- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (394 opinie)
- 2 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (48 opinii)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (273 opinie)
- 4 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (110 opinii)
- 5 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (125 opinii)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (323 opinie)
Monitoring i strzeżone wejście nie ustrzegły ucznia przed pobiciem
Zespół gdyńskich szkół sportowych ma monitoring, dyżurujących na korytarzach nauczycieli, a przy wejściu trzeba pokazać dokument, wpisać nazwisko i godzinę wejścia oraz wyjścia. Mimo tego jeden z uczniów gimnazjum został w czasie przerwy pobity przez osobę z zewnątrz. - Nasze dzieci nie są bezpieczne - mówią rodzice i planują przeniesienie ich do innych szkół.
Oprócz zamkniętych drzwi i osoby ich pilnującej, szkoła wyposażona jest też w monitoring. Kamery są na zewnątrz i wewnątrz budynku. Dodatkowo porządku na korytarzach szkoły pilnują też dyżurujący nauczyciele.
Mimo tych środków ostrożności, w minionym tygodniu na teren placówki dostał się chłopak z zewnątrz, który pobił jednego z uczniów. Na szczęście nie doszło do tragedii, bo w porę do akcji wkroczył będący w pobliżu nauczyciel. W jaki sposób napastnik dostał się do szkoły? Okazuje się, że wprowadził go jeden z jej uczniów - przez szatnię.
- Szatnie są otwierane, gdy uczniowie kończą lekcje. Jeden z naszych uczniów wprowadził tamtędy swojego kolegę, który miał pobić innego ucznia naszej szkoły. Na szczęście w porę zareagował dyżurujący nauczyciel i pobity nie ma ciężkich obrażeń. Od razu wezwaliśmy jednak policję - mówi nam dyrektor szkoły, Marek Prusak.
Funkcjonariusze prowadzą już w tej sprawie postępowanie przygotowawcze.
- Zajmuje się nim wydział do spraw nieletnich, bo sprawca nie ma jeszcze ukończonych 18 lat. Na szczegóły jeszcze jednak za wcześnie, trwa gromadzenie całości materiału dowodowego - mówi kom. Michał Rusak, rzecznik gdyńskiej policji.
Uczeń, który wprowadził na teren szkoły napastnika, zostanie na pewno ukarany przez szkołę. Dyrekcja czeka na raport policji, ale na razie skłania się ku naganie. Nauczyciele mają też baczniej zwracać uwagę na okolice szatni w czasie, gdy kończą się zajęcia. Rodziców to jednak nie przekonuje.
- Ja już zdecydowałem, a kilku innych rodziców wciąż zastanawia się, czy nie przenieść dzieci do innych szkół. Nie może być tak, że wchodzi sobie do szkoły jakiś hultaj i robi co chce - denerwuje się nasz informator.
Miejsca
Opinie (222) ponad 10 zablokowanych
-
2014-03-17 18:08
hm
Nie dostal za nic , wyzwiska to chyba tex przemoc tak? (Psychiczna) uczen sam jak to zalatwil nie pomoglo interwencja jego kolegi moze cos zmienila
- 0 0
-
2014-03-19 13:27
Szkoła jest fajna, nie przesadzajcie.
Córka chodziła tam (z własnego wyboru) do podstawówki, teraz uczęszcza do gimnazjum. Szkoła jest niezła, dobrze utrzymana, świetna stołówka no i masa zajęć sportowych. W tekście wyraźnie czytam, że intruz został specjalnie wprowadzony przez szatnię przez ucznia. To co, woźna ma przy wejściu legitymację sprawdzać? Jak świat światem chłopacy dawali sobie po paszczy i jakoś z tego wyrośli (przynajmniej co niektórzy). Najważniejsze, że nauka na niezłym poziomie, zajęcia sportowe, kółka zainteresowań. Problem rozdmuchany przez histerycznych rodziców.
- 3 0
-
2018-07-18 14:34
wow
dostanie nagane.
sie dzieciak pewnie ze smiechu pos...l
natychmiast wywalic ze szkoly powinni- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.