, a ponadto angażują do współpracy swoich kolegów. W ten sposób powstaje łańcuszek osób chętnych do pomocy - przyznaje Rafał Dadej.

- Praca z dziećmi nie jest łatwa, niekiedy trzeba się bardzo nagimnastykować, aby do nich dotrzeć - mówi Marcelina Osak, studentka medycyny, która współpracuje z fundacją już od trzech lat. - Jednak za każdym razem, kiedy udaje nam się spełnić kolejne marzenie, jest to olbrzymi sukces. Daje to dużo satysfakcji i energii.

Więcej informacji na temat Fundacji Trzeba Marzyć

Miejsca

Opinie (74) 6 zablokowanych

  • (7)

    W tym całym syfie dnia codziennego jest prawdziwą przyjemnością przeczytać o czymś takim.

    Tak przy okazji chciałbym zauważyć, że możemy pomagać też w inny sposób. Pajacyk.pl - wystarczy jedno kliknięcie dziennie. U mnie strona startowa, i w pracy, i w domu.

    • 29 0

    • (1)

      a na czym to polega? zawsze mnie ciekawiło?

      • 3 0

      • a juz widze, "Każdy sponsor na tej stronie płaci za odsłonę.
        Jeśli chcesz, by pieniędzy na dożywianie było więcej, pomóż nam znaleźć sponsora.
        Możemy policzyć tylko jedno Twoje kliknięcie dziennie."

        dzięki, ja też.

        • 3 0

    • u mnie od dzisiaj tez.

      • 2 0

    • nie rozumiem (3)

      jak klikniecie ma się do dożywiania?

      • 1 1

      • czytaj : (2)

        Każdy sponsor na tej stronie płaci za odsłonę.
        Jeśli chcesz, by pieniędzy na dożywianie było więcej, pomóż nam znaleźć sponsora.
        Możemy policzyć tylko jedno Twoje kliknięcie dziennie."

        • 0 0

        • (1)

          kto to jest "każdy sponsor" ?

          • 0 0

          • każdy ze sponsorów których loga są umieszczone na stronie ;)

            • 0 0

  • :) (1)

    Hehe fajnie to wyglądało :) widziałem tę karetę wczoraj na dole Słowackiego ok 18 i wieeeeele osób się za nią oglądało - na pewno mała zapamięta to na długi czas - oby jak najdłuższy... ZDRÓWKA ŻYCZĘ :)

    • 14 0

    • Jak zablokowała jeden pas na słowackiego to na pewno się oglądali...
      Swoją drogą czy tam nie ma zakazu poruszania się pojazdami konnymi?

      • 1 25

  • SUPER!! :)

    Więcej takich artykułów!

    • 11 0

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Wspierajmy tą fundację! (1)

    Sam od paru lat przeznaczam swój 1% podatku na fundację Trzeba Marzyć. Nie jest to wiele, ale z drugiej strony tak niewiele może dać tak wiele tym chorym dzieciaczkom.

    • 14 1

    • Podpisuję się apelem o wspieranie fundacji

      Także to robię przekazując 1% swoich podatków - łatwe, proste, pożyteczne.

      • 2 0

  • brawo

    • 4 0

  • az sie cieplo na sercu robi czytajac cos takiego;)

    niech chociaz cos te biedne dzieciaki maja z zycia, ktore nie wiadomo ile jeszcze potrwa..

    • 8 0

  • kolega miszcz fotografii (7)

    znowu przesadził z użyciem szerokiego kąta hehe! Tak zniekształconej twarzy tego pana oddźwiernego jeszcze nie widziałem. Chciałoby się rzec : Jak tu jeszcze posuć banalną fotkę ?

    • 10 9

    • (3)

      twarz jak twarz, spójrz jakie długie stopy ma dziewczynka....

      • 5 0

      • bo oni w tym zieleniaku nie patrzą! (2)

        ich wrażliwość graficzna ogranicza się do zamieszczenia czegos co zapełni ten biały prostokąt nad wątpliwej jakosci (zresztą prawie zawsze ) artykułami albo przekopiowanymi albo spóźnionymi ( nie mówie już o stylu i błędach )

        • 2 2

        • swoje mądre uwagi powinieneś rozpoczynać słowami "z perspektywy frustrata ..."

          • 1 1

        • najważniejsze to mieć wrażliwość...

          graficzną:)))

          • 0 0

    • kogo to obchodzi pało

      odpowiedz sam sobie ...

      • 0 0

    • ... bo w życiu czasem tak jest - Miszczu, że nijak nie da rady jak tylko szerokim kątem. Pozostaje wybór - dokumentować tak jak się da, lub zrezygnować ze zdjęcia. Osobiście wolę gdy artykuł posiada jakiekolwiek zdjęcie, niż miałby nie mieć go w ogóle... nawet gdy jakiś cieć miałby czepiać się jego jakości. Zgodzisz się? Miszczu?

      • 0 0

    • Mój Boże

      życzę Ci szczęścia, Człowieku. Bardzo go potrzebujesz.

      • 2 0

  • (1)

    Corka mojego kolegi zmarla na raka mozgu, a takze moj kumpel, ciotka, kolezanka z podworka... To co mnie zawsze dobijalo, to byla wszechogarniajaca bezsilnosc i kompletna bezradnosc w obliczu choroby. Mozesz stawac na glowie, chodzic do najlepszych lekarzy, znachorow, przyjmowac setki lekow, ale wyrok i tak zapadl, zegar tyka. Czlowiek wysyla rakiety na Marsa i buduje skomplikowane roboty, "wytlukl" polowe flory i fauny na Ziemii, a nie potrafi sobie poradzic z wlasnym organizmem.
    I w calej tej beznadziei okazuje sie, ze sa tacy, ktorzy nie pozwalaja sie pokonac i nie daja poniesc smutkowi. Lekarze-clowni, wedrowne teatrzyki, fundacje i setki wolontariuszy, a wsrod nich "Trzeba Marzyc".
    Chyle czola do samej ziemi przed ludzmi, ktorzy sa o polowe mlodsi ode mnie, a maja 10 razy wiecej odwagi, determinacji i kreatywnosci, zeby chwycic byka za rogi i zrobic cos wielkiego dla tych naprawde najslabszych.
    Acha, Natalia nie przeistoczyla sie w ksiezniczke, ona nia jest!

    • 38 0

    • dzięki ...

      • 0 0

  • Ładnie :)

    Kiedy w pełnym bólu i cierpienia życiu dziecka pojawiają się ludzie, którzy chcą sprawić jej radość... kiedy wyzdrowieje może sama będzie chciała w ten sposób pomagać innym... i tak idea będzie się rozpowszechniać. Chciałbym, żeby tak właśnie było

    • 10 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane