• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mechanizmy zakłamywania prawdy. O "Złych Żydach"

Łukasz Rudziński
13 czerwca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Bohaterowie "Złych Żydów" reprezentują różne postawy. Każdy przyjechał pożegnać zmarłego dziadka. Jednak dla trójki kuzynostwa gra toczy się o coś więcej. Bohaterowie "Złych Żydów" reprezentują różne postawy. Każdy przyjechał pożegnać zmarłego dziadka. Jednak dla trójki kuzynostwa gra toczy się o coś więcej.

Sztuka o prowokacyjnym tytule "Źli Żydzi" poświęcona jest młodym nowojorskim Żydom spierającym się o spadek po dziadku. Jednak motywacje kierujące bohaterami, skłonność do manipulacji faktami, żonglerka argumentami i zawłaszczanie prawdy na własny użytek, przywodzą na myśl niemal każde rodzinne piekiełko, w które łatwo wpaść, ale bardzo trudno wydostać się z niego bez ofiar. Nowa premiera Gdyńskiego Centrum Kultury jest udanym przykładem sporu na racje.



Wydarzenia Gdyńskiego Centrum Kultury


To sytuacja modelowa. Po śmierci ważnego członka rodziny zjeżdżają się jego krewni, by go opłakać. Często jednak taki rodzinny zjazd przeradza się w rywalizację o prawo do cierpienia i rozpaczy. W kuriozalnej (gdy widzi się to z boku) rywalizacji ktoś przekonuje, że cierpi bardziej od innych, powołując się na kwestionowane przez innych fakty, ktoś przekonuje o nieznanej nikomu zażyłości ze zmarłym, przywołując jego słowa, świadczące na jego korzyść. Spór nabiera rumieńców, jeśli w stawce są także dobra materialne. Nie musi to być od razu bardzo wartościowy spadek, jak mieszkanie czy nowy samochód. Wystarczy drobiazg pożądany przez kilku członków rodziny o dużej wartości sentymentalnej.

Dokładnie tak jest w przypadku "Złych Żydów". Daphna, Jonah i Liam to kuzyni, którzy spotykają się po śmierci ukochanego dziadka. Od pierwszych chwil widzimy, że między Daphną a braćmi jest spory dystans. Ona jest emocjonalna, bardzo bezpośrednia, wręcz natarczywa. Jonah wydaje się człowiekiem z drugiego bieguna - schowany za swoim laptopem jest wycofany i defensywny, wygląda na osobę nie angażującą się w bieżące sprawy. Szybko też dowiadujemy się, że rozpaczającej po śmierci dziadka Daphnie bardzo zależy na rodzinnej pamiątce - Chai - czyli pamiątkowym tradycyjnym żydowskim naszyjniku dziadka, noszonym przez niego przez całe życie.

Liam (Hubert Paszkiewicz, po lewej) oraz Daphna (Barbara Liberek) chcą mieć naszyjnik po dziadku. Ten spór okazuje się potężną burzą z piorunami. Jedynie Jonah (Jan Marczewski, z tyłu) rezygnuje z cennej pamiątki. Liam (Hubert Paszkiewicz, po lewej) oraz Daphna (Barbara Liberek) chcą mieć naszyjnik po dziadku. Ten spór okazuje się potężną burzą z piorunami. Jedynie Jonah (Jan Marczewski, z tyłu) rezygnuje z cennej pamiątki.
Dziadek, dawny więzień Auschwitz, był poważany przez całą trójkę. Niezwykła historia jego Chai inspiruje Daphna, dla której judaizm i wiara są bardzo ważne. Liam z kolei reprezentuje nowe pokolenie Żydów, uwolnione z bagażu cierpienia narodu wybranego. On w Chai widzi piękną tradycyjną biżuterię, w sam raz nadającą się do roli pierścionka zaręczynowego, jako rodowa pamiątka przekazana jako dowód miłości wybrance serca. Oczywiście dla Daphny to niedopuszczalna profanacja i brak szacunku dla dziadka i kultu religijnego, który wyznaje. W zaistniałej sytuacji już samą obecność dziewczyny Liama, gojki Melody, uważa za bezczelną prowokację. Chęć obdarowania jej bezcenną rodzinną pamiątką traktuje jako osobiste upokorzenie. Taki konflikt światopoglądowy oznacza burzę z piorunami.

Wszystko dzieje się w przestrzeni kawalerki Jonah, z ceglanymi ścianami i rozsuwanymi drzwiami na taras z widokiem na rzekę Hudson. W minimalistycznej scenografii Wojciecha Stefaniaka dominującym elementem jest góra ułożona z walizek - symbol wędrówki, tułaczki, niestałości i tymczasowości, nawiązujący do losu żydowskich emigrantów i sytuacji bohaterów, którzy u Jonah pojawiają się na chwilę w ściśle określonym celu. Walizki są fundamentem tego świata - stanowią też podstawę łóżka i funkcjonują jako krzesła.

Ciekawie charakter postaci podkreślono kostiumami zaprojektowanymi przez Anetę Suskiewicz. Daphna ubrana jest w długą czarną koszulo-sukienkę, która wygląda raczej jak szata pokutna niż modne ubranie. Jonah poznajemy w nieładzie - w rozpiętej białej koszuli i bokserkach, Melody to elegantka w różowo-kremowej sukience i takiej też skórzanej kurtce, a Liam to zadbany lowelas w efektownej kurtko-marynarce.

W scenografii Wojciecha Stefaniaka elementem dominującym są wieloznaczne walizki. W scenografii Wojciecha Stefaniaka elementem dominującym są wieloznaczne walizki.
W spektaklu wyreżyserowanym przez Grzegorza Chrapkiewicza zdecydowanie na pierwszym planie jest tekst sztuki Joshuy Harmona, portretującej ludzi w sytuacji konfliktowej. Chrapkiewicz umiejętnie cieniuje ich relację. Bohaterowie potrafią wspólnie śmiać się ze anegdotycznych przygód, by po chwili obrzucać najgorszymi obelgami i są w tym wiarygodni. Są rzeczy, które - jak to w rodzinie - wszystkich łączą, ale jest też całe mnóstwo tego, co ich poróżnia. Widz spektaklu Chrapkiewicza ma za zadanie przedrzeć się przez gąszcz półprawd i samemu ocenić postępowanie bohaterów. Kto jest szczery w swoich intencjach, a kto jest mitomanem? Innymi słowy: kto w tym sporze ma rację?

Z czwórki aktorów zdecydowanie najbardziej wyrazistą parę stanowi dwójka głównych adwersarzy: Daphna, grana przez Barbarę Liberek oraz Liam Huberta Paszkiewicza. Debiutująca na profesjonalnej scenie Liberek ujawnia duży potencjał dramatyczny, swoją bohaterkę ubierając w emocjonalny płaszczyk strażniczki tradycji, podszyty kompleksami, egocentryzmem i niespełnieniem. Dla niej walka o rodzinną pamiątkę ma wymiar osobisty, ma być również formą rekompensaty za trudniejsze życie niż egzystencja obu braci.

Bardzo wyrazistą, ciekawą rolę Daphną gra Barbara Liberek (po lewej). Jej bohaterka to typ "superżydówki", która wszystko robi lepiej i bardziej, oczywiście zgodnie z tradycją. Melody Karoliny Baci jest dla niej pustą, głupią gojką z amerykańskiego miasteczka. Bardzo wyrazistą, ciekawą rolę Daphną gra Barbara Liberek (po lewej). Jej bohaterka to typ "superżydówki", która wszystko robi lepiej i bardziej, oczywiście zgodnie z tradycją. Melody Karoliny Baci jest dla niej pustą, głupią gojką z amerykańskiego miasteczka.
Z kolei Hubert Paszkiewicz kreuje Liama na porywczego furiata i wolnego od historyczno-religijnego bagażu postępowca o duszy romantyka. Paszkiewicz godzi to z funkcją samca alfa, podziwianego i uwielbianego na swój sposób również przez samą Daphnę. W zwarciu między swoim ukochanym a bardzo stanowczą, patrzącą na nią z pogardą Daphną znajduje się Melody, którą Karolina Bacia przedstawia jako słodkiego kociaka z charakterem i zarazem Amerykankę, z szacunkiem odnoszącą się do innych kultur. W cieniu pozostałych jest Jonah, na którego Jan Marczewski właściwie nie ma pomysłu.

Wręczono Pomorskie Nagrody Artystyczne



Spektakl grany w Konsulacie Kultury jest prostą wykładnią rodzinnego piekiełka. Dobrze je wszyscy znany, więc bez trudu rozpoznalibyśmy tu fałsz i pozoranctwo. Nic z tych rzeczy - reżyser subtelnie, ale bardzo sprawnie prowadzi akcję (pomaga w tym momentami muzyka Mateusza Dębskiego), a gęsta dramaturgia pozwala to godzinne przedstawienie obejrzeć z pełną uwagą. Do widza należy interpretacja postaw bohaterów i ocena tego, kto z nich zasłużył na Chai po dziadku. Szkoda tylko, że brakuje tu puenty. Reżyser zawiesza akcję, jakby kończył akt, a nie całe przedstawienie. Oczekujemy ciągu dalszego, ale ten musimy sobie dopowiedzieć sami. W końcu wiemy już o bohaterach wystarczająco dużo.

Spektakl

7.0
31 ocen

Źli Żydzi

komedia

Miejsca

Spektakle

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (41)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane