- Przez ostatnie dwa dni mamy do czynienia ze swoistą eksplozją pandemii. Wzrosty mamy z tygodnia na tydzień 85- i ponad 100-proc. czyli to podwojenie wyniku. Jeśli sytuacja się utrzyma, to zaburzy wszystkie prognozy, które przedstawialiśmy. Taka sytuacja jest dla nas alertem, ogromnym czerwonym światełkiem - powiedział Adam Niedzielski. Minister zdrowia przyznał, że wzrost zakażeń w stosunku do ubiegłego tygodnia wynosi aż 110 proc.
- Ostatnie dni to odejście od stabilnego wzrostu. Sytuacja staje się bardzo poważna. Widzimy to już nie tylko na poziomie zakażeń, ale także na poziomie hospitalizacji. Dynamika mutacji Delta może bardzo szybko zmienić spojrzenie na pandemię i jej stabilny rozwój - przyznał Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia. Ministerstwo poinformowało dziś o 5559 nowych zakażeniach w skali kraju. Przed tygodniem resort informował o 2640 potwierdzonych infekcjach. Dzisiejsza liczba zakażeń jest wyższa o 2919. To wzrost o 110 proc.
- Ponad jedną trzecią zakażeń dobowych generują województwa lubelskie i podlaskie. Tam sytuacja jest krytyczna. To już ten czas, że trzeba podejmować coraz bardziej drastyczne kroki. Będziemy musieli je podjąć, jeśli trendy się utrzymają - podkreślił. Czytaj też:Czy grożą nam obostrzenia ze względu na liczbę szczepień?
Minister: Niski poziom dyscypliny. Mandaty za brak maseczki
Szef resortu zdrowia podkreślił, że w sprawie obowiązku zasłaniania ust i nosa maseczką "polityka upomnień zmienia się na politykę wystawiania mandatów".
- Proporcja mandatów do upomnień będzie rosła. W ciągu ostatniej doby zostało skontrolowanych 2,5 tys. środków transportu. Apeluję, by tam szczególnie nosić maseczki. Upomniano ponad 4 tys. osób i nałożono 1,2 tys. mandatów - zaznaczył.
Policjanci kontrolują noszenie maseczek w komunikacji miejskiej w Gdańsku
Zapytany o ewentualne obostrzenia w najbliższym czasie powiedział, że co do najbliższych świąt - Dzień Wszystkich Świętych, 1 listopada - nie ma zagrożenia.
- Na pewno cmentarze będą otwarte, nie będzie żadnego zaskakiwania - dodał. Przyznał, że "w tej chwili poziom dyscypliny jest niestety bardzo niski".
- Patrząc na to, jak wygląda poziom dyscypliny w Polsce, to drastycznym krokiem nazwałbym powrót do nawyków, które pielęgnowaliśmy rok temu, kiedy wszyscy chodziliśmy w maseczkach, ograniczaliśmy nasze funkcjonowanie, żeby przebywać w gronie najbliższych - powiedział. Czytaj też:Trzecia dawka szczepienia dla osób pełnoletnich. Jest rekomendacja
Zapowiedział, że środowe spotkanie Rady Medycznej będzie poświęcone tematowi trzeciej dawki szczepienia przeciw COVID-19 i sytuacji epidemiologicznej w kraju.
Czy grozi nam lockdown?
Podczas konferencji minister zdrowia zapytany o ewentualne obostrzenia, które miałyby zostać wprowadzone przy zwiększającej się liczbie zakażeń przyznał, że na razie nie ma się czego obawiać.
- Polityka rządu dotycząca obostrzeń ma inny charakter niż miało to miejsce w poprzednich falach. Mamy już naturalną barierę, bo blisko 70 proc. osób posiada przeciwciała. Będziemy obserwowali, czy wzrosty zakażeń są zgodne z naszymi prognozami. Jeżeli prognozy będą się realizowały, to nie ma dyskusji o lockdownie - zapewnił.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
