- 1 Wyjątkowy budynek ożywi dzielnicę (55 opinii)
- 2 Ciało w bloku na Zaspie. 4 osoby zatrzymane (181 opinii)
- 3 Ograniczenie 40 km/h ukryte za drzewem (59 opinii)
- 4 Nowy przystanek nie dla wszystkich (101 opinii)
- 5 Testy Mevo nie mają sensu (354 opinie)
- 6 Rowerzysta potrącił 7-latka i uciekł (287 opinii)
Lutnik potrzebny od zaraz
O tym, że niecodzienne hobby może się opłacać, świadczy historia Jacka Wesołowskiego. Po studiach lutniczych trafił do Londynu, do jednej z najlepszych pracowni na świecie. Teraz swoją pracownię lutniczą otwiera w Gdańsku.
Znajdujące się we Wrzeszczu studio zajmuje się profesjonalną budową i konserwacją skrzypiec, altówek i wiolonczel, ale także historycznymi instrumentami smyczkowymi.
- W Polsce jest wiele starych instrumentów, które są w tak kiepskim stanie, że trudno je naprawić, aby wydobyć z nich jakiś dźwięk - opowiada Jacek Wesołowski. - Z tego powodu jeśli znajdzie się już jakiś naprawdę dobry instrument, kosztuje on bardzo dużo z racji, że jest to w naszym kraju coś naprawdę rzadkiego.
Przygoda Wesołowskiego z instrumentami zaczęła się już w dzieciństwie. Najpierw uczył się grać na skrzypcach. Lutnictwem zainteresował się w wieku... 14 lat, gdy połamał własne skrzypce. Na studia pojechał do Poznania, gdzie studiował Lutnictwo Artystyczne na Akademii Muzycznej. Równolegle rozpoczął studia Instrumentów Dawnych na West Dean College w Anglii. Oba kierunki skończył z wyróżnieniem, a w Polsce napisał pracę magisterską na temat brytyjskich budowniczych viol da gamba.
- W college'u miałem bezpośredni kontakt z żywą tradycją lutniczą, mogłem więc o wszystkim przekonać się w praktyce - opowiada Wesołowski. - Było to o tyle ważne, że w Polsce w XIX i XX wieku lutnictwo upadło i zaczęło odradzać się dopiero 50 lat temu, gdy zakładano poświęcone mu szkoły oraz powstało stowarzyszenie lutników artystów.
Po studiach z zachwalającymi referencjami trafił do firmy J&A Beare, zajmującej się sprzedażą i konserwacją starych instrumentów. Jej szef specjalizuje się w instrumentach włoskich - firmy z całego świata zwracają się do niego, jeśli tylko mają problemy z autentycznością instrumentów. W zawodzie konserwatora instrumentów i lutnika lepiej nie można trafić.
- Pojechałem do Wielkiej Brytanii z garścią narzędzi i doświadczeń, a wróciłem z masą narzędzi oraz literaturą, a przede wszystkim wzbogaciłem swoje umiejętności lutnicze - opowiada Wesołowski. - Mam metalowe strugi z początku XX wieku, książki o tematyce lutniczej i stare angielskie narzędzia. Ponadto w Anglii na starych instrumentach zabytkowych uczyłem się oceniania ich wartości i autentyczności.
Pełen nowych doświadczeń i umiejętności, Wesołowski postanowił otworzyć własne studio lutnicze w Gdańsku-Wrzeszczu. Rusza na początku przyszłego miesiąca. W drugim tygodniu października odbędą się w nim dni otwarte (8-9.10) - każdy będzie mógł przynieść swój instrument, porozmawiać o nim, a także zapoznać się z polską literaturą na temat lutnictwa.
- W Polsce rynek lutniczy nie jest tak rozbudowany, jak w innych krajach, dlatego otwarcie studia wiąże się ze sporym ryzykiem - przyznaje Wesołowski. - Jednak dziś muzycy kupują więcej nowych instrumentów niż kilkanaście lat temu, trzeba rozkręcać ten rynek i mam nadzieję, że mi się uda. Już mam pierwsze zamówienia, także z różnych krajów na świecie.
Miejsca
Opinie (86) ponad 10 zablokowanych
-
2009-09-29 06:07
Dimek.... (1)
nieżle lutuje
- 14 8
-
2009-09-30 05:45
Życzę mu naprawdę powodzenia.
Oby w polsce mu się udało,to chociaż za niego będą nas cenic.
- 3 0
-
2009-09-29 06:26
prawdziwy pasjonat (1)
na pewno się uda. 3mam kciuki!
- 96 3
-
2009-09-29 14:47
Polska język trudna język.
Lutnik? A nie lutniarz?
- 0 10
-
2009-09-29 06:33
Szkszypcze plus żołądkowa gorzka (8)
Jak byłem młodszy to też dużo lutowałem. Teraz jakoś mi się nie chce a koledzy lutnicy w zakładach lutniczych lutują instrumenta niebywałe. Jeden kolega lutnik to nawet niedawno wyszedł z zakładu i lutuje pod domem. Na osiedlu mamy nawet mały sklepik lutniczy i "napój lutników" szprzedają bo bardzo niszkej, dla nas lutników cenie. A jak się jest profesjonalnym lutnikiem do żołądkową szprzedają za pół ceny a i butelkie wymienić można oddać w zastaw.
- 64 79
-
2009-09-29 08:34
poziom żartu poniżej przeciętnego polskiego kabaretu.
- 9 22
-
2009-09-29 09:37
nadęte bufony które dały thumbsdowna, ujawnić się!
buraki jedne, myślą, że są wielce uduchowione i intelektualne.
- 3 12
-
2009-09-29 12:14
dobre dobre (1)
dobry komentarz, re5pect :)
- 1 8
-
2009-09-29 12:41
BRAWO
Nie dziwię się, że miasto promuje takich ludzi, to podnosi prestiż. Gdańsk to nie tylko Wałęsa, Możdżer i Neptun. Myśle, że takich osób jest więcej, tylko za mało się o nich mówi.
Niech ścieżka do Londynu nie będzie jedyną, którą pokonują wielcy muzycy ze swymi cennycmi instrumentami.
Panie Jacku gratulacje, szczerze zycze powodzenia.
Więcej takich artykułow o ludziach z pasją, o rzadkich zawodach!- 7 0
-
2009-09-29 14:27
:D
hehe, też mi sie ta lutownica rzuciała w oczy
- 1 0
-
2009-09-29 15:36
f rajer (1)
czy ty jesteś pozbawiony rozumu.... człowieku zobacz jaki kolor ma żołądkowa gorzka ,a potem opowiadaj głupoty
- 0 0
-
2009-09-29 19:02
Później była tam jakaś roszada...
... że On i Ona, potem tamte... Jak ona miała na imię? Zaraz... Agnieszka? Jakoś tak dziwnie...
- 1 0
-
2009-10-01 07:18
WE WRZESZCZU
TO SIE NIE UDA BO TU JAK W SŁUPSKU JEST NADMIAR LUTNIKÓW KTÓRZY OPUŚCILI ZAKŁADY I LUTUJĄ NA DZIELNICY.POZDRAWIAM LUTNIKA ZE SŁUPSKA
- 0 0
-
2009-09-29 06:58
Kiedys tez byłem lutnikiem,
lutowałem dużo płytek elektonicznych lutownicą,ale przyszło nowe i automaty zastąpiły ludzi.
- 17 41
-
2009-09-29 07:01
gorzka żołądkowa - na zdjęciu (4)
i wszystko jasne
- 56 8
-
2009-09-29 07:02
(1)
;-) a w środku politura
- 3 3
-
2009-09-29 10:46
Szkszipce, szpek, gut!
- 0 0
-
2009-09-29 12:46
a może deklu to tylko rozpuszczalnik
- 1 8
-
2009-09-29 14:36
Człowiek nie wielbłąd-pić musi.
A tak po za tym,czy on inny człowiek od nas że pić mu nie wolno?
- 6 0
-
2009-09-29 07:01
i teraz polskie realia
i teraz polskie realia
przy najbliższym zeznaniu podatkowym zapomni zapłacić 10 groszy
a skarbów go zlutuje przepraszam zlicytuje- 37 1
-
2009-09-29 07:03
Fajnie robic to co się lubi :)
- 47 0
-
2009-09-29 07:08
Pasjonat (1)
Jeśli mogę coś powiedzieć, to powodzenia, chłopie, ale rób sobie reklamę na świecie! Z Polski nie wyżyjesz.
Niech mówią o Tobie "Lutnik z Gdańska" i przyjeżdżają specjalnie do Ciebie naprawić instrumenty. Żeby tak było, musisz włożyć wielki wysiłek w zbudowanie swojej marki zagranicą.- 84 3
-
2009-09-29 18:34
68:0 - mój rekord ;)
- 1 0
-
2009-09-29 07:33
jestem pod wrazeniem
Widzialam kiedys dokument na bbc o tej pracowni J and A Bear w Londynie, to faktycznie najlepsza pracownia na swiecie. Wlasnie tam sie idzie jak chce sie kupic Stradivariusa. Powodzenia w Polsce:)
- 61 0
-
2009-09-29 07:49
(2)
oto prawdziwy pasjonat i profesjonalista
życzę powodzenia, chociaż nie wiem czy w Polsce da sie z tego obecnie wyżyć
przy okazji przypomniał mi sie kawał
do lekarza w poradni skórno-wenerologicznej przychodzi gościu i mówi, że ma problemy z ptakiem
lekarz kazał mu wyjąć ptaka, patrzy a tu syfilis w ostatnim stadium, wygląda jakby go korniki podziurawiły
pyta się:
panie, jak pan tym czymś sika?
a facet:
zna sie te chwyty, byłem klarnecistą w filharmonii- 27 11
-
2009-09-29 08:14
jak zwykle słoma z butów wychodzi
po prostu
gallux łoł tok szoł przed forumowiczami spodnie zdjął- 8 5
-
2009-09-29 12:39
a mi sie podoba zarowno komentarz jak i kawal:D:D:D
- 11 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.