• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie potrzebujemy kultury rowerowej. Rozmowa z Mikaelem Colville-Andersenem

Kamil Gołębiowski
8 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Kultura rowerowa nie jest potrzebna do poruszania się rowerem po mieście. Rower to nie ideologia, tylko realizacja potrzeby przemieszczania się - uważa Mikael Colville-Andersen. Kultura rowerowa nie jest potrzebna do poruszania się rowerem po mieście. Rower to nie ideologia, tylko realizacja potrzeby przemieszczania się - uważa Mikael Colville-Andersen.

O arogancji przestrzeni we współczesnym mieście i o tym, dlaczego miasto powinno być zbudowane jak gąbka opowiada pochodzący z Kopenhagi Mikael Colville-Andersen, jeden z gości niedawnego Kongresu Mobilności Aktywnej.



Mówią, że jesteś papieżem rowerzystów...

Mikael Colville-Andersen: - Ależ ja w ogóle nie jestem rowerzystą! Nie ubieram się w spandex i nie identyfikuję z rowerem. Jestem zwykłym człowiekiem, który po prostu używa roweru.

Podczas wykładu opowiadałeś o historii rozwoju miejskich ulic.

- Każde miasto jest miejscem, w którym ludzie mieszkają gęsto i potrzebują się przemieszczać. Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły: intensywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki.

Samochody mocno zmieniły nasz sposób myślenia o mieście?

- Między 1910 a 1940 r. samochody były znienawidzone, bo mnóstwo ludzi ginęło pod ich kołami. Nie mieliśmy na to rozwiązania. Przemysł miał swoje błyszczące produkty, które chciał sprzedać, więc zaczął ich marketing. I nagle wszystko się zmieniło. Zwykli, niezmotoryzowani ludzie, zaczęli być nazywani takimi określeniami jak "jay" i "jaywalker", to coś jak dzisiejszy "burak". Teraz to ludzie mieli czekać na światłach na pozwolenie na przekroczenie ulicy! Dla wygody kierowców wyrzuciliśmy z ulic pieszych i przegoniliśmy z niej dzieci. Od teraz ulice miały być już nie dla wszystkich, a dla automobilistów. Wciąż panuje przekonanie, że ulice należą do samochodów, a każdy inny jest tam intruzem.

Czy to się zmienia?

- Musi, bo nie ma już więcej miejsca na samochody w naszych miastach.

Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły:  masywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki. Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły:  masywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki.
Jaki właściwie problem potrzebujemy rozwiązać?

- Zamiast pytać, jak zmieścić najwięcej aut na jednej ulicy, zastanówmy się, co zrobić, by jak najwięcej osób było w stanie nią przejechać. Ulica piesza ma 10 razy większą przepustowość osób na godzinę niż samochodowa, wymyślona w amerykańskich latach 50.! Typowa ulica może przepuścić 1300 samochodów na godzinę lub 5900 rowerów.

A może odetkamy ulice stawiając na samochody autonomiczne?

Nie sądzę, ponieważ ich zużycie przestrzeni jest wciąż takie samo, jak samochodów osobowych, czyli wyjątkowo nieefektywne.

To może rowery elektryczne?

- Nie jestem ich fanem. Powiedzmy, że do 5 - 10 proc. rowerów może być elektryczne. Poza tym nie uważam, że to dla miast dobry pomysł. Zbyt duża jest w stosunku do konwencjonalnych różnica prędkości. Zamiast średnio 16 km/h typowych dla zwykłego roweru, elektryczne poruszają się z prędkością ok. 25 km/h. Norweskie Oslo ma 500 m różnic poziomów, a rowery konwencjonalne nadal dają tam radę. Poza tym "elektryki" są zbyt drogie. Powinny jeździć bardziej po ulicy, niż po drogach dla rowerów. Inaczej trzeba byłoby budować osobne drogi dla rowerów elektrycznych, a to znów dzieli miasto i ulice na różne kategorie i nie jest najlepszym pomysłem. Natomiast priorytetowe drogi dla rowerów jako takie mają sens. W Kopenhadze budujemy teraz sieć rowerostrad, które będą dawały rowerzystom spore ułatwienia, na przykład takie, że jeśli czujnik wykryje minimum pięć rowerów, to światło zmieni się na zielone dla rowerów wcześniej, niż zwykle, by dać im pierwszeństwo.

Rower publiczny, miejski, może być na to receptą?

Myślę, że tak. Na świecie jest w tej chwili ok. 1500 takich systemów i większość z nich dobrze się sprawdza, a reszta to stosunkowo nieliczne wyjątki. Były sytuacje, gdy nowy burmistrz miał inne poglądy polityczne od poprzednika i zlikwidował rower publiczny przez niego zrobiony lub gdy wybudowano zbyt małą sieć stacji rowerowych i rowerów i ta wersja się nie sprawdziła. Również, gdy postawiono taki system bez infrastruktury rowerowej, to bywało, że okazywał się niewypałem. Bywało, że przeszkodą okazywały się przepisy nakazujące użycia kasku.

Powinniśmy znów zacząć używać rzek i kanałów do transportu towarów. Mamy pomysł, żeby stworzyć hub przeładunkowy barka-rower na rzece. Dostarczać towar barką i potem rozwozić go po mieście już rowerami towarowymi. Powinniśmy znów zacząć używać rzek i kanałów do transportu towarów. Mamy pomysł, żeby stworzyć hub przeładunkowy barka-rower na rzece. Dostarczać towar barką i potem rozwozić go po mieście już rowerami towarowymi.
Rower miejski pierwotnie wymyślono dla turystów. Czy istnieje coś takiego, jak nadmiar turystów? A jeśli tak, to jak to rozpoznać?

Barcelona walczy z nadmiarem odwiedzających i to jest spory problem. Również Islandia przeżywa spory boom i zastanawia się powoli nad wyhamowaniem dynamiki odwiedzin, czując, że górna granica możliwości jest już blisko. A kiedy jest zbyt wielu turystów? Wtedy, kiedy nie stać cię na mieszkanie we własnym mieście. Jeśli ceny poszybowały w górę przez popyt turystyczny, to znaczy, że sprawy zaszły zdecydowanie za daleko.

Często mówisz o arogancji przestrzeni. Co to jest?

W zimie widać, ile przestrzeni się marnuje, bo nikt jej nie wykorzystuje. W latach 50. autom przyporządkowano najwięcej miejsca. Gdy spadnie śnieg widać, ile naprawdę potrzebują samochody.

Czy miasto powinno być pełne znaków i sygnalizacji świetlnej?

Nie, powinno sobie poradzić z niewielką ilością znaków i świateł drogowych. Jeśli jest ich dużo, to znaczy, że coś zostało źle zaprojektowane. Robiono nawet takie eksperymenty z przestrzenią uwspólnioną (ang. "shared space"), że wyłączano całkowicie sygnalizację świetlną. Efekt był taki, że ruch odbywał się bardziej chaotycznie, ale płynnie. Ludzie byli w takiej sytuacji znacznie bardziej uważni, obserwujący otoczenie, jakby bardziej przebudzeni. Gdy natomiast mają światła, to trochę jakby przysypiają. Jednocześnie wielu ludzi twierdziło, że przez brak sygnalizacji czują się zdenerwowani.

Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły:  masywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki. Przez 7000 lat ulice były najbardziej demokratycznym miejscem w historii homo sapiens. Robiliśmy tam wszystko: handlowaliśmy, spotykaliśmy się, bawiliśmy się, a ulica była poszerzeniem domu. Dwie rzeczy się zmieniły:  masywna urbanizacja pod koniec XIX w. i samochód. Wraz z nim zmieniła się też percepcja ulic z miejsc demokracji w użytki.
Miewamy w Gdańsku powodzie, ostatnio praktycznie co roku. Co zrobić, by miasto było na nie odporne?

Miasta powinny być budowane  jak gąbka. Zielone dachy powinny być obowiązkowe dla większości budynków. Miasta muszą byś wodochłonne, bo przychodzi taki moment, że kanały burzowe nie są w stanie przyjąć całej wody. Trzeba budować tak, żeby woda spływała z ulic do parków i tam się gromadziła. Dobrym pomysłem jest również to, żeby każdy budynek miał swój własny system pochłaniania i magazynowania nadmiaru wody. Poza tym starożytni Rzymianie mieli dobry pomysł na ulice. Oni robili je w przekroju o kształcie litery U, czyli lekko wklęsłe w środku. Takie ulice były w stanie prowadzić nadmiar wody ze sporą przepustowością. Teraz budujemy ulice o przekroju w kształcie odwróconego"U" i taka ulica nie jest w stanie prowadzić wody po powierzchni, taka ulica musi polegać na kanalizacji.

Jak stworzyć rowerową kulturę?

A po co to robić? Rower powinien być narzędziem, a nie elementem kultury. Mobilność jest naturalną potrzebą, a rower jest po prostu efektywny. Jazda rowerem nie ma być manifestem lecz realizacją najprostszych potrzeb.

Wprowadzanie rozwiązań ograniczających łatwość poruszania się po mieście autem budzi opór. Czy trzeba bać się oporu przed zmianą?

Wbrew pozorom taki opór przed zmianami nie jest aż tak istotny. Potrzeba polityków, którzy będą mieli odwagę zrobić to, co jest potrzebne. Przykładowo: gdy chciano ograniczyć prawa osób palących papierosy, to nie pytano się ich o przyzwolenie. Po prostu powiedziano im: "To, co robicie, jest szkodliwe i narusza potrzeby innych, dlatego w tych i takich sytuacjach po prostu zabronimy wam palić." I tyle.

Mikael Colville-Andersen

Jeden z wiodących ekspertów projektowania miast przyjaznych komunikacji rowerowej - uznaje rower za najważniejszy element systemu transportowego. Założyciel i dyrektor zarządzający firmy Copenhagenize Design Company, od ponad dekady pracuje z miastami i rządami na świecie, pomagając im stać się bardziej przyjaznymi komunikacji rowerowej.

Zasłynął pionierskim podejściem upraszającymi planistykę miejską oraz miejską komunikację rowerową. Przekonuje, że miasta należy planować, a nie budować. W swojej pracy wykorzystuje podejście antropologiczne i socjologiczne, aby rozwijać miasta w ludzkiej skali. Jest sceptyczny wobec wagi, jaką powszechnie przywiązuje się do zarządzania ruchem.

Brytyjski Guardian mianował go "Richardem Dawkinsem komunikacji rowerowej", a kanadyjska La Presse - "papieżem miejskiej komunikacji rowerowej". Podróżuje po świecie, pokazując, jak kraje i miasta mogłyby stać się lepszymi, jeśli "cofną się do przyszłości", zainspirują rozwiązaniami, które sprawdzały się przez stulecia i zastosują je współcześnie. Premierę jego cyklu programów telewizyjnych zatytułowaną "The Life-Sized City" zaplanowano na 2017 rok.

Wydarzenia

Opinie (521) ponad 20 zablokowanych

  • Ciekaw jestem co Pan powie o miastach gdzie kolej już się nie dojeżdża? (4)

    tam ukazana jest wyższość roweru nad pociągiem(!). Skutkiem tego mieszkańcy poruszają się autem bo nie ma alternatywy. Za to rowerzyści cieszą się że mogą jeździć po rozebranej linii kolejowej.

    • 10 8

    • (3)

      jakie to są miasta? wymień? żadnego większego nie kojarzę.

      • 7 1

      • (2)

        Skarszewy, Krokowa

        • 6 7

        • (1)

          Przedmówca nie zdaje sobie sprawy z tego że istnieją inne miasta i miejscowości w których mieszkają duże ilości ludzi. Tylko on, jego miasto, jego box w pracy i jego rower.

          • 4 7

          • halo tu ziemia.... jesteśmy na trojmiasto.pl

            • 3 2

  • Co to za bzdury !!! (5)

    Ten facet kreuje się na mędrca , a jego wypowiedzi to jeden wielki teoretyzujacy bełkot. Najlepiej zrezygnujmy ze wszystkich wynalazków cywilizacji , wyrzućmy smartfony ,kupmy sobie konia i zawieśmy się ogonami na drzewach. A te jego "wykresiki"? Toż to zwykła żenada !

    • 19 27

    • (2)

      Nie masz rezygnować tylko korzystać z umiarem.

      • 8 2

      • (1)

        Tak jak że sklepów w niedzielę... Czekaj czekaj, to ta sama grupa nieco wykoślawionych umysłowo ludzi tu takie bzdury na temat miasta dla pieszych wypisuje?

        • 3 6

        • Co ty proponujesz ?

          Ja proponuję dodatek do stawki dziennej 500%+ i problem prześladowanych pracowników oraz otwartych hipermarketów sam się rozwiąże.

          • 1 1

    • tak to jest z "panoma kerofcyma"
      nic nie rozumieli, nie rozumią

      te korki które znasz dziś, to tyci pikuś przy tym co będzie jutro i pojutrze
      nie tylko pieszo, nawet o kulach i o chodziku będzie szybciej niż twoją furą

      • 6 2

    • A ty na kogo się wykreotynowałeś?

      • 0 3

  • Ciekawe. Duńsko wydumane, z duńskiego dobrobytu, ale inspirujące

    Paradoksalnie, to Duńczycy przyczyniają się do absurdalnych cen knajpek i mieszkań w tricity

    • 11 10

  • pajace na kolarzówkach... (11)

    czekam na spotkanie z moja maska mojego nowego samochodu :)

    • 11 24

    • Tak ? To twoja głowa spotka się z moim łańcuchem antykradzieżowym. (2)

      • 9 5

      • czekam śmieciu :) (1)

        • 7 6

        • weź tabletki psychopato

          • 8 3

    • A gdyby Twoje dziecko jechało tą kolarką? (4)

      Paychopata

      • 10 4

      • moje dziecko jest normalne :) (1)

        • 7 7

        • zgadnę - tylko jest wożone
          a jak rowerek, to rehabilitacyjny

          • 5 2

      • (1)

        Dziecko kolarką ahahhahahahaah pewnie do przedszkola prawda? XD

        • 5 3

        • Na ramie

          • 5 1

    • (1)

      Ja już z jednym się tak spotkałem, później musiałem się sądzić z rodziną denata o koszty naprawy samochodu. Nie polecam.

      • 3 3

      • Kwik. Przestań ściemniać, bo aż żal się robi. Gdyby tak było, siedziałbyś za kratkami i nie wypisywałbyś tu takich bredni XD

        • 0 0

    • A gdyby to była Twoja matka

      • 2 2

  • Kazdy kto przynajmniej kilka lat mieszkał w kraju zachodnim wie dokladnie to samo co on mówił. (5)

    Ciekawe ze publikują wywiad którego sami nie rozumieją i sami krytykowali.Rower to przede wszystkim komunikacja ,dla typowego buraka w blachosmrodzie to jest niedopomyslenia by jechać rowerem w garniturze .A kady na rowerze to biedak .Nieda sie bo sie spoci i bedzie smierdział,ale bo ze gdańsk ma takie góry ze bez roweru elektrycznego nie podjedziesz ,tak faworyzowane na portalu skrytykował bardzo dokladnie.
    Idealnie pokazuje ze jesteśmy zaściankiem europy bo nigdzie niema tyle starego złomu zatruwajacego miasto co unas.I tak roszczeniowej grupy która korkuje miasto i ma pretensje do wszystkich wokoło tylko nie do siebie.

    • 23 13

    • Sam jestes burak

      • 5 6

    • Jak to było? Spiep**** dziadu? Dzieci do szkoły czy przedszkola rodzić też ma na rowerze zawozić bo ty na głowę upadłeś?

      • 3 8

    • Ton wypowiedzi potwierdza całkowity brak racji. (1)

      Tak to już jest że godna wypowiedź jest argumentem w dyskusji a obrażanie innych traktowane jest jak bełkot.

      • 2 2

      • Podpis prezes swiadczy o twojej głupocie i wywyzszaniu sie .

        Cos gdzie s kiedys słyszałes ale to i tak za trudne dla ciebie.

        • 0 2

    • 10 stron postów hejtów buraków za kierownicą mówi samo za siebie mamy pokolenie wiesniaków

      dla których trujący złom jest wyznacznikiem luksusu.

      • 5 0

  • Pieszym więcej kultury! (5)

    Jeżdżę na rowerze od kilku dobrych lat, rower służy mi do przemieszczania się codziennie pomiędzy miastami, i irytują mnie piesi, tak piesi!!! Mimo że to artykuł o rowerzystach... Po przeczytaniu paru pierwszych zdań, stwierdziłem że nie dalej co męczyć oczu... Ludzie!!! Patrzcie się przechodząc przez ścieżki rowerowe (nie piszę tu o przejściu na ścieżce rowerowej, bo przed nimi osobiście zwalniam), tak samo jak robicie to na drodze bez sygnalizacji swietlnej, a nie wychodzicie nagle tak oooo z d***y!!! Po czym macie jeszcze wielkie pretensje że jeździmy jak wariaci!!! PRZEPRASZAM!!! Owszem, jeżdżę szybko i staram się ogarniac co się dzieje dookoła, ale czy na zwykłą drogę, tam gdzie jeżdżą auta, wychodzicie równie śmiało jak na ścieżkę rowerową nie spoglądając czy coś nie nadjeżdża? PIESI NA CHODNIKI!!!

    • 11 18

    • (1)

      Do kąta marsz, tam się wypłacz i jak ci przejdzie to wróć. To że masz drogę jakakolwiek nie uprawnia cię do tego by jeździć po ludziach. Gdybys miał coś takiego jak prawo jazdy to wiedziałbyś że piesi nie znają się na ruchu drogowym i to ty masz czasem myśleć za pieszego i przewidywać to co pieszy może zrobić.

      • 6 4

      • "piesi nie znają się na ruchu drogowym"

        Wiesz co za parę lat zrozumiesz że nieznajomość prawa szkodzi ;)
        Oby odbyło się to akurat dla ciebie bezboleśnie, bo zdarza się że olśnienie przychodzi za kratkami.
        np. taki to art. KK:
        Art. 177. Spowodowanie wypadku
        § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 inne uszkodzenie ciała - średni i lekki uszczerbek na zdrowiu, § 1,
        podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
        § 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca
        podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
        § 3. Jeżeli pokrzywdzonym jest wyłącznie osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 1 następuje na jej wniosek.

        • 2 0

    • to nie wina pieszych, tylko słabej infrastruktury.
      w miejscach gdzie jest duże natężenie ruchu buduje się pasy rowerowe w jezdni, a nie drogi rowerowe które przylegają do chodnika.

      O "ciągach pieszo-rowerowych" nie będę wspominał bo to już gnioty do potęgi.

      • 2 2

    • Piesi mają przed tobą pierwszeństwo na tych przejściach (1)

      O czym jak widać nie wiesz. TO Ty masz uważać zbliżając się do takiego przejścia tak - aby w sytuacji gdy ktoś na przejście wejdzie - żebyś zdążył się zatrzymać. Tak wiem że to nie pojęte,możesz się zatrzymaćnan ścieżce jadąc rowerem.

      • 7 6

      • ale on pisze o sytuacjach gdzie przejścia nie ma.

        Poza tym całej Europie tak. W Polsce NIE.
        Pamiętaj że pieszy nie może wchodzić na przejście przed nadjeżdżający pojazd.

        • 6 2

  • Tak jak przejscia na ziemne niepowinny byc głosowane w BO tylko sie je wprowadza bez głosowania! (4)

    Ostatnio na portalu podali ze jeszcze za wcześnie na przejścia naziemne i taka rewolucje w Polsce .bo mieszkańcy muszą do tego dojrzeć.To sie pytam kiedy jak nie teraz?????
    Przejscia naziemne nie powinny byc w BO tylko bez głosowania realizowane podobnie jak drogi rowerowe!! I nikogo sie niepytac czy mu sie to podoba bo to jest niezbedne i koniecznosc!!!
    Kiedy bedą realizowane kiedy mieszkacy czy janusze w blachosmrodach dojrzeją ajk sie ciągle robi im ułatwienia!

    Czyli za 20 lat dorównamy europie zachodniej z lat 80 :)

    • 9 7

    • (3)

      drogi rowerowe to ślepy zaułek rozwoju infrastruktury

      miejsce rowerów jest na jezdni tak jak innych pojazdów

      • 4 4

      • (2)

        Zgadzam się i zupełnie nie rozumiemiem dlaczego rowerzysci nie muszą mieć prawa jazdy, OC, przeglądów czy prędkościomierza albo świateł. To są uczestnicy ruchu drogowego czy nie? Bo z obecnych zasad wynika że oni są tak trochę uczestnikiem ruchu drogowego ale nie do końca i to jest totalny bezsens bo to nie jest bezpieczne dla żadnej ze stron.

        • 2 6

        • (1)

          lekcje odrobione? oszczędź nam tak durnych wypowiedzi.

          • 4 1

          • Nie wiem czy wiesz ale ci którzy odrabiają lekcje to pewnie teraz albo śpią albo grają w gry. Trochę masz skrzywiony wizerunek innych ludzi.

            • 3 1

  • (8)

    Ludzie opanujcie się, co wy gadacie, samochód to zuo? Jak można być tak ślepym i bezrozumnym żeby nie rozumieć funkcji samochodu. Chcecie ludzi po zakupy na rowerach wysyłać? A dzieci do przedszkoli i szkół też mają same na rowerze jeździć bo jakaś garstka socjopatów bez kasy, których nie stać nawet na używanego golfa tak chce? Jesteście nienormalni. Główny problem tego miasta i każdego innego dotyczy pracy i miejsca zamieszkania. Nie wyobrażam sobie jeździć po 15 km do pracy na rowerze w jedną stronę w zimę kiedy ostro pada śnieg. Idźcie z takimi problemami gdzieś do psychologa a nie wyzywacie się na innych chcąc ich zmusić do jazdy konkretnym środkiem transportu w tym przypadku rowerem. Rower to na ścieżkę rowerową nad morze albo do lasu a od miasta wara chyba że zrobicie sobie prawo jazdy.

    • 20 24

    • (7)

      brecht
      wypominasz innym biedę a samego ciebie nie stać żeby zamieszkać blisko pracy, szkół itp lub zmienić pracę na bliższą domu...
      to jest dopiero bieda!

      • 8 5

      • (3)

        I będę tak za każdym razem co praca zmieniał miejsce zamieszkania w tym również szkoły dzieciakom. Oleju trochę by się przydało ci wlać do głowy bo widzisz tylko swoją kierownicę i nic ponadto. Czyli idąc twoim tokiem rozumowania jeżeli ja mam pracę w Gdańsku a moja żona w Gdynii to mamy żyć osobno na dwa mieszkania? Was obcisłogaciowcy charakteryzuje elementarny brak podstaw logiki i dlatego powinno się was zmusić do posiadania prawa jazdy to będziecie wtedy rozumieli ruch na drodze i nie będziecie takim zagrozeniem dla ruchu drogowego i pieszych jak jesteście obecnie.

        • 6 6

        • (2)

          mnie biednego rowerzystę stać na to aby moja praca w kilku miejscach, szkoła i przedszkole dzieci oraz praca żony mieściły się w promieniu maksymalnie 5km od miejsca zamieszkania. wszystko do oblecenia pieszo lub rowerem

          samochód głównie zbiera kurz na parkingu

          stać mnie na to

          • 9 4

          • (1)

            Cieszę się że udało ci się znaleźć pracę jak rozumiem względnie blisko miejsca zamieszkania ale musisz rozumieć że nie każdemu się to udaje i dlatego ludzie korzystają z samochodów.

            • 3 4

            • Nie chodzi o to, że każdy ma zrezygnować z samochodu. Chodzi o to, że mają z niego zrezygnować ci, którzy go nie potrzebują, a takich jest na pęczki. Serio trzeba jechać kilometr samochodem do pracy? Albo po bułki do sklepu? To jest właśnie problem. Wygodnictwo i ograniczenie umysłowe ludzi, którzy sami na własne życzenie tworzą sobie tragiczną sytuację w mieście i obwiniają wszystkich na około tylko nie siebie.

              • 0 0

      • (2)

        Ty rozumiesz że porównałeś koszt mieszkania w centrum czyli około 3/4 miliona złotych do kosztu samochodu kilkuletniego którego koszt to około 20-30 tyś złotych i twierdzisz że jestem biedny bo powinno mnie być stać na te chatę w centrum? Was centralnie porąbało, chodzilidcie w ogóle do szkoły jakiejkolwiek? Krzty logiki tu nie ma.

        • 8 1

        • (1)

          czytaj ze zrozumieniem!

          wyśmiałem argumentację, że z rowerów korzysta "garstka socjopatów bez kasy, których nie stać nawet na używanego golfa" od osoby, której nie stać żeby zamieszkać bliżej pracy lub pracować bliżej mieszkania

          kto jest prawdziwe biedny sam właśnie potwierdziłeś

          • 7 2

          • VW Golf

            Kurcze, mój rower jest więcej wart niż jakiś używany VW Golf. I sorry, ale opcja "rower" w tym porównaniu to zdecydowanie większy prestiż :)

            • 2 2

  • Mądrego to i przyjemnie posłuchać

    Przydałby się ktoś taki przy planowaniu rozwoju Trójmiasta.

    Jakoś nie słyszałem, żeby ktoś w Trójmieście uznawał, że mamy za dużo turystów i próbował to jakoś ogarnąć. A widać że w Trójmieście "sprawy poszły zdecydowanie za daleko" bo nie stać nas na nowe mieszkania w centrum, które budowane są teraz do zarabiania na turystach. Dla zwykłych mieszkańców buduje się na obrzeżach, również przy wypisku śmieci albo 40 m od obwodnicy.

    I może dlatego typową ulicą, wymyśloną przez amerykanów, może jeździć maksymalnie 1300 pojazdów na godzinę. A naszą najbardziej popularną w raportach drogowych Aleją Kazimierza Jagiellończyka musi jeździć nawet 8000 samochodów na godzinę (jeśli akurat nic się nie wydarzy).

    • 18 3

  • Wypad dziadu z Polski z tymi bredniami rowerowymi. (1)

    • 13 22

    • wracaj Rusku za Ural, tam ci będzie lepiej
      tam benzyna tańsza,
      a na pieszych moźna trąbić i na nich polować

      • 10 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane