- 1 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (79 opinii)
- 2 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (91 opinii)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (226 opinii)
- 4 Kandydaci z KO do Europarlamentu (271 opinii)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (40 opinii)
- 6 Martwe dziki z Karwin miały ASF (309 opinii)
Śmigłowce Mi-24 pozostają od lat bez pocisków
W razie konfliktu Mi-24 mogłyby zwalczać siły pancerne przeciwnika, ale... nie mają czym. Podstawowe śmigłowce uderzeniowe Wojska Polskiego od czterech lat nie dysponują przeciwpancernymi pociskami kierowanymi. Sprawa dotyczy między innymi maszyn z 49. Bazy Lotniczej w Pruszczu Gdańskim.
Wprawdzie Mi-24 posiadają 23-milimetrowe działka, niekierowane pociski rakietowe S-5 kalibru 57 mm oraz czterolufowy karabin maszynowy 12,7 mm, ale jest to uzbrojenie przeznaczone do innych celów niż zwalczanie broni pancernej.
Niegdyś Mi-24, które służą w Wojsku Polskim, dysponowały dwoma typami przeciwpancernych pocisków kierowanych produkcji radzieckiej. Śmigłowce w wersji D przenosiły do czterech ppk systemu Falanga o nazwie Skorpion, a Mi-24W do ośmiu rakiet 9K114 Szturm-W.
Zasięg Skorpionów wynosił do trzech, a Szturmów do pięciu kilometrów. Od czterech lat polskie śmigłowce nie posiadają jednak tego typu uzbrojenia.
- Prawdą jest, że nie ma przeciwpancernych pocisków kierowanych. Nie jest to jednak wyłącznie problem śmigłowców z 49. Bazy Lotniczej, tylko wszystkich śmigłowców w Wojsku Polskim. Rakiety zostały wystrzelane. Nie ma ich od 2012 roku - przyznaje mjr Rafał Myrcik, oficer prasowy 49. Bazy Lotniczej w Pruszczu Gdańskim.
Zainteresowanie ukraińskimi pociskami bez finału
Obecnie polskie Mi-24 mają zdemontowane prowadnice do odpalania przeciwpancernych pocisków kierowanych. Powodem jest brak tych ostatnich. Choć część prowadnic miała trafić do magazynów już wcześniej. Według naszych informacji, polskie Mi-24, które uczestniczyły w misjach na terenie Afganistanu oraz Iraku, nie były wyposażone w ppk.
Uznano, że kierowane pociski nie będą konieczne w prowadzonych tam działaniach. A poza tym odchudzenie śmigłowców miało poprawić parametry maszyn. Niemałe wysokości nad poziomem morza i wysokie temperatury nie były bowiem sprzymierzeńcami Mi-24.
Pożegnanie lotników przed wylotem na misje. Materiał archiwalny
Jak tłumaczy pruszczańska baza, ponowne zamontowanie prowadnic w śmigłowcach nie stanowi jednak problemu.
- Posłużę się małym przykładem. Montaż wyrzutni ppk na śmigłowcu, to tak jak w samochodzie osobowym montaż bagażnika na dach. Nie ma problemu, żeby założyć i ściągnąć. Jak nie wykorzystuje się bagażnika, to się go ściąga, podobnie z wyrzutniami - tłumaczy mjr Myrcik.
Tyle że jak dotąd pocisków brak. Wprawdzie w 2013 r. zagraniczne media podawały, że delegacja polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej w czasie targów w Bangkoku była zainteresowana pozyskaniem ukraińskich ppk "Corsar", ale na tym oficjalnie się skończyło.
Mi-24 bezzębne, a nowych śmigłowców nie ma
O sprawę przeciwpancernych pocisków kierowanych dla Mi-24 zapytaliśmy 20 września br. Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Chcieliśmy dowiedzieć się m.in., czy po tym, jak zabrakło ppk dla Mi-24, ministerstwo i DG RSZ podjęły jakiekolwiek działania, aby pozyskać tego typu uzbrojenie.
W biurze prasowym MON usłyszeliśmy, że odpowiedzi udzieli DG RSZ. Te z kolei poprosiło o cierpliwość. Przez ponad dwa tygodnie nie otrzymaliśmy żadnej wiadomości. 6 października skontaktowaliśmy się więc ponownie z DG RSZ, które napisało że... "Odpowiedzi wyśle Centrum Operacyjne Ministerstwa Obrony Narodowej".
W samym lotnictwie kwestia braku rakiet jest różnie postrzegana. Jedni czekają aż prowadnice wraz z pociskami wrócą na wyposażenie Mi-24. Drudzy nie widzą większego sensu w doposażaniu starych śmigłowców.
- Powiedzmy, że z przyczyn technicznych w grę wchodziłyby pociski z wiadomego kierunku geograficznego. Tyle że w tamtym rejonie wiadomo, jak z nimi postępować. Do tego nie można byłoby ich raczej zamontować na nowych śmigłowcach, które mają zostać kupione. Zresztą nie byłoby sensu, gdyż nowe maszyny będą mieć najpewniej pociski nowszej generacji, o większym zasięgu, co ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa śmigłowców szturmowych. Pytanie więc, czy kupować teraz pociski wyłącznie po to, aby podtrzymać nawyki pilotów? - wyjaśnia anonimowo rozmówca z dużym doświadczeniem lotniczym.
Sprawa braku uzbrojenia dla śmigłowców Mi-24 zbiega się z niewiadomą, jaką jest termin zakupu nowych śmigłowców szturmowych. Przed laty planowano, że dostawy maszyn w ramach programu "Kruk" mają zakończyć się do 2020 r. Szanse na to jednak maleją.
Dopiero niedawno MON podjął decyzję o zamówieniu pierwszych śmigłowców wielozadaniowych. Natomiast pozyskiwanie maszyn szturmowych - zgodnie z planami ministerstwa sprzed lat - miało rozpocząć się po realizacji kontraktu na śmigłowce wielozadaniowe.
- Wojsko jest wykonawcą woli polityków. Jeżeli politycy ocenią, że istnieje zagrożenie, to pociski kierowane zostaną zakupione. A jeśli według nich zagrożenia nie ma, to nic się nie stanie - kończy dyplomatycznie i anonimowo nasz rozmówca.
Opinie (243) ponad 10 zablokowanych
-
2016-10-16 14:09
Szef MON: Polska rozmawia z Ukraińcami o wspólnej budowie śmigłowca (1)
Miałem zamiar kupić Mercedesa E klasę. Po przeczytaniu informacji ministra Macierewicza doszliśmy ze szwagrem do wniosku, że zrobimy go sami, a zaoszczędzone pieniądze przekażemy ojcu Rydzykowi. Jemu są potrzebne pieniądze na nowego Maybacha. Musi go kupić bo sam nie da rady zrobić
- 20 6
-
2016-10-16 14:46
aahhahah skąd ty tą kaczkę dziennikarską wytrzasnąłęś ...
- 1 0
-
2016-10-16 14:10
a co robi PISlamska targowica... (1)
no własnie...
- 12 7
-
2016-10-16 14:36
kręci lody
- 2 1
-
2016-10-16 14:11
mogli latać na Caracalach, będą na drzwiach od stodoły (3)
grunt że pewne konto wzmocniło się o parę milionów (dolarów? rubli?)
- 16 6
-
2016-10-16 16:25
agent (ruski) macior w akcji (2)
- 2 2
-
2016-10-16 17:20
dlaj bronić misiewiczów ha ha (1)
- 0 0
-
2016-10-16 17:24
przezbroić w kropidla przeciwantychrystowe
model smolensk mglisty 1.0- 1 0
-
2016-10-16 14:20
Dziadostwo,dziadostwo-po stokroc dziadostwo w tej tzw. Wolnej Polsce
Na kazdym kroku,gdzie nie spojrzysz wszystko lezy na lopatkach. Oprocz apanazy dla tzw.wybrancow narodu. Zenada !!!
- 13 2
-
2016-10-16 14:24
Zamiast rakiet zaopatrzyć śmigłowce w spryskiwacze. (2)
Wróg spryskany wodą święconą ucieknie w popłochu.
Taka jest moja koncepcja.- 25 0
-
2016-10-16 16:30
ramen (1)
- 2 0
-
2016-10-16 17:37
i kapelanów kropidłowych w kaźdym plutonie
w sropniu generalskim- 1 0
-
2016-10-16 14:34
A po co nam pociski... A nawet helikoptery, łodzie podwodne i tak dalej? (1)
Jedyne zagrożenie to Rosja... a w przypadku jej ataku, nikt nie kiwnie nawet palcem żeby nam pomóc. Jakich cudów byśmy nie nakupowali, inwazja "czerwonych" trwałaby maks tydzień.
- 15 3
-
2016-10-16 21:22
chyba za dużo oglądasz propagandy/telewizji bo ja widzę trzy kraje agresywnie nastawione do Polski i Polaków i nie ma wśród nich o dziwo Rosji - niemcy, ukraina i litwa...
a największą groźbą jest sojusz z anglosasami z usa na czele- 0 0
-
2016-10-16 14:42
Należy pilnie zakupić pociski, bo obecny stan pokazuje że śmigłowce to tylko atrapy
- 5 1
-
2016-10-16 15:03
dzidami można rzucać i lać smołę
- 9 0
-
2016-10-16 16:00
Po co płacimy podatki??? (1)
POPIS ciągle rządzi
- 5 2
-
2016-10-16 19:44
A tu ......
Masz rację .
- 0 0
-
2016-10-16 16:02
Spoko. Macierewicz kupi smiglowce z lidla dorzuci uzbrojenie z biedronki i gedzie gotowy na wojne.
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.