• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Londyn - przyjemności dla ciała i ducha

Weronika Korbal
9 sierpnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Wilno do tańca i do różańca. Pomysł na weekend
National Gallery to obowiązkowy punkt każdej wycieczki. Plac przed muzeum - Trafalgar Square - co dzień o każdej porze zapełniają rzesze turystów. National Gallery to obowiązkowy punkt każdej wycieczki. Plac przed muzeum - Trafalgar Square - co dzień o każdej porze zapełniają rzesze turystów.

Co przede wszystkim? Zakupy, piwo w pubie, wizyta w najsłynniejszych muzeach czy spacer po Chinatown? Wycieczka do Londynu wymaga starannego zaplanowania, bo ilość atrakcji, jakie oferuje miasto przyprawia o zawrót głowy.



Opis atrakcji Londynu to kolejny odcinek naszego wakacyjnego cyklu Europa na weekend, w którym prezentujemy miasta, do których można dolecieć bezpośrednio z Rębiechowa. Nie mamy zamiaru pisać szczegółowego przewodnika, chcemy zwrócić uwagę na miejsca, od których Trójmiasto dzieli maksymalnie kilka godzin podróży samolotem. W następnych odcinkach m.in. Berlin.


Dostojne gmachy na Picadilly Circus. Dostojne gmachy na Picadilly Circus.
Czerwone latarnie w Chinatown. Czerwone latarnie w Chinatown.
Anglia - to tu narodził się punk i jak widać, ma się nadal dobrze. Kolorowi punkrockowcy na Camden Town. Anglia - to tu narodził się punk i jak widać, ma się nadal dobrze. Kolorowi punkrockowcy na Camden Town.
Do Londynu z Rębiechowa dotrzemy dwoma liniami lotniczymi - z Ryanair dolecimy do lotniska Stanstead, natomiast z Wizzair do Luton. Z obu lotnisk do centrum Londynu dojedziemy autobusem lub pociągiem. To drugie rozwiązanie jest lepsze, ponieważ nie ma zagrożenia utknięcia w korkach, które w Londynie często dają się we znaki. Pamiętajmy, że kupując bilet od razu w dwie strony zapłacimy za niego mniej. Szczegółowe informacje o cenach i czasach połączeń znajdziemy na stronach internetowych obu lotnisk, w tym na stronie lotniska w Luton w wersji polskojęzycznej.

Pierwsze wrażenie po dotarciu do centrum miasta to ogrom klasycyzującej architektury, wielka masa ludzi i komunikacyjny natłok. Esencja to Oxford Street - najważniejszy punkt na mapie dla osób wybierających się do Londynu głównie na zakupy. Wielkie budynki po obu stronach ulicy mieszczą piętrowe sklepy najlepszych komercyjnych marek niedostępnych w Gdańsku, ale i tańszych sieciówek, jak Primark, który jest stałym punktem pod tytułem "tanio i trendy" na mojej mapie .

Jeśli jednak chcemy kupić coś unikatowego, musimy skierować się z Oxford Street w stronę rozrywkowej dzielnicy Soho, zapełnionej klubami, w których zabawa co dzień trwa do białego rana. Tam właśnie znajdują się niszowe butiki, w których jest szansa na znalezienie oryginalnej pamiątki z Londynu. Jeśli nasza podróż przypada na niedzielę, to koniecznie trzeba wybrać się na Brick Lane, gdzie tylko w ten dzień otwierane są markety, w  których sprzedają ubrania i akcesoria młodzi projektanci. Przy okazji zwolennicy indyjskiej kuchni oszaleją - cała ulica usiana jest orientalnymi knajpkami, do których naganiacze wręcz nas wciągają, jednocześnie proponując rabaty i najlepszą obsługę. Brick Lane znana jest jako indyjska część Londynu.

Z egzotycznych klimatów koniecznie trzeba zwiedzić Chinatown, sąsiadujące z Soho. W chińskich sklepach i sklepikach znajdziemy niespotykane w Polsce przyprawy i produkty, a obok ekskluzywnych restauracji natrafimy na bary typu "all you can eat", gdzie już za 8 funtów będziemy delektować się chińskimi przysmakami do oporu. Chinatown działa jak miasto w mieście - na jego terenie wszelkie drogowskazy pisane są pismem obrazkowym, a na czas tradycyjnych świąt chińskich jest przystrajane przepięknymi lampionami. Wchodząc na jego teren przenosimy się w inny świat.

Z chińskiej dzielnicy już tylko krok do Trafalgar Square - placu przy którym mieści się National Gallery oraz National Portret Gallery. W obu miejscach obejrzymy najważniejsze dzieła sztuki europejskiej. Wstęp na wystawy stałe jest bezpłatny, podobnie jak w większości londyńskich muzeów. Z kolei chcąc zwiedzić wnętrza sławnych kościołów, np. katedry Św. Pawła (St. Paul's Cathedral), musimy przygotować się na wydatek rzędu 10 funtów. Przemieszczając się w stronę wymienionych muzeów zawsze wybieram trasę wzdłuż Charing Cross Road, na której mieszczą się niemal wyłącznie księgarnie oraz antykwariaty, w których można wynaleźć prawdziwe perełki wydawnicze za śmiesznie niską cenę.

Nie sposób wymienić wszystkich najważniejszych miejsc, które należałoby odwiedzić w Londynie, bo jest ich cała masa. Big Ben, Westminster Palace, wspomniana Katedra Św. Pawła czy Buckingham Palace - odległości pomiędzy nimi są zaporowe i z pewnością nie do pokonania na spokojnie w jeden dzień. Można jednak zaliczyć je w przyspieszonym tempie. Wycieczka turystycznym piętrowym autobusem kursującymi wzdłuż tras, na których znajdują się wszystkie zabytki to jedno z rozwiązań. Jeśli chcemy tylko rzucić okiem na panoramę Londynu, to wystarczy przejazd London Eye - wielkim diabelskim młynem ustawionym na południowym brzegu Tamizy. A gdy mamy więcej czasu, możemy przemieszczać się zwykłymi autobusami po mieście - schematy komunikacyjne są skonstruowane w tak czytelny sposób, że nie sposób się zgubić. Zajmie nam to więcej czasu niż podróż metrem, ale jest to tańszy sposób i przy okazji obejrzymy miasto. Najkorzystniejsze jest kupno biletu jednodniowego (4 funty) lub jeśli planujemy dłuższy pobyt - siedmiodniowego (17 funtów), ponieważ płacenie za każdy pojedynczy przejazd grozi bankructwem.

Po dniu pełnym wrażeń czas na przyjemności i wizytę w którymś z londyńskich pubów. Ja najczęściej wybieram rozrywkowy Camden Town z jego świetnymi klubami. Zanim jednak usiądę w którymś z lokali, nie odmówię sobie przyjemności przejścia się po marketach, w tym najważniejszym - Camden Market i obejrzenia jego kolorowych straganów. Znamienny dla Londynu jest fakt, iż miasto tętni życiem nawet w trakcie tygodnia - Londyńczycy żyją zabawą, a w weekendy trzeba się ustawiać w kolejkach do klubów. Niestety większość z nich jest zamykana o północy i trzeba się dobrze natrudzić, by znaleźć otwarty klub po tej godzinie, nawet w szalonym Camden.

Zobacz także

Opinie (133) 6 zablokowanych

  • W Londynie polecam gorąco (53)

    odwiedzić Tate modern art gallery! Super tam jest, naprawdę ciekawe and wyjątkowe eksponaty. Co więcej, często się zmieniają.

    PS. Żal mi strasznie ludzi, którzy dziesięć lat temu porzucili wszystko w Polsce, aby w jukej pracować na zmywaku. Ci co zostali w Polsce, na ambitnych - mało płatnych - posadach, teraz odwiedzają Londyn na urlopie. A tamci dalej na zmywaku, lub co najwyżej jako właściciele budek z hoddogiem. Strasznie to smutne, że ludzie tak dają się omotać mamoną, że porzucają dla niej szacunek i prestiż i nawet z doktoratem pracują zgarniają tłuszcz z talerzy. Proszę nie tłumaczyć wszystkiego pieniędzmi.

    pozdrawiam

    • 50 73

    • co za bełkot

      • 14 12

    • Coś w tym jest. Niewielu odnosi tam prawdziwy sukces. (1)

      • 14 8

      • a ile osób w Polsce odnosi prawdziwy sukces?

        ludzie nie szukają tam sukcesu, tylko szukają sobie miejsca do życia
        czyli dokładnie tak samo jak w każdym innym kraju i mieście
        jeśli się zna język, można pracować w banku, w urzędzie, jako przewodnik w galerii czy muzeum
        wbrew powszechnej opinii nie każdy zaczyna i kończy na zmywaku

        • 4 2

    • portal to nie ambona!
      nie pouczaj, jak sam nie wiesz jak jest TAM. gdybyś wiedział nie pisałbyś wyświechtanych banałów o zmywaku bo to tylko część prawdy.

      • 18 9

    • Tate modern art gallery

      to coś dla ludzi ze zrytym beretem...
      ale jak ci się podobało..:D

      • 9 8

    • Wez lepiej idz i studiuj dalej (14)

      zebys nas tu na "hoddogi" znowu nie wysylal

      • 9 2

      • właśnie pracuję nad symulatorzem (13)

        chirurgicznym (jeśli ktoś jest zainteresowany zapraszam na maila, to poważny projekt) Będzie zapotrzebowanie, to będę miał czas i środki na coś więcej. Studia już skończyłem, teraz zastanawiam się nad drugim kierunkiem (może nawet a jukej). ;)

        • 3 17

        • (3)

          hej bomb! załóż swoją stronę i tam pompuj ego

          • 13 1

          • juz rok temu pisal ze bedzie juz tylko pare dni ..... (2)

            ....pisze o symulatorze a buc nawet stronki nie potrafi zalozyc ,specjalista od pouczania i pozdrawiana myslacych ...

            • 6 2

            • spokojnie.. strona nie jest aż tak mi potrzebna (1)

              symulator chirurgiczny to naprawdę ciekawszy projekt, z którego mogą być pieniądze i prestiż. A co mi po takiej stronce? Nie mam ochoty marnować tyle energii na walenie obuchem w instynkt motłochu.

              • 3 5

              • dzięki za szczerość

                • 3 0

        • Widze ze nie zrouzmiales przytyka (5)

          Ale szczerze to sie nie spodziewalem ;)
          Wytlumacze wiec-piszac hoddog taki mgr/inz/prof jak ty osmiesza sie jeszcze bardziej niz zwykle bo elementarne bledy jezykowe = elementarne braki.
          aha nie uzywam polskich znakow bo uzywam angielskiego windowsa gdzie takowe nie wystepuja ;)

          • 4 1

          • nadal nie rozumiem przytyka, jak można pouczać kogoś w kwestii (1)

            ortografii kiedy samemu robi się tyle byków:
            'niz','bledy','uzywam','wystepuja'

            PS. Tłumaczenie angielskim windowsem jest śmieszne. Ja mam telefon Nokii, czy to znaczy że muszę na nim rozmawiać tylko po fińsku? :D

            • 2 7

            • Jezeli potrafisz

              sobie takowy ustawic w swoim malym mozdzku to czemu nie?

              • 1 1

          • Bo tak trudno ustawić polską klawiaturę? Nie rozśmieszaj Ty mienia. Słusznie krytykuje hoddoga, ale Twoje usprawiedliwienie jest tak samo żenujące i wynika albo z braku wiedzy albo z lenistwa.

            • 1 0

          • (1)

            Patrz, a ja na przykład używam zarówno polskiego, jak i angielskiego windowsa (na dwóch kompach) i w obu ustawiam sobie znaki hiszpańskie, jak potrzebuję wysmażyć tekst po hiszpańsku. Nowoczesność w domu i zagrodzie ;)

            • 4 1

            • Jak ja potrzebuje cos wysmazyc

              to idę do kuchni bo tak zaawansowanych technik IT jak Ty waść nie posiadłem ;)

              • 0 0

        • Najpierw popracuj nad ortografią!

          • 2 1

        • to jak już będziesz w luton to poproś o 'hoddoga'

          • 5 0

        • WOW

          To pewnie symulatoRZ do wyrobu hoDdogów. Rzeczywiście poważny projekt ;-)

          • 3 0

    • Po dziesieciu latach pracy w Polsce mozna sie garba dorobic a nie budki "z hoddogiem" (10)

      W jakim hotelu mieszkales turysto z Bozej laski?
      Owszem jest grupa ludzi ktora niezle w Polsce zyje, ironia losu jest to ze sa to ci sami ludzie ktorym w PRL-u bylo najlepiej i najbardziej popierali poprzedni skorumpowany system.
      Ci niby bogaci w Polsce dorownuja z ledwoscia sredniej klasie na zachodzie i sa obiektem dowcipow ze wzgledu na brak obycia.

      • 10 4

      • chichrać mi się chce, kiedy ktoś bogactwo (3)

        mierzy jedynie za pomocą pensji netto. :D

        W skład jakości życia wchodzą pieniądze, szacunek, zależności między ludźmi. Taki przykład: inżynier/lekarz po studiach zarabia w Polsce mniej niż kucharz w budce z hoddogami z jukej, to fakt. Ale oni będą mieli szacunek i prestiż rosnący z doświadczeniem, a 'hoddogowiec' będzie ciągle kręcił się na swoim małym, ciasnym podwórku.

        • 5 9

        • Pracuj lepiej na tym "symulatorzem", tylko komu to sie przyda.

          Problem w tym ze tacy niedorobieni wlasnie w Polsce pozostali.. dlatego mamy brak jakichkolwiek osiagniec w kazdej dziedzinie.

          • 5 4

        • A mi się chichrać chce z Ciebie Bobardier

          Tak się składa, że dobry inżynier w Polsce zarabia znacznie więcej, niż sprzedawca HOT-DOGów w UK - nie wiem na jakim etapie się Pan Bombardier się zatrzymał, gdyż ja mam wielu znajomych w UK, którzy pracują na dobrych stanowiskach w dobrych firmach, więc pewnie, jak się Bombardier otacza takimi ludźmi ze zmywaka, to pewnie ma takie wspomnienia-a może własne doświadczenie?
          Zresztą gościu każdy ma swój sposób na życie i to, że ktoś pracuje na niższym stanowisku, nie oznacza, że mu się nie należy szacunek - co za dziwne podejście do ludzi.

          • 10 0

        • I od razu widać, że nie znasz realiów. To właśnie w UK prędzej zyskasz szacunek, będąc zwykłym szarym pracownikiem fizycznym, niż w Polsce będąc na specjalistycznym stanowisku. To w Polsce "dyrektor" prędzej ci powie, że masz "wyp..." (tak, takim właśnie słownictwem), bo pod firmą czeka 10 na twoje miejsce, nawet jeśli jesteś wykształconym specjalistą, w UK szanuje się pracę każdego człowieka, od samego dołu hierarchii, po samą wierchuszkę. W Anglii pracodawca będzie cię przede wszystkim traktował jak CZŁOWIEKA, będzie się liczyło że dobrze wykonujesz swoją część roboty i za to należy ci się szacunek i godziwa zapłata, w Polsce jesteś maszynką do wykonywania zadań, którą można pomiatać, a jak się zepsuje, to się ją wywala na śmietnik.
          Nie piszę tu o nielegalnej pracy w barze u Hindusa, bo tam to faktycznie bywa różnie (mentalnością Hindusom bliżej do nas niż do Anglików), tylko o normalnej, legalnej pracy.

          • 5 1

      • aha, sorry - zapomniałem napisać w jakim hotelu mieszkałem (5)

        Przy piccadili circus, taki duży und luksusowy hotel.

        • 3 9

        • nie mial nazwy bo byl w piwnicy

          • 2 2

        • Tam nie ma hotelu (3)

          A na marginesie widze ze Piccadilly Circus tez napisac nie potrafisz ;)

          • 4 1

          • tam jest hotel (2)

            A na marginesie, widzę że nie tylko nie potrafisz poprawnie napisać 'widzę', ale także nie umiesz używać znaków interpunkcyjnych. (też ich nie ma w angielskim windowsie?) :D

            • 3 4

            • Hotel faktycznie jest, ale nie baardzo luksusowy, nazywa sie Piccadilly Backpackers, (Polnocne wyjscie z Underground) i z mojego niegdys biura widac bylo pietrowe lozka:)
              nie-polecam:)

              • 3 1

            • To mózgu nie umiesz używać.

              Tyle że w tym wypadku nie da sie wgrać nowego.

              • 1 0

    • a sa tam piraci jadący prawym pasem na zderzaku ?:) (1)

      • 2 1

      • czasem jakis kabiks z Polski sie trafi i na M1!

        znajdziesz ziomala

        • 0 0

    • ... (13)

      jestes totalnym idiota ! polacy sobie swietnie radze w Uk , znam x przykladow , nie mam doktoratu i ze srednim wyksztalceniem po 3 latach doszedlem do posady kierownika w 40 osobowej firmie , wiec kretynie walnij sie w leb za nim cos napiszesz

      • 6 4

      • kierownik magazynu to nie to samo (12)

        co kierownik zespołu specjalistów inż./med.

        Chociaż obydwaj mogą mówić o sobie per. 'kierownik' to różnice będzie widać już na pierwszy rzut oka. ;)

        • 3 10

        • Miałem to na końcu języka.

          • 2 0

        • Tylko ze ten kierownik z UK bedzie juz "manager'em wszedzie na swiecie a ten kierownik z Polski pozostanie jakims tam (5)

          nieliczacym sie polusem z zapyzialej nieznanej Polski. Dorabiajacych na dietach przy zagranicznych wyjazdach, mieszkajacych w oblesnych hotelach i korzystajacych z wszystkiego co darmowe na zachodzie.

          • 0 2

          • no jasne, bo zmiana nazwy (3)

            na angielską jest bardziej cool i trendy, hehe :D

            • 2 0

            • Mialem do czynienia z tym kiczem z Polski, prof. doc. etc. (2)

              Zbieranie rachunkow z drogich restauracji (w ktorych ja placilem) namowy do zalatwienia rachunkow z drozszych hoteli, wluczenie sie docentow po salvation army by zdobyc cos taniego, jednym slowem cyrk.

              • 3 0

              • No to sam odpowiedz sobie teraz na pytanie (1)

                wolałbyś aby samolot (którym pewnie często latasz, jako 'manager') był projektowany przez 'kiczowatego' prof.doc. z Polski, czy przez tzw. 'chłopka roztropka', który wszystko bierze z uśmiechem 'na chłopski rozum i ochoczo uczy się na błędach'? :)

                Albo światła uliczne?
                Albo wyrywanie zęba?
                Albo poufność twoich danych finansowych?
                etc. :)

                • 2 3

              • Napewno nie przez niedouczonego prof. doc z Polski..

                ale moze nim byc moj syn. Polskiego pochodzenia wyksztalcony na najlepszych zachodnicych Universytetach, pracujacy w Seattle WA (trafiles w 10-ke). Przykre ale zaluje kazdej minuty spedzonej w Polsce do czasu emigracji.

                • 0 4

          • Znam takiego jednego kierownika, co został nim od razu jak tylko dostał pracę w UK.

            Po prostu znał najlepiej angielski w grupy Polaków a przełożonym potrzebny był taki ktoś. I został kierownikiem. Robił to samo co inni w firmie sprzątającej ale był już ważniejszy. Polaków, którzy naprawdę coś osiągnęłi i dobili do średniej brytyjskiej jest może 1%.

            • 2 0

        • A ty myslisz ze boga za nogi zlapales? (4)

          Jestes zwyklym rzemieslnikiem siedzacym kilkanascie godzin przed klawiatura. Nic wiecej. Wiec miej szacunek dla innych i sie tym swoim inzynierem tak nie podniecaj. Kazdy tu ma jakies wyksztalcenie i zawod, ale nie tytul sie liczy tylko profesjonalizm w tym co sie robi, bucu jeden.

          • 2 0

          • a skąd, ja po prostu (3)

            lubię to co robię. :)

            • 2 0

            • przeciez nic nie robisz (2)

              fantazjujesz tylko ekshibicjonistycznie na portalu masturbujac sie jak szalony kiedy widzisz ile osob czyta twoje wypociny... czytaja i dziwia sie skad sie tacy ludzie biora.

              • 3 2

              • Nie wiesz co robię (1)

                czytam i piszę tutaj tylko dla rozrywki. ;)

                • 2 2

              • Jesteś jak fakt

                Wszyscy cie nienawidzą a większość czyta.

                • 0 0

    • Bombardier

      zgadzam się z Tobą w 100% !!

      • 3 2

    • można na to spojrzeć też z innej strony - my spędzamy wakacje w Londynie (kilka dni w roku co najwyżej) a stać nas na to tylko dlatego, że są tanie linie lotnicze, a Polacy ze zmywaka latają sobie na wakacje na Karaiby :) - przeciętnego Polaka w kraju na to nie stać! Poza tym tam się żyje spokojniej. Tak wiec kto co lubi! :)

      • 4 0

    • (1)

      Raz piszesz człowieku, ze biedy człowiek, bo spadł z rusztowania przy budowie hali na granicy gdańska i sopotu, i że trzeba tam postawic tablicę (krzyż moze?!) , a teraz cos trujesz o polaczkach z hoddogami. Ku*** albo jestes totalnym imbecylem albo pracujesz w trojmiasto.pl . W sumie jedno drugiej nie wyklucza...

      • 2 1

      • *jedno drugiego

        • 1 1

    • Tate Modern polecasz? (1)

      przeciez eksponaty tam sa smiechu warte!

      • 1 0

      • Tate Modern, jest niestety jednym z gorszych miejsc, które widziałam w Londynie - ok może to i sztuka, jak się pokazuje zdjęcia kobiety zaraz po porodzie - wymęczonej, jak jej po nogach krew płynie, albo filmik z babeczką, która babrze się w błocie, a następnie rzuca się w pióra. Jest kilka ciekawych wystaw, ale na takiej powierzchni, to niestety za mało, żeby przejść 5 pięter.

        • 0 0

  • co to ma wspólnego z trójmiastem? (1)

    chyba że połowa mieszkańców wyjechało tam do pracy

    • 39 17

    • masz racja z Gdańskiem nic i na szczęście

      • 2 1

  • Te ich muzea (2)

    Pełne zrabowanych dzieł sztuki z całego świata, przeszli jak szarańcza po wszystkich kontynentach. Dorównali w tym Rosjanom i Niemcom...

    • 40 7

    • No i co?

      Szkoda, że my nigdy tak nie zrobiliśmy...

      • 2 9

    • zazdrosc dupe sciska???

      • 1 0

  • tylko nie zapomnijcie turbanu

    a panie burek.

    • 21 9

  • (3)

    Londyn jest dla turystów tym czym Mekka dla Żydów :)

    • 8 14

    • hmmmm (1)

      niech pomyślę... Ile lat temu w Mekce był jakiś Żyd? 100? 200?

      • 4 0

      • i to tylko w przebraniu

        .

        • 3 0

    • Oj chyba ci porównanie nie wyszło , albo chcesz wystraszyć turystów .

      • 0 0

  • i ci zdrajcy narodu ze zmywaków...

    nd. dorabiających w wakacje

    • 6 17

  • BEZ NAMIOTOW I ZUPEK W PROSZKU PROSZE

    • 5 4

  • Nie ma takiego miasta Londyn!!! (1)

    Jest Londek, Londek Zdrój :)))

    • 67 9

    • Ale to za granica jest...

      ;)

      • 3 1

  • A gdzie w Londynie są jakieś targi. bazary ... (12)

    ... na ktorych można kupić np. pamiątki czy odzież ( nie musi być markowa) w rozsądnej dla Polaka cenie?

    • 7 4

    • na Oxford Street (2)

      hehehe.. ciuchy tańsze niz w Polsce. A już rewelacja cenowa to Penis ( czyli Penneys). Od stóp do głowy za 20 funtów :-)

      • 4 0

      • CAMDEN TOWN !!!! :D Najlepszy rynek Lądka

        • 2 0

      • Primark :)
        Penneys jest w Irlandii :)
        Chociaż to te same sklepy ale nazwy mają inne.

        Polecam również New Looka, Bershke (u nas w G.Bałtyckiej mają takie ceny zawrotne :/ ) Nexta, itp.

        • 2 0

    • stary (3)

      zdziwiłbyś się ja tanie est życie w UK nawet pracując na zmywaku żyjesz na wysokim jak na nasze warunki poziomie

      • 1 0

      • (1)

        Ale daj spokoj... na zmywaku. Co to za życie ;/

        Ja pracuje w Polsce i stac mnie na wyloty do UK to jest dopiero NORMALNE i godne zycie. Nie chce sie przechwalać, ale pracowałam w UK w Starbucks i wybrałam jednak Polske. Tutaj czuje że zyję. Nie pieniądze są najważniejsze w zyciu..

        • 8 1

        • O i to jest zdrowe podejście do życia.

          • 5 2

      • wyspiarskie eldorado juz sie skonczyło

        tną pensje,wykorzystuja ludzi niczym roboty,to juz nie jest to co kiedys.
        czas zwinac żagle i uderzyć do innego portu.

        • 1 0

    • ...

      Dalstone , niedaleko Liverpool street

      • 0 0

    • Dzięki za odpowiedzi

      Wybieram się turystycznie do kolegi :)

      • 0 0

    • odwiedź sklepy PRIMARK, dzinsy, T-srirt polo, koszule o niebo lepsze niż w naszych "Rezerwatach"

      i za cenę "markowych polskich rybaczków" przywieziesz walizkę ciuchów trwałych i nie do zdarcia a na pewno łądnych nie tylko do pierwszego prania ;)

      • 6 0

    • Camden Market - tanio i czynne przez cały tydzień. Portobello Road (na Notting Hill) szczególnie w soboty.

      P.S. Co to do licha jest klasycyzująca architektura? Nie można było napisać neoklasyczna? Zresztą, Londyn, paradoksalnie dzięki wielkiemu pożarowi w 1666 roku zyskał architektonicznie. Wren odbudował go z rozmachem, nie tylko nawiązując do architektury klasycznej.

      • 1 0

    • Tak jest w Londynie taki bazar ubrania, plyty z filmami,jakis urzywany sprzet RTV, znajduje sie na Vauxhallu bliższej lokalizacji nie pamiętam bo byłem w Londynie 2 lata temu.

      • 0 0

  • bary typu "all you can eat", gdzie już za 8 funtów będziemy delektować się chińskimi przysmakami do oporu" (14)

    niestety my Polacy nie jadamy psów, kotów ani larw świerszcza.

    • 10 16

    • Ale na takich dworcach PKP to dużo "kuciaków" biega i gryzie różnego rodzaju okablowanie. Bo jak zapytasz jakie to mięso to usłyszysz, że "kuciak".

      • 2 1

    • nie smiej się

      w tych barach najwiecej Azjatów a oni na chinskim zarciu sie znaja. Jest jeden taki bar w Soho gdzie sajgonki to absolutny REKORD swiata.

      • 0 0

    • uwielbiam chinskie zarcie

      rowniez tajskie jak i dobre curry najlepiej z baranina.

      Lubie tez bigos, pierogi z kaspusta i grzybami :)

      MNIAM

      • 0 0

    • (9)

      Mów za siebie. Jak pojadę do Azji, to spróbuję i psa (o kotach nie słyszałam), i jaszczurkę, i larwę świerszcza. Azjaci to jedzą i żyją, więc i ja mogę, a doświadczenie - podejrzewam - jedyne w swoim rodzaju.

      • 3 3

      • Nie uwierzysz jak tanio można tam pognać. (7)

        Koleżanka wybrała się do Chin koleją transsyberyjską. Co prawda było to z osiem lat temu, bilet studencki i namiot zamiast hotelu, ale wydała na tę podróż - 1600 zeta. Serio. Całość ją tyle kosztowała:-) To taki drobny wtrYnd odnośnie spełniania nierealnych na pierwszy rzut oka marzeń:-)

        • 1 0

        • (6)

          Można. Nawet samolotem nie jest tragicznie - bilet 2500 jak się kupi z dużym wyprzedzeniem, a na miejscu jest tanio. Da radę, trzeba tylko chcieć. Właśnie planuję coś fajnego na przyszły rok, nie wiem jeszcze co, gdzie i jak, ale wiem już że się da i jakiegoś kosmosu to nie kosztuje...

          • 1 1

          • 2500? niedawno wawa bangkok wawa byl za 1500 (3)

            • 0 0

            • (2)

              Spokojnie, na razie badam opcje na przyszły rok.
              Kuszą mnie Chiny, Indie (zwłaszcza południe), Wietnam i Kambodża. Masa innych miejsc też. Podziel się info gdzie ten bangkok można tak tanio kupić.

              • 1 1

              • Coś na rzeczy może faktycznie być. Trzyosobowa wyprawa moich przyjaciół (dwójka dorosłych plus dzieciak), (1)

                Birma, Tajlandia, Kambodża i wydatek 8000 - to cena biletów kupionych blisko rok przed zaplanowanymi wakacjami. Czas akcji - luty 2009, organizacja na własną rękę. Na miejscu ponoć tanio jak barszcz. Byli miesiąc, a ja do tej pory chodzę chory z zazdrości:-)

                • 0 0

              • Źle spojrzałem, ktoś podaje, że to w obie strony. Jeśli tak,

                to raczej, kurde balans, niemożliwość.

                • 0 0

          • (1)

            Po tam jedziesz, przeciez znajomi ci moga opowiedziec jak bylo

            • 0 0

            • Właśnie już mi opowiedzieli i dlatego jadę :)

              • 0 0

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • Akurat ten konkretny chiński bar gdzie do oporu można zjeść za 8 funtów jest wegański :) Jest taki wybór potraw, że nie da się wszystkiego spróbować podczas jednej wizyty, a wszystko pyszne. No może z wyjątkiem dziwnych słodyczy, które wyglądają jak biała galaretka, tych nie polecam, reszta bombowa!

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane