• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Misterium Męki Pańskiej w Trójmieście

rb
2 kwietnia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
aktualizacja: godz. 17:58 (2 kwietnia 2010)
Misterium Męki Pańskiej po raz czwarty odegrane zostanie w Gdańsku. Misterium Męki Pańskiej po raz czwarty odegrane zostanie w Gdańsku.

Wielki Piątek to szczególne święto dla wszystkich katolików. Od kilku lat w tym dniu na ulicach Gdańska odbywa się Misterium Męki Pańskiej. Tak też było tym razem.



Poruszające i bardzo realistyczne widowisko, przedstawiające ostatnie chwile z życia Chrystusa, przyciąga od trzech lat setki osób. W tym roku w piątek, 2 kwietnia, po raz czwarty odbyło się Misterium Męki Pańskiej. Wzięło w nim udział 70 aktorów. W scenariuszu, opartym na Ewangelii, znalazły się sceny z niesienia krzyża. Z miejsca sądu nad Jezusem - w "gdańskiej wersji" spod Dworu Artusa - przez ulice: Długą, Tkacką, Rajską, Heweliusza, przejściem tunelem pod Dworcem Głównym, aż na Górę Gradową.

Jezus z krzyżem na ulicach Gdańska.



W trakcie inscenizacji odegranych zostało kilka scen, m.in. spotkanie Szymona z Cyreny, Weroniki i Płaczących Niewiast. Natomiast na Górze Gradowej nastąpiło symboliczne ukrzyżowanie Chrystusa.

Ideą przedstawienia Misterium na ulicach Gdańska jest przede wszystkim wzbudzenie refleksji w mieszkańcach Trójmiasta nad wydarzeniami sprzed dwóch tysięcy lat.

Piąta rocznica śmierci Jana Pawła II

W Wielki Piątek przypada także piąta rocznica śmierci papieża Jana Pawła II. W związku z tym w kościołach m.in. na terenie Trójmiasta, odbędą się uroczystości, upamiętniające ten dzień czuwania. Grupa Rowerowa Trójmiasto przygotowuje też w Gdańsku "V nocny przejazd rowerowy dla Jana Pawła II".
rb

Wydarzenia

Misterium Męki Pańskiej

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (220) ponad 20 zablokowanych

  • foto (2)

    zdjęcie jest z 2009 a filmik z 2010
    w 2009 kto inny grał Jezusa niż w 2010

    • 6 0

    • kosycarz wrzuca tutaj wszystkie gnioty, które ma pod ręką (1)

      nota bene jego ś.p. tata w porównaniu to jak Leonardo da Vinci do malarza pokojowego.

      • 0 0

      • Masonów motto: "kłamcie, a zawsze coś przylgnie". "Kod Leonarda da Vinci" autorstwa Dana Browna jest przykładem kłamstw

        masonerii 'Należy zdemaskować niewiarygodne wręcz, prostackie wymysły, pseudonaukowe nadinterpretacje, a nawet bezwstydne bluźnierstwa - w liczbie rzadko spotykanej - przewijające się w całej powieści, niemalże na każdej stronie. Nie jest więc przypadkiem, że wielu chrześcijan zostało poważnie zaniepokojonych forsowanymi w książce Browna tezami, których istotą jest twierdzenie, iż chrześcijaństwo - takie jakie dzisiaj znamy - zostało przez ludzi Kościoła sztucznie sfabrykowane, a prawda podstępnie ukryta. Tymczasem książka formułująca takie twierdzenia zawiera nie tylko liczne błędy teologiczne, ale też niezliczone błędy historyczne i faktograficzne. Dotyczą one kwestii dla chrześcijaństwa i Kościoła fundamentalnych. Zawiera też liczne pomówienia realnych osób i instytucji. Jest jednak przede wszystkim formą paszkwilu na instytucję Kościoła katolickiego, a szczególnie na organizację Opus Dei, która wielokrotnie już występowała publicznie w tej kwestii. Czy można więc zlekceważyć ten problem i milczeć?
        Nie mamy tu bowiem do czynienia z dylematem: kłamstwo czy fikcja literacka, ale chodzi o realne kłamstwo posługujące się fikcją literacką. Fikcja tego typu to zresztą najlepsza forma, by kształtować poglądy mas. Posługuje się bowiem skutecznie mechanizmem sugestii, gdzie "obrazowanie" w toku sensacyjnej akcji sprzyja "odmóżdżeniu" i psychomanipulacji. Połączona zaś częściowo z nauką (historią sztuki, i tak zresztą przeinaczaną) i pseudonauką (dotyczącą religii, teologii oraz historii Kościoła katolickiego) oszukuje czytelnika dużo łatwiej. Pozwala też umywać ręce od odpowiedzialności moralnej (i prawnej!) z powodu wypowiadanych oszczerstw i kłamstw, które jest trudno odkręcić. I zawsze - wiedział to Wolter - coś po nich pozostaje.'

        • 0 0

  • Jezus idzie z krzyżem. W sumie nic się przez lata nie zmieniło. Może tylko napisy na ścianach: Mc Donald, Cukiernia Kaliszczak, Rossmann... I tak większość to gapie z aparatami w rękach.

    • 5 0

  • niewielu bylo

    a ryk bebnow to jedyny zarobek dla murzyna

    • 3 1

  • XXI wiek (4)

    A palenia na stosie nie było? Audycja z cyklu "światło i dźwięk".

    • 4 1

    • Stella Maris - w temacie stosów i czarownic (3)

      Rafał A. Ziemkiewicz: Nie twierdzimy tu, że Inkwizycja nie istniała ani że poszczególni jej sędziowie nie dopuszczali się postępków, z dzisiejszego punktu widzenia, godnych głębokiego ubolewania. Niektóre fakty z dziejów Inkwizycji, wyrwane z historycznego kontekstu, budzą w dzisiejszym człowieku zrozumiały odruch sprzeciwu. Kłamstwo czarnej legendy opiera się jednak na całkowitym przeinaczeniu historycznego tła i proporcji. W istocie bowiem, jak piszą Jean i Guy Testasowie, na tle ogólnie panujących obyczajów Inkwizycja była najbardziej obiektywną instytucją swej epoki.
      O wydarzeniach sprzed wieków nie można wyrokować nie znając mentalności czasów, w których miały miejsce, ani wypadków, które do nich doprowadziły. Potoczna wiedza o Inkwizycji, ukształtowana przez osiemnastowiecznych, fanatycznych antyklerykałów i rozbudowana przez ich następców, opiera się właśnie na oderwanych faktach, przeinaczanych, wyolbrzymianych i obudowywanych całkiem fantastycznymi hipotezami. Co istotne, czarnej legendy Inkwizycji nie tworzyli historycy, nawet najbardziej stronniczy.
      Autorytetami od okrzyczanych zbrodni Świętego Officjum stali się głównie pisarze i scenarzyści, których nikt nigdy nie próbował rozliczać z rzetelności czy obiektywizmu.

      • 1 2

      • To Ja - znów mnie zaciekawiasz (2)

        Inkwizycja faktycznie kojaży mi się z obleśnym biskupem, w złotych pierścieniach, który szumnymi słowami wykazuje winę jakiegoś nędznika i skazuje go np. na spalenie. Taki typ jak z "Imienia Róży" jest dobrym modelem. Ciekawe, dlaczego nie spotyka się scenariuszy opisujących dobro płynące z istnienia inkwizycji?

        • 0 0

        • Do wypowiedzi Dynamisa dodam - masoneria = New Age = nowa religia

          Pozwolę sobie zacytować wypowiedź jednego z użytkowników forum podpisującego się "Eliasz", z którym się zgadzam: Państwo bezwyznaniowe to utopia. Jeżeli obowiązujących, ostatecznych norm dyskursu społecznego nie określa Prawda Objawiona, to określa je albo inna religia, albo laicka "religia człowieka".
          "Państwo wyznaniowe" to taki straszak wynaleziony przez zwolenników "państwa laickiego", które wcześniej czy później pomimo dymnej zasłony pięknych deklaracji, grawituje w stronę "państwa antywyznaniowego", a dokładniej antychrześcijańskiego. W świecie duchowym nie istnieje próżnia - ta prawda dotyczy także metafizycznych i moralnych fundamentów polityki.
          Logika "uczuć religijnych" daje religii prawdziwej - chrześcijaństwu, ochronę prawną jedynie pozorną, ponieważ przy tak subiektywnej podstawie jest jedynie kwestią statystyki, czy będzie się uważało, że to sataniści "obrażają uczucia" katolików, czy też katolicy "obrażają uczucia" satanistów. A statystyka ta przy narastających wpływach totalitarnego liberalizmu może być łatwo i stale modyfikowana w stronę tej drugiej opcji. Już teraz wolno prawie wszystko - robić satanistyczno-metalowe spędy, niszczyć duchowo młodzież przez zalewanie rynku demonicznymi grami, filmami, muzyką, tylko "nie wolno niczego zabronić". Rury pompujące w społeczeństwo duchową obrzydliwość działają pełną mocą i TAKIEJ odmianie "wojującej religii" takiemu "państwu wyznaniowemu", wierzący katolicy obecnie nie mają żadnej możliwości efektywnie się przeciwstawić. Nie mają w swoim ręku mediów, nie mają władzy, która byłaby rzeczywiście katolicka. Uważasz, że powinni biernie przyglądać się obecnemu stanowi rzeczy, który jest hodowaniem HYDRY gorszej może od nazizmu i komunizmu razem wziętych, a która w końcu zwróci się z całą furią przeciwko Kościołowi i katolikom, aby ich zmiażdżyć i pożreć?

          • 0 0

        • A współcześni właściciele ziemscy kojarzą Ci się z Kościołem katolickim? Imperium z o. Rydzykiem?

          Pierwszy milion można ukraść? W polskojęzycznych mediach są elementy doktryny liberalnej, co to znaczy? Uczą także pewnych złych rzeczy! Obecna jest w nich bowiem między innymi promocja książek, w których znajdujemy typowo liberalną koncepcję rozwiązania problemu przestępczości. Ich pozytywni bohaterowie wciąż powtarzają, że przestępców należy traktować "po chrześcijańsku" jak braci, którzy zbłądzili, którym należy wybaczyć, których nie należy zbyt ostro karać. W powieściach Karola Maya np. przestępcy wielokrotnie uwalniani od kary popełniają wciąż nowe przestępstwa, kradną i mordują kolejnych niewinnych ludzi. Nie jest to jednak nauczką, dla pozytywnych bohaterów. Liberalne zasady stosunku społeczeństwa do przestępczości mają dla nich wyraźnie charakter dogmatyczny.

          Skąd ten fanatyczny liberalizm w opowieściach o Winnetou? Odpowiedź na to pytanie jest jasna i prosta. Karol May był przestępcą, który swoje powieści napisał w więzieniu. Jego punkt widzenia był wyjątkowo subiektywny. Zrozumiałe jest, że jako przestępca i więzień walczył o jak najłagodniejsze traktowanie przestępców i więźniów często wbrew logice i praktyce, które nawet w sytuacjach skonstruowanych przez niego podpowiadały bardziej surowe traktowanie zła.

          Obecnie są osoby sprzeciwiające się, by IPN ujawnił, kto służył w SB itd. Jak myślisz, dlaczego? Ilu z nich jest obecnie milionerami? Dlaczego oni i ich synowie nie dopuścili do uwłaszczenia się Polaków? Kto, kiedy i dlaczego umieścił w prawodawstwie zapis o przedawnieniu?

          • 0 0

  • Okropienstwo, dzieci nie powinny takie "przedstawien" ogladac.

    j.w.

    • 2 0

  • Teatrum

    Występy w sam raz dla dzieci i mlodzierzy ,duzo krwi niech dzieciaki się hartują

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane