• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miało być miejsce dla aut elektrycznych, jest "parking" dla urzędników

Maciej Naskręt
29 marca 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 

Zatoka postojowa przed Urzędem Miejskim w Gdańsku zobacz na mapie Gdańska miała być miejscem dla kierowców ładujących auta elektryczne. Tymczasem stała się "parkingiem" dla urzędników. Wykładają oni pod szybę nawet swoje legitymacje i zezwolenia, które jednak obowiązują na prawdziwym parkingu - znajdującym się na tyłach budynku.



Czy parkowałeś kiedykolwiek auto na kopercie?

Przy okazji przygotowywania artykułu o planowanych miejscach postojowych dla aut elektrycznych, wybraliśmy się przed Urząd Miejski w Gdańsku. Od kilkunastu miesięcy funkcjonuje tam stacja ładowania samochodów. Chcieliśmy sprawdzić, czy jest zapotrzebowanie na tego typu rozwiązania.

Niestety, żadnego auta elektrycznego tam nie zastaliśmy. Zobaczyliśmy za to stojące w zatoczce samochody urzędników.

Legitymacja z urzędu zwalania z mandatu?

Skąd wiadomo, że byli to urzędnicy? Wyłożyli oni miejskie zezwolenia na parkowanie samochodów, które wprawdzie obowiązują, ale na terenie parkingu znajdującego się na tyłach urzędu. Co gorsza, wspomniany urzędnik wyłożył nawet swoją legitymację pracowniczą, która - jak można przypuszczać - była informacją dla strażników miejskich, by ci surowo nie karali urzędnika.

Podkreślmy, że w opisywanym miejscu wymalowano dwie koperty i ustawiono znak - D-18a z tablicą: "Miejsce postojowe dla samochodów z napędem elektrycznym podczas ładowania".

Czytaj też: Parking przy urzędzie bez opłat

Co na to policja?

- W takiej sytuacji mówimy o wykroczeniu, polegającym na niestosowaniu się do znaku D-18a - "parking - miejsce zastrzeżone". Taryfikator przewiduje za popełnienie takiego wykroczenia mandat karny w wysokości 100 zł i 1 punkt karny - mówi kom. Magda Michalewska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Na podstawie przesłanej informacji i materiałów zdjęciowych zostanie teraz wszczęte postępowanie wyjaśniające, dotyczące niestosowania się przez przyłapanych przez nas urzędników do oznakowania.

Co na to urzędnicy?

Poprosiliśmy też władze gdańskiego magistratu o poinstruowanie pracowników co do zasad korzystania z zatoki postojowej przed budynkiem.

- Sprawy nie bagatelizujemy. Dziękujemy za sygnał. Informację o samochodach przesłaliśmy do straży miejskiej z prośbą o wyciągnięcie konsekwencji - mówi Michał Piotrowski z gdańskiego magistratu.

Miejsca

Opinie (168) 10 zablokowanych

  • Normalne bogatemu nikt nie zabroni

    • 5 0

  • niech komunikacją publiczną jeżdżą :)

    • 8 1

  • Cham pozostanie chamem

    A czy w świetnie skrojonym garniturze wysiądzie z limuzyny, czy w kufajce z kamaza, nie ma żadnego znaczenia.

    • 13 0

  • piszemy "odnośnie do"

    chyba, że celowo zniżacie się do poziomu tych urzędników

    • 2 0

  • smutne jest to, że sprawę musieli zgłaszać dziennikarze robiąc przypadkowo materiał

    • 5 2

  • urzędnicy to mają komunikacją miejskąjechać

    mają dobry przykład dawać, i komunikację promować.

    • 7 2

  • Nie ktoś podjedzie samochodem elektrycznym, stanie za takim źle parkującym (1)

    samochodem i zadzwoni do SM z prośbą o przysłanie lawety.
    W 10 minut to załatwią.

    • 3 2

    • Hmm...co co lawety do auta urzędnika z UM, to nie byłabym taka pewna sprawnego działania SM....

      później po premii im polecą

      • 2 0

  • Normalnie wynik ankiety powala

    • 0 0

  • po

    Już twój czas budyń dobiega końca

    • 13 1

  • (1)

    Po za oczywistym złamaniem przepisów, które jest naganne ale od tego są sm/policja. Nie rozumiem intencji autora tekstu. Tak skonstruowany tytuł artykułu plus treść napędza ludzi do hejtowania urzędników wszystkich jak leci. Jesteśmy chyba najbardziej zawistnym narodem świata nastawionym anty wszystkiemu. Anty nauczycielom, lekarzom, policjantom, strażnikom, taksówkarzom, rolnikom. Widzimy tylko ich przywileje ale tylko do czasu, gdy sami trafiamy na ich miejsce lub gdy ktoś z naszych bliskich zatrudnia się jako np. nauczyciel. Wtedy poznajemy ten "miód" od podszewki. Dlaczego gdy ktoś np. popełni wykroczenie drogowe to ocenia się go przez miejsce, w którym pracuje? Tak facet pracuje w urzędzie, tak stanął na miejscu do tego nie właściwym i mandat mu za to. Ale co z dostawcami pizzy, kurierami może tez porzucamy kamieniami. Łamiemy przepisy nagminnie ale to nie zawód łamie przepis tylko człowiek go wykonujący. Ludzi można podzielić na dobrych i złych. Łamiących przepisy i nie ale nie na nauczycieli, urzędników, sprzedawców czy lekarzy.
    Codziennie tamtędy przejeżdżam zawsze rano ładuje się tam elektryczny golf, a w trakcie dnia faktycznie różnie. Wszyscy nieelektryczni zasługują na mandat ale nie trzeba było złapać takiego co pozwoli napisać "sensacyjny" artykuł i podkręcić ludzi jeden na drugiego!

    • 10 8

    • Zauważ, że na tej stronie www piętnuje się zachowania wielu ludzi , nie tylko urzędników

      nie raz- skutecznie.

      • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane