• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Młode Miasto: wysokościowców nie będzie

Ewa Budnik
23 października 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Palio. 98-metrowy wysokościowiec przy ul. Jana z Kolna nie powstanie. Prawdopodobnie będzie tu budynek wysokości czterech kondygnacji. Palio. 98-metrowy wysokościowiec przy ul. Jana z Kolna nie powstanie. Prawdopodobnie będzie tu budynek wysokości czterech kondygnacji.

Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę dewelopera Stocznia Cesarska Development na wpis jego terenów do rejestru zabytków. Do końca roku w rejestrze znajdą się kolejne stoczniowe grunty, w tym m.in. Stocznia Schichaua. Jest to równoznaczne z tym, że w Młodym Mieście nie powstaną żadne wysokie budynki, bo każda decyzja będzie musiała być konsultowana z konserwatorem, a ten jest im przeciwny.



Decyzje dotyczące architektury nowych budynków w eksponowanych miejscach powinien podejmować:

Decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego dotyczy wpisu do rejestru zabytków terenu Stoczni Cesarskiej dokonanego w 2016 r.

- Dla nas i dla Ministerstwa Kultury to dobra wiadomość, bo oznacza, że nasze działania idą w dobrym kierunku. Mamy nadzieję, że do końca tego roku wszystkie wpisy na terenach stoczniowych zostaną ukończone i przejdziemy do kolejnego etapu przygotowania dokumentacji do wniosku o wpis Stoczni Gdańskiej na Światową Listę UNESCO - poinformował na comiesięcznej konferencji prasowej Igor Strzok, pomorski wojewódzki konserwator zabytków. Narodowy Instytut Dziedzictwa ostateczny wniosek w tej sprawie planuje złożyć 1 lutego 2020 r.
Przypomnijmy, że od grudnia 2017 r. w toku jest także wpis do rejestru zabytków terenu Stoczni Schichaua. Sam konserwator przyznaje, że dokonanie tego wpisu rodzi poważne konsekwencje, bo wstrzymuje właścicielom terenów możliwość wykonywania wszelkich prac budowlanych i remontowych na terenie, dla którego toczy się procedura wpisu. Nie tylko nie można budować, ale nawet wykonywać prac, które chronią budynek przed niszczeniem.

- Jesteśmy w kontakcie z właścicielami tych hal, aby znaleźć rozwiązanie prawne, które umożliwi im, zgodnie z prawem, prowadzenie prac zabezpieczających - mówi Igor Strzok.

Czytaj także: Stocznia Gdańska pomnikiem historii


Stocznia Cesarska: budynki do 30 metrów i niższe



- Stocznia Cesarska to najcenniejszy historycznie obszar Stoczni Gdańskiej - to najstarsze, najpiękniejsze i najwartościowsze budowle. To są fragmenty zbudowane w latach 70. XIX wieku, ważny przykład architektury przemysłowej z tego okresu. Właściciel tego terenu ma poważny problem, bo jest tam niewiele terenów do zabudowy. Chce on ten problem ominąć, budując tam budynki wysokości rzędu 50-60 metrów, na co z naszej strony nie ma zgody, i tu jest poważna dyskusja - oświadczył Igor Strzok.
Deweloper, kiedy nabywał teren, kierował się obowiązującym prawem w postaci uchwalonego Miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zezwala on na budowę na części terenów postoczniowych bez ograniczenia wysokości. Tymczasem wpis do rejestru zabytków nakłada na właściciela konieczność uzyskania zgody konserwatora na każdy projekt, a tym samym odbiera mu możliwość samodzielnego decydowania o architekturze i wysokości zabudowy.

- Od samego początku podkreślaliśmy naszą gotowość do współpracy ze służbami konserwatorskimi w zakresie ochrony budynków na terenie Stoczni Cesarskiej, które stanowią ważny element tożsamości historycznej. Ochrona dziedzictwa stoczniowego i dziedzictwo Solidarności to kluczowe filary naszego masterplanu, w tym ochrona wszystkich historycznych budynków na naszym terenie - mówi Gerard Schuurman, dyrektor projektu ze spółki Stocznia Cesarska Development. - Jednak obowiązujący plan miejscowy również jest ważnym filarem naszej decyzji o nabyciu tego terenu wiosną 2017 r. Późniejsza decyzja pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków o wpisaniu całego terenu do rejestru zabytków jest działaniem, które znacząco zmienia warunki ramowe i naszym zdaniem powoduje zbyt daleko idące ograniczenia, utrudniające rewitalizację tego terenu.
Równocześnie z procedurą zaskarżenia wpisu do rejestru zabytków toczyły się uzgodnienia dotyczące inwestycji na terenie należącym do spółki Stocznia Cesarska Development. W efekcie tego toczy się remont budynku dyrekcji, a dawny budynek stoczniowej Straży Pożarnej jest przygotowywany do zmiany jego funkcji na gastronomiczną i rozrywkową. W swoich dalszych planach deweloper miał nadzieję na rozpoczęcie budowy obiektów mieszkaniowych na tyłach budynku dyrekcji oraz obok Straży Pożarnej, według wstępnych projektów miały one mieć sześć-siedem kondygnacji. Ale w tej sprawie nie toczą się teraz żadne dalsze uzgodnienia z urzędem konserwatora zabytków.

- Z całą pewnością przed budynkiem dyrekcji pozostanie plac. Przy placu, obok budynku Straży Pożarnej, znajdowały się dwukondygnacyjne baraki. Narodowy Instytut Dziedzictwa, Biuro Rozwoju Gdańska i deweloper razem przygotowują koncepcję kubaturową. Chcielibyśmy widzieć w obszarze tych baraków raczej niewysoką architekturę. Tymczasem deweloper chciałby tam zbudować ikoniczny wieżowiec o agresywnej architekturze. Dla nas ten projekt jest trudny do przyjęcia, nie tylko ze względu na jego wysokość, ale też jego agresywną formę, która bardzo by konkurowała z budynkiem dyrekcji rewaloryzowanym przez tego samego dewelopera z całą pieczołowitością - zapowiada Igor Strzok.
Budynki, które według Narodowego Instytutu Dziedzictwa i konserwatora wojewódzkiego mogłyby tu powstać, mogą sięgać najwyżej pięciu kondygnacji.

- Już moja poprzedniczka zawiesiła poprzeczkę dla tego miejsca na wysokości 30 metrów, my to podtrzymujemy. Przy czym w niektórych miejscach Narodowy Instytut Dziedzictwa i Biuro Rozwoju Gdańska, przy mojej akceptacji, tę wysokość obniża. Uważamy, że nie wszędzie można budować do wysokości 30 metrów, bo cała stocznia nie może być zabudowa budynkami 10-kondygnacyjnymi - podkreśla Igor Strzok.

Nie będzie ściany biurowców wzdłuż Marynarki Polskiej



Biurowce, które wzdłuż Marynarki Polskiej wybudować miał deweloper Cavatina, będą miały inną architekturę i mniejszą wysokość. Biurowce, które wzdłuż Marynarki Polskiej wybudować miał deweloper Cavatina, będą miały inną architekturę i mniejszą wysokość.
Wzdłuż ul. Marynarki Polskiej, za sprawą dewelopera Cavatina, powstać mają biurowce. Jednak, jak poinformował konserwator, będą one miały inną architekturę niż ta, która prezentowana była do tej pory.

- Budynki wzdłuż linii tramwajowej będą stosunkowo niskie od strony południowej, ich wysokość będzie rosła w kierunku biurowca C-300. Ta wielka szklana, aluminiowa listwa, która była proponowana, nie będzie realizowana - na ten projekt absolutnie zgody nie ma. Także wysokość tych budynków nie będzie taka sama na długości tych kilkuset metrów, zabudowa zostanie "pocięta" na poszczególne budynki. Absolutnie nie godzę się na to, aby elewacja była zuniformizowana i była jedną wielką taflą szkła i aluminium - mówi zdecydowanie Igor Strzok.
Deweloper prezentuje więc konserwatorowi kolejne projekty zabudowy, mimo że budowa pierwszego budynku tego kompleksu biurowego już się rozpoczęła. Pozostaje ona na etapie fundamentów, ponieważ trwają uzgodnienia co do architektury. Być może uzgodnienie dla budynku będącego już w budowie uda się uzyskać jeszcze w listopadzie.

- Cavatina buduje biurowce o powtarzalnych kondygnacjach, więc w tym przypadku szansa na to, że uzyskamy niewielkie kubatury, o znacznym zróżnicowaniu estetycznym i formalnym, jest niewielka, to zawsze będą duże budynki, dlatego kwestia wysokości jest tak ważna - ocenia Igor Strzok.
Wiadomo także, że nie powstanie 98-metrowy wysokościowec Palio, który stanąć miał u zbiegu ul. Jana z Kolna i Narzędziowców. Obecnie mowa o realizacji w tym miejscu budynku wysokości czterech kondygnacji nadziemnych.

Zielone światło dla zabudowy w rejonie Hali Ubotów



Uzgodnienia z konserwatorem zabytków co do zabudowy na terenie należącym do dewelopera Euro Styl są na końcowym etapie. Uzgodnienia z konserwatorem zabytków co do zabudowy na terenie należącym do dewelopera Euro Styl są na końcowym etapie.
Teren pomiędzy wieżami przy ul. Wałowej (włącznie z Halą Ubotów) a budynkiem Europejskiego Centrum Solidarności należą do dewelopera Euro Styl.

- Tu jesteśmy zaawansowani co do uzgodnień. Projekt szanuje strukturę hali, wyburzane będą tylko elementy wtórne zbudowane tam w ostatnich dziesięcioleciach. Jeśli chodzi o architekturę wnętrza, zbliżymy się do architektury przemysłowej, jaka powstała w latach II wojny światowej. Nie będzie w zasadzie zauważalnych zmian na elewacji hali, poza zmianą kilku otworów okiennych czy drzwiowych. Ten projekt ma już zielone światło - mówi Igor Strzok.
Ograniczenia wysokościowe dla tego terenu utrzymane zostały na 30 metrach, z założeniem, że bliżej ul. Popiełuszki wysokość ta będzie obniżona do 26 czy nawet 21 metrów. Powstaną tu zatem budynki sześcio-, siedmio- czy nawet dziesięciokondygnacyjne. Zabudowa będzie więc stopniowana.

- Chcemy, aby najwyższe kondygnacje budynków wysokich były o kilka metrów cofnięte w stosunku do elewacji. Chodzi o to, aby optycznie te budynki nie tworzyły głębokich wąwozów, bo przecież przechodzień nie możne się tam czuć jak na dnie Kanionu Kolorado - wyjaśnia Igor Strzok.
Euro Styl niebawem będzie mógł wystąpić z wnioskiem o pierwsze pozwolenie na budowę na swoim terenie.

Miejsca

Opinie (242) ponad 10 zablokowanych

  • (2)

    Czyli baraki i rozpadające się hale na wieki wieków. Faktycznie "piękne" te zabytki. Konserwator może wspólnie z Glińskim na swój koszt wyremontują te ruiny?!

    • 58 14

    • A kto doprowadził do takiego stanu te obiekty?

      Właściciel odpowiada za stan techniczny obiektów na działce.

      • 1 5

    • Nie z Glinskim nie da rady .

      Fundacja Narodowa na byle co kasy nie wydaje. Renowacja jachtu za 25 milionow ,jakis rejs czy moze oplacanie furm za granica promujacych Polske na wiele tysiecy..to tak.. to tak i jak najbardziej. Ale tam ruiny jakiejs zabytkowej niemieckiej stoczni? No po co po co? Przeciez dziedzictwo to dla takich glinskich to na pewno nie jest

      • 0 1

  • Oto PiSowskie państwo prawa.. (2)

    Jest plan miejscowy, jest pozwolenie na budowę; ale ustala się przepis wedle którego widzimisię jednego urzędnika z politycznego nadania wstrzymuje wielomilionowe inwestycje. Po co? Żeby ten inwestor przyszedł na kolanach, może z jakimiś propozycjami...Ale na pewno nimi już partia rządząca z suwerenem się nie podzieli. Byle 500+ było...

    • 63 23

    • Nie załapałeś się

      Bezdzietny czy jedno dziecko pow 18 taki ?

      • 3 14

    • Tam nie było żadnego miejscowego planu.

      Tylko namiastka mpzp. W Gdańsku połowa mpzp jest napisana na kolanie i pozwala inwestorom na wszystko.

      • 5 1

  • Srebrna i ich dwie wieże pewnie bez problemu dostałyby zgodę!

    • 38 13

  • Teraz pan Strzok powinien oglądać, jak te zabytki będą się palić, popadać w ruinę...Ciekawe, co wtedy zrobi? Nałoży mandat

    • 37 14

  • To mieszkańcy powinni decydować (6)

    A architekci i plastyk miejski czy inne badziewia urzędowe - tylko opiniować... To nasze miasto, a nie jakiegoś nawiedzonego gościa. Tak jak z brukiem na 10. lutego - zostawili i telepią się auta... Po co to - co to za zabytek? Może konie na ulice przywróćcie...

    • 43 21

    • No jeszcze mieszkańców do decyzji brakuje (1)

      W końcu to Lenin mówił, że kucharki mogą rządzić państwem

      • 11 1

      • no i rządzą...

        • 7 0

    • gdyby mieszkańcy decydowali

      to byłoby tak jak na ogródkach działkowych...

      • 9 1

    • Jakbyś dał plebsowi decydowac (1)

      To architektura byłaby na poziomie sklepów biedronki.

      • 5 2

      • A ty nie plebs?

        • 0 0

    • Dobry żart, jak ja patrzę na większość naszego społeczeństwa to byloby tak:

      Za kilkanaście lat w miejscu Bazyliki Mariackiej stałby szklany wieżowiec, w Dworze Artusa byłaby Biedronka albo Lidl, Dom Uphagena i Zielona Brama zostałyby sprzedane pod ekskluzywne apartamenty za 5000 zł za dobę, Sołdek zostałby zezłomowany, a spichlerze, w których jest NMM zburzone i postawionoby tam to co stoi obok na Wyspie Spichrzów...

      • 1 0

  • Absurd!!!! (4)

    Właściciel terenu Stocznia Cesarska, miał ciekawą wizję zagospodarowania tego terenu, rewitalizacja zabytkowych obiektów po stoczniowych i budowę kilku, b.wysokich budynków, dość daleko od zabytkowych hal. Rewitalizacja obiektów po stoczniowych to olbrzymi wkład finansowy i musi być zrekompensowany możliwością wybudowania obiektów, które w przyszłości będą generowały zysk, Zaniechanie budowy wysokich budynków postawi inwestora w sytuacji w której inwestowanie w zabytki straci sens. Rezultat będzie taki, że inwestor zrezygnuje z inwestowania , zabytki ulegną całkowitej destrukcji a teren zarośnie krzakami. czy o to chodzi?????

    • 79 19

    • Tak o to chodzi

      A potem się znacjonalizuje i zabierze teren, przy nikłym sprzeciwie wlaścicieli (bo nic nie da się tam zbudować)...Pozostanie państwowy teren i unesco

      • 15 0

    • (2)

      zanim by wybudował swoje wysokościowce - powinien zrewaloryzować stare. zrobić drogi, infrastrukturę, itd. I dopiero jak się wykaże - pod tym warunkiem - dostać pozwolenie na swoje fanaberie w drapaczach. Inaczej to nie ma sensu. Byłoby tak, że swoje postawi, a reszta będzie sobie stać do swobodnego zapłonu... bo przecież miejsce jest cenne - na kolejne maszkary

      • 0 15

      • (1)

        taaa, idz z takim biznesplanem do banku po kredyt, powodzenia

        • 10 0

        • jak kogoś nie stać - to po co się bierze za temat?

          ktoś kogoś zmusza? niech przyjadą chińczycy - mają wprawę w budowaniu

          • 0 0

  • Gggg

    Dla mnie niech budują , ładnie jest w jest niu jorku na Manhattanie

    • 20 6

  • Brawo

    I bardzo dobrze. Dość tych szklanych wieżowców z biurami do wynajęcia.

    • 22 47

  • zrobią z Gdańska skansen

    • 32 15

  • to wszystko bez znaczenia (1)

    za 30 lat to wszystko będzie pod wodą a na Ziemi będzie może z 500 mln ludzi. I będą żałować, że przeżyli.

    • 16 16

    • Pan Buk nas uratuje.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane