• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Policja tłumaczy się z "eskortowania" furgonetki antyaborcyjnej

Ewelina Oleksy
18 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Za furgonetką antyaborcyjną w Gdyni jeździła policja, ale jej kierowca nic sobie z tego nie robił. Za furgonetką antyaborcyjną w Gdyni jeździła policja, ale jej kierowca nic sobie z tego nie robił.

2 tys. zł mandatu i dwa punkty karne nałożyła gdyńska policja na kierowcę furgonetki antyaborcyjnej, kursującej ostatnio po całym Trójmieście. Mężczyzna odmówił przyjęcia kary, sprawa została więc skierowana do sądu. Komendant tłumaczy, że mundurowi nie eskortowali pojazdu, a nagrywali go, aby zdobyć dowody.



Czy zdarzyło ci się nie przyjąć mandatu?

Tzw. płodobus, czyli furgonetka antyaborcyjna z drastycznymi zdjęciami uszkodzonych płodów i komunikatami o zabijaniu dzieci puszczanymi przez megafon, ma w ostatnim czasie tournee po całej Polsce. To akcja Fundacji Pro-Prawo do Życia, która nie ominęła też Trójmiasta.

Furgonetka antyaborcyjna jeździła po Gdańsku, w Sopocie została zatrzymana przez straż miejską, a w Gdyni stała się powodem interwencji poselskiej.

Tam bowiem pojawiły się skargi, że pojazd przez cały czas jeździ po mieście w asyście policji, która nie reaguje na łamanie przez niego przepisów. O wyjaśnienia w tej sprawie szefa Komendy Miejskiej Policji w Gdyni poprosił Marek Rutka, poseł Lewicy z Gdyni.

Komunikat nadawany z płodobusa:

W pisemnej odpowiedzi na zapytania posła, insp. Sławomir Pachura, komendant miejski policji w Gdyni, zapewnia, że problem płodobusa jeżdżącego po ulicach miasta, nie został zbagatelizowany przez mundurowych. Bo policjanci, wbrew temu co mogłoby się wydawać, nie udzielali asysty furgonetce, tylko - jak wskazuje komendant - "nagrywali zdarzenie, by zabezpieczyć nagranie jako dowód w sprawie".

Kierowca zbagatelizował ostrzeżenia policjantów



- Policjanci wylegitymowali osoby będące w pojeździe. Funkcjonariusze ustalili również, że organizator tego wydarzenia nie posiadał zgody na organizację zgromadzenia. W związku z tym pouczono mężczyznę, iż w momencie kiedy ruszy pojazdem i będzie nadawać przekaz przez zestaw nagłaśniający, to popełni wykroczenie z art. 156 par.1 ustawy Prawo ochrony środowiska. Kierowca przyjął to do wiadomości, ale zbagatelizował słowa policjantów i po krótkiej chwili włączył odtwarzanie swojego przekazu i ruszył al. ZwycięstwaMapka w kierunku centrum Gdyni - informuje komendant Pachura.

2 tys. zł mandatu i dwa punkty karne



Komendant podaje, że w związku z popełnionymi wykroczeniami, policjanci gdyńskiej drogówki kilkukrotnie zatrzymywali kierowcę do kontroli.

- Za popełnione wykroczenia na kierowcę nałożono mandat karny kredytowany w wysokości 2000 zł oraz dwa punkty karne. Z uwagi na odmowę przyjęcia mandatu karnego, kierowcę poinformowano o sporządzeniu dokumentacji celem skierowania wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w Gdyni. Za każdym razem kierowcę pouczano również, aby nie włączał więcej instalacji nagłaśniającej znajdującej się w przestrzeni bagażowej pojazdu, jednak bezskutecznie - informuje komendant.
Gdyńska policja ukarała kierowcę furgonetki mandatem w wys. 2 tys. zł. Nie został on przyjęty. Sprawa trafiła do sądu. Gdyńska policja ukarała kierowcę furgonetki mandatem w wys. 2 tys. zł. Nie został on przyjęty. Sprawa trafiła do sądu.

Poseł Lewicy: "specyficzne podejście do prawa"



Jak mówi poseł Rutka, odpowiedź komendanta rozwiewa wątpliwości, czy wobec kierowcy płodobusa funkcjonariusze podjęli interwencję.

- Zastanawia mnie jednak, czy normą w postępowaniu policji jest przyzwalanie na stałe popełnianie wykroczenia i niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy. Niestety, widzę w tym przypadku specyficzne podejście do prawa - komentuje Rutka. - Przepisy ustawy o ochronie środowiska mówią wyraźnie, że gdy pojazd przekracza normy emisji spalin, to jazda takim samochodem jest zabroniona i musi być z ulicy zabrany przez lawetę. Natomiast w przypadku płodobusa z głośnymi megafonami, które również łamią ustawę o ochronie środowiska, policyjny radiowóz jeździ za łamiącym przepisy, a ten z tych przepisów nic sobie nie robi. Nic dziwnego, że widok jeżdżącego przez kilka godzin radiowozu za płodobusem wywołało tak wiele oburzenia wśród mieszkańców - wskazuje.

W Sejmie trwają rozmowy ws. nowelizacji ustawy



Jak informuje poseł, w Sejmie, w gronie klubowym Lewicy, trwają już rozmowy ws. złożenia nowelizacji ustawy, która wprowadziłaby zakaz dla pokazywania w przestrzeni publicznej drastycznych treści, takie jak te na płodobusach.

- Obojętnie czy takie obrazki są prawdziwe, czy też nie, w tym przypadku powinny zwyciężyć przyzwoitość i zdrowy rozsądek - mówi Rutka.
Poseł Marek Rutka (z przodu) rozważa złożenie nowelizacji ustawy, która zaostrzyłaby przepisy ws. m.in. furgonetek antyaborcyjnych. Poseł Marek Rutka (z przodu) rozważa złożenie nowelizacji ustawy, która zaostrzyłaby przepisy ws. m.in. furgonetek antyaborcyjnych.
W Gdańsku natomiast trwają już prace nad projektem uchwały wprowadzającej zakaz jazdy po mieście dla furgonetek antyaborcyjnych.

Ma zostać złożony w przyszłym tygodniu. W innych miastach - np. w Warszawie i Łodzi - takie przepisy zostały uchylone przez wojewodów.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (623)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane