- 1 Znany los estakady na Elbląskiej (84 opinie)
- 2 Wysoki budynek zamiast Aioli we Wrzeszczu (324 opinie)
- 3 Droga Czerwona: wizualizacje trasy (62 opinie)
- 4 Oszuści dzwonili z numeru komisariatu (49 opinii)
- 5 Miejski sylwester tylko w Gdańsku (181 opinii)
- 6 Nie żyje historyk, prof. Marek Andrzejewski (12 opinii)
Morski biskup: grzesznik, ryba czy kałamarnica?
Pierwsze skojarzenie, jakie nasuwa na myśl określenie "morski biskup" dotyczy specjalnie delegowanego kapłana, który szczególną troską ma otaczać ludzi morza. Niektórzy powiedzą, że może chodzi tutaj o wojskowego biskupa polowego albo też dziekana Dekanatu Morskiego. Jednak wszystkie te odpowiedzi są błędne, gdyż biskup, o którym będzie tu mowa, miał się wyłonić z morskich odmętów - i to dwukrotnie.
Miejsce akcji - polskie wybrzeże, czas - sześć wieków temu, dokładniej rok 1431 lub 1433. Rybacy przeżywają niemały szok, gdy w sieciach natrafiają na niezwykłe znalezisko. Owo "coś" przypomina... biskupa!
Opis niezwykłego gościa możemy znaleźć w kilku zbiorach dokumentów z tamtego okresu (m.in. u Guillaume Rondeleta, Konrada Gesnera czy też Henryka Spondanusa).
Wyglądał on mniej więcej tak: przypominał człowieka około dwumetrowego, miał charakterystycznie wyciągniętą, nieco kopułową głowę z (niemalże) ludzkimi rysami, natomiast skóra miała się łuszczyć lub pokryta być łuskami. Nie posiadał dłoni - zamiast nich były macki, podobnie jak na stopach, które pozbawione były palców. Na plecach miała znajdować się duża błona, która przypominała nieco długa szatę (kapę), jaką nosiło ówczesne duchowieństwo.
Są też i inne przekazy, które mówią o tym, iż istota miała kapelusz i różdżkę (kij pasterski) i ubrana była w ornat i rękawiczki. Co istotne, ornat miał sięgać wyłącznie do kolan.
Rybacy nie byli w stanie dogadać się z istotą, gdyż nie wydawała ona żadnych dźwięków. Osobliwość ostatecznie wyłowiono i już na brzegu pokazano zebranej gawiedzi oraz miejscowym zakonnikom. Na widok habitów stwór miał się wyraźnie ożywić. Zdecydowano się pokazać go ówczesnemu królowi, czyli Władysławowi Jagielle. Ten zobaczywszy stworzenie, początkowo chciał je zatrzymać na swym dworze, ale za namową swych doradców ostatecznie nakazał go wypuścić z powrotem do morza.
Nasz "morski biskup" przeżył drogę w obie strony (niestety brak jest zapisów co do samych warunków transportu). Po przybyciu nad Bałtyk miał on jeszcze "pobłogosławić" zebranych ludzi, po czym zanurzyć się w morskie odmęty i nikt go więcej miał już nie widzieć.
Do czasu, jednak...
Drugie spotkanie miało mieć miejsce 100 lat później, gdy na tronie Polski zasiadał Zygmunt I. Przy granicy niemiecko-polskiej ponownie zaobserwowano dziwne stworzenie morskie, które miało mieć na sobie coś na kształt szat liturgicznych noszonych przez ówczesnych biskupów i które finalnie ponownie udało się złapać w sieci. Ponownie zapadła decyzja by owo "coś" stanęło przed majestatem królewskim. Niestety tym razem transport się nie udał i zakończył się tragicznie.
Morski biskup: wyjaśnienie religijno-polityczne
Oczywiście już ówcześni naukowcy podważali prawdziwość tych wydarzeń. Przestrzegali, że tego typu historie mogły być elementem narastającego konfliktu między ewangelikami (zwanymi protestantami) oraz katolikami (zwanymi papistami). Piętnowanie katolickiego kleru za jego grzeszny tryb życia oraz prezentowanie hierarchów jako dziwadeł było elementem ówczesnej walki politycznej.
Potwierdza to jedna z popularnych w owych czasach interpretacji niezwykłych odkryć. Mówi ona, że tym, co rybacy złapali w swe sieci, miała być cielesna powłoka grzesznego za życia biskupa, którego za popełnione przewiny spotkała wieczna kara. Miał on aż do końca świata sprawować opiekę nad morskimi falami i stworzeniami. To może wyjaśniać, dlaczego tak bardzo po swym złapaniu chciał wrócić w morskie odmęty i nie mógł bez nich "żyć".
Morski biskup: wyjaśnienie ichtiologiczne
XIX-wieczny duński zoolog Japetus Steenstrup był przekonany, że z opisu spotkania z "biskupem morski" wynika, że chodziło o kałamarnicę olbrzymią.
Najbardziej prawdopodobna wersja mówi o rybie z rodziny rochowatych (Rhinobatos), która jest także znana jako ryba-gitara lub właśnie ryba-biskup. Osiąga ona długość około 2 m, a gdy spojrzymy na jej korpus od spodu, może się nam wydawać, że patrzymy na ludzką twarz.
Niech każdy wybierze takie wytłumaczenie, jakie najbardziej mu pasuje...
Opinie wybrane
-
2023-02-18 15:10
(7)
Nie spodziewałem się Trójmiasto.pl że dzisiaj przeczytam coś równie interesującego na tym portalu :) ciekawa legenda. W ogóle dla chętnych polecam legendy gdańskie - super są niektóre. Lubię czytać i zachęcam Was do tego. Jak się z kimś rozmawia to od razu słychać czy jest oczytany. Czytanie bardzo dobrze wpływa na nasze słownictwo. Także nie zapominamy o czytaniu. Tak wiem, że mało czasu teraz ale warto wygospodarować jakąś chwilę aby coś tam oczami łyknąć :) miłego popołudnia:)
- 59 9
-
2023-02-18 18:22
Przytoczone obrazy pokazują jak protestanci (4)
kierowali się w swoim oderwaniu , odłamie, nienawiścią, szczuciem. Czy jest obraz w przeciwnym kierunku, który można przytoczyć? Pytanie retoryczne.
- 4 10
-
2023-02-18 20:04
No chyba niekoniecznie - dostrzegali problem koscioła zdemoralizowanego (2)
Ale przecież nie tylko oni, Krasicki wcale nie był protestantem
- 9 2
-
2023-02-18 20:47
Tylko po co byl rozlam? Mozna krytykowac chcac poprawy ale robic rozlam w kosciele? Totalna pycha u podstaw protestantyzmu. (1)
Erazm z Rotterdamu nie dal się nabrać na protestantyzm,pozostał przy kościele katolickim. Takie dywagacje a tu gadka o rybach morskich.
- 2 8
-
2023-02-20 09:39
Protestancji żyją pychą
Przekonani o swojej wspaniałości, zapomnieli, że są takimi samymi ludźmi, mają słabości, wady, są też grzesznikami. Ale czy katolicy szczują ich upodabniając do wizerunków potworów? To praktyka godna protestantów. Wielkie gratulacje dojrzałości dla tego odłamu i jego wyznawców. / Czas posypać głowy popiolem za błędy przeszłości.
- 0 0
-
2023-02-19 20:56
Buuuuuuuahahahaha!!!!!!!!!
- 0 0
-
2023-02-18 23:52
Ja łykam sporo
- 2 1
-
2023-02-20 00:12
Jesteś jak ksiądz, który na kazaniu mówi do przybyłych: ...,,Nie chodzicie do kościoła''...
Zachęcanie czytelników do czytania:)
- 0 0
-
2023-02-18 15:10
Jakże łatwo skreślono teorię że to istota pozaziemska
- 13 10
-
2023-02-18 18:54
Rzeźba takiego Biskupa stoi w Karlskronie. (7)
Nie ma jednak dwóch metrów, jest wzrostu Jarozbawa i minę ma nawet podobną.
- 17 22
-
2023-02-18 19:27
między innymi dlatego Szwedzi są ateistami
- 4 6
-
2023-02-18 21:06
Ją też nam ukradli?
Szwedzi więcej zniszczyli i zrabowali nam niż Niemcy i Rosjanie razem wzięci.
- 4 6
-
2023-02-18 21:15
Nie ma dwóch metrów? To nie może być też Trzaskowski. On jest niższy od jarozbawa. (3)
- 7 9
-
2023-02-19 19:54
jarek chciałby być wzrostem Trzaskowskiego ,to jego marzenie (2)
- 2 3
-
2023-02-19 20:54
Jan Sztaudynger fraszka, opublikowana w zbiorze wydanym w latach 80-tych. (1)
"Niejednego karła, własna małość zżarła"
- 4 2
-
2023-02-20 12:38
mały był Hitler, Mao, Goebbels , Bonaparte ,Putin i Kaczor i gdyby nad tym ostatnim ciężko nie pracował
spec od wizerunku to ryczałby w swoich przemówieniach jak ten pierwszy
- 0 0
-
2023-02-18 23:51
Jak nie ma dzieci na kolanach to nie biskup
A już na pewno nie katolicki
- 3 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.