• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marek Weiss: sezon poświęcimy polskim operom

Łukasz Rudziński
9 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej, w najbliższym sezonie wyreżyseruje operę Stanisława Moniuszki "Straszny dwór". Premiera planowana jest na grudzień. Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej, w najbliższym sezonie wyreżyseruje operę Stanisława Moniuszki "Straszny dwór". Premiera planowana jest na grudzień.

W myśl ustawy o instytucjach artystycznych ich dyrektorzy powinni być powoływani w drodze konkursu. Jeśli taki zostanie ogłoszony, to do niego przystąpię - mówi Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej, w rozmowie na temat nadchodzącego sezonu artystycznego w tym teatrze.



Jak często chodzisz do opery?

Łukasz Rudziński: Sezon rozpoczynacie spektaklem Natalii Kozłowskiej - "Eros i Psyche" Różyckiego, w listopadzie "Pokój złudzeń" Krauzego w reż. Jerzego Lacha, a w grudniu "Straszny dwór" Moniuszki. To będzie polski sezon w Operze Bałtyckiej?

Marek Weiss: 250 lat teatru w naszym kraju to poważna rocznica. Tym bardziej, że to kraj wielu świetnych scenicznych osiągnięć. Jesteśmy w tej dziedzinie prawdziwą potęgą docenianą przez inne narody, co zdarza się nader rzadko w innych dziedzinach. Prawie wszystkie teatry czczą w jakiś sposób tę rocznicę. Opera Bałtycka uczyni to tak, że cały sezon poświęcimy polskim premierom. Może nie jest to zamiar oryginalny, ale w tej sprawie ważniejsze są inne wartości.

"Olimpia z Gdańska" jest kolejną propozycją cyklu Opera Gedanensis. Jak wyglądają przygotowania do tego tytułu i zapowiadanego jako kolejny - "Sądu Ostatecznego"? Będą dalsze propozycje cyklu?

Udało nam się stworzyć wartość w polskim życiu muzycznym bez precedensu i trudną do przecenienia.
"Olimpia z Gdańska" jest drugą premierą z cyklu "Opera Gedanensis", na którą czekaliśmy nieco dłużej, niż to było zaplanowane. Teraz partytura jest już gotowa, próby zaczynamy zaraz po premierze "Erosa i Psyche". Trzecia pozycja z tego cyklu, czyli "Sąd Ostateczny", jest w fazie komponowania muzyki przez Krzysztofa Knittla. Mam nadzieję, że będziemy mogli pokazać to dzieło na scenie na początku następnego sezonu. Jeszcze większą nadzieję pokładam w tym, że cykl będzie kontynuowany w Operze Bałtyckiej bez względu na to, kto będzie nią kierował i kto zasiądzie na fotelu prezydenta Miasta Gdańska. Ta nadzieja wynika z przekonania, że udało nam się stworzyć wartość w polskim życiu muzycznym bez precedensu i trudną do przecenienia.

Bałtycki Teatr Tańca w listopadzie sezon rozpocznie premierą "Fedry", pokazywanej wraz z "Burzą". Jakie będą kolejne premiery BTT?

Wśród planów Izadory Weiss "Fedra" zajmuje szczególne miejsce. Po sukcesie "Burzy" i zainteresowaniu, jakie ta realizacja wywołała na świecie uważam, że trzeba inne plany przesunąć na później. Izadora zdecydowała się połączyć "Fedrę" realizowaną do muzyki dziesiątej symfonii Mahlera w jedną całość z jego pierwszą symfonią i fragmentem piątej, które są muzycznym fundamentem "Burzy". Jeszcze przed premierą przyszło zaproszenie dla "Fedry" do Londynu, gdzie ten niezwykły projekt będzie zapowiedzią brytyjskiego tournée BTT w roku 2017. Tyle mogę tymczasem powiedzieć o planach naszego teatru tańca, którego ranga w świecie trochę przerosła lokalne możliwości operacyjne naszej skromnej instytucji i musimy bardzo starannie rozważać każdy kolejny krok tego zespołu, by nie zmarnować jego imponującego potencjału artystycznego.

Jak dotąd próżno szukać Marka Weissa w gronie inscenizatorów zaplanowanych premier operowych. Będzie pan reżyserował w Gdańsku spektakle w tym sezonie?

Staram się zachować proporcję pomiędzy premierami reżyserowanymi przeze mnie, a tymi, które proponuję reżyserom gościnnym.
Wbrew niektórym krytykom staram się zachować ustaloną osiem lat temu przy podpisywaniu mojego kontraktu proporcję pomiędzy premierami reżyserowanymi przeze mnie, a tymi, które proponuję reżyserom gościnnym. Nie zawsze możliwe jest ich równomierne następstwo. Ostatnio było więcej moich, co zostało natychmiast nazwane "monokulturą", "monopolem" i innymi słowami, nie zawsze sprawiedliwymi. Mam nadzieję, że teraz, kiedy zaprezentuję swoją kolejną premierę po dwóch gościnnych, a będzie to "Straszny Dwór" Moniuszki, moi krytycy obejrzą ją łaskawszym okiem.


Kiedy w repertuarze Opery Bałtyckiej znajdzie się świetnie przyjęty podczas premiery przez widzów i krytyków spektakl "Czarodziejska Góra", koprodukcja Opery Bałtyckiej?

"Czarodziejska Góra" czeka na swoją realizację w Operze Bałtyckiej. Termin jest uzależniony od solistów, tak wyjątkowych i wspaniałych, że nie sposób zastąpić ich innymi, oraz od reżysera - Andrzeja Chyry, który jak wiadomo jest jednym z najbardziej zajętych aktorów w naszym kraju. Tym samym, jak na dłoni widać, że za tym kryje się jeszcze trzecie uzależnienie od środków finansowych, by artyści pojawili się u nas. Na pocieszenie mogę tylko zapewnić, że cała produkcja spoczywa w naszych magazynach w Gdańsku i tylko czeka na zmontowanie jej na scenie Opery Bałtyckiej.

Do końca roku Opera ma w planach w każdym miesiącu 7-9 spektakli operowych i tanecznych. Czy z początkiem kolejnego roku to się zmieni i będzie ich więcej?

Wciąż muszę w każdej odpowiedzi powracać do pieniędzy, ale nic na to nie poradzę, skoro nasz budżet od lat jest niewystarczający na granie większej liczby spektakli. Gramy tyle, ile mamy środków. Będziemy ich mieli więcej - będziemy więcej grali. Od ośmiu lat powtarzam, że Opera Bałtycka powinna grać 12 spektakli miesięcznie. Nasza widownia jest za mała, żeby można było wpływy z biletów uważać za poważną część składową budżetu. Jesteśmy całkowicie uzależnieni od dotacji samorządu wojewódzkiego. Wsparcie naszego bezcennego partnera strategicznego, jakim jest "Lotos", wystarcza na jedną premierę. Drugą zapewnia nam miasto Gdańsk. Razem to jedna piętnasta dotacji Marszałka Województwa Pomorskiego, bez której nasza instytucja nie istnieje. Urynkowienie opery to śmierć opery. Niby oczywiste, a wciąż trzeba to powtarzać.

Już we wrześniu podziwiać będzie można "Obsesje" Polskiego Baletu Narodowego. Czy doczekamy się także innych gościnnych produkcji w najbliższym sezonie?

Taniec stał się domeną pokolenia duo-solo, czyli amatorów choreografii prezentujących swoje kreacje osobiście lub z towarzyszeniem partnera.
Gościnne występy to też pieniądze. Balet Narodowy otrzymał z ministerstwa wsparcie na pokazanie ich spektakli w kilku miastach Polski. Piękna okazja, żeby widzowie innych miast obejrzeli osiągnięcia naszego czołowego zespołu tańca i wspaniałych choreografii dwóch naszych największych mistrzów w tej dziedzinie. Czasami udaje nam się wymienić spektaklami z innymi zespołami, jak to było z Polskim Teatrem Tańca, ale szczerze mówiąc nie ma tak wiele zespołów w kraju na wymianę, bo taniec stał się domeną pokolenia duo-solo, czyli amatorów choreografii prezentujących swoje kreacje osobiście lub z towarzyszeniem partnera. Na zespoły zagraniczne, szczególnie te wybitne, nie stać nas - tak, jak nie stać na gwiazdy Metropolitan Opera.

Od dawna wiadomo, że po najbliższym sezonie artystycznym kończy się pana druga kadencja w Operze Bałtyckiej. Co dalej? Będzie trzecia kadencja?

W myśl ustawy o instytucjach artystycznych ich dyrektorzy powinni być powoływani w drodze konkursu. Jeśli taki zostanie ogłoszony, to do niego przystąpię nie zważając na obelżywe wpisy, które ukażą się znów masowo na pańskim portalu po naszej rozmowie.

Miejsca

Opinie (32) 3 zablokowane

  • Zarządzanie Operą (1)

    Panie Dyrektorze,
    1. dlaczego na firmowym samochodzie brak logo Opery?, mógłby pan mieć dodatkową reklamę instytucji za darmo,
    2. dlaczego tworzy się w Operze sztuczne stanowiska pracy, które wcześniej nigdy nie istniały? jedno z nich to Kierownik biura technicznego,
    3. dlaczego jest taki przerost kadry kierowniczej w stosunku do osób zatrudnionych? każdy przytula przecież sowity dodatek funkcyjny.
    To są niegodziwości zarządzania Operą panie Dyrektorze.

    • 38 0

    • 5 - ciu dyrektorów i ponad 30 - stu kierowników, to jest naprawdę odlot jak na tak ponoć biedną instytucję, a dla szeregowych pracowników na podwyżki brak.

      • 20 0

  • Czarodziejska góra

    Gniot straszliwy, muzyka napisana na kolanie!!! Już widzę tabuny Gdańszczan bieżących na te spektakle, no chyba że będą ich trzy, to wtedy z ciekawości uda się zrobić komplet publiczności. Libretto prymitywne i muzyka z taśmy. Gdańszczanie kochani, widziałem to operowe zero w Poznaniu, zachęcam Was idźcie na to koniecznie, wku...cie się całkowicie.

    • 23 2

  • Czy mi się wydaje, że przeważają negatywne komentarze na temat działalności Pana Dyrektora? To powinno dać mu do myślenia.

    • 29 0

  • (2)

    Wszystkie wypowiedzi jasno odkrywają kompleksy i frustracje autorów. Na dodatek są to jakieś ożywione skamieliny, które w dobie globalizacji a także wąskich specjalizacji społeczeństw koniecznie wszystko chcą mieć w swojej wiosce na miejscu. Cieszę się, że Opera Bałtycka ma wyrazisty charakter, że preferuje ciekawe pozycje i taniec współczesny, bo tym nasza opera się wyróżnia od innych. Jeśli kiedyś nasza opera będzie miała dotację jak Opera Narodowa, to będzie można licytować się na pomysły. W obecnej sytuacji czapki z głów panowie i panie, że dzieją się tu godne uwagi projekty

    • 4 21

    • projekty (1)

      ale,że które ??? kolejna produkcja żony dyrektora ? czy kolejna produkcja pana Dyrektora gdzie akcja zacznie się tradycyjnie w szalecie lub burdelu ?

      Czy może wydawanie pieniędzy na Kyliana ??? ( Dyrektor Weiss powiedział ,że musi kupować spektakle Kyliana bo żonka spłaca tym dług wdzięczności ) - może Pani żonka z własnego pół etatu spłacała a nie z publicznych pieniędzy.. ?!

      Może chodzi o projekty Pani Baczyńskiej ??? kostiumy super- polecam obejrzeć te szmaty z bliska

      Tak naprawdę Państwo W. produkują byle co i byle dużo... bo ( podsłuchane ) Pani Izadora marzy aby Jej spektakle były kupowane jak spektakle Kyliana nawet po 40 latach od premiery :) z tą różnicą, że Pan Kylian jest wielkim artystą a Pani Izadora myśli ,że nią jest !!!!

      A na marginesie to skandal, że w tak dużym mieście mając całkiem niezłą szkołę baletową nie możemy liczyć na spektakle klasyczne.

      • 13 0

      • No i wszystko jasne. ....

        • 4 0

  • Mam takie wrażenie ,że miłośnicy opery w Trójmieście przenieśli się do kin

    gdzie dają za porównywalne pieniądze transmisje przedstawień operowych ze świata . Oczywiście Opera Bałtycka pozostanie ciekawostką regionalną, gdzie będzie można zobaczyć najnowsze dzieło Krzysztofa Knittla opłacone przez marszałka Województwa Pomorskiego.
    Jednym słowem chcecie ludziska "Carmen" idźcie do Multikina. Podobnie jest z "Królewną Śnieżką "

    • 14 1

  • Czy to jakaś prywatna "opera" za publiczne pieniądze? (1)

    Nie trzeba odkrywać Ameryki na nowo. Kanony opery zostały już dawno określone. Każdy wie czym jest opera. Tutaj tworzony jest autorki teatr z takim skutkiem, że w Gdańsku opery nie ma. Aż dziw, że pretendował do miana stolicy kultury. Aż nie dziw, że to miano otrzymał Wrocław. Proszę porównać sobie obydwie opery.

    • 19 1

    • Bezczelność pana weissa

      jest czymś nie spotykanym w cywilizowanym świecie .
      Człowiek ten wielokrotnie w wywiadach zarzekał się, że nie będzie ponownie startował w konkursie, na dyrektora Opery Bałtyckiej.
      Twierdził że dwie kadencje są tą granicą, po której możliwości twórcze
      się kończą .
      To że ostatnio zmienił zdanie mnie nie dziwi,gdzie można pobierać pieniądze nic nie robiąc ?
      Dokonania tego pana znamy,doprowadził teatr do zapaści, z której się już chyba
      nie podniesie.
      Obejmował dyrekcję z budżetem sto procent większym niż poprzednik pracownicy otrzymali sto procent podwyżki i co z tego zostało?
      Dla tego pana nie ma już u nas miejsca, gdyby został ponownie dyrektorem
      było by to wielkim skandalem .

      • 4 0

  • Bezczelność pana weissa (1)

    nie ma odpowiednika w cywilizowanym świecie.
    Często w wywiadach podkreślał, że dwie kadencje dyrektora teatru to jest granica, po której kończy się praca twórcza, a zaczyna powtarzanie.
    Nagle ogłasza że jednak będzie startował w konkursie na dyrektora Opery Bałtyckiej, pomimo że doprowadził instytucję do zapaści, z której już się chyba nie podniesie.
    Pytanie za co ten pan bierze pieniądze, skoro przedstawienia wystawiane są tylko symbolicznie.
    Rozpoczynając pracę jako dyrektor Opery, otrzymał budżet dwa razy większy niż poprzednik ,pracownicy otrzymali sto procent podwyżki i co z tego zostało?
    Jeżeli ten pan ponownie zostanie dyrektorem naszego teatru, będzie to wielki skandal.

    • 7 0

    • "Pracownicy dostali 100% podwyzki ?" bzdura totalna ...

      Kto dostał 100% podwyżki ?!?

      • 4 0

  • Po kolejnej "polskiej operze "

    Olimpia z Gdańska ...Maria Curie Sklodowska .. To nie jest poziom oper Britena , Reicha czy innych współczesnych .
    To opery dla twórców a nie odbiorców .A dobry zespół zmuszony zamęczać publikę . Pytanie kontrolne -czy ktoś pójdzie dwa razy na takie " polskie opery zamawiane przez Dyrektora ? Nie ! I te opery przeminą

    • 3 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane