• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kto lub co zawiniło na Rakoczego? Tramwaj, motorniczy czy pasażer?

Maciej Korolczuk
29 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (177)
Policjanci i powołany biegły sprawdzają, czy tramwaj uczestniczący w piątkowym wypadku był sprawny. Policjanci i powołany biegły sprawdzają, czy tramwaj uczestniczący w piątkowym wypadku był sprawny.

Biegły i śledczy badali w poniedziałek tramwaj, w którym w piątek doszło do wypadku na ul. RakoczegoMapka na Morenie. Ucierpiał w nim 74-letni pasażer, któremu drzwi przytrzasnęły rękę i który był ciągnięty przez wóz na odcinku ok. 10 metrów.



Czy zdarza ci się wsiadać do pojazdu komunikacji miejskiej po ostrzegawczym sygnale dźwiękowym?

Pasażer ciągnięty przez tramwaj typu N8C "Dortmund"



Piątkowe popołudnie, przystanek autobusowo-tramwajowy "Warneńska" na Morenie. Ok. godz. 18:00 skład linii nr 10 zamyka drzwi i odjeżdża w kierunku Brętowa. Kierowca nie widzi, że drzwi przytrzaskują rękę pasażera, który pozostaje na zewnątrz. Mężczyzna się przewraca, tramwaj ciągnie go za sobą przez ok. 10 metrów.

Ranny 74-letni mężczyzna trafił do szpitala, a pod naszym artykułem rozgorzała dyskusja, jak doszło do wypadku i dlaczego motorniczy nie zauważył uwięzionego w drzwiach pasażera.

60-letni kierujący tramwajem był trzeźwy. To motorniczy z ponad 13-letnim stażem pracy. Jego wyjaśnienia będą przedmiotem postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez policję.

- Badania trzeźwości ze względu na jego zły stan psycho-fizyczny nie przeprowadzono u poszkodowanego - wyjaśnia Magdalena Ciska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Tramwaj przytrzasnął i przez ok. 10 m przeciągnął pasażera Tramwaj przytrzasnął i przez ok. 10 m przeciągnął pasażera

Tramwaj ma rewers, czyli prosty system czujników w drzwiach



Jak ustaliliśmy, tramwaj był wyposażony - podobnie jak wszystkie inne składy N8C - w tzw. rewers. To prosty system czujników, które reagują na ewentualną przeszkodę w drzwiach. Po jej stwierdzeniu automatycznie je otwierają. Tramwaj wówczas nie ruszy, aż do momentu ich prawidłowego zamknięcia. Podobnie jest w trakcie jazdy, gdy pasażer np. siłą otworzy drzwi - wówczas powinno zadziałać hamowanie awaryjne.

Ale czujniki nie są bardzo czułe i mogą nie zareagować w sytuacji, gdy drzwi blokuje niewielka przeszkoda, np. sama dłoń. Wówczas system jej nie widzi i na pulpicie motorniczego wyświetla tzw. zieloną falę. To sygnał, że można bezpiecznie odjechać.

Tak było kilka tygodni temu w Warszawie, gdzie sprawny i dopuszczony do ruchu tramwaj typu Konstal 105N przytrzasnął rękę 4-letniego chłopca i przeciągnął go wzdłuż torowiska. Niestety dziecko zmarło.

Do śmiertelnych wypadków z udziałem tramwajów N8C dochodziło także w czasach, gdy jeździły one w Dortmundzie. Między innymi dlatego zaczęto w nich montować dodatkowe oświetlenie na stopniach informujące o zamykających się drzwiach (pierwotnie nie było ich w tego typu tramwajach).

Co zawiodło na Morenie?



Jak było w tym przypadku? Tego na razie nie wiemy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja. Wiadomo, że tramwaje wyjeżdżające z zajezdni muszą mieć sprawne systemy bezpieczeństwa. Są one sprawdzane co najmniej dwa razy. Pierwszy test to tzw. OC, czyli obsługa codzienna, wykonywana przez mechaników w zajezdni. Druga kontrola ma miejsce podczas corocznych badań technicznych tramwajów.



W poniedziałek przeprowadzono badania techniczne



W poniedziałek odbyły się badania techniczne pojazdu. W oględzinach uczestniczył m.in. powołany biegły sądowy z zakresu rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych. Wnioski z badania poznamy jednak najwcześniej za kilka tygodni.

W kolejnych dniach planowane jest m.in. przesłuchanie świadków i analiza zabezpieczonego zapisu z kamer monitoringu.

- Monitoring oraz pojazd zabezpieczone zostały na potrzeby postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez policję - mówi nam Anna Dobrowolska, rzecznik prasowy GAiT. - Czy w tramwaju było włączone automatyczne otwieranie drzwi? Do kwestii tej będziemy mogli odnieść się po zakończeniu postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez policję. Bezpieczeństwo naszych pasażerów jest dla nas priorytetem, dlatego zależy nam na wyjaśnieniu przyczyn zdarzenia, które poprzedzone musi być jego szczegółową analizą, w ramach działań prowadzonych przez policję.
Na przystanku Warneńska zatrzymują się zarówno autobusy jak i tramwaje. To jeden z nielicznych tego typu przystanków w Gdańsku. Na przystanku Warneńska zatrzymują się zarówno autobusy jak i tramwaje. To jeden z nielicznych tego typu przystanków w Gdańsku.

Specyficzny przystanek na Rakoczego



Co jeszcze - oprócz systemu automatycznego otwierania i zamykania drzwi - mogło mieć wpływ na piątkowy wypadek? Jak wskazuje jeden z doświadczonych motorniczych, z którym rozmawialiśmy, przystanek Warneńska przy ul. Rakoczego jest specyficzny.

- To jeden z ostatnich przystanków na linii nr 10 przed Brętowem, więc zazwyczaj nie ma tam dużego napełnienia w wozie. Jeśli w środku nie było wielu osób, prawdopodobnie nikt nie zauważył, że w drzwiach utknęła ręka pasażera. Gdyby to się stało w innym miejscu, byłaby szansa na szybszą reakcję innych pasażerów i zaciągnięcie np. hamulca ręcznego - mówi nam. - Dlaczego motorniczy sam go nie zauważył, tylko ruszył i zdążył przejechać 10 metrów? To też jest kwestia czynników zewnętrznych. Mogła być ograniczona widoczność, np. mgła, mżawka, słabsze oświetlenie albo sporo osób na peronie przystankowym.
Piątkowy wypadek to nie pierwszy tego typu incydent w Gdańsku. Jesienią 2019 r. kierowca jednego z autobusów nie zauważył znajdującej się między drzwiami 8-latki. Zamykające się drzwi uderzyły dziewczynkę, za co spółka przeprosiła wówczas jej matkę.

Ośmiolatka przytrzaśnięta przez drzwi w autobusie Ośmiolatka przytrzaśnięta przez drzwi w autobusie

Analogiczny system bezpieczeństwa w autobusach



Podobny system sterujący otwieraniem i zamykaniem drzwi na przystankach funkcjonuje w autobusach. O specyfice działania takich czujników, które mają rozpoznawać, czy w pobliżu drzwi nie znajduje się żaden z pasażerów - opowiada nam jeden z kierowców Gdańskich Autobusów i Tramwajów.

- W drzwiach są zainstalowane sensory. Gdy drzwi się zamykają i napotkają przeszkodę, to otworzą się ponownie. Przy otwartych drzwiach autobus nie ruszy, bo trzyma go tzw. hamulec przystankowy. Jest też możliwość awaryjnego wyłączenia tego hamulca przystankowego w kabinie i wówczas autobus może jechać z otwartymi drzwiami - opowiada nam jeden z kierowców GAiT. - W mercedesach citaro dodatkowo jest zamontowana fotokomórka nad drzwiami. Gdy pasażer stanie w jej zasięgu, wówczas nie można zamknąć drzwi. Z kolei w solarisach nie ma fotokomórek i zdarzało się, że gdy nie zadziałały te sensory w drzwiach, drzwi mogły uderzyć czy przytrzasnąć pasażera. Dokładnie w ten sam sposób działały drzwi w dawnych ikarusach.

Motorniczy: Sam tego doświadczyłem



O ocenę tego, co w piątek wieczorem mogło się wydarzyć na przystanku Warneńska, zapytaliśmy też doświadczonego motorniczego, który pod koniec lat 90. uczestniczył w podobnym zdarzeniu na przystanku "Głęboka".

- To przystanek w kierunku centrum, znajdujący się na łuku. Po sygnale dźwiękowym dziewczyna próbowała wejść czwartymi drzwiami w trzecim wagonie. Ze względu na specyfikę przystanku i samej budowy tramwaju widoczność była wówczas mocno ograniczona. W trakcie zamykania drzwi pasażerka postawiła już nogę między płatami drzwi. But został między drzwiami, a ona została na peronie. Ktoś zaciągnął hamulec bezpieczeństwa, a ja po kilku metrach się zatrzymałem. Dziewczynie nic się nie stało, ale była w szoku, podobnie zresztą jak ja. Gdyby to się stało w drugim wagonie, a na łuku nie widać też ostatnich drzwi drugiego wagonu, to mogłaby zahaczyć o trzeci wagon i zostać wciągnięta pod wóz, tak jak to miało miejsce w innych przypadkach - opowiada motorniczy.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (177)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane