- 1 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (106 opinii)
- 2 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (180 opinii)
- 3 Dwóch 29-latków z narkotykami (85 opinii)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (261 opinii)
- 5 Nowy menadżer Śródmieścia poszukiwany (61 opinii)
- 6 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (416 opinii)
Małe nandu przyszły na świat w ZOO
16 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Baby boom u gdańskich pingwinów. Wykluło się 15 młodych
Po raz pierwszy w historii gdańskiego ZOO wykluły się nandu szare - nieloty, które w naturze zamieszkują Amerykę Południową. Na razie po wybiegu spaceruje sześć pisklaków, jednak stado może się jeszcze powiększyć, bo kilka jaj trafiło do inkubatora.
- Kiedy wykluły się pierwsze pisklaki i samiec zaczął wstawać, ze zmęczenia trzęsły mu się kończyny. Dla jego organizmu to był duży wysiłek - opowiada Michał Krause, asystent działu hodowlanego w gdańskim ogrodzie zoologicznym.
W czasie kiedy samiec spędzał dnie i noce w gnieździe, opiekunowie dbali, aby miał pod dostatkiem wody i pożywnej sałatki. A że korytko dla przywódcy stada postawione zostało blisko gniazda, pracownicy ZOO musieli bardzo uważać. Ich obowiązkowym wyposażeniem stała się spora tarcza, bo wysoki na prawie półtora metra samiec w każdej chwili mógł ruszyć do ataku.
- Jeden pracownik zabezpiecza, a drugi zajmuje się karmieniem i sprzątaniem. Dzięki tarczy można zasłonić się przed kopniakiem, a do tego przed pazurami, które mogłyby wyrządzić człowiekowi duże szkody - wyjaśnia Krause.
Obecnie samiec pilnuje pisklaków, które spacerują po wybiegu. Chroni je przed drapieżnikami - tymi, które mogłyby zaatakować z powietrza i na ziemi. Z pomocą przyszło mu też gdańskie ZOO. Część wybiegu, na której znajduje się samiec i małe, pracownicy ogrodzili dodatkowym płotem.
- Zamontowaliśmy też pastuch elektryczny. To przeciwko drapieżnikom naziemnym, takim jak choćby lisy i jenoty. Chcemy mieć jeszcze większą pewność, że nandu będą miały szanse dorosnąć - wyjaśnia asystent hodowlany.
Dlatego też pozostawione na wybiegu jaja pracownicy ZOO umieścili w inkubatorze. Co więcej od stada została oddzielona samica. U jednego z pisklaków odkryto bowiem ranę i podejrzenia pracowników padły na matkę. Jak tłumaczy Krause, wprawdzie nie ma dowodów na jej winę, ale że w naturze samice potrafią być agresywne wobec młodych, postanowiono ją tymczasowo odizolować.
Małe nandu nie mają również dostępu do potoku, który płynie przez ich wybieg. Wprawdzie dorosłe nieloty świetnie radzą sobie w strumieniach i jeziorkach, ale na razie gdańskie ZOO nie chce ryzykować życia i zdrowia pisklaków. Ogród liczy za to, że wykluje się ich i przetrwa jak najwięcej.
Zobacz, na kogo wrony wydały wyrok i kto jest szefem wszystkich szefów
Miejsca
Opinie (26) 9 zablokowanych
-
2016-03-09 05:20
arabski intensywny
Jak małe to oczywiście że nieloty jak urosną to może polecą na przykład na arabski intensywny Gdańsk za pomocą Preply http://edukacja.net/topic/1671-korepetycje
- 1 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.