- 1 Będzie można ładować Mevo w domu (110 opinii)
- 2 Wpadł jeden z narkotykami, to wpadł i drugi (78 opinii)
- 3 Pamiętasz, co odstawiali twoi nauczyciele? (42 opinie)
- 4 Rosjanka z Londynu niewpuszczona do Polski (474 opinie)
- 5 Rozwikłano zbrodnię sprzed 26 lat (203 opinie)
- 6 Pozbądź się niebezpiecznych śmieci w sobotę (116 opinii)
Kto zbuduje kompostownię w Szadółkach?
Siedem firm chce zbudować hermetyczną kompostownię w Szadółkach . Jej budowa to efekt odkładanych od lat działań, by ograniczyć odór z kompostu, który do niedawna składowany był pod gołym niebem.
Kto zbuduje hermetyczną kompostownię?
Mimo że o zadaszeniu tego placu myślano od dawna, to ostateczną decyzję o budowie nowej kompostowni podjęto dopiero dwa miesiące po ulewie.
W trwającym obecnie postępowaniu pojawiło się siedem ofert od chętnych do zaprojektowania i zbudowania kompostowni. Cztery mieszczą się w budżecie, jaki ZUT zamierzał przeznaczyć na realizację tej inwestycji. Ceny wahają się od niespełna 29 do prawie 46 mln zł netto. Obecnie komisja przetargowa sprawdza oferty pod względem wymogów formalnych, a następnie dokona ich oceny i wskaże wykonawcę.
- Jeśli w ustawowo przewidzianym terminie nie wpłyną żadne protesty ze strony uczestników przetargu, które mogą wydłużyć procedurę, umowę z wybranym wykonawcą chcielibyśmy podpisać w czerwcu, aby jesienią rozpocząć budowę. Zależy nam, aby rozpocząć możliwie szybko tak ważną inwestycję dla okolicznych mieszkańców - deklaruje Michał Dzioba, prezes Zakładu Utylizacyjnego.
Szadółki po ulewie w lipcu 2016 roku.
Obecnie w Zakładzie Utylizacyjnym trwa opróżnianie placu dojrzewania kompostu - czyli głównego źródła nieprzyjemnych zapachów - który za kilka miesięcy stanie się placem budowy nowej kompostowni.
Odpady mokre, które segregują mieszkańcy, nie trafiają już do istniejącej instalacji, lecz są wywożone poza nasze województwo. Płacimy więc innym zakładom utylizacyjnym za możliwość wywożenia do nich mokrych odpadów.
Jak dużo tych odpadów wywozimy?
Szacunkowo ilość odpadów przekazywanych do innych zakładów to średnio ok. 120 ton dziennie. Cena za zagospodarowanie tony tych odpadów, uzyskana w postępowaniu przetargowym, wynosi obecnie 145 zł.
- Warto jednak pamiętać, że przyjmując te odpady do zakładu także ponosimy realny koszt ich zagospodarowania, który jest zbliżony do kwoty uzyskanej w przetargu. Można więc stwierdzić, że udało nam się osiągnąć optymalny stosunek ceny za przekazanie odpadów "na zewnątrz" do kosztu zagospodarowania, a jednocześnie - co najważniejsze - stopniowo zmniejszamy emisję uciążliwości z placu dojrzewania kompostu - zaznacza Monika Łapińska-Kopiejć, z ZUT w Szadółkach.
Rodzi się więc pytanie: czy jest sens, by mieszkańcy Gdańska nadal segregowali odpady mokre?
Może warto zaniechać segregowania tych odpadów w Gdańsku na okres budowy nowej kompostowni? We wrześniu zeszłego roku, były już wiceprezydent Gdańska, Andrzej Bojanowski, nie brał w ogóle takiej możliwości pod uwagę, a sam proces segregacji odpadów w mieście uznał za sukces.
Czy rozważy to nowa wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wraz z nowym dyrektorem ZUT Michałem Dziobą? Wątpliwe, po publikacji artykułu, dostaliśmy informację, że wiązałoby się to z tym, że wtedy na wysypisko trafiałyby zmieszane śmieci suche z organicznymi, co wymagałoby dodatkowej segregacji.
Koszty związane z pozbywaniem się odpadów mokrych będą generowane do zakończenia budowy nowej kompostowni, która - jeżeli nie będzie utrudnień - powstanie najwcześniej jesienią 2018 roku.
- Problem jest w tym, że 10 lat temu nie pomyślano, że Szadółki są miejscem wyjątkowym w skali całego kraju, że leżą na terenie wzniesionym tuż przy półmilionowym mieście, że warunki pogodowe są skrajnie niekorzystne, że róża wiatrów jest skierowana na miasto. Dlatego trzeba było znacznie wcześniej podjąć decyzję, żeby proces kompostowania ująć w hermetycznie zamkniętej hali - podkreślał choćby we wrześniu Jarosław Paczos ze Stowarzyszenia Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki, które zwracało uwagę władz zakładu na problem placu od czterech lat, a od dwóch także na potrzebę jego zadaszenia.
Opinie (91) 3 zablokowane
-
2017-04-13 11:32
Protestuję !!! Przez to mój apartamęt na lawendowych wzgórzach straci swój niepowtarzalny charakter.
- 88 24
-
2017-04-13 11:35
przeciez nie smierdzi, tak deweloper mowil i rysiu petru ze frank nie podrozeje !!!!!!
- 44 17
-
2017-04-13 11:35
nie po to ludzie kupowali apartamenty za 2999 za m2 bo śmierdzi żeby teraz ceny poszybowały na 7999 za m2 bo nie śmierdzi
jeszcze się okaże ze będzie tylu chętnych ze urząd miasta tu przeniosą
- 58 19
-
2017-04-13 11:36
co za kretyn
co za kretyn
- 15 23
-
2017-04-13 11:36
Ja rok temu kupiłem sobie działke rekreacyjną nad. jeziorem Otomińskim.
Po zakupie poszedłem sobie na spacer i zauważyłem to wielkie składowisko śmieci. Sprzedający mnie oszukał, gdyż nie powiedział, że w pobliżu znajduje się wysypisko śmieci.
- 17 18
-
2017-04-13 11:37
Lawendą to tam nigdy nie pachniało, nawet jak były to jeszcze pola. I raczej nigdy nie będzie. Deweloper dobry towar musiał wciągać, że miał taką fantazję :)
- 23 4
-
2017-04-13 11:37
Ja ze szwagrem mogę zbudować za połowę tej ceny!
- 12 6
-
2017-04-13 11:38
ze śmietniska zawsze będzie śmierdziało choćby nie wiem co zrobili!
mnie przeraża budowa największej spalarni w Polsce w granicach miasta. Nie wierze, że z wielkich kominów będzie wydobywać się tylko para wodna...
- 32 13
-
2017-04-13 11:38
Jak jesteś taki tępy, że na mapie nie widziałeś, ani po drodze nie zauważyłeś, to trudno!!
- 19 4
-
2017-04-13 11:39
Jezioro to było w latach 80-tych. Potem to już ściek.
- 9 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.