- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (212 opinii)
- 2 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (272 opinie)
- 3 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (149 opinii)
- 4 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (139 opinii)
- 5 Sondaż: Kosiorek prezydentem Gdyni (299 opinii)
- 6 Studenci z nową wizją al. Niepodległości (251 opinii)
Lwy niewidoczne? ZOO kupuje lunety, by można je było podziwiać
- Lwy się ukryły i nie było ich widać - skarżyło się wielu zwiedzających. Gdańskie ZOO przycinało więc na wybiegu roślinność. Tłumaczyło też, że lwy to zwierzęta, na których obserwację trzeba niekiedy poświęcić kilkanaście minut. Skarg gości jednak nie ubywało, więc ogród zoologiczny postanowił kupić lunety.
Ania: - Wizyta u lwów zakończyła się dziecięcym rozgoryczeniem i obietnicą ponownej wizyty w warszawskim ZOO. Ten wybieg to porażka, choć rozumiem, że zwierzęta muszą mieć komfort.
Rozgoryczony: - Tak, ucz swoje dziecko, że wszystko musi mieć podane, jak na tacy. A jeśli nie, to jest rozgoryczone!
To tylko fragmenty dyskusji, które toczyły się pod artykułami o gdańskich lwach. Część komentujących narzekała, że wybieg jest źle skonstruowany i utrudnia zobaczenie lwów. Część stawała w obronie prywatności zwierząt, a do tego rugała tych, którym brakowało cierpliwości, żeby poświęcić więcej czasu na obserwację.
Wprawdzie pracownicy ZOO przycinali roślinność na wybiegu lwów, ale wielu zwiedzających nadal było niezadowolonych.
- To nie jest tak, że przychodzimy i zawsze widać zwierzęta jak na dłoni. Lwy po prostu lubią wylegiwać się i odpoczywać wśród roślinności. Czasami trzeba poświęcić kilkanaście minut, pochodzić przy wybiegu i poobserwować trochę - wyjaśnia Michał Targowski, dyrektor gdańskiego ZOO.
Tłumaczenia dyrektora nie trafiały jednak do wszystkich. Ogród zoologiczny, który z jednej strony chce zapewnić lwom dobre warunki na wybiegu, a z drugiej chce wyjść naprzeciw potrzebom gości, postanowił więc postarać się o lunety. ZOO zwróciło się do miasta, któremu podlega, o przyznanie pieniędzy z wypracowanej przez ogród nadwyżki.
- Decyzją radnych ogród otrzyma 45 tysięcy złotych na zakup sześciu lunet - wylicza Anna Dobrowolska z biura prasowego gdańskiego magistratu.
Trzy lunety mają zostać zamontowane przy wybiegu lwów, a czwarta nieopodal żyraf i zebr. Pozostałe dwie trafią przed wybieg gibonów, które lubią ukrywać się wśród liści drzew. Jak zapowiada dyrektor, z lunet będzie można korzystać za darmo.
- Powinniśmy zamontować je najpóźniej na początku grudnia. Mamy nadzieję, że będą służyły zwiedzającym przez długie lata - kończy Targowski.
Przeczytaj też: 400 kiszek pomoże oliwskim stawom
Zobacz, co porabiają Gryzelda i Filip, kiedy są w domku
Miejsca
Opinie (118) 1 zablokowana
-
2015-11-02 12:35
a kto za zaplaci? (1)
za zachciewajki dyrektora dzieki, ktoremu zginelo juz kolejne zwierze?
- 2 1
-
2015-11-02 13:55
świat jest brutalny
Cos umiera i cos sie rodzi. Nowoczesna tolerancyjna europa tego nie rozumi. Nie wina dyrektora jest nacisk prezydenta na dzien otwarty. Nie wina dyrektora jest zachowanie zwierzecia czy choroba. Jak zachorujesz i umrzesz to kogo obwinisz? Prezydenta? Zachcianka jest zachcianka ludzi a nie dyrektora
- 2 3
-
2015-11-02 12:47
... (1)
Też bym siedział w krzakach jak by mnie setki małp podglądało.
- 4 2
-
2015-11-02 13:59
Taka natura kotowatych, ze wiekszosc soby przesypiaja.
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.