• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Minister połączył Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte

Katarzyna Moritz
7 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Muzeum II Wojny powstaje za 400 mln zł przy ul. Wałowej w Gdańsku. Muzeum II Wojny powstaje za 400 mln zł przy ul. Wałowej w Gdańsku.

Minister kultury zadecydował, że 1 grudnia Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zostanie połączone z powołanym niedawno Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Będzie też miało nowego pełnomocnika.



Co sądzisz o decyzji ministra kultury?

W czwartek wieczorem na stronie Ministerstwa Kultury pojawił się komunikat o połączeniu obu placówek.

"Celem tej zmiany jest optymalne wykorzystanie potencjału placówek o zbliżonym profilu działalności zlokalizowanych w Gdańsku, przy optymalizacji wydatkowania środków finansowych pochodzących z budżetu państwa" - czytamy w komunikacie.

Minister kultury Piotr Gliński zdecydował też o powołaniu pełnomocnika do spraw muzeum. Został nim profesor Zbigniew Wawer, znawca tematyki II wojny światowej, autor kilkuset filmów dokumentalnych i programów historycznych realizowanych dla Telewizji Polskiej oraz obecny dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.

Nowa instytucja ma zacząć działać 1 grudnia

Ministerstwo określa też przedmiot działania nowej placówki, która będzie się nazywać Muzeum II Wojny Światowej. Będzie to gromadzenie, ochrona oraz ekspozycja zabytków i zbiorów oraz materiałów dokumentacyjnych, dotyczących historii II wojny światowej, gromadzenie zbiorów i upowszechnianie wiedzy z zakresu dziejów Wojny Obronnej Polski w 1939 r. jako początku światowego konfliktu, ochrona, utrzymanie i rewitalizacja zespołu obiektów architektury militarnej na terenie placówki Westerplatte, prowadzenie działalności wystawienniczej, edukacyjnej, naukowej, wydawniczej oraz kulturalnej.

Ponadto w komunikacie zapewnia się, że osoby zatrudnione w łączonych instytucjach kultury staną się pracownikami Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i zachowają uprawnienia wynikające ze stosunku pracy.

Tuż po wydaniu komunikatu, obecny dyrektor MIIWŚ - prof. Paweł Machcewicz - wydał oświadczenie. Podkreśla w nim, że decyzja ministra jest wprowadzana w życie bez pozytywnej opinii Rady do Spraw Muzeów, która, zgodnie z ustawą o muzeach, jest obowiązkowa przy łączeniu muzeów, przez co jest wadliwa prawnie i podlega zaskarżeniu do sądu administracyjnego.

"Podobnie jak 15 kwietnia, nie znamy szczegółów, dowiadujemy się o tej decyzji z internetu, nie otrzymaliśmy odpowiedniego aktu prawego, a jedyny konkret podany przez Ministerstwo jest taki, że pełnomocnikiem Ministra do spraw utworzenia nowej instytucji został prof. Zbigniew Wawer, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego" - czytamy w oświadczeniu.

Władze Gdańska nie chcą fuzji

Sprawę skomentował też prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który, kiedy wiosną po raz pierwszy dowiedział się o planowanym połączeniu, zagroził, że cofnie darowiznę przekazania gruntu pod budowane Muzeum II Wojny Światowej.

"Już w kwietniu apelowałem do Premiera Glińskiego, żeby ze względów politycznych nie niszczył dorobku wypracowanego przez profesora Machcewicza i jego zespołu. 5 dni temu na Westerplatte zaproponowałem Prezydentowi Andrzejowi Dudzie uroczyste otwarcie Muzeum II Wojny Światowej wspólnie z innymi przywódcami Europy w rocznicę zakończenia tego najtragiczniejszego konfliktu w historii ludzkości. Czy dzisiejsza decyzja przekreśli ostatnie lata wytężonej pracy nad budowaniem miejsca pamięci 70 milionów ofiar tej największej z wojen? Wciąż mam nadzieję, że nie!" - czytamy w komentarzu Adamowicza na jego profilu na Facebooku.

Przypomnijmy, w Gdańsku początkowo miały istnieć dwa odrębne muzea: Muzeum Westerplatte, powołane w styczniu 2016 r. oraz Muzeum II Wojny Światowej. W kwietniu tego roku resort kultury poinformował, że są plany połączenia placówek pod wspólną nazwą Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku. Później minister Piotr Gliński zapowiedział, że Muzeum II Wojny Światowej zostanie połączone z istniejącym w Gdańsku Muzeum Westerplatte w jedną instytucję pod wspólną nazwą Muzeum II Wojny Światowej.

Muzeum II Wojny Światowej budowane jest z funduszy państwowych. Polski rząd w ubiegłych latach zarezerwował na projekt około 400 mln zł. Pierwotnie planowano, by otwarcie nastąpiło już 1 września 2014 roku, w 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Jednak, ze względu na przedłużające się procedury wyboru generalnego wykonawcy, data ta szybko przestała być aktualna. Kolejnym zapowiadanym terminem był 1 września 2015 roku, później deklarowano, że otwarcie ma nastąpić w listopadzie 2016 roku. Wiadomo już, że prace budowlane mają się zakończyć do 30 listopada, zaś otwarcie nowego muzeum planowane jest na początek 2017 roku.

Opinie (387) ponad 50 zablokowanych

  • KOD w obronie Muzeum II Wojny Światowej (1)

    Niedziela 12.09, godz, 12, zbiórka przed Krewetką

    • 0 3

    • buahaha kogo chcesz bronić?

      kompromitujesz się jak każdy kto broni poprzedniej upadłej skorumpowanej władzy

      • 2 0

  • odezwa (3)

    Szóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju To niech zapłacą za działkę w takim razie i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym. Kropka.

    PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel poległych w Smoleńsku u wrót krematorium w Auschwitz i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w Milczeniu owiec, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: To, co robicie, jest nielegalne i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie wszyscy obecni ją przyklepali.

    Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło Zasługujecie na więcej, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).

    Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.

    W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu Robotnicy 80, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu?

    Po premierze filmu Smoleńsk ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu National Geographic o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?

    Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata

    KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD.

    Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff i jak dziś ruch Black Live Matters (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i. wymiękli.

    • 0 4

    • Polacy takim obłąkanym przez antyapolskie media jak Ty proponują leczenie! (1)

      Lecz się człowieku bo takimi wpisami czy wypowiedziami kompromitujesz się i potwierdzasz że poprzednia władza stworzyła sekte

      • 2 0

      • z tą sektą trafiłeś idealnie ;-)

        Oni przeżyć nie mogą że władze (czyt. biznesy) stracili.

        • 0 0

    • Zbyszku

      a ja polecam, fantastyczny film pt " Nocna zmiana" na YT, to powinien obejrzeć każdy Polak. Pokazano w nim jak było naprawdę i kto z kim, kogo i dlaczego. Jak można zmiażdżyć demokracje w trakcie jednej nocy po to, żeby prawda nie wyszła na jaw. Dlaczego Lech W. obalił rząd Olszewskiego, który chciał odtajnić akta, ujawnić współpracowników SB, pozbawić dalszej władzy komuchów.
      Pewnie masz swoje zdanie, ale pozwól niech inni obejrzą i przemyślą i ocenią sami bez twoich komentarzy, którymi narzucasz swoją prawdę.

      • 0 0

  • Buńczuczne wypowiedzi Adamowicza w sprawie muzeów czy komisji Amber Gold jako żywo pasują do starego przysłowia - Konie kują , żaba nogę podstawia...

    • 1 0

  • Brawo Panie Ministrze !

    Bardzo słuszna decyzja.

    • 3 0

  • weź ty się adamowicz już nie wypowiadaj lepiej

    Rodzinka i przyjaciele stracą intratne posadki? Dopiero chryja będzie jak wezmą ECS pod lupę.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane