• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie potrzebujemy kultury rowerowej. Rozmowa z Mikaelem Colville-Andersenem

Kamil Gołębiowski
8 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Kultura rowerowa nie jest potrzebna do poruszania się rowerem po mieście. Rower to nie ideologia, tylko realizacja potrzeby przemieszczania się - uważa Mikael Colville-Andersen. Kultura rowerowa nie jest potrzebna do poruszania się rowerem po mieście. Rower to nie ideologia, tylko realizacja potrzeby przemieszczania się - uważa Mikael Colville-Andersen.

O arogancji przestrzeni we współczesnym mieście i o tym, dlaczego miasto powinno być zbudowane jak gąbka opowiada pochodzący z Kopenhagi Mikael Colville-Andersen, jeden z gości niedawnego Kongresu Mobilności Aktywnej.



Mówią, że jesteś papieżem rowerzystów...

Mikael Colville-Andersen: - Ależ ja w ogóle nie jestem rowerzystą! Nie ubieram się w spandex i nie identyfikuję z rowerem. Jestem zwykłym człowiekiem, który po prostu używa roweru.

Podczas wykładu opowiadałeś o historii rozwoju miejskich ulic.

- Każde miasto jest miejscem, w którym ludzie mieszkają gęsto i potrzebują się przemieszczać. Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły: intensywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki.

Samochody mocno zmieniły nasz sposób myślenia o mieście?

- Między 1910 a 1940 r. samochody były znienawidzone, bo mnóstwo ludzi ginęło pod ich kołami. Nie mieliśmy na to rozwiązania. Przemysł miał swoje błyszczące produkty, które chciał sprzedać, więc zaczął ich marketing. I nagle wszystko się zmieniło. Zwykli, niezmotoryzowani ludzie, zaczęli być nazywani takimi określeniami jak "jay" i "jaywalker", to coś jak dzisiejszy "burak". Teraz to ludzie mieli czekać na światłach na pozwolenie na przekroczenie ulicy! Dla wygody kierowców wyrzuciliśmy z ulic pieszych i przegoniliśmy z niej dzieci. Od teraz ulice miały być już nie dla wszystkich, a dla automobilistów. Wciąż panuje przekonanie, że ulice należą do samochodów, a każdy inny jest tam intruzem.

Czy to się zmienia?

- Musi, bo nie ma już więcej miejsca na samochody w naszych miastach.

Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły:  masywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki. Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły:  masywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki.
Jaki właściwie problem potrzebujemy rozwiązać?

- Zamiast pytać, jak zmieścić najwięcej aut na jednej ulicy, zastanówmy się, co zrobić, by jak najwięcej osób było w stanie nią przejechać. Ulica piesza ma 10 razy większą przepustowość osób na godzinę niż samochodowa, wymyślona w amerykańskich latach 50.! Typowa ulica może przepuścić 1300 samochodów na godzinę lub 5900 rowerów.

A może odetkamy ulice stawiając na samochody autonomiczne?

Nie sądzę, ponieważ ich zużycie przestrzeni jest wciąż takie samo, jak samochodów osobowych, czyli wyjątkowo nieefektywne.

To może rowery elektryczne?

- Nie jestem ich fanem. Powiedzmy, że do 5 - 10 proc. rowerów może być elektryczne. Poza tym nie uważam, że to dla miast dobry pomysł. Zbyt duża jest w stosunku do konwencjonalnych różnica prędkości. Zamiast średnio 16 km/h typowych dla zwykłego roweru, elektryczne poruszają się z prędkością ok. 25 km/h. Norweskie Oslo ma 500 m różnic poziomów, a rowery konwencjonalne nadal dają tam radę. Poza tym "elektryki" są zbyt drogie. Powinny jeździć bardziej po ulicy, niż po drogach dla rowerów. Inaczej trzeba byłoby budować osobne drogi dla rowerów elektrycznych, a to znów dzieli miasto i ulice na różne kategorie i nie jest najlepszym pomysłem. Natomiast priorytetowe drogi dla rowerów jako takie mają sens. W Kopenhadze budujemy teraz sieć rowerostrad, które będą dawały rowerzystom spore ułatwienia, na przykład takie, że jeśli czujnik wykryje minimum pięć rowerów, to światło zmieni się na zielone dla rowerów wcześniej, niż zwykle, by dać im pierwszeństwo.

Rower publiczny, miejski, może być na to receptą?

Myślę, że tak. Na świecie jest w tej chwili ok. 1500 takich systemów i większość z nich dobrze się sprawdza, a reszta to stosunkowo nieliczne wyjątki. Były sytuacje, gdy nowy burmistrz miał inne poglądy polityczne od poprzednika i zlikwidował rower publiczny przez niego zrobiony lub gdy wybudowano zbyt małą sieć stacji rowerowych i rowerów i ta wersja się nie sprawdziła. Również, gdy postawiono taki system bez infrastruktury rowerowej, to bywało, że okazywał się niewypałem. Bywało, że przeszkodą okazywały się przepisy nakazujące użycia kasku.

Powinniśmy znów zacząć używać rzek i kanałów do transportu towarów. Mamy pomysł, żeby stworzyć hub przeładunkowy barka-rower na rzece. Dostarczać towar barką i potem rozwozić go po mieście już rowerami towarowymi. Powinniśmy znów zacząć używać rzek i kanałów do transportu towarów. Mamy pomysł, żeby stworzyć hub przeładunkowy barka-rower na rzece. Dostarczać towar barką i potem rozwozić go po mieście już rowerami towarowymi.
Rower miejski pierwotnie wymyślono dla turystów. Czy istnieje coś takiego, jak nadmiar turystów? A jeśli tak, to jak to rozpoznać?

Barcelona walczy z nadmiarem odwiedzających i to jest spory problem. Również Islandia przeżywa spory boom i zastanawia się powoli nad wyhamowaniem dynamiki odwiedzin, czując, że górna granica możliwości jest już blisko. A kiedy jest zbyt wielu turystów? Wtedy, kiedy nie stać cię na mieszkanie we własnym mieście. Jeśli ceny poszybowały w górę przez popyt turystyczny, to znaczy, że sprawy zaszły zdecydowanie za daleko.

Często mówisz o arogancji przestrzeni. Co to jest?

W zimie widać, ile przestrzeni się marnuje, bo nikt jej nie wykorzystuje. W latach 50. autom przyporządkowano najwięcej miejsca. Gdy spadnie śnieg widać, ile naprawdę potrzebują samochody.

Czy miasto powinno być pełne znaków i sygnalizacji świetlnej?

Nie, powinno sobie poradzić z niewielką ilością znaków i świateł drogowych. Jeśli jest ich dużo, to znaczy, że coś zostało źle zaprojektowane. Robiono nawet takie eksperymenty z przestrzenią uwspólnioną (ang. "shared space"), że wyłączano całkowicie sygnalizację świetlną. Efekt był taki, że ruch odbywał się bardziej chaotycznie, ale płynnie. Ludzie byli w takiej sytuacji znacznie bardziej uważni, obserwujący otoczenie, jakby bardziej przebudzeni. Gdy natomiast mają światła, to trochę jakby przysypiają. Jednocześnie wielu ludzi twierdziło, że przez brak sygnalizacji czują się zdenerwowani.

Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły:  masywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki. Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły:  masywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki.
Miewamy w Gdańsku powodzie, ostatnio praktycznie co roku. Co zrobić, by miasto było na nie odporne?

Miasta powinny być budowane  jak gąbka. Zielone dachy powinny być obowiązkowe dla większości budynków. Miasta muszą byś wodochłonne, bo przychodzi taki moment, że kanały burzowe nie są w stanie przyjąć całej wody. Trzeba budować tak, żeby woda spływała z ulic do parków i tam się gromadziła. Dobrym pomysłem jest również to, żeby każdy budynek miał swój własny system pochłaniania i magazynowania nadmiaru wody. Poza tym starożytni Rzymianie mieli dobry pomysł na ulice. Oni robili je w przekroju o kształcie litery U, czyli lekko wklęsłe w środku. Takie ulice były w stanie prowadzić nadmiar wody ze sporą przepustowością. Teraz budujemy ulice o przekroju w kształcie odwróconego"U" i taka ulica nie jest w stanie prowadzić wody po powierzchni, taka ulica musi polegać na kanalizacji.

Jak stworzyć rowerową kulturę?

A po co to robić? Rower powinien być narzędziem, a nie elementem kultury. Mobilność jest naturalną potrzebą, a rower jest po prostu efektywny. Jazda rowerem nie ma być manifestem lecz realizacją najprostszych potrzeb.

Wprowadzanie rozwiązań ograniczających łatwość poruszania się po mieście autem budzi opór. Czy trzeba bać się oporu przed zmianą?

Wbrew pozorom taki opór przed zmianami nie jest aż tak istotny. Potrzeba polityków, którzy będą mieli odwagę zrobić to, co jest potrzebne. Przykładowo: gdy chciano ograniczyć prawa osób palących papierosy, to nie pytano się ich o przyzwolenie. Po prostu powiedziano im: "To, co robicie, jest szkodliwe i narusza potrzeby innych, dlatego w tych i takich sytuacjach po prostu zabronimy wam palić." I tyle.

Mikael Colville-Andersen

Jeden z wiodących ekspertów projektowania miast przyjaznych komunikacji rowerowej - uznaje rower za najważniejszy element systemu transportowego. Założyciel i dyrektor zarządzający firmy Copenhagenize Design Company, od ponad dekady pracuje z miastami i rządami na świecie, pomagając im stać się bardziej przyjaznymi komunikacji rowerowej.

Zasłynął pionierskim podejściem upraszającymi planistykę miejską oraz miejską komunikację rowerową. Przekonuje, że miasta należy planować, a nie budować. W swojej pracy wykorzystuje podejście antropologiczne i socjologiczne, aby rozwijać miasta w ludzkiej skali. Jest sceptyczny wobec wagi, jaką powszechnie przywiązuje się do zarządzania ruchem.

Brytyjski Guardian mianował go "Richardem Dawkinsem komunikacji rowerowej", a kanadyjska La Presse - "papieżem miejskiej komunikacji rowerowej". Podróżuje po świecie, pokazując, jak kraje i miasta mogłyby stać się lepszymi, jeśli "cofną się do przyszłości", zainspirują rozwiązaniami, które sprawdzały się przez stulecia i zastosują je współcześnie. Premierę jego cyklu programów telewizyjnych zatytułowaną "The Life-Sized City" zaplanowano na 2017 rok.

Wydarzenia

Opinie (521) ponad 20 zablokowanych

  • kongresy nie kongresy, ale NIC SIE NIE BUDUJE (5)

    mówimy o mieście bez infrastruktury i zainteresowania władz jej budową. Tylko muzea...

    • 11 15

    • O Gdyni piszesz? To zgoda. (4)

      • 4 5

      • Gdansk gdansk to d*pa nic się nie dzieje

        • 4 4

      • W gdansku tez nic. (2)

        coraz więcej dróg rowerowych jest likwidowanych o czym mało się mówi.

        • 3 3

        • (1)

          nie dróg rowerowych tylko chodników oznakowanych znakami C-16/C-13 a to różnica

          takie niby drogi rowerowe to ślepy zaułek w rozwoju infrastruktury i im szybciej się z niego wycofamy tym lepiej

          • 3 1

          • No nie. wzdłuż chłopskiej po zachodniej stronie, przy krewetce, na morenie w okolicach kerfura czy na hallera(ostatni odcinek do morza) to były normalne drogi dla rowerów. teraz to chodniki z warunkowym dopuszczeniem ruchu rowerowego.

            • 2 1

  • A ja czekam ja czekam na delegalizację (13)

    ruchu rowerowego po ulicach miast. Ostatnio znowu widziałem durnia, który jadąc 20/h blokował ponad 10 pojazdów.

    • 46 62

    • I bardzo dobrze. Wyjdź z metalowej puszki

      • 20 19

    • a ja codziennie widzę ulice zakorkowane nadmierną liczbą samochodów

      na przykład Jaśkowa Dolina w godzinach porannego szczytu.
      Samochód czekający na zmianę świateł blokuje codziennie około 40 pojazdów.

      Nie wiem czy jest kierowany przez durnia, ale na pewno nie ma qq na muniu.

      • 21 4

    • A ja czekam ja czekam na delegalizację (1)

      ruchu samochodowe po ulicach miast. Ostatnio znowu widziałem durni, którzy stojąc blokowali całą ulicę.

      • 24 9

      • Klebba?

        • 1 1

    • I bardzo dobrze. Ma do tego prawo

      • 6 4

    • A ja czekam na rozebranie DDR (2)

      i odbudowanie linii kolejowej do Krokowy, Nowego, Skarszew...

      • 1 7

      • (1)

        po co?

        • 2 1

        • po to aby ludzie mogli dojeżdżać pociągiem a nie autem

          • 0 1

    • No to sobie jeszcze poczekasz :]

      • 2 1

    • biedne samochodowe p...dy tacy świetni kierowcy a roweru wyprzedzić nie umieją Boże co za żałość

      • 3 6

    • To jak jechał, to chyba nie blokował :D

      • 2 0

    • (1)

      A dlaczego nikt go nie wyprzedził? Wyprzedzenie roweru to nie jest wielki problem. Jeżeli jednak jest to oddaj prawo jazdy.

      • 1 1

      • Podwójna ciągła magicznie ci się zmaże?

        • 0 1

  • Yhym... bardzo PRO-Rodzinna polityka z tymi rowerami!

    XD

    • 10 7

  • Brawo on

    • 14 6

  • (6)

    Opłaty 10 zł za wjzd do centum mista i po sprawie samochody same by zniknęły i ludzie zadbali by o zdrowie swoje innych przez czyte powietrze i portfel. No i więcej uśmiechu bo endorfiny. Większość kierowców jest zestresowanych bo czerwone bo ktoś im zajechał bo nie ma gdzie parkować

    • 42 32

    • Zacznij od siebie i nie wymagają dostaw pod nos. (1)

      Po artykuły spożywcze idź na wieś i sam zacznij szyć sobie ubrania. I nie oczekuj, że lekarz domowy czy pogotowie zjawią się u ciebie jeszcze tego samego dnia. Śmieci też już nie produkuj, bo będziesz w nich mieszkał. Itd. Itp.

      • 11 8

      • Demagogia

        • 3 8

    • Brawo jest za. Blaszane puszki za miasto

      • 6 7

    • Wystarczy kontrola spalin. 70% aut by wypadło z obiegu.

      • 13 1

    • Lepszy byłby podatek węglowy czyli np. 20zł podatku na każdy litr paliwa z czego dochód byłby rozdzielony po równo każdemu obywatelowi jako gwarantowany dochód podstawowy.
      Oddam głos na każdą partię, która coś podobnego zaproponuje. Nawet PiS.

      • 2 1

    • co to jest "róch"

      • 2 1

  • Wróćmy do epoki kamienia łupanego (11)

    100 lat temu wszyscy chodzilismy piechota lub koniem/wozem konnym. Stacje kolejowe były budowane na granicach miasta. Nie da się zatrzymac postępu i nikt nie chce się cofać. Receptą na lepsze wykorzystanie przepustowości jezdni będzie budowa skrzyżowań bezkolizyjnych. Skrzyżowania z sygnalizacją świetlną tylko ten róch zmniejszają.

    Rowerów jak najwięcej - ale nie zatrzymamy postępu i samochodó wbędzie coraz więcej. Nie wybudujemy przecież w Gdańsku metra, więc ssamochodów będzie przybywać.

    • 27 40

    • (2)

      A to akurat nie prawda większość rozwiniętych miast ogranicza ruch samochody i to samo czeka Gdańska czy chcesz tego czy nie

      • 14 6

      • Czyżby? (1)

        Na razie w Gdańsku rozwija się ruch samochodowy. Przykłady? Tunel pod Wisłą, Trasa Słowackiego, wiadukt nad grunwaldzką, trasa Sucharskiego...

        • 6 2

        • zawsze można to zmienić

          spoko

          • 3 1

    • (5)

      Czyli postęp mierzymy w ilości samochodów? W takim razie miasta zachodniej Europy nie dorastają nam do pięt. Postęp będzie wtedy jak odrzucimy potrzebę posiadania czegoś żeby połechtać swoje ego i spojrzymy na rower/samochód etc jak na zwykłe narzędzia służące do przemieszczania się. Na razie mamy kult samochodu, kierowcy uważają się za ludzi sukcesu bo stać ich na 4 kółka, a cała reszta to plebs którego na to nie stać.

      • 24 3

      • (1)

        Troszkę przesadzasz... Jeżdżę codzinnie samochodem i nie uważam się za człowieka sukcesu bo stać mnie na 4 kułka.
        Obecnie nawet uczeniowe szkół ponadgimnazjalnych jeżdzą samochodami. Samochód może mieć obecnie każdy kto tylko chce. Mam w pracy praktykantów - studentów - ony tez jeżdża samochodami...

        Rozumiem że mając na myśli "W takim razie miasta zachodniej Europy nie dorastają nam do pięt. " masz na myśli miasta skandynawskie. Przejechałem samochodem osobowym Skandynawię i podziwiam kulturę jazdy. Jesli chodzi o samą jazdę w miastach to najgorzej wsponinam Geteborg, mnustwo ulic jednokierunkowcyh i bez nawigacji prawie nie można wyjechac z miasta. Jeśli to miara postępu to wolę ten gdański... Sztokholm mało samochodów, wjazd płatny, jazda to przyjemność. Super jezdziło mi się w Helsinkach czy Lahti. Jazda w Kopenhadze to przyjemność. Mogłbym jeszcze wymieniać ale po co. :-)

        • 4 2

        • 4 kułka, mnustwo ulic, uczeniowe

          • 3 2

      • Metal chłopa ze wsi. Każdy chłop miał FURĘ i kilka koni.

        Stąd wieśniak marzą o koniach mechanicznych i lśniących furach by wyrywać lachociagi na disco polo. Obowiązkowo w koszulce patriotycznej.

        • 4 2

      • chyba przesadzasz (1)

        Już dawno auto przestało być synonimem luksusu, jest po prostu jeszcze jednym potrzebnym sprzętem jak pralka czy zmywarka.
        Większość spraw załatwiam rowerem, gdy pogoda gorsza lub większe zakupy- samochodem, rzadko komunikacją miejską bo z długo to trwa.

        • 6 1

        • Niestety tak nie jest

          Zważywszy, ile w tej jednej dyskusji durnych komentarzy, że na rowerach jeżdżą tylko ci, których nie stać na samochód, to jednak w Polsce wciąż krąży błędne przeświadczenie o tym, że samochód = luksus. To mnie naprawdę śmieszy, bo ludzie przypominają zombie z wypranymi mózgami, mimo że wystarczy jedno spojrzenie za okno. Ostatnio rozglądałam się za elektryczną hulajnogą, gdyż przez nawał samochodów, często nawet rowerem nie da się jak wcisnąć :( Ceny są różne, 1,5-8 tyś. Ludzie się wielce dziwili, jak to można tyle wydać, skoro za tę cenę można mieć dobry samochód czy skuter. Wiele osób zwyczajnie nie ogarnia, że istnieją fajniejsze i efektywniejsze sposoby przemieszczania się po mieście. Bywa, że samochód jest niezbędny, ale to tyczy się głównie ludzi spoza miasta. Ja mieszkam w samym centrum, więc przez większość czasu nie używam nawet roweru, bo mam wszystko pod nosem - apteki, piekarnie, supermarkety, dyskonty, kościoły, poczty, kioski, kluby, bary, kina. Do wyboru, do koloru w odległości kilku do kilkudziesięciu metrów. Dopiero jak trzeba gdzieś dalej, ale wtedy wystarczy rower lub komunikacja miejska. Najbardziej smutne jest to, że przez samochody w centrum nie da się żyć. Nie ma dnia, by nie marzyło mi się mieszkanie poza miastem lub gdzieś na peryferiach. I to jest ślepa pułapka, która zauważono w bardziej rozgarniętych krajach. Wzrost ruchu ulicznego powoduje wysiedlenie miasta, a to powoduje wzrost ruchu, bo ludzie spoza miasta muszą zostać się do miasta. Gdyby było odwrotnie, miasto by prosperowało - byłoby mało ludzi dojeżdżających i nie byłoby potrzeby przemieszczania się samochodem, bo wszystko byłoby pod nosem.

          • 0 0

    • Spokojnie. Polska stacza się do Średniowiecza.

      Będzie jak sobie zyczysz

      • 2 6

    • co to jest "róch"

      • 1 1

  • Czy tak trudno o normalność? (1)

    Zgadzam się z, wydaje się oczywistym, stanowiskiem traktującym rower jako zwykły środek do przemieszczania się, w przeciwieństwie do wmawianego i przypisywanego rowerzystom nieprawdziwego poglądu o niemal nadprzyrodzonej wyższości roweru nad resztą komunikacyjnego świata. Uważam, że rower powinien mieć faktyczne pełnoprawny dostęp do infrastruktury drogowej i nie powinien być spychany na jej peryferia, tak jak to nieraz chcą korzystający wyłącznie z samochodów. Jestem czasem pieszym, czasem rowerzystą, a czasem kierowcą i zdaję sobie też sprawę z tego, że trzeba też zachować zdrowy rozsądek i nie wszędzie rower ma rację bytu., Na przykład, do ruchu na samochodowych autostradach nie powinien być dopuszczony, ale w miastach powinien być traktowany jako pełnoprawny środek lokomocji z możliwymi ułatwieniami korzystania z niego.

    • 40 7

    • Ja wiem, że ten rysunek fajnie wygląda i chwyta za serce

      Ale tak ogólnie to ścieżki rowerowe buduję się wzdłuż ulic. Jadąc gdzieś rowerem zazwyczaj jadę dokładnie tą samą trasą co samochodem. Nie czuję się w żaden sposób zepchnięty. Myślę, że tu raczej chodzi o polityczne dzielenie społeczeństwa.

      • 0 2

  • (3)

    Może ten tekst wbije coś do głów tych, którzy wszędzie widzą ideologię. Rower to zwykłe narzędzie, przedmiot służący do poruszania się. Nie stoi za nim żadna ideologia, nikt tego nie finansuje, nie ma żadnego spisku żydokomuny. Po prostu nie każdy widzi potrzebę posiadania samochodu i stania w korku 2-3 godziny dziennie i wkurzania się na korki/brak parkingów/pieszych/rowerzystów/cały świat. Zwykły pragmatyzm. Tego powinni uczyć w gimnazjum/liceum ludzi wchodzących w dorosłość - dobieranie środku transportu dopasowanego do celu podróży. Przestańmy traktować ten kawałek blachy zwany samochodem jako symbol dobrobytu, to tylko narzędzie - czasem przydatne, ale czasem całkowicie zbędne i problematyczne - tak właśnie jest w centrum miasta.

    • 54 8

    • (2)

      Ale świat to nie tylko miasto.tworzycie utopię.

      • 2 9

      • Do czego zmierzasz? Artykuł jest o miastach, nie rozumiem o co chodzi?

        • 8 1

      • Utopia rowerzystów

        Przynajmniej wiemy jaka powinna być ta nasza utopia. A im bliżej ideału tym dla nas lepiej :)

        • 2 0

  • Wszystko się zmienia (7)

    Kiedyś status to było mieć auto, aktualnie w dużych aglomeracjach brak auta określa wyższy status. Dla przykładu Berlin brak auto wyższy status bo stać Cię na mieszkanie w samym centrum. Jeśli chces gdzieś pojechać wynajmujesz auto na weekend ceny za wynajem „śmieszne” niestety Polska przez komunę musimy poczekać bo unas się uważa ze ktoś to ma auto to ma wyższy status śmiech :) Szczególnie ze auto to dzisaj śmieszne pieniądze

    • 40 8

    • (2)

      Dokładnie szczególnie gwe itp w starych golfach co cena jest niższa od roweru

      • 14 1

      • (1)

        Widać jak na dłoni kompleks Golfa,swoją drogą dopracowany samochód.

        • 1 5

        • Auto dla kobiet takie małe damskie

          • 5 2

    • (1)

      tylko co że u nas w centrum za dużo nie ma, samochodem dojeżdżam w inne miejsca - nie do centrum

      • 5 2

      • A czyja to wina? Skoro w wielu miastach ulice przebudowuje się, aby było więcej miejsca na samochody, zamiast inwestować w rozbudowę tak, aby wszystko było na wyciągnięcie ręki i nie trzeba byłoby jechać gdziekolwiek? W Berlinie nie ma potrzeby organizowania sobie na własne życzenie wycieczek nie wiadomo gdzie.

        • 0 0

    • Taniej nie mieć auta na zachodzie w mieście.

      Dodaj jeszcze śmieszny koszt np. ubera. Raz na tydzień wystarczy by zabrać się z zakupami. Do tego ceny OC i podatków na auta są bardzo przegięte np. w DE/UK. Auto w mieście na zachodzie = spory koszt miejsca postojowego, wyższe OC do tego auto musi być max 10 letnie by spełniało normy spalin.

      • 5 1

    • Śmieszne pieniądze za auto , ale za szrot z Niemiec.

      • 1 1

  • Polacy na drodze (3)

    A ja tu z innej strony, dziś jest niedziela 8.10 , dziś wstyd mi za to że jestem Polakiem wstyd i hańba, na Gdańskiej Zaspie w okolicy lidla taka sytuacja, jedziesz sobie spokojnie autem, bo wiadomo są progi zwalniające dwa czy ileś tam bo Budyń zamiast naprawić drogę woli stawiać progi ale to na inną historię, jedziesz sobie, przepuszczasz pieszych na pasach , są dzieci , są wózki dziecięce, ale nie debil jadący w VW transporter ( niebieski , niestety blach nie pamiętam) siedzi ci na zderzaku, siedzi uparcie, śpieszy się , bo w tym kraju to każdemu się spieszy, potem ciebie wyprzedza i złośliwie hamuje , otwiera drzwi żeby postraszyć ?! że wyjdzie i co ? pobije Cie, pewnie tak, ... to tyle , ludzie w Polsce weźcie wy się opamiętajcie, to jest debilizm , wsiadacie za kierownice i wtedy z was wychodzi, wychodzi brak kultury , wychodzi cebula

    • 58 7

    • Polecam książkę "Miasto szczęśliwe" - opowiada m.in. o wpływie ruchu samochodowego na poczucie wspólnoty i samopoczucie mieszkańców.

      • 9 2

    • Kamerka, kolego.

      Tylko kamerka na chama i na Policję. Korzystajmy ze swoich praw.

      • 7 1

    • a co ma do tego narodowość?

      przecież patole są wszędzie, niezależnie od kraju. Po co pisać o wstydzie, że jest się Polakiem? Masz jakieś kompleksy związane z nadmiernym czytaniem onetu czy o co biega?

      • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane