• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

M jak Mindak, czyli przerwany sen gdyńskiego gangstera

Krzysztof Wójcik
9 czerwca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Prokurator zaangażowany przed laty w śledztwo: - Nie zazdroszczę ostatnich chwil życia Mindakowi, no ale taki bandycki los. Prokurator zaangażowany przed laty w śledztwo: - Nie zazdroszczę ostatnich chwil życia Mindakowi, no ale taki bandycki los.

Jak klienta się porwie, to tak go trzeba obić, by potem nawet myśl o zemście go bolała - tak mówił znajomemu gdyński gangster Sławomir Mindak. Mindak przekonał się o tym osobiście, bo gdy go uprowadzono, porywacze przestrzelili mu kolana i wyrywali paznokcie, by poznać numery jego szwajcarskich kont. Choć wiadomo jak umierał, to jego ciała nie znaleziono do dziś.



Gangsterski sen Sławomira Mindaka skończył się w czerwcową noc 2000 roku. Na weekend pojechał posurfować w Chałupach. Zabrał ze sobą dwójkę dzieci i konkubinę. W nocy kilku muskularnych i uzbrojonych bandytów wpadło na pole namiotowe. To grupa Thomasa K. vel "Klapy". Porywacze byli bezwzględni. Zaczęli strzelać do przyczepy kempingowej, a potem wyważyli drzwi. Złapali zaspanego Mindaka i na oczach dziewczyny wynieśli z przyczepy kempingowej. Zakuli w kajdanki i wpakowali do bagażnika czarnego audi A8.

Mindaka obserwowali od kilku tygodni. Byli świetnie przygotowani na porwanie. Obawiali się, że informacja o uprowadzeniu może szybko dotrzeć do policji i ta zablokuje drogi. Dlatego też przygotowali się na taką ewentualność - zakupili ponton, którym chcieli go przetransportować z Półwyspu Helskiego. Zapobiegliwość była na wyrost - policja dostała cynk o porwaniu sześć godzin później.

Mindak nie bronił się, bo bandyci zdążyli go dwukrotnie postrzelić. Już następnego dnia potem plotka o porwaniu Mindaka rozeszła się po całym Trójmieście. Na kilka dni bandyci związani z gdyńskim podziemiem zniknęli. Przestępcy między sobą rozważali, kto następny, bo nikt nie wiedział, kto odważył się podnieść rękę na króla Gdyni.

Choć Mindak w przeszłości nigdy nie był karany, to policja uprzykrzała mu życie. Kilka tygodni przed jego uprowadzeniem sam został zatrzymany w sprawie porwania. Numer jego telefonu pojawił się podczas sprawdzania bilingów telefonicznych. Prokuraturze nie udało się jednak nic udowodnić i Mindakowi wlepiono jedynie grzywnę za brak meldunku.

Ten niespełna 37-letni chłopak z Chyloni chciał błyszczeć na tle konkurencji. Lubił się pokazać. Po Gdyni jeździł czerwonym Viperem. Obnosił się ze swoją piękną dziewczyną. Lubił eleganckie ciuchy. Skąd miał na to pieniądze?

Pod koniec lat 90. policja rozbiła gang "Wróbla". Lokalni gdyńscy watażkowie trafili za kraty z perspektywą długoletnich wyroków. Już wtedy oficerowie policji wskazywali, że właśnie Mindak obok braci P., to ekstraklasa w gdyńskim półświatku. Tak mówili, choć formalnie nic nie potrafili mu zarzucić. Mówili o narkotykach i porwaniach, ale nigdy nie przełożyło się, to na żadne zarzuty. Pewne było jedynie, że Mindak miał podwójne polsko-niemieckie obywatelstwo i często wyjeżdżał za granicę. Stąd zyskał wśród policjantów pseudonim "Turysta".

Choć dość dobrze znamy ostatnie godziny życia Mindaka, to nadal nie udało się odnaleźć jego ciała.

Były oficer CBŚ: - Kilka razy jeździliśmy po kaszubskich lasach. Świadkowie już dokładnie opisywali miejsce zakopania ciała, ale za każdym razem była to ściema. Kopaliśmy i nic. Minęło dziesięć lat, a ciała ciągle nie ma. Pewnie już nigdy się nie znajdzie. Kaszubskie bagna kryją więcej takich gangsterskich tajemnic.

Prokurator zaangażowany przed laty w śledztwo: - Nie zazdroszczę ostatnich chwil życia Mindakowi, no ale taki bandycki los.
Po uprowadzeniu "Turystę" wywieziono do domku letniskowego w Sulęczynie. Tam w kanale garażu zaczęły się przesłuchania. Jak wyglądały?

- Porywacze przestrzelili Mindakowi bark i kolano. Wbijali gwoździe pod paznokcie, bili i kopali - opowiadali nam przed laty śledczy.

Mindak nie przeżył "przesłuchania". Zmarł w domku letniskowym w Sulęczynie. Ponoć numery szwajcarskich kont zabrał ze sobą do grobu. Wiadomo, że porywacze pojechali do Lęborka po kilof i łopaty. Zakopali go gdzieś w kaszubskich lasach. Okup - 250 tys. dolarów - gang "Klapy" dostał już po śmierci "Turysty".

Dziewczyna "Turysty" zmarła w tajemniczych okolicznościach kilka miesięcy po jego zaginięciu z przedawkowania narkotyków. Śledztwo niczego nie wyjaśniło. Mindak, który stylizował się na amerykańskiego gangstera mawiał jak Robert de Niro w sensacyjnej "Gorączce": - Jeśli gangster będzie miał dzieci, to nie może się do nich przywiązywać, bo w każdej chwili musi być gotowy, by zniknąć.

Tak też zniknął z trójmiejskiego półświatka Sławomir Mindak vel "Turysta".

Historie przestępców, którzy przed laty tworzyli kryminalne podziemie w Trójmieście, przeczytasz w naszym alfabecie trójmiejskiej mafii

O autorze

autor

Krzysztof Wójcik

Dwukrotny laureat nagrody Grand Press za ujawnienie afer korupcyjnych na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego oraz w pomorskim wymiarze sprawiedliwości. Autor książek: biografii Ryszarda Krauzego „Depresja miliardera”, „Mafii na Wybrzeżu” oraz „Psów wojen. Od Wietnamu po Pakistan – historii polskich najemników”.

Opinie (44) 9 zablokowanych

  • Mindakowi wlepiono jedynie grzywnę za brak meldunku

    czyli coś Policja robi
    brawo brawo ;-)

    • 41 1

  • (1)

    Bandzior i morederca z niego był, ale wspólczuję mu śmierci jaką poniósł

    • 19 42

    • to go wykop

      i do domu na kolacje zaproś idioten

      • 16 11

  • (2)

    no a co z tym dzieckiem?

    • 9 3

    • Generalnie dziecko Chińczyk i dziecko Japończyk niczym sie od siebie nie różnią.

      No chyba, ze dziecko Chińczyk to chłopiec, a dziecko Japończyk to dziewczynka, to wtedy płcią.

      • 15 3

    • c

      Mama sie oipekuje nimi do dzis

      • 2 3

  • Widziałem chyba kiedyś jako dziecko tego Vipera

    Czad :D

    • 26 5

  • hmm (4)

    bracia P... nie prorokuj ... oni nawet im nie dorastali mu do pięt.
    Danelek współpracuje dla wymiaru sprawiedlwości co w tych czasch było do nie pomyślenia. Kreował się na gutmena a okazał się ...

    • 30 7

    • P to parówki

      wszyscy mają z nich bekę...

      • 13 2

    • skad to wiesz??? czy rzucasz tchurzliwe oszczerstwo?

      • 1 11

    • posmyk (1)

      witam czy tu mowa o posmyku jednym z braci ze wspolpracowal z psiarnia?????

      • 8 0

      • Chodzi o braci pączków a nie pasmyków

        • 2 3

  • W "Gorączce" (1)

    tekst był inny.

    Jak dobrze pamiętam:

    "Nie przywiązuj się do niczego, czego nie możesz w jednej chwili porzucić"

    • 38 0

    • ano joł

      • 3 0

  • Pieniądze

    To pokazuje czym zarabiają szwajcarskie banki.

    • 19 1

  • to b. zacni i zaslużeni dla lokalnej {i nie tylko } spoleczności obywatele!... (1)

    tak czytam i sie zastanawiam;- czy jakby go wynależli i odkopali , { chociaż ja myśle ,że sie już rozpuścil } to czy urządzili by mu podobnie jak kol. Nikosiowi pogrzeb z pelnym ceremonialem katolickim z udzialem tow. biskupa ?...

    • 20 4

    • Napewno. Bo dobry człowiek byl

      • 1 0

  • szok... (1)

    znałem go kiedyś, chodził z dziewczyną z naszej szkoły, podobno była z nim w ciąży i kazał jej usunąć, tyle lat minęło, nie wiedziałem, że taki numer z niego wyrósł, wtedy to taki tam imprezowicz i drobny kombinator był...

    • 15 1

    • Nie wyrósł a zszedł....

      Dziwie sie w ogole ze z bandyty robi sie jakiegos "bohatera".... zabili go i uciekł i basta....

      • 16 1

  • 4-CZWARTY DZIEŃ TEN ARTYKUŁ NA ŁAMACH TRÓJMIASTA..... (1)

    ALE BEKA......CZYŻBY PSIACZKI JESZCZE ZBIERAJĄ WIEŚCI NA TEN TEMAT????????????????????????????????????????........NIEZLE NIEZLE

    • 3 11

    • TRZECI DZIEN

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane