- 1 Podejrzany o morderstwo w Jagatowie zatrzymany (108 opinii)
- 2 Mężczyzna spadł z klifu w Orłowie (103 opinie)
- 3 Koniec pętli pod oknami mieszkańców (87 opinii)
- 4 Kraj, z którego pochodzą piraci drogowi (389 opinii)
- 5 Jedna oferta w przetargu na linię z piętrusami (105 opinii)
- 6 Podejrzany o morderstwo może być groźny (162 opinie)
Częścią historii politycznej Lecha Wałęsy od czasu wyborów Okrągłego Stołu jest walka o najwyższy urząd w państwie. Po raz pierwszy w 1990 r, pod hasłem "wojny na górze" i przyspieszenia reform przez rząd Mazowieckiego, Wałęsa startuje do przedterminowych wyborów prezydenckich. W drugiej, emocjonującej turze, pokonuje nieznanego nikomu Stana Tymińskiego. Podczas jego kadencji źle układają się stosunki prezydenta z parlamentem. Wałęsa prezentuje koncepcję politycznych "zderzaków" - rządów wymienianych po wyczerpaniu społecznego zaufania. Wielokrotnie publicznie deklaruje, że interesuje go silna władza prezydencka. Próby interpretowania konstytucji zgodnie z zamierzeniami prezydenckimi przez prawnika Wałęsy Lecha Falandysza, zyskały w tym czasie miano "falandyzacji prawa". W kolejnych wyborach prezydenckich w 1995 r. Wałęsa przegrywa minimalnie z Aleksandrem Kwaśniewskim. W następnych latach deklaruje m.in., że jest "za, a nawet przeciw" nowemu prawicowemu ugrupowaniu AWS, w 1997 r. zakłada własną partię Chrześcijańską Demokrację III RP, która nie zdobywa znaczącej pozycji politycznej.
Po miażdżącej porażce w wyborach prezydenckich w 2000 r. zapowiada zakończenie działalności politycznej. Ostatnio angażował się w wybory na Ukrainie, kiedy na wezwanie Wiktora Juszczenki o przybycie odpowiada, że nie mówi nie i odwiedza Kijów podczas kampanii wyborczej.
Poproszony o komentarz do zapowiedzi udziału w nadchodzących wyborach pod warunkiem sprzyjającego klimatu dla rządów prezydenckich, powiedział:
- Po poprzedniej kampanii przewidywałem, że bedę miał filar programowy oparty na tym, że Polska wejdzie do Unii, ale będzie chciała z niej wyjść, na którym oprę program dla Polski, Europy i świata. Tego filaru nie ma i mam problem. W kampanii musiałbym wdać się w licytowanie z każdym z kandydatów. W licytacji z Borowskim musiałbym powiedzieć: ten spadkobierca komuny, który do końca wytrwał na dziobie okrętu komunistycznego, teraz zachowuje się jak kameleon... A o Lepperze: ten dyrektor PGR-u, który niszczył rolnictwo, a dzisiaj chce być kapitalistą... Z kolei o Kaczyńskim: niby wykształcony, ale nie ma tylu doktoratów co ja... Nie, ja się na licytację nie nadaję. Dzisiaj odpowiedź brzmi nie. Ale obserwuję, że coraz więcej ludzi przypomina sobie, że na trudne czasy najlepszy jest system prezydencki z dekretami. Tylko tak można nadążyć za złodziejami i cwaniakami. Może jutro zwolenników systemu prezydenckiego będzie 50, 60 proc. Wtedy powiem tak. To był mój pomysł, jestem do niego przygotowany, wiem jak to zrobić. Moje zwycięstwo będzie oznaczało automatyczną zmianę konstytucji na prezydentcką, co najmniej taką, jak w Stanach Zjednoczonych.
Opinie (62)
-
2005-02-07 00:05
Ciekawe, ciekawe...
Moim zdaniem Lech W. się nieco skompromitował jako prezydent. Jego zachowania, a zwłaszcza wypowiedzi (słynne "nie chcem, ale muszem", czy "jestem za, a nawet przeciw") raczej nie świadczą, że jest idealnym kandydatem na prezydenta. Nade wszystko Lech W. w trakcie swojej prezydentury jawił mi się jako osoba autorytarna, nie dająca nikomu (często nawet doradcom) dojść do głosu i wiedząca swoje najlepiej. Raczej taka postawa nie jest dobra do rządzenia krajem.
Poza tym, z całym szacunkiem dla jego zasług dla "obalenia" komunizmu, uważam, że na szczytach władzy powinni być ludzie mający wyższe wykształcenie. W końcu oni stanowią prawo! Jak mają być wzorem i liderem dla narodu, skoronie mają nawet skończonych studiów.
Tak poza tym, ciekawa koncepcja z systemem prezydenckim. Widzę, że w naszym narodzie dalej istnieje wiara w to, że zmian dokona jeden silny reformator. Może to i dobrze.
Szczególnie jak patrzę na dokonania naszej "upadłej izby" (nie mylić z "wysoką"), również podobna myśl mi chodzi po głowie. Jednak uważam, że prezydent w takim systemie, musiałby przede wszystkim umieć słuchać rad swoich doradców i pracować wspólnie ze swoją administracją nad sukcesem dalszego etapu reform systemowych. Uważam, że Pan Lech W. nie do końca się do tej roli nadaje. Raczej trzymałby swoją administrację krótko i za bardzo nie pozwolił jej rozwinąć skrzydeł.
Uważam, że Pan Lech W. najlepiej się nadaje aktualnie do roli, jaką obecnie pełni - czyli odcinania kuponów od faktu, że jest postacią historyczną (wyrażanie opinii na różne tematy, udział w spotkaniach międzynarodowych, czy choćby pomoc innym krajom w kryzysach). Ponownie kandydując na prezydenta, mógłby się znów skompromitować.
W każdym razie życzę mu powodzenia w tym co robi i dalszego braku chęci do kandydowania na prezydenta, a Polsce i Polakom lepszych czasów.- 0 0
-
2005-02-07 00:49
zamiast lustracji
wystarczy poczytac komentarze czerwonych robakow
- 0 0
-
2005-02-07 06:22
różnica pomiędzy prezydenturą Lecha a olka pindolka jest taka jak pomiędzy "aferą ArtB" wachowskim a prywatyzacją orlenu PZU budowy fabryki osocza markiem ungierem polisą teściem i żoneczką matką teresą w brylantach....
pluń Lechu na ten motłoch bo cie na koniec zagryzą
o***** niewdzięczników
ale z tymi doktoratam vs kaczor tożeś mnie dziś z rana ubawił:)- 0 0
-
2005-02-07 06:38
Hm...
"(...) niby wykształcony, ale nie ma tylu doktoratów co ja..." - niby z doktoratami, a tak ubogi umysłowo...
Mam cichą nadzieję, że jednak Polacy to myślący naród, który nie będzie chciał po raz drugi mieć "u steru" człowieka nie znającego się na niczym innym, poza głoszeniem sloganów.- 0 0
-
2005-02-07 06:56
kyliks
nie pisz bzdur
zna sie na wedkowaniu i to na pewno lepiej od ciebie:P- 0 0
-
2005-02-07 07:42
gallux
Gówno się zna.
Pokazywali kiedyś zdjęcie jak Lesio złowione rybki nadziewa przez skrzela na trzcinkę.
Każdy wędkarz ci powie, że to to samo co skrobanie na żywca.- 0 0
-
2005-02-07 07:44
oj olis olis
kariery w polityce ty nie zrobisz:)
to sie nazywa teraz "nęcenie na walese", to styl teraz taki jest:)
a na rybaczeniu od kyliks zna sie lepiej i to podtrzymuje:)- 0 0
-
2005-02-07 07:48
Józef Oleksy zrobił dwa kleksy
Kolegów Leppera bierze cholera
Leszek Miller to nasz führer
A Rokita wyciąga kopyta
Więc na kolana padasz u Romana
olis niech ta podwórkowa wylicznka bedzie ci motywem dnia:)- 0 0
-
2005-02-07 07:49
Gallux dokończę
Więc do Wałęsy wznoszę swe modły
O, losie podły!- 0 0
-
2005-02-07 07:55
olis
aj em sory, ale modły zanosi sie ciut wyżej....
beatyfikacji jeszcze nie ogłoszono- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.