Pod znakiem musicalu przebiegał tegoroczny finał wyborów najpiękniejszej Polki. Najwyższe laury przyznano
Marcie Matyjasik z Łagowa, nie obyło się jednak bez problemów: dla nowej miss zabrakło w pewnym momencie... korony.
- Sama zdecydowałam się wziąć udział w konkursie - mówi Marta Matyjasik.
- To był jednak duży stres, tak przed samym konkursem, jak i podczas rozmów z jury dzień wcześniej. To prawda, że jest konkurencja. Przecież każda dziewczyna startująca w konkursie chciałaby wygrać, zabrać koronę najpiękniejszej do domu, by usatysfakcjonować siebie, ucieszyć rodziców.
Nowej Miss Polonia, która otrzymała również tytuły Miss Gracja i Miss Telewidzów (głosujacych w audiotele), kibicowała młodsza siostra.
- Byłam pewna, że siostra wygra, nawet mi się to śniło - mówi Agata Matyjasik.
Nad wyborem najpiękniejszej Polki podczas kolejnych pokazów mocno głowiło się główne jury.
- Miałem o tyle łatwiejsze zadanie niż reszta komisji, że przez tydzień przebywałem z dziewczynami na zgrupowaniu, a wcześniej jeździłem na przymiarki strojów do Warszawy - mówi
Adam Karski, projektant i członek jury. -
Mogłem je bliżej poznać. Jeśli chodzi zaś o sam wygląd kandydatek, to jest szalona różnica, gdy rano wstają na śniadanie i podczas samego pokazu. Moje pierwotne typy zgadzały się jednak z ostatecznym wynikiem.
Pierwszą wicemiss wybrano
Iwonę Makuc z Kielc, drugą wicemiss
Renatę Kamodę ze Stargardu Szczecińskiego, a tytuł Miss Foto przyznano
Annie Moszczyńskiej z Olsztyna.
Jeśli chodzi o oprawę uroczystości, to na dużą pochwałę zasługuje zespół
Teatru Muzycznego w Gdyni, gospodarza tegorocznych wyborów Miss Polonia. Aktorzy zaprezentowali fragmenty nowego musicalu
"Chicago", piosenki z "Gorączki sobotniej nocy" i "Kabaretu". Furorę wśród publiczności zrobiła także formacja taneczna Caro Dance - przygotowane przez nią pokazy potwierdziły renomę grupy zbierającej międzynarodowe laury.
Niestety, nie wszystko poszło gładko, a końcówka uroczystej gali omal nie okazała się kompletną klapą. Zaczęło się od finałowej prezentacji, gdy wyjściu finalistek nie towarzyszyła muzyka. Największą wpadką wieczoru był jednak fakt, że dla Miss Polonia 2002 zabrakło... korony. Gorączkowe poszukiwania i zamieszanie przerwała dopiero siedząca na widowni niedawno wybrana Miss Polonii w Wielkiej Brytanii, która przyniosła na scenę własny diadem. Właściwą koronę Miss Polonia 2002 otrzymała dopiero, gdy wszyscy goście wyszli, a na sali pozostali już tylko fotoreporterzy. O problemach z dźwiękiem na samym końcu w tym kontekście nie warto już nawet wspominać.
Organizatorzy powinni serdecznie podziękować powadzącemu finał Jackowi Borkowskiemu, bo bez jego szybkich reakcji i konferansjerskich umiejętności całość mogła się zwyczajnie rozsypać.