• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Letni dzień w Trójmieście: pływalnia, spacer po Westerplatte i papugi

Katarzyna Lubańska
15 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Ruiny koszar na Westerplatte Ruiny koszar na Westerplatte

Letni dzień w Trójmieście wraz z rodziną spędziliśmy dość intensywnie. Korzystając z tego, że oboje z mężem mieliśmy urlop w środku tygodnia, postanowiliśmy tego dnia zapewnić naszym dzieciom masę atrakcji. Chyba nam się udało, bo chłopcy - półtoraroczny i czterolatek - po powrocie do domu z nadmiaru wrażeń szybko zasnęli, nagradzając rodziców "wolnym" wieczorem.



Do końca wakacji będziemy opisywać, jak można spędzić letni dzień w Trójmieście. Postaramy się unikać miejsc i atrakcji oczywistych, za to przedstawić te, które dla części z was mogą być zaskoczeniem. Czy nam się to uda? Sami ocenicie. Zapraszamy do śledzenia cyklu: Letni dzień w Trójmieście. W sobotę opisywaliśmy wizytę w kaplicy czaszek, a jutro zapraszamy na filmową przechadzkę po Gdyni.


Pływalnia Stogi na dobry początek



Rano postanowiliśmy zażyć trochę ruchu na pływalni na Stogach (byliśmy pod koniec lipca, przez sierpień akurat ta pływalnia jest nieczynna, można natomiast korzystać z innych - lepiej wcześniej sprawdzić godziny otwarcia, bo obowiązuje letni harmonogram), ok. godz. 10 byliśmy na miejscu. Już nie mieszkamy w tej dzielnicy, ale bardzo lubimy to miejsce. Kiedyś, gdy starszy syn był niemowlakiem, regularnie odwiedzaliśmy pływalnię. Chyba trzeba wrócić do starych nawyków, bo bawiliśmy się świetnie. W środku tygodnia przed południem były pustki, także w szatni, wobec tego czuliśmy się niezwykle komfortowo. Warto pamiętać, że z Kartą Mieszkańca jedno wejście w roku na pływalnię jest darmowe - my skorzystaliśmy.

  • W środku tygodnia przed południem na pływalni było pusto.
  • W środku tygodnia przed południem na pływalni było pusto.
  • Boisko na terenie SP nr 11, obok budynku pływalni
Obok pływalni, na terenie Szkoły Podstawowej nr 11, jest fajne boisko, więc starszy syn zdecydował, że trzeba jeszcze strzelić parę goli, zanim pojedziemy dalej. Na szczęście w samochodzie zawsze wozimy piłkę - nazwisko zobowiązuje.

Spacer po Westerplatte



Kolejnym celem naszej wycieczki było Westerplatte. Dawno nie byliśmy, a dla czteroletniego fana hulajnogi są tam dobre trasy. Jednak zanim ruszyliśmy pod pomnik Obrońców Wybrzeża, musieliśmy się posilić. Po aktywnym przedpołudniu byliśmy głodni, więc zapiekanki i gofry kupiliśmy w pierwszym miejscu, które zobaczyliśmy - w barze przy parkingu i przystanku autobusowym, którego czas zatrzymał się w latach 90. Hmm... jeżeli nie oczekujecie od zapiekanek więcej niż tylko zapełnienia brzucha, to OK.

  • Pomnik Obrońców Wybrzeża
  • W tym miejscu czas się zatrzymał w latach 90.
  • Deptak prowadzący pod pomnik Obrońców Wybrzeża
  • Deptak na Westerplatte
  • Ruiny koszar na Westerplatte
Pora na spacer. Młodszy syn zasnął w wózku niemal od razu. Z mężem, żeby dodatkowo umilić sobie trasę, kupiliśmy po pysznej kawie mrożonej. Na deptaku oczywiście dość tłoczno, ale spodziewałam się, że będzie gorzej, biorąc pod uwagę pogodę i porę roku. Koszary przy deptaku zrobiły duże wrażenie na starszym synu. Musiał z tatą koniecznie przyjrzeć się im z bliska i z zapartym tchem słuchał opowieści o dzielnych polskich żołnierzach.

Mimo że na deptaku prowadzącym pod pomnik panuje wakacyjna atmosfera, są stoiska z kawą, z lodami, pamiątkami, to i tak to miejsce powoduje, że można popaść w zadumę. Pochylić się nad historią, kolejami losu.

  • To miejsce sprawia, że można popaść w zadumę, pochylić się nad historią, kolejami losu...
  • Widok na Nowy Port
  • Plaża na Westerplatte
  • Bulwar na Westerplatte
Pod sam pomnik mąż poszedł ze starszym synem, ja zostałam z młodszym, smacznie śpiącym w wózku. To była okazja, żeby popatrzeć na Nowy Port.

W drodze powrotnej do samochodu zahaczyliśmy jeszcze o plażę. Było przyjemnie, znowu zaskoczyła mnie liczba osób - było dość pusto.

Papugarnie nie są miejscami dobrymi dla papug? Papugarnie nie są miejscami dobrymi dla papug?

Papugarnia - papugi, lemury i inne zwierzęta



Następnym przystankiem tego dnia była Papugarnia. Dla czterolatka jest to już świetna atrakcja, ale półtoraroczny syn momentami nie był zbyt szczęśliwy. Wybierając się do Papugarni, warto pamiętać, żeby nasze ubrania nie miały żadnych guzików, koralików, cekinów, a we włosach nie powinno być spinek czy wsuwek, zdejmijmy też biżuterię. Te wszystkie przedmioty mogą trafić do ptasiego brzucha.

  • Przestronna hala dla większych papug.
  • Mniejsze papugi karmimy ziarnami z kubeczka.
  • Urocze lemury skradły nasze serca.
  • Papugarnia
Bilet rodzinny 2 + 1 kosztuje 95 zł, młodszy syn wszedł za darmo. Kubeczek karmy kosztuje 5 zł, my wzięliśmy cztery sztuki. W Papugarni oprócz - jak nazwa wskazuje - papug mieszka także sporo innych zwierząt. Są także urocze lemury, surykatki, wiewiórki czy wiele tropikalnych ryb.

Papugi są w dwóch salach, lemury są w osobnym pomieszczeniu - według mnie ta przestrzeń powinna być jeszcze większa, zwłaszcza sala dla mniejszych papug i lemurów, chociaż hala dla dużych papug jest dość przestronna. W mniejszej z sal są niewielkie ptaki, które karmi się z kubeczków. Tutaj jest spokojniej, gdy papuga znienacka nadleci i usiądzie na ramieniu, nie ma szoku. W większej hali są duże papugi, które bez oporów i z impetem siadają na ramionach czy głowie. Tutaj ziarna wysypujemy na dłoń, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że nasze kubeczki odlecą wraz z papugą.

Niestety duże, głośne ptaki okazały się nie do zaakceptowania przez młodszego syna. Jednak ze wszystkich obecnych w Papugarni zwierząt nasze serca najbardziej skradły urocze lemury.

100cznia - coś na ząb



Koniec naszego letniego dnia w Trójmieście postanowiliśmy zwieńczyć jakimś dobrym jedzeniem w 100czni. Mało oryginalny wybór, ale lubimy z mężem klimat tego miejsca. Na szczęście tutaj każdy znajdzie dla siebie coś pysznego. Na koniec daliśmy się jeszcze namówić dzieciakom na deser - starszy obowiązkowo lody. Skoro mąż zdeklarował się dobrodusznie, że on będzie kierowcą w drodze powrotnej, nie mogłam sobie odmówić butelki dobrego, owocowego, rzemieślniczego piwa.

Na terenie 100czni jest także plac zabaw, którego głównym punktem jest trampolina, która była licznie okupowana przez dzieci, przez naszego starszego syna również.

  • 100cznia
  • Trampolina robiła furorę wśród dzieci.
  • 100cznia
To był bardzo udany rodzinny, letni dzień w Gdańsku. Jak wspomniałam na początku, tyle wrażeń sprawiło, że zadowolone dzieci bez protestów poszły szybko spać, zapewniając rodzicom "wolny" wieczór.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (112)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane