• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Letni dzień w Trójmiescie: piwnica pełna czaszek i uliczne koncerty

FK
13 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Jedni na Jarmark św. Dominika narzekają, a ja go uwielbiam. Podobnie jak spacery po Głównym Mieście, więc jeśli tylko mam czas i okazję, za nic nie odmówię sobie takiej przyjemności. Jedni na Jarmark św. Dominika narzekają, a ja go uwielbiam. Podobnie jak spacery po Głównym Mieście, więc jeśli tylko mam czas i okazję, za nic nie odmówię sobie takiej przyjemności.

- Jaką pamiątkę warto przywieźć sobie z wakacji w Gdańsku? Tylko niech to nie będzie kolejny magnes czy inna "durnostojka". Niech to będzie coś, co za jakiś czas pozwoli mi wrócić do tego miejsca nie tylko myślami, ale wszystkimi zmysłami - takie pytanie skierował do mnie Daniel, na którego wpadłam podczas zwiedzania Piwnicy Romańskiej. Jako że miałam dzień wolny i żadnych innych planów, postanowiłam zabrać mojego nowego kolegę na zakupy, odkrywając przed nim piękniejszą stronę Jarmarku św. Dominika.



Do końca wakacji będziemy opisywać, jak można spędzić letni dzień w Trójmieście. Postaramy się unikać miejsc i atrakcji oczywistych, za to przedstawić te, które dla części z was mogą być zaskoczeniem. Czy nam się to uda? Sami ocenicie. Zapraszamy do śledzenia cyklu: Letni dzień w Trójmieście. Wczoraj opisaliśmy wizytę w przystani rybackiej, a w poniedziałek zaprosimy na wizytę w papugarni i na Westerplatte.


Konkursy w Trojmiasto.pl - do wygrania m.in. bilety na koncerty, do kina i na wystawy



Planujesz zwiedzanie z Kartą Mieszkańca? Sprawdź, czy jest aktywna



Kilka dni temu podczas wizyty w zoo okazało się, że nasze Karty Mieszkańca są nieaktywne i nie możemy skorzystać z przysługującego ich posiadaczom prawa do bezpłatnego wejścia. Jakim cudem, skoro zawsze dbałam o to, aby kartę aktywować? Robiłam to regularnie we wrześniu, kiedy moje dziecko podbijało w szkole legitymację.

Po powrocie do domu weszłam na stronę internetową Karty Mieszkańca, żeby to sprawdzić. Okazało się, że aby karta była aktywna, trzeba za nią zapłacić 1 zł rocznie. Nie chodzi jednak o okres 12 miesięcy, a o rok kalendarzowy. Nasze karty od dwóch lat były zatem aktywne jedynie od września do 31 grudnia.

Zwiedzając Gdańsk z Kartą Mieszkańca, możesz sporo zaoszczędzić. Trzeba tylko pamiętać, żeby regularnie ją aktualizować, wnosząc 1 zł opłaty za rok kalendarzowy. Zwiedzając Gdańsk z Kartą Mieszkańca, możesz sporo zaoszczędzić. Trzeba tylko pamiętać, żeby regularnie ją aktualizować, wnosząc 1 zł opłaty za rok kalendarzowy.
Chcę więc wyczulić osoby korzystające z Kart Mieszkańca, że kiedy przestają być aktywne, dezaktywowane są też np. pakiety bezpłatnych przejazdów, co może oznaczać problemy w przypadku ewentualnej kontroli.

Piwnica Romańska z wejściem przez targową budkę



Kiedy skończyłam aktywować nasze karty (bo aby aktywować kartę dziecku, trzeba najpierw zrobić to samo z kontem dorosłego, do którego dziecko jest "podpięte"), postanowiłam sprawdzić listę partnerów akcji. W pewnym momencie wpadła mi w oko wizytówka Piwnicy Romańskiej. Patrzę na adres i nie dowierzam. Po chwili jest mi wręcz wstyd, że o tym nie wiedziałam.Obok gdańskiej Hali TargowejMapka jest muzeum. Przechodzę tamtędy niemal codziennie, regularnie robię zakupy i nie miałam o tym pojęcia. Stwierdziłam, że koniecznie muszę to miejsce odwiedzić.

Wejścia musiałam chwilę poszukać, bo zostało zgrabnie zakamuflowane - przypomina stylową targową budkę. Zwiedzający schodzą schodami do dawnych klasztornych pomieszczeń, a po zwiedzeniu piwnic oraz wystawy stałej wychodzą na powierzchnię drugim ciągiem schodów.

  • Zwiedzanie XIII-wiecznych korytarzy klasztornych to znakomity sposób na odreagowanie panujących na zewnątrz upałów.
  • Wejście do Piwnicy Romańskiej mieści się w tej niepozornej, wyglądającej na targową budce. Zwiedzający schodzą schodami do dawnych klasztornych pomieszczeń, a po zwiedzeniu piwnic oraz wystawy stałej wychodzą na powierzchnię drugim ciągiem schodów.
  • Zwiedzanie XIII-wiecznych korytarzy klasztornych to znakomity sposób na odreagowanie panujących na zewnątrz upałów.
  • Zwiedzanie XIII-wiecznych korytarzy klasztornych to znakomity sposób na odreagowanie panujących na zewnątrz upałów.
  • Zwiedzanie XIII-wiecznych korytarzy klasztornych to znakomity sposób na odreagowanie panujących na zewnątrz upałów.
  • Zwiedzanie XIII-wiecznych korytarzy klasztornych to znakomity sposób na odreagowanie panujących na zewnątrz upałów.
  • W Piwnicy Romańskiej organizowane są też wystawy. Obecnie jej ściany zdobią rysunki Anny Halarewicz. Można je oglądać do listopada.
Piwnica została odkryta dopiero na przełomie lat 2005 i 2006 r. Po szczegółowych badaniach otwarto ją dla zwiedzających w grudniu 2014 r. Jest to jedyna w Gdańsku zachowana przestrzeń romańska. Część ekspozycji stanowi pochodzące z XVI/XVII wieku tzw. ossuarium, czyli miejsce, w którym składowało się ludzkie kości w sytuacji, kiedy np. stary cmentarz chciano zastąpić nowym bądź kiedy jakieś groby likwidowano. Do współczesnych ossuariów, czyli ogólnych grobowców, które znajdują się na terenie wielu cmentarzy, przenosi się też szczątki wydobyte np. z grobów nieopłaconych, a przekazanych do ponownego pochowania, a także wszelkie ludzkie szczątki odkryte podczas realizacji różnych inwestycji czy prac archeologicznych.

Ossuarium w Piwnicy Romańskiej stworzono w miejscu klasztornego lawatorium (umywalni). Fakt, że na jego stworzenie poświęcono aż tyle przestrzeni (jest to największe ossuarium w dominikańskim klasztorze) dobitnie pokazuje, z jakim szacunkiem i troską traktowano przed wiekami szczątki zmarłych, które z powodu ograniczonej przestrzeni cmentarnej musiały z czasem być przenoszone do zbiorowej mogiły. Zebrane kości, głównie największe, ściśle poukładano względem siebie, starając się zachować naturalny układ.

Największe gdańskie ossuarium zawierało ponad 50 tys. kości, z czego dokładnie przebadano 49179. Szczątki te należały do co najmniej 1794 osób - 1212 dorosłych, 38 osób zmarłych w wieku młodzieńczym i 544 dzieci. Mężczyźni złożeni w tym ossuarium najczęściej umierali pomiędzy 30 a 40 rokiem życia, a kobiety pomiędzy 20 a 30. Średnia długość życia osób dorosłych wynosiła 40 lat - 2 lata więcej niż w późnym średniowieczu. Wysokość ciała się natomiast nie zmieniła - dla mężczyzn wynosiła 170, a dla kobiet 161 cm.

Zwiedzanie Piwnicy Romańskiej było strzałem w dziesiątkę nie tylko z uwagi na fascynujące zbiory. W upały dobrze się bowiem schować przed słońcem kilka metrów pod ziemią.

W Piwnicy Romańskiej organizowane są też wystawy. Obecnie jej ściany zdobią rysunki Anny Halarewicz. Można je oglądać do listopada.

Wycieczka po najbardziej gdańskie z gdańskich pamiątek



Podczas zwiedzania zaczepił mnie Daniel, który przyjechał do Gdańska z Genewy. Mówił, że załatwia tu sprawy służbowe i z reguły grafik ma bardzo napięty, ale tego dnia akurat miał wolne i chciał ten czas maksymalnie wykorzystać. Np. na zakup prezentów i pamiątek.

- Jaką pamiątkę warto przywieźć sobie z wakacji w Gdańsku? - zapytał. - Tylko niech to nie będzie kolejny magnes czy inna głupotka. Niech to będzie coś, co za jakiś czas pozwoli mi wrócić do tego miejsca nie tylko myślami, ale wszystkimi zmysłami.
Skoro ma to być pamiątka lokalna i działać na wszystkie zmysły, natychmiast przyszła mi na myśl wódka Goldwasser z pływającymi w niej płatkami złota, robiona przez Arkadiusza Onascha, właściciela restauracji Winne Grono. Jako że ja, podobnie jak mój nowy kolega, też miałam dzień wolny, do stoiska Winnego Grona na Jarmarku św. Dominika wybraliśmy się razem, robiąc mały przystanek na lody z lodoroweru Szyszka Ice Cream, w czasie jarmarku parkującego przy parku ŚwiętopełkaMapka. Lody były tak dobre, że zanim ruszyliśmy w dalszą drogę, wzięliśmy dokładkę i zrobiliśmy sobie mały przystanek, przysiadając na jednej z parkowych ławek.

  • Lodorower Szyszka Ice Cream tak zaintrygował mojego nowego znajomego na tyle, że natychmiast ruszył po pierwszą porcję lodów, a chwilę później zgłosił się po dokładkę. Podczas Jarmarku Szyszka parkuje w parku Świętopełka. Później przeniesie się przed Forum Gdańsk, na poziom -1 (przed wejście do Empiku). Od razu wyjaśnię, że pan kupujący lody na zdjęciu nie jest moim nowym znajomym, o którym piszę w artykule.
  • Mój towarzysz szukał pamiątek, które za jakiś czas pozwolą mu wrócić do Gdańska nie tylko myślami, ale wszystkimi zmysłami. Myślę, że Goldwasser z płatkami złota spełnił jego oczekiwania.
  • Restauracja Ducha66 bierze udział w akcji Smaki Gdańska, serwując potrawy z dawnej gdańskiej książki kucharskiej i znajduje się na trasie Jarmarku św. Dominika, dlatego zdecydowałam się zabrać mojego towarzysza właśnie tam.
  • Restauracja Ducha66 bierze udział w akcji Smaki Gdańska, serwując potrawy z dawnej gdańskiej książki kucharskiej i znajduje się na trasie Jarmarku św. Dominika, dlatego zdecydowałam się zabrać mojego towarzysza właśnie tam.
  • Restauracja Ducha66 bierze udział w akcji Smaki Gdańska, serwując potrawy z dawnej gdańskiej książki kucharskiej i znajduje się na trasie Jarmarku św. Dominika, dlatego zdecydowałam się zabrać mojego towarzysza właśnie tam.
Pomysł z wódką okazał się trafiony - mój towarzysz, po degustacji, z radością wszedł w posiadanie tego niezwykłego trunku. A skoro okazał się takim koneserem, to odtworzyłam z nim trasę mojej wycieczki sprzed kilku dni, tym razem decydując się w restauracji Ducha66 nie tylko na degustację napojów, ale i specjalnego menu, serwowanego tam w ramach akcji Smaki Gdańska - potrawka z mięsa cielęcego z rakami jest tak pyszna, że mam nadzieję, że na stałe zagości w menu. My oczywiście rekomendujemy odwiedzenie wszystkich restauracji biorących udział w akcji Smaki Gdańska - tu znajdziecie ich listę .

Goldwasser, Machandel, wiśniówka i radlery, czyli gdańskie alkohole na Jarmarku



To był jeden z lepszych ulicznych koncertów, jakie w Gdańsku słyszałam. Klimat ulicy Mariackiej i dźwięki piosenki Turnaua znakomicie ze sobą współgrały. Przyjemna odskocznia od kiczowatego i głośnego Traktu Królewskiego.

Jarmark św. Dominika miejscami bywa naprawdę uroczy!



Jako że mój nowy kolega chciał zabrać ze sobą z Gdańska coś więcej niż wspomnienia i alkohole zabrałam go na spacer po Jarmarku św. Dominika. Gdańszczanie lubią sobie na niego ponarzekać, ale ja go uwielbiam! I zawsze z radością eksploruję stoiska w poszukiwaniu unikatów wśród odzieży i biżuterii. Mam dzięki temu zawsze pewność, że koleżanka na imprezie nie wyskoczy w takiej samej sukience.

Poprzednią część wycieczki zakończyliśmy w sklepie Podole Wielkie i Przyjaciele przy ul. ChlebnickiejMapka, a że kolejną chciałam zacząć od straganów rozstawionych przy ul. Św. Ducha, zrobiliśmy sobie mały spacer Długim Pobrzeżem. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę - mój towarzysz wypatrzył w oknie jednego ze sklepów z biżuterią z bursztynu piękny komplet, który natychmiast kupił żonie na nadchodzącą srebrną rocznicę ślubu. I pomyśleć, że nigdy w żadnym z tych sklepów wcześniej nie byłam...

Rękodzieło, biżuteria i torba z baneru, który zakrywał napis "Gdańsk"



Niesamowicie się cieszyłam, że mam z kim po Jarmarku pospacerować, bo ani rodziny, ani znajomych wyciągnąć nie dałam rady - unikają go jak ognia. A mój nowy kolega był nim równie zafascynowany jak ja. Interesowało go głównie rękodzieło, ale skusił się też na kilka błyskotek (tym razem w prezencie dla córek) od lokalnych artystów. Zafascynowała go też upcyklingowa działalność gdańskiej fundacji Zeroban, która ma swoje stoisko na ulicy Szerokiej. A najbardziej torbą wykonaną z baneru typu mesh, który zakrywał słynny napis GDAŃSK na Ołowiance nad Motławą podczas remontu (Daniel wypatrzył ją jednak nie na stoisku, a chwilę później, na facebookowej stronie fundacji, którą natychmiast postanowił "polubić", żeby mu to nie wyleciało z głowy).

  • Na Jarmarku św. Dominika można znaleźć wiele lokalnych rarytasów, jak np. upcyklingowe torby. Tę ze zdjęcia znaleźliśmy na facebookowej stronie fundacji Zeroban, która ma swoje stoisko na ul. Szerokiej. I nie brakuje na nim równie niekonwencjonalnych okazów.
  • Na Jarmarku św. Dominika można znaleźć wiele lokalnych rarytasów, jak np. upcyklingowe torby. Tę ze zdjęcia znaleźliśmy na facebookowej stronie fundacji Zeroban, która ma swoje stoisko na ul. Szerokiej. I nie brakuje na nim równie niekonwencjonalnych okazów.
  • Na Jarmarku św. Dominika można znaleźć wiele lokalnych rarytasów, jak np. upcyklingowe torby. Tę ze zdjęcia znaleźliśmy na facebookowej stronie fundacji Zeroban, która ma swoje stoisko na ul. Szerokiej. I nie brakuje na nim równie niekonwencjonalnych okazów.
Po zaliczeniu kramów na ul. Ducha, Straganiarskiej i Grobli oraz spacerze ul. Mariacką, podczas którego zaskoczył nas klimatyczny koncert, znów znaleźliśmy się na Długim Pobrzeżu. Tu pożegnałam się z moim towarzyszem i ruszyłam na Ołowiankę po odbiór zarezerwowanych biletów w Filharmonii Bałtyckiej - w piątek 19 sierpnia wybitny skrzypek Tomasz Tomaszewski wykona tam Cztery pory roku Antonia Vivaldiego i nie mogę tego przegapić!

Pierogi i planowane oraz nieplanowane koncerty



Bardzo spodobała mi się aranżacja przestrzeni na parkingu przy Filharmonii. Wyglądała znacznie ciekawiej i schludniej niż w latach ubiegłych. Takich przestrzeni rekreacyjnych w centrum miasta zawsze mi brakowało.

Jako że spacer po Jarmarku mnie wykończył, a głód zaczął dawać o sobie znaki, postanowiłam zrobić sobie w tej uroczej przestrzeni mały przystanek i coś zjeść. Mój wybór padł na Starą Pierogarnię, która właśnie na Ołowiance ma swoje jarmarczne stoisko. Pierogi z jagodami rozpływały się w ustach, a po marynowane śledzie własnej produkcji, które również można dostać na stoisku, chyba jeszcze wrócę. Jeśli ktoś będzie miał okazję, szczerze polecam. Do końca Jarmarku można skosztować pierogów i kupić słoiki ze śledziami na OłowianceMapka, a przez cały czas, również po Jarmarku, w C.H. GildiaMapka (box 44) na Zaspie.

  • Spacer w upale, szczególnie tak długi, wzmaga apetyt. Postanowiłam go zaspokoić na stoisku Starej Pierogarni i był to strzał w dziesiątkę - pierogi z jagodami, podane z bitą śmietaną, rozpływają się w ustach. Śledzie w occie zabrałam na wynos i planuję wrócić po więcej.
  • Spacer w upale, szczególnie tak długi, wzmaga apetyt. Postanowiłam go zaspokoić na stoisku Starej Pierogarni i był to strzał w dziesiątkę - pierogi z jagodami, podane z bitą śmietaną, rozpływają się w ustach. Śledzie w occie zabrałam na wynos i planuję wrócić po więcej.
  • Spacer w upale, szczególnie tak długi, wzmaga apetyt. Postanowiłam go zaspokoić na stoisku Starej Pierogarni i był to strzał w dziesiątkę - pierogi z jagodami, podane z bitą śmietaną, rozpływają się w ustach. Śledzie w occie zabrałam na wynos i planuję wrócić po więcej.
  • Spacer w upale, szczególnie tak długi, wzmaga apetyt. Postanowiłam go zaspokoić na stoisku Starej Pierogarni i był to strzał w dziesiątkę - pierogi z jagodami, podane z bitą śmietaną, rozpływają się w ustach. Śledzie w occie zabrałam na wynos i planuję wrócić po więcej.
  • Spacer w upale, szczególnie tak długi, wzmaga apetyt. Postanowiłam go zaspokoić na stoisku Starej Pierogarni i był to strzał w dziesiątkę - pierogi z jagodami, podane z bitą śmietaną, rozpływają się w ustach. Śledzie w occie zabrałam na wynos i planuję wrócić po więcej.
Zjadłam, napiłam się, odpoczęłam, więc mogłam ruszać w dalszą drogę. Odbierając zaproszenia z kasy Filharmonii Bałtyckiej, zobaczyłam plakat, który przypomniał mi o cyklu Muzyka w zabytkach Starego Gdańska. Tego dnia nie dałam już rady wybrać się na koncert, ale zaplanowałam sobie udział w kolejnych dwóch. Tym bardziej że są to wydarzenia darmowe.

Koncerty w Trójmieście - Kalendarz imprez



Koncert mnie jednak nie ominął, bo na ulicy natknęłam się na pochód naszych gdańskich trębaczy wieżowych i miejskiej carillonistki, Moniki Kaźmierczak. Poszłam więc za nimi, kończąc swój wyczerpujący i pełen zwrotów akcji dzień koncertami z wież: najpierw św. Jana, potem Ratusza Głównego Miasta.

Spotkanie na mieście tej wesołej ekipy oznaczało, że za chwilę z którejś z trzech gdańskich wież popłynie muzyka. Piąta edycja Turmmusik dobiega wprawdzie końca, ale carillony grają dalej i lubią sobie często zapraszać trąbki do wspólnego muzykowania. Informacje o planowanych koncertach znajdziecie w naszym kalendarzu. Spotkanie na mieście tej wesołej ekipy oznaczało, że za chwilę z którejś z trzech gdańskich wież popłynie muzyka. Piąta edycja Turmmusik dobiega wprawdzie końca, ale carillony grają dalej i lubią sobie często zapraszać trąbki do wspólnego muzykowania. Informacje o planowanych koncertach znajdziecie w naszym kalendarzu.
Skoro jesteśmy przy gdańskich dzwonach wieżowych, warto przypomnieć, że przez całe lato, do 27 sierpnia, trwa XXIV Gdański Festiwal Carillonowy, a w weekendy odbywają się wodno-muzyczne spektakle, podczas których fontanna Heweliusza tańczy do muzyki z wieży kościoła św. Katarzyny. To atrakcja, która ucieszy całe rodziny.
FK

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (58) 8 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (6)

    Ciekawe te ossuarium...tyle tysięcy czaszek a i ludzie żyli jedynie 40 lat...czy byli bardziej szczęśliwi niż dzisiaj?Memento mori,jedno się nie zmieniło,bezsensowny pęd za kasą i dobrami ziemskimi...po co i na co jeśli tego na tamten świat nie zabierzemy?Ehh chciałbym się przenieść w czasie i pogadać z tymi ludźmi w karczmie przy piwku.

    • 12 9

    • Ora et labora. (3)

      • 4 0

      • Panta Rei

        • 1 3

      • I co podnieta łości

        • 0 3

      • Vanitas vanitatum

        • 2 1

    • Niech to będzie mandacik za 300zł

      • 0 2

    • Raczej robiłbyś za żebraka.

      Ahahahaha.

      • 0 4

  • (10)

    Też uwielbiam Gdajską tz starówkę ale nie w dzikim tłumie ludzi , którzy przemieszczają się po ulicach bez sensu , drą japę żeby wszyscy widzieli , że do miasta zjechali . Takie spacery są fajne jak cała ta pseudo turystyka wróci do siebie I nie pcha się do muzeum z żarciem

    • 32 3

    • (9)

      A Ty skąd przyjechałeś, że o Głównym Mieście mówisz starówka? Naucz się jeśli uważasz się za mieszkańca grodu nad Motławą. Jest Stare Miasto (okolice Ratusza staromiejskiego) i Główne Miasto.

      • 6 8

      • to strofowanie jest zwyczajnie nudne (7)

        • 7 4

        • Bo to słoje, którzy gdzieś wyczytali gdzieś historyczne nazwy i udają mądrali (6)

          Ja mieszkam na Piwnej ponad 50 lat i i oczywiście używam nazwy starówka (łącznie dla Starego i Głównego Miasta)
          Jak z mojej Piwnej idę np. na Kowalską i powiedziałbym komuś z sąsiadów, że idę na Stare Miasto, to uznali by mnie za i**otę.

          • 8 5

          • Może nim jesteś? Tym id....tą oczywiście. Nie znam ani jednego gdańszczanina który mówi, że idzie na starówkę!

            • 3 8

          • Gdańszczanie (4)

            Mówią...idziemy na Starówkę, a raczej mieszkańcy tych dzielnic. Oczywiście wiemy, jaki jest podział historyczny dzielnic . Jednak inaczej już funkcjonuje Dolne Miasto, Stare Przedmieście i Osiek, czy rejony Huciska już tak nie zostaną nazwane.

            • 6 2

            • mówią Stare Miasto (1)

              na Starym Mieście itd. Ale przede wszystkim mówię się Gdańsk.

              • 3 3

              • Celniej jest starówka

                Stare Miasto to takie ulice jak Heweliusza, czy Korzenna, które na stare miasto raczej nie wyglądają.
                Określenie Stare Miasto pozostawiłbym wyłącznie historykom

                • 1 0

            • (1)

              Gdańszczanie mówią, że idą/jadą do Gdańska. W życiu nie słyszałam o starówkach i starych miastach a mieszkam tu od urodzenia :)

              • 4 3

              • Nieprawda mówią tak i tak. Np: jadą do Gdańska i idą na Starówkę.

                • 3 2

      • Nie wymyślaj. Od zawsze mówiło się "gdańska starówka", a nie żadne Główne Miasto. Wszyscy tak mówili. Reportaże i wiadomości w TV, jak również artykuły prasowe, również obfitowały w ten zwrot.

        Ty chyba stosunkowo krótko przebywasz w tym grodzie nad Motławą i chcesz być bardziej miastowy od miastowych co jak zwykle wygląda śmiesznie.

        • 4 2

  • Polecam odwiedzić cocktail bar na Długiej, Winston Bar. (1)

    Angielski wystrój, super koktajle, sztos.

    Janusz

    • 5 12

    • To odwiedzaj do woli Januszu jak chcesz ! Nam nie układaj życia !

      • 2 5

  • Piwnica pełna czaszek i ludzkich szczątek zaostrzyła apetyt (2)

    pierw wjechały lody a później pierogi...

    • 25 2

    • Dla mnie "szał ".

      • 5 3

    • I cocomoko

      • 5 2

  • Dobrze widzę Goldwasser za 170 zł ? gdzie te czasy jak był w każdym sklepie i kostował tyle samo co wódka zwykła (3)

    • 23 2

    • Zależy od pojemności. Chyba masz na myśli małe buteleczki. Swoją drogą jak dla mnie to za słodki trunek.

      • 1 4

    • (1)

      I w sklepie dostaniesz za 58 zł ! Jarmark to Zdzierstwo i szukanie i**otów !

      • 11 1

      • I znajdują! To zupełnie jak gofry po 25zł albo 6 pierogów za 20zł.

        • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (2)

    Jarmark jest fajny, ale... nie pod wlasnymi oknami, czy na podworku. Ten dzisiejszy, wedlug mnie stracil swoj klimat i taka swojskosc. Te czaszki to zaskoczenie i cos nieznanego, ciekawe doznanie. Gdansk ma co pokazac, tylko zeby wreszcie byl regularnie sprzatany.

    • 36 8

    • Jaki klimat o czym ty mówisz?

      Co było tym klimatem, chyba to że kiedyś gawiedź mogła na jarmark kupić rzeczy których nie było w sklepach a internet nie istniał.

      • 7 2

    • Jest dobrze

      Według mnie Jarmark z roku na rok jest coraz lepszy. Cieszy mnóstwo rękodzieła i coraz mniej badziewnych produktów. Będąc w Zakopanem na każdym straganie to samo sprowadzone z chin i masowo produkowane. Natomiast w Gdańsku każde stoisko to inne wyroby. Naprawdę aż chce się zobaczyć wszystko. Oby tak dalej było. Nie mogę doczekać się kolejnego Jarmarku. Bardzo podobały mi się starocie, dużo perełek można znaleźć.

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Podzielam opinię o "lubieniu" Jarmarku. Mieszkam w Gdańsku już 50 lat. I jak co roku zaliczam jarmarczne stragany kilkakrotnie. Co do pamiątek to dorzuciłbym grafikę zakupioną na Mariackiej.

    • 20 19

  • Sama widzisz, do czego potrzebna jest taka karta (7)

    Skoro po dwóch latach zorientowała się że miałaś ja 3 miesiące w roku to domyślam się że nie korzystasz z niej za bardzo a może nawet wcale

    • 33 3

    • Dziecko nie trafiło na kanara (5)

      Aby korzystać z prawa do bezpłatnych przejazdów, trzeba mieć aktywna kartę mieszkańca i ten pakiet. Bez tego ulga nie przysługuje. Dotyczy to wszystkich gdańskich dzieci. Gdyby dziecko trafiło na kanara, dostałoby mandat

      • 6 5

      • Kanar (4)

        Opowiadasz głupoty !!! Nie siej fermentu !!! Każde dziecko musi ! Zaznaczam musi mieć legitymację szkolną i to wszystko !

        • 5 4

        • Ze strony Gdansk . Pl (3)

          Przypominamy, że do bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską na terenie Gdańska uprawnione są dzieci i młodzież od 4 do 24 roku życia. Aby móc skorzystać z tej ulgi, należy przeprowadzić weryfikacje konta Karty Mieszkańca. Niezbędne są też dokumenty potwierdzające uprawnienia do ulgi.

          • 7 2

          • No, ale to by trzeba ruszyć tyłek ii coś samemu załatwić. A rano łeb wali po wczorajszych libacjach, więc się nie chce. Dulkiewicz powinna zostawiać pierwszemu sortowi pod wycieraczką deputat biletów za free, to miałoby to sens.

            • 1 5

          • Teraz spoko ale gdzie to bylo 20 lat temu ;)

            • 0 1

          • To niezła młodzież 24 lata. Stare konie o mentalności nastolatków. W normalnych czasach to byli już dojrzali, odpowiedzialni ludzie.

            • 0 0

    • A ja w tym roku skorzystałam już 5x: Ratusz, gdzie obecnie jest piękna wystawa malarstwa (m.in. Matejko :), Muzeum Bursztynu, Muzeum Narodowe, Muzeum w Parku Oliwskim, ECS. I może na tym nie koniec ;).

      • 2 0

  • karty miejskiej już nie aktywuję

    Nazwa pakietu pozwalającego na zwiedzanie, który mi proponują, obrażą mnie. Innego kupić mi nie wolno, bo miasto wybrało podobno optymalną dla mnie ofertę, umieszczając mnie w jednym worku z osobami, do których sam siebie nie zaliczam. Wolę już płacić pełen bilet niż dawać się przezywać i obrażać.

    • 11 4

  • Gdańsk antypodziemne miasto. (4)

    Gdańsk to jest antypodziemne miasto, bo pomimo bardzo wielu historycznych podziemi w Gdańsku, poza tymi kilkoma metrami żadne nie są dostępne.

    • 15 0

    • wymień jakieś, dowiemy się (2)

      ładnych klika lat temu miało zostać otwarte podziemne muzeum / trasa turystyczna w prlowskim schronie stoczniowym w okolicach Twardej. Pokazywali zdjęcia, wyglądało b. atrakcyjnie, niestety temat chyba zdechł.

      • 0 3

      • (1)

        Oj, tam, czepiasz się, nie wolno anonimowo pie***ić bez sensu przy sobocie?

        • 1 1

        • co to za brednie?

          czego się czepiam? Było pite?

          • 0 2

    • Miałem to szczęście i spędziłem kiedyś parę godzin w podziemiach na Biskupiej Górce. To były takie czasy, że o telefonach z aparatami nikomu się nie śniło i nie mam żadnych zdjęć niestety.

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane