• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Morderstwo z nazistowskim Gdańskiem w tle. Recenzja "Miasta cieni' Michaella Russela

Łukasz Rudziński
23 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

Tajemnicze zaginięcie okazuje się morderstwem, wokół którego stale przybywa znaków zapytania. Ludzie dużo bardziej wpływowi niż prowadzący śledztwo strażnik irlandzkiej policji Garda Siochana, Stefan Gillespie, chcą "zamknąć" sprawę pod byle pretekstem. By odkryć prawdę, bohaterowie powieści "Miasto cieni" Michaela Russella z przedwojennej, spokojnej Irlandii pojadą wprost do coraz bardziej mrocznego, nazistowskiego Wolnego Miasta Gdańsk.



"Miasto cieni" (oryg. The City of Shaddows) Michaela Russella. Wydawnictwo SQN, Kraków 2015. Cena 27-35 zł. "Miasto cieni" (oryg. The City of Shaddows) Michaela Russella. Wydawnictwo SQN, Kraków 2015. Cena 27-35 zł.
To miała być prosta akcja. Aresztowanie lekarza dokonującego nielegalnej aborcji, przyłapanego na gorącym uczynku. Jednak strażnik Stefan Gillespie, zanim na dobre przesłucha podejrzanego i świadków, straci śledztwo, bo Wydział Specjalny przejmie sprawę i zaraz ją zakończy. Wkrótce okaże się, że nalot na klinikę aborcyjną prowadzi na trop morderstwa, którego wyjaśnianie nikomu nie jest na rękę.

Strażnik Gillespie zastaje w klinice Żydówkę Hannah Rosen. Ta jednak nie przyszła przerywać ciążę, tylko dowiedzieć się, co się stało z jej przyjaciółką Susan, która zdecydowała się na taki krok, a potem słuch po niej zaginął. Wkrótce najgorsze przypuszczenia zaczną się potwierdzać. Stefan to wdowiec w sile wieku, Hannah jest młodą, bardzo ładną, a do tego tajemniczą dziewczyną - dalszy ciąg tego wątku łatwo przewidzieć. Jednak intryga kryje w sobie wiele niedomówień, a im więcej Stefan i Hannah dowiadują się na temat tajemniczego zaginięcia Susan Field, tym większy napotykają opór. Zwłaszcza, że poszukiwania Susan coraz bardziej się komplikują.

Nieustępliwość i brawura Hannah pozwala jej pokonywać trudności nawet gdy Stefan wycofuje się, bo ma na głowie walkę o własnego syna ze... złośliwym katolickim księdzem. Ojciec Carey utrzymuje bowiem, że dziecko wbrew umowie małżeńskiej Stefana i jego zmarłej żony nie jest wychowywane zgodnie z wartościami katolickimi. Takie stawianie sprawy dziś budzi raczej zaskoczenie i śmiech, jednak w konserwatywnej, katolickiej Irlandii z lat 30. XX wieku, niedługo po wojnie domowej z protestantami z Irlandii Północnej, małżeństwa zawierane w Kościele Katolickim obwarowane były specjalnymi warunkami. Zresztą, księży-bohaterów mamy w powieści więcej, bowiem kryminalna zagadka, a wkrótce, jak się okaże, dwie zagadki, mocno powiązane są z tajemnicami postaci w czarnych sutannach.

Michael Russell akcję swojej powieści początkowo umieszcza w 1935 roku na spokojnej irlandzkiej prowincji Wicklow oraz nieco mniej spokojnym Dublinie. Coraz większy rozgłos i sympatię zyskują tu stanowiący lokalny folklor naziści, organizujący bale dobroczynne i zachęcający do wstąpienia w swoje szeregi. Wkrótce jednak w poszukiwaniu księdza Byrne, ostatniego, który widział Susan, Hannah decyduje się wyruszyć do Wolnego Miasta Gdańsk, gdzie narastający wraz z narodowym socjalizmem terror i ogarniająca niearyjskich mieszkańców Gdańska przemoc nie wydają się już zabawą sympatycznych ekscentryków tylko realnym, śmiertelnie niebezpiecznym zagrożeniem. Zapowiedzią nadchodzącego piekła. Właśnie gdańska część powieści jest zdecydowanie najlepszym fragmentem książki. Tu rozgrywają się kluczowe sceny, są strzelaniny, krwawe pościgi, poczucie osaczenia i walka jednostek przeciwko wielokrotnie większym siłom wroga, który jednak nie jest jeszcze dość silny, by oficjalnie zaatakować.

Wolne Miasto Gdańsk ogarnięte jest akurat szałem przygotowań do wielkiego zwycięstwa NSDAP w wyborach parlamentarnych. Wszyscy, z Albertem Forsterem i Arthurem Greiserem na czele, oczekują druzgocącej klęski zastraszanej i szykanowanej opozycji oraz miażdżącego triumfu przedstawicieli dumnej rasy aryjskiej nad komunistami, Żydami i Polakami, by dać dobry przykład wyznawcom idei Hitlera na całym świecie. Przytłaczająca większość w parlamencie pozwoli zlikwidować stanowisko Wysokiego Komisarza Ligi Narodów i wypędzić pełniącego tę funkcję Seána Lestera, który wraz z biskupem rzymskokatolickim Edwardem O'Rurke stanowi ostatni bastion opozycji. Ale usunięcie ich będzie małym krokiem do pełnego zjednoczenia Gdańska z III Rzeszą, co ma nastąpić wkrótce po wyborach. Porządku "pilnują" bojówki Hitlerjugend, legitymując mieszkańców przed wejściem do lokali wyborczych i uważając, by "opozycyjny element" nie przeszkadzał aryjskim mieszkańcom w wybraniu jedynej słusznej opcji. Nikt nie wierzy w inny scenariusz jak wielkie zwycięstwo popleczników Führera. Wszyscy szykują się do wielkiej fety.

Stefan Gillespie i Hannah Rosen to bohaterowie jak z amerykańskiego filmu akcji - atrakcyjni, odważni, nieustraszeni. Mamy ich polubić i kibicować im przez całą książkę. On ma w sobie coś z Jamesa Bonda, ona przypomina jego partnerkę. Oboje z łatwością wchodzą w świat wielkiej polityki, wyłamują się z zasad przynależnych własnym społecznościom, mają nieograniczone fundusze lub przyjaciół, którzy potrafią dla nich góry przenosić. I, co zrozumiałe, mnóstwo szczęścia. Hollywoodzcy bohaterowie na szczęście nie są zapowiedzią kiczowatego, przewidywalnego scenariusza. Autor "Miasta cieni" bardzo umiejętnie buduje poczucie nadciągającej katastrofy (wybuchu II wojny światowej) i sprawnie konstruuje akcję powieści, utrzymując napięcie niemal od początku do końca. Intrygi i tajemnice, z którymi mierzą się bohaterowie, nawet jeśli wydają się początkowo mocno naciągane, znajdują klarowne i sensowne wytłumaczenie.

To całkiem zgrabnie napisana książka sensacyjna o posmaku kryminału, choć wydawca widzi w niej thriller historyczny. Dobrze się ją czyta dzięki wartkiej akcji oraz plastycznym, nieprzegadanym opisom miejsc i zdarzeń. Także dość drobiazgowe wyjaśnienia kontekstu historycznego powieści nie rażą. Przeciwnie, uzupełniają fabułę, pozwalając przy okazji poznać mało znany gdańsko-irlandzki wątek historii, uzmysławiając przy tym, jak trudno było Seánowi Lesterowi chronić mniejszości narodowo-wyznaniowe i prowadzić politykę nieagresji we wrzącym kotle zmian i dojrzewającego w Gdańsku nazizmu.

Opinie (60) 5 zablokowanych

  • Tak jak w filmie (9)

    By zostać zauważonym (dostać Oscara) w książce musi być jakiś Żyd... Nudne to już nawet jeśli rozumiem tło wydarzeń i sytuację w Danzig przed wojną.

    • 65 9

    • (7)

      Rozumiem, że ty wolałbyś, aby Żydów w ogóle nie było? Ja akurat bardzo szanuję ten skrzętny, pracowity, wykształcony naród, który od zawsze bardzo duży nacisk kładł na rozwój kulturalno-naukowy i finansowy. Dodajmy, że spora część twórców należących do kanonu literatury polskiej miała korzenie żydowskie: Mickiewicz, Słonimski, Tuwim, Leśmian...

      • 6 16

      • Ja też ich szanuję

        I nie jestem antysemitą, zapewniam. Ale pewne obowiązujące w świecie trendy mnie po prostu denerwują - jak choćby mitologiczni naziści zamiast Niemców (Austriaków), politycznie poprawny afroamerykanizm i unikanie związanych z tym słów co jednak nie obowiązuje w drugą stronę, pomijanie problemu braku asymilacji społeczeństw islamskich w Europie etc.

        • 18 2

      • Wytykanie komukolwiek pochodzenia jest równie śmieszne jak przypisywanie Polakom antysemityzmu

        Liczni Polacy narodowości żydowskiej ukazało swój patriotyzm, byli Wielkimi Polakami. Ale jest w tym temacie problem.
        Czy istnieje żydokomuna?
        Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. Paweł Śpiewak uważa, że "żydokomuna to antysemicki mit". Z kolei red. Adam Michnik kiedyś twierdził, że w Polsce Żydów "nie ma". Ale także i w tej sprawie zdania są podzielone - większość uważa, że Żydzi są - wielu z nich jest polskimi patriotami, zwłaszcza za granicą walczą o polską rację stanu. Ci Żydzi i chyba nikt zdroworozsądkowy nie zaprzecza, że wśród zwolenników komuny byli zarówno Żydzi (czyli żydokomuna), jak i głupi goje. Nie identyfikują się oni z bestiami żydokomuny (Stefan Michnik, Wolińska, Fejgin).

        Red. Adam Michnik na jednej z sądowych rozpraw nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, jak on rozumie to słowo "antysemityzm". Może Ty potrafisz?

        • 7 2

      • A mógłbyś rozwinąć kwestię Mickiewicza? (3)

        Jakie źródła?

        • 3 1

        • ciekawe, co za debil zminusował

          Grzecznie pytam, bo nigdy nie słyszałem o żydowskich korzeniach MIckiewicza...

          • 2 0

        • Kopernik też był Żydem! (1)

          • 2 0

          • i Mongołem

            • 4 0

      • A jacy to twórcy literatury maja korzenie żydowskie?

        Poza Mickiewiczem, oczywiście bo podanie jego nazwiska budzi wesołość...

        O ile pamiętam to tylko Leśmian ze swoimi malinowymi maliniakami (czyli NIC ZERO I DNO) oraz noblistka Szymborska od wierszy sławiących tow. Stalina.

        Ja wiem, swoich trzeba reklamować, dać jakieś nagrody, jakiś pomniczek ufundować, ale ludzi nie oszukasz. Za 100 lat Śłowacki, Mickiewicz będą drukowani, a Lesmian czy

        • 3 1

    • w Gdańsku przed wojną Polaków było ok.2 % ( niektórzy historyce podają mniej), pozostala ludnosć

      to Niemcy i Żydzi, więc Żydzi mogli stać się bohaterami literackimi tamtego okresu bez naciągania

      • 0 1

  • Już przestańcie z tym "nazistowskim"...

    • 32 10

  • Morderstwo z niemieckim Gdańskiem w tle! (11)

    Nie przekręcajcie historii.

    • 42 8

    • z niemieckojęzycznym polskim Gdańskiem w tle! (9)

      Gdańsk swój złoty wiek przeżywał wówczas, gdy przynależał do Korony jako polskie miasto. Późniejsze zabiegi Niemców, Francuzów czy Anglików, to tylko chytre zagrywki polityczne, by przechwycić kurę znoszącą złote jajka.
      Należy pamiętać, że w ogromnej obszarowo Rzeczpospolitej Obojga Narodów mówiono wieloma językami, co nie znaczy, że ludzie ci nie byli obywatelami polskimi (podobnie jak w USA - wiele języków, ale jeden kraj)

      • 19 4

      • Daleko Pan sięga (4)

        Ale jednak większość nazwisk zasłużonych dla historii Gdańska oraz kształtujących jego rozwój, kulturę etc. brzmi raczej niemiecko, nieprawdaż?

        Nie ma to teraz znaczenia - po wojnie nastało w mieście zupełnie nowe społeczeństwo, polskiej przeważnie narodowości i to ono kształtuje obecny charakter miasta. Rodowitych, przedwojennych gdańszczan polskiego pochodzenia za wielu nie zostało.

        • 6 4

        • Jedno nie przeczy drugiemu (3)

          zgadzam się z Pańską opinią. Ale jeśli już o zasłużonych w historii Gdańska, zwłaszcza w dziedzinie budownictwa i kultury - to raczej te nazwiska brzmią z holenderska...

          • 13 1

          • (2)

            Holendersko to nadal niestety nie polsko:) Pozdrawiam!

            • 4 7

            • Tak, a Polonia amerykańska to nie Amerykanie (1)

              • 8 1

              • Steve Wozniak też jest kobietą

                • 6 1

      • bzdura kompletna Gdańsk jest Polski od dawna i jakos od zakonczenia wojny (3)

        niema nawet 30% świetności Gdańska Niemieckiego Przeciwnie Polacy nie potrafią nawet odbudować tego co sami zniszczyli!!I naturalnie te chore wyssane z palca teorie spiskowe

        • 5 8

        • Polacy nic nie niszczyli (co najwyżej zapuścili za czasów PRL-u), to sowieci zniszczyli Gdańsk i to już po jego zdobyciu. Jest zdjęcie z Dworem Artusa, na którym wisi polska flaga - parę dni później DA został zniszczony przez sowietów. Ciekawe, co?

          • 8 0

        • kolejna sierota po Adolfie (1)

          • 4 2

          • Lepiej być sierota po Adolfie niż kresowym bydłem

            • 2 4

    • Ale Gdańsk nie był "niemiecki". Był wolnym miastem pod polską protekcją (był to zresztą bardzo kiepski układ, lepiej by było, gdyby Gdańsk należał do Polski), natomiast mieszkający w nim Niemcy niestety gremialnie popierali NSDAP. Generalnie, niemieccy naziści w Gdańsku byli "piątą kolumną", podobnie jak w Bydgoszczy, a przecież nikt nie napisze o "niemieckiej Bydgoszczy", prawda? Niewątpliwie można było inaczej napisać ten tytuł, ale faktów nie zmienimy - przedwojenny Gdańsk był zakochany w "brunatnych"...

      • 8 3

  • Uwaga - autor recenzji mija się z prawdą (1)

    W Gdńsku w tamtym okresie do władzy chcieli dojść Niemcy, a nie naziści.
    Pisanie tylko o nazistach, to tak jakby powiedzieć, że obecnie w Polsce rządzą liberałowie, a nie Polacy.

    • 48 7

    • autor nie opisuje książkę, a nie historię Gdańska - nie zauważyłeś???

      • 2 8

  • Nazistowskim czy niemieckim? (3)

    Czemu nie piszemy wprost?

    • 27 3

    • (2)

      Tyle, że Gdańsk nie był "niemiecki", natomiast posiadał dużą populację Niemców, z których większość niestety poparła NSDAP. Czego jeszcze nie rozumiesz?

      • 5 2

      • ? (1)

        90% Niemców, trochę Żydów i Kaszubów oraz szczątkowa liczba Polaków.

        • 1 2

        • To oczywiste ze sie namnożyli, jak pozabijali nas po rozbiorze polski i okupacji.

          Jesli chodzi o centrum miasta ktore bylo znacznie mniejsze niz teraz! Polakow bylo duzo ale poza starym miastem od parku krajobrazowego w gore, jak wojna sie zaczela to setki z nich skonczylo w dolach nawet na tej stronie pisali o dolach na Matarni itp. poczytaj.
          Co do niemcow w centrum to mowili tez dobrze lub srednio po polsku bo moja babcia mi o tym opowiadała byli wsrod nich normalni przyjazni ludzie ale takze w duzej ilosci toksyczni prusacy, nienawidzili polaków.
          ps. kaszubi to polacy/słowianie!

          • 1 0

  • Nazistowski Gdańsk- przecież to to samo określenie co Polskie obozy. (11)

    Jestem Gdańszczaninem z krwi i kości i wypraszam sobie takie określenia.
    Poza tym jakiś obcokrajowiec co może wiedzieć na ten temat.

    • 30 10

    • No zobacz (1)

      To jakim cudem NSDAP tam wygrało wybory i realnie rządziło przed wojną? ALw widać wiesz lepiej.

      • 4 2

      • Zonk poczytaj....

        cyt. "To jakim cudem NSDAP tam wygrało wybory i realnie rządziło przed wojną? ALw widać wiesz lepiej.." a no takim ,ze po 1933 roku, NSDAP ścigała z Rzeszy różnych ludzi,obiecywali cuda, przy okazji zastraszali obywateli WMG
        narodowości polskiej, ( nie mylić z mieszkańcami przybyłymi z Polski) .Od 1937 r. zaczęto stosować rożne praktyki wobec obywateli WMG narodowości żydowskiej, przez zamykanie sklepów ( pod różnym pozorem) w późniejszym czasie ich zaborem, blokowaniem kont bankowych , itp.Wszystko to spowodowało ,że Niemcy ( obywatele WMG) jak i ci przyjezdni urosli w taką siłę , że wygrywali wybory. Trzeba dodać że Polonia gdańska , była podzielona a to wykorzystali Niemcy.
        moja rodzina mieszkała w Gdańsku od 1905 r.Tutaj urodził się mój Tata w 1913 r.Przeszli całą gehennę obozów koncentracyjnych, na pięciu przeżyło 2.

        • 0 1

    • (6)

      Niestety, ale w przedwojennym Gdańsku NSDAP wygrała wybory. Trwały prześladowania Polaków (bicie, zastraszanie, wyrzucanie z pracy za samo pochodzenie) i Żydów (zamknięcie i zniszczenie synagogi na Targu Węglowym), niszczenie wolności słowa i opozycji w Volkstagu i Senacie, zastraszanie wyborców i kandydatów opozycyjnych podczas wyborów. Ulica obecnie nazywana Grunwaldzką, do czasów wygranej niemieckich nazistów nazywała się Hauptstrasse (Ulica Główna), a p tej wygranej - Adolf-Hitlerstrasse (Ulica Adolfa Hitlera) - i to 4 lata przed II wojną.
      Tak to jest, gdy w imię "pełnej demokracji" dopuści się siły skrajne do wyborów. Naziści powinni byli w psychuszkach siedzieć, a nie w wyborach startować...
      Szkoda, że Polska nie podjęła interwencji zbrojnej w Gdańsku w 1935.

      • 2 2

      • w Gdyni aktualnie też jest 8800 rolników (1)

        głosujących na PSL :)

        Ale to zasługa skutecznych plakatów, których nikt nie widział (w całej Polsce) :D

        A już najlepsze jest to demokratyczne podejście tylko "dla swoich":
        "Tak to jest, gdy w imię "pełnej demokracji" dopuści się ..."

        "A kto nie z nami, ten przeciw nam !"

        • 1 1

        • historia pokazała, że takie podejście jest słuszne - siły skrajne trzeba ELIMINOWAĆ z życia publicznego poprzez niedopuszczenie ich do wyborów. Gdyby w Niemczech Hitlera wsadzono na dożywocie (albo powieszono), NSDAP - zdelegalizowano, a cały nakład Mein Kampf - spalono, może niemieccy naziści nie przejęliby władzy w Niemczech i nie byłoby tragedii II wojny światowej, masowych mordów, itd. Dzisiaj rasizm, nazizm, faszyzm, nienawiść na tle rasowym i narodowościowym uważa się za przestępstwo, a nie za pogląd, a do tępienia takich ideologii używa się służb specjalnych - i tak powinno być. Ostatnio zlikwidowano na Pomorzu jakąś grupę miłośników Combat 18 i bardzo dobrze.
          Dlatego - tak, powtórzę, NIE MA WOLNOŚCI DLA WROGÓW WOLNOŚCI.

          • 0 1

      • To że ktoś wygrywał wybory, to nie znaczy że Polacy stali się nazistowcami. (3)

        A z tego określenia to wynika.
        Interwencja zbrojna była nie możliwa, bo byliśmy stolicą , a zarazem państwem.
        Gdyby Polska zaatakowała, to napadła by na obce państwo. Tak jak zrobili to Niemcy.
        Gdańsk zawsze miał swoją specyfikę, przebywało tu pokoleniami bardzo dużo nacji,. Zarówno Holender, Niemiec jak i Polak był Gdańszczaninem.

        • 1 2

        • tam nie było Polaków!!!

          w Wolnym Mieście Gdańsk w tych czasach Polaków było około 3 procent mieszkańców...

          • 0 1

        • i właśnie Polska powinna była wtedy napaść na Gdańsk i sprowokować Niemcy do wojny. W 1935 były słabe i zostałyby szybko pokonane. Piłsudski o wiele wcześniej mówił o koncepcji "wojny prewencyjnej" z Niemcami, mającej na celu obalenie władzy NSDAP. Szkoda, że go nie posłuchano...

          • 0 0

        • Nie kazdy moze i jest bycie...

          W okresie miedzy wojennym, byli obywatele WMG, różnej narodowości, podobnie jak dzisiaj mogą być mieszkańcy Gdańska co nie jest jednoznaczne że są Gdańszczanami taka istotna subtelność.

          • 0 1

    • Gdańsk- zbieranina nieudaczników z człej wiejskiej Polski

      Gdańszczaninem??? co to znaczy, że historię tego miasta skradliście prawdziwym gdańszczanom co tworzyli to miasto przez wieki by w 1945roku tacy jak ty sobie skradli ich dziedzictwo

      • 0 1

    • Przecież Gdańsk aż do 1945 r. miał 90% Niemców wśród mieszkańców

      NSDAP była tam bardzo silna i popularna... Niestety, potem przyszły czerwone śmiecie, zniszczyły Freie Stadt Danzig a potem oddali go Polacz.kom i zasiedlili wieśniakami.... I nigdy się się już to piękne miasto nie podniosło. Ten sam los podzielił Wrocław...

      Z Ciebie zapewne taki gdańszczanin jak z koziej d... trąba, potomku chłopów pańszczyźnianych.

      • 0 0

  • Zawsze wiedziałem, że Gdańsk = Naziści. (1)

    Historii nie zmienicie drodzy gdańszczanie.

    • 5 15

    • Naziści

      Nie zamierzamy,drogi małomiasteczkowy ,nie zamierzamy.

      • 0 0

  • Opinia (6)

    Grafomania.

    Nawet ta kryptoreklama nie zmieni faktu, że to jest dno...

    • 7 3

    • pytanie (5)

      "Gillespie zastaje w klinice Żydówkę Hannah Rosen."

      Czy każda książka dla Polaków musi obowiązkowo dotyczyć Żydów?

      • 1 5

      • (4)

        a kto powiedział, że to książka dla Polaków? to książka dla wszystkich

        • 5 1

        • ??? (3)

          Jakieś argumenty?

          • 0 4

          • Człowieku

            Poczytaj sobie jakie narody zamieszkiwały te ziemie i ilu na ziemiach polskich, czy innych było Żydów. Współczesny polski monolit to ewenement.

            • 3 1

          • (1)

            na co argumenty? że to książka nie tylko dla Polaków? Żadna książka nie jest tylko dla jednego narodu.

            • 3 0

            • tak?

              A "Mein Kampf"?

              • 0 3

  • (2)

    Nazistowski Gdańsk!!! Litości!!! To to samo co "polskie obozy zagłady"!!! Jak można w dzisiejszych czasach pisać coś takiego!!! To, że Niemcy się panoszyli tutaj i chcieli zawładnąć miastem na dobre to wszyscy wiedzą, ale że by przedwojennych mieszkańców Gdańska nazywać nazistami, to nawet lekko powiedziane, że to przesada.

    • 16 7

    • W latach 30. miastem władali Niemcy

      Niemcy, którzy popierali Hitlera. Przykre, ale prawdziwe. Polaków żyło tu od 3 do 5% , w tym moi dziadkowie...
      Oburzenie niepotrzebne.

      • 5 1

    • uwaga

      Językiem URZĘDOWYM był niemiecki a rządziła partia NSDAP.
      Polaków prawie tu nie było.
      Smutne fakty, ale fakty...

      • 2 1

  • Niemiecki nazizm i jej cywilizacja śmierci zapowiedzią nadchodzącego piekła.

    Kliniki aborcyjne w III Rzeszy? Martin Borman - hitlerowski zbrodniarz wojenny: "..obowiązkiem Słowian jest pracować dla nas. Płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki - im więcej tym lepiej. Oświata jest niebezpieczna".

    • 14 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane