• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lis był w ogródku, witał się z sarenką

piw
18 czerwca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Trzeba sprzątać po zwierzakach w lesie?
  • Strażnicy miejscy ratują ranną sarenkę
  • Strażnicy miejscy ratują ranną sarenkę
  • Strażnicy miejscy ratują ranną sarenkę
  • Strażnicy miejscy ratują ranną sarenkę
  • Strażnicy miejscy ratują ranną sarenkę

Młodą sarenkę uratowali przed lisem mieszkańcy jednego z domów nieopodal Polanki Redłowskiej zobacz na mapie Gdyni w Gdyni. Zwierzę "przejęła" Straż Miejska i oddała do lecznicy. Gdy poczuje się lepiej - wróci na wolność.



W twojej okolicy pojawiają się dzikie zwierzęta?

W piątek po południu dwie kobiety - matka i córka - poinformowały strażników, że przy ich posesji lis zaatakował młodą sarnę. Odgoniły drapieżnika. Sarenka była jednak ranna, zaopiekowały się nią i czekały na przyjazd "patrolu ekologicznego".

- Mimo iż na posesji znajdowali się ludzie i pies, lis nie rezygnował. Pojawił się przy ogrodzeniu i obserwował swoją niedoszłą ofiarę - mówi Danuta Karaczewska, rzecznik gdyńskiej Straży Miejskiej. - W ostatnim czasie mieliśmy zresztą więcej takich przypadków. Okazuje się, że lisy nie boją się ludzi. Kilka dni temu zadzwoniła na przykład mieszkanka Grabówka, stwierdziła, że do jej ogródka wszedł lis. Nie bał się, nie reagował na krzyki, po prostu położył się i zaczął wygrzewać w słońcu.

Okazuje się, że gdyńscy strażnicy podejmują bardzo dużo interwencji dotyczących zwierząt. Od początku kwietnia było ich aż 530. - To różne zdarzenia: jedne dotyczą rannych i potrzebujących opieki zwierząt, inne błąkających się psów i kotów, czasami też naszych pupilów bezmyślnie pozostawianych w zamkniętych samochodach podczas upału - tłumaczy Karaczewska.

Strażnikom czasem trafiają się też jednak bardziej niezwykłe "akcje". Aż 65 interwencji dotyczyło ostatnio rannych ptaków. Kolejne 23 interwencje dotyczyły z kolei dzików. Ostatnio, w piątek, na jednej z ulic Małego Kacka musiano na chwilę wstrzymać ruch, bo przez jezdnie postanowiło przejść gigantyczne stado dzików: w jego skład wchodziło 29 (!) małych oraz dwie lochy - jedna szła przodem, druga zamykała pochód.

Kilka dni wcześniej strażnicy interweniowali też w sprawie... legwana, który pojawił się na jednym z placów zabaw. - Jak się okazało, przyszedł tam z właścicielem, żeby zażyć, jak to powiedział posiadacz zwierzęcia, "wywczasu" - opowiada Karaczewska.
piw

Opinie (160) 7 zablokowanych

  • (2)

    ludzie dorosli jestescie a myslicie jak dziecko czytajace bajke o lisku .Przeciez lis musi jesc , pewnie ze zal sarenki bo jest taka bezbronna, ale w przyrodzie zwierzeta zabijają dla zaspokojenia glodu a ludzie zabijają dla pieniędzy i innych ambicji.

    • 4 2

    • lis sobie poradzi

      Jak zwierzę ucieka do ludzi to się je ratuje. Lis tym razem miał pecha.

      • 1 1

    • Podstawowa różnica między zwierzętami i ludźmi.

      Zwierzęta polują, jedzą, żeby żyć. Ludzie żyją, żeby jeść.

      • 2 0

  • w sopocie na rzemiślniczej bardzo często widzę lisy, pewnie mają gdzieś swoją bazę:)

    • 2 0

  • Brawo dla tych Pań :)

    jeszcze raz brawo postawy i nieprzechodzenia obok czyjejś krzywdy obojętnie, nawet jeśli dotyczy to zwierzęcia :)

    • 1 2

  • bezpański pies...

    Od kilku dni błąka się PIĘKNY PIES , podobny do Doga na drodze koło FOSFORÓW . Najczęściej jednak wokół mostu koło ul. Sucharskiego. Mógłby ktoś zainteresować się tym zwierzakiem czym zdziczeje. Ja juz mam 4 psy i chyba wystarczy.

    • 4 0

  • gdzie? (2)

    Gdzie byli rodzice Sarenki??!!

    • 7 0

    • W strefie kibica!

      • 1 1

    • Jedną załatwił Bronek, a drugą Jacek

      • 0 0

  • co za.... (1)

    idiotyczny tytuł artykułu, czy ma znaczenie czy sarna zostanie zjedzona czy komus rozwali samochód wybiegając nagle na ulice?

    • 0 4

    • Ty daunie LECZ SIE DEBILU BO MASZ NAPRAWDE NIEROWNO POD SUFITEM zenada ze ktos taki stapa po tej ziemi .....

      • 0 0

  • biedny lis

    Będzie musiał przerzucić się na warzywa...a, mięso obejrzy w sklepie zza szyby... to jak pokazać pijakowi butelkę wódki i kazać pić wodę z kranu...

    • 4 0

  • (2)

    "Kilka dni temu zadzwoniła na przykład mieszkanka Grabówka, stwierdziła, że do jej ogródka wszedł lis. Nie bał się, nie reagował na krzyki, po prostu położył się i zaczął wygrzewać w słońcu."

    Nie ma to jak zgłoszenie, że lis wygrzewa się na słońcu :P

    • 3 0

    • (1)

      Fakt, że brzmi to humorystycznie, ale ja też bym zgłosiła. Nawet zwierzęta żyjące blisko miast, czy wręcz w miastach i oswojone z bliskością człowieka są z natury płochliwe i raczej unikają kontaktu. Jeśli dzikie z założenia zwierzę nie okazuje lęku przed człowiekiem, to może oznaczać wściekliznę. A to już jest poważne zagrożenie. Lepiej zgłosić.

      • 0 0

      • strach ma wielkie oczy

        szczepionki przeciw wściekliźnie są rozprowadzane po terenach leśnych profilaktycznie, poza tym by zauważono przypadek wścieklizny

        dużo dzikich zwierząt adoptuje się do życia w miastach, także list wygrzewający się na słonku w ogródku wcale mnie nie dziwi. dziwny natomiast byłby lis czy inne zwierzę nie reagujące na obecność człowieka w swoim naturalnym środowisku (np. w lesie czy na łące)

        • 0 0

  • O polowaniu

    Raz też w drodze spotkałem z pozoru niewinną i potrzebującą sarenkę, ale wkrótce okazało się, że to ja stałem się jej ofiarą.

    • 3 1

  • brawo dla Straży, że zajęli się zwierzątkiem :)

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane