• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na balu, w domu albo... pod namiotem. Niezapomniane historie sylwestrowe

Julia Rzepecka
31 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Spokojna noc sylwestrowa w Trójmieście
Sylwester miejski w Gdyni w 2017 roku. Sylwester miejski w Gdyni w 2017 roku.

Obserwując komentarze czytelników naszego portalu dotyczące sylwestra, wydaje się, jakby to święto nie było specjalnie lubiane. Wiele osób deklaruje, że tego dnia woli zostać w domu, nie ma żadnej ochoty na zabawę, a noc z 31 grudnia na 1 stycznia traktuje jak każdą inną w roku. Są też jednak głosy tych, którzy to święto lubią i z ochotą je celebrują. Jak to więc właściwie jest z tym szaleństwem sylwestrowej nocy? Zapytaliśmy mieszkańców Trójmiasta, czy chętnie witają nowy rok, a także o niezapomniane historie z minionych imprez sylwestrowych.



Sylwester w Trójmieście



Sylwester to dla mnie:

Fajerwerki, cekiny, brokat, szampan i serpentyny. Sylwester, ostatni dzień w roku, to okazja do wspólnej zabawy, czas podsumowań oraz planowania nowego roku. Pomysłów na jego spędzenie są dziesiątki. Od miejskich, darmowych imprez, przez zabawę w klubach, na domówkach, na wycieczce, aż do pozostania w domu, by jeszcze przed północą pójść spać.

Czytaj też: Kłopotliwe powroty z sylwestra

Słodko-gorzki smak



- Najlepsza impreza sylwestrowa jest wtedy, gdy traktuję ten dzień jak każdy inny. Bez spiny, bez przygotowań, bez wydatków - mówi KarolGdańska.
Takich głosów można spotkać bardzo wiele. Mimo to są jednak tacy, którzy sylwestra lubią nawet bardziej niż wszystkie inne święta.

- W sylwestra lubię to, że cały świat bawi się tego dnia razem - opowiada Matylda, mieszkanka Sopotu. - Bez polityki, bez religii. To święto jest dla mnie wesołe i pozytywne. Już zaraz po świętach Bożego Narodzenia czuć przyjemne oczekiwanie. Na kilka dni przed sylwestrem co jakiś czas słychać wybuchające w oddali fajerwerki, przypominające o zbliżającym się końcu roku. Dla mnie to ekscytujący czas. Zawsze dobrze bawię się na sylwestra i cieszę się na składanie sobie życzeń z bliskimi. Lubię czuć tę granicę zamykania pewnego etapu oraz świeżość i energię, którą czuję w nowym roku. Niby nic się nie zmienia, ale ja to lubię.
Sylwester na Targu Węglowym w 2016 roku. Sylwester na Targu Węglowym w 2016 roku.

3, 2, 1... północ!



Skąd wziął się w ogóle zwyczaj hucznych zabaw 31 grudnia? Samo święto pożegnania starego i powitania nowego roku narodziło się dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Początkowo obchodziły je tylko bogatsze grupy społeczeństwa. Z czasem święto zaczęli celebrować także ubożsi mieszkańcy. Lokalne zwyczaje przeżywania nocy sylwestrowych pojawiły się na początku minionego stulecia. Co ciekawe, w Danii zeskakiwano z krzesła o północy, a w Hiszpanii od 1909 r. tradycyjnie wraz z każdym uderzeniem zegara zjada się jedno winogrono.

Catering sylwestrowy w Trójmieście



Jakie nietypowe sposoby na spędzanie sylwestra mają mieszkańcy Trójmiasta? Zapytaliśmy o najbardziej niezapomniane historie.

- Dużo podróżuję z namiotem i kocham przebywanie na łonie natury, niezależnie od pory roku. Taki jest też mój sposób na świętowanie sylwestra - opowiada Ewa z Gdańska. - Oczywiście nie namawiam do nocowania w tę noc pod namiotem, bo trzeba dysponować odpowiednim sprzętem, ale kilkugodzinna impreza przy ognisku na plaży (tak, wiem, jest to nielegalne) lub w lesie, jeśli tylko będziemy odpowiednio ubrani i przygotowani, jest naprawdę niezapomniana. Zdarzało mi się w czasie totalnego lockdownu urządzać takie spotkania dla większej liczby gości z zaleceniami założenia spodni narciarskich, dwóch par skarpet, najcieplejszej czapki i kurtki. Naprawdę, nawet dla największych zmarzluchów to były niezapomniane imprezy, które w opowieściach urastają nieraz do rangi ekstremalnego wyczynu. Klimat bardzo łatwo dzisiaj stworzyć, skoro są lampki na baterie, którymi można udekorować przestrzeń.
Huczne bale, wystawne kolacje sylwestrowe, szalone imprezy - wszystko ma jeden wspólny mianownik. Alkohol, który tego dnia leje się strumieniami. Brak umiaru potrafi zepsuć każdą imprezę, ale też... może zmienić czyjeś życie.

- Kilka lat temu bawiłem się w gronie przyjaciół w znanym, dobrym sopockim hotelu. Było kulturalnie, ale do czasu. Towarzystwo przy stoliku obok balowało typowo po polsku, im więcej alkoholu, tym lepiej. Z każdą kolejną opróżnioną butelką pokazywali swoje prawdziwe, niestety prostackie oblicze. Po jakimś czasie w drodze do toalety natknąłem się na parę z tego stolika. Facet krzyczał na kobietę, wręcz ją wyzywał, a ona stała skulona i zapłakana. Zainterweniowałem. Nie będę wdawał się w szczegóły, ale ta pani od roku jest moją żoną, którą kocham nad życie i traktuję z najwyższym szacunkiem. Sylwestra zawsze traktujemy jak rocznicę naszego poznania i najczęściej spędzamy go we dwoje lub w gronie zaufanych przyjaciół - mówi Patryk z Gdyni.
Zobacz także: Sylwester last minute: pod chmurką, w klubie, na domówce

Sylwester w Gdańsku w 2009 roku. Sylwester w Gdańsku w 2009 roku.

Inaczej niż zwykle



Dobrze wspomina się imprezy, które były spontaniczne i nie do końca zaplanowane.

- Będąc na studiach, pojechałem na imprezę do Poznania i spędziłem ją w hostelu na balu przebierańców - mówi Wojtek, mieszkaniec Wrzeszcza. - Ja przebrałem się za stereotypowego Francuza: miałem białą koszulkę w czarne paski, dorysowane wąsy, beret i oczywiście bagietkę. Moja koleżanka była przebrana z kolei za Rosjankę, miała świetną futrzaną czapę i skórzaną spódnicę. W tym samym hostelu sylwestra spędzali również inni goście. Zupełnie przez przypadek dołączyliśmy do imprezy siedemdziesięcioletnich Niemców, z którymi razem przetańczyliśmy całą noc. Bawiliśmy się świetnie, miło wspominam tamten wyjazd.
- To był zły okres w moim życiu. Straciłam pracę, trochę chorowałam, zakończyłam związek i ostatnie, na co miałam ochotę, to imprezowanie. Mam jednak wspaniałych przyjaciół. W sylwestra wieczorem usłyszałam pod balkonem muzykę. Ludzie grali na instrumentach i śpiewali moją ulubioną piosenkę, a potem zaczęli się drzeć "Kaaaśkaaa!!!". Wyszłam na balkon, a tam grupa moich przyjaciół ze szkoły muzycznej. Zaprosiłam ich do domu i zrobiliśmy najlepszą w życiu domówkę, a najlepsze jest to, że sąsiedzi, którzy przychodzili prosić o ściszenie muzyki, zostawali i bawili się z nami - mówi Kasia z Gdańska.
Tej nocy można też pozwolić sobie na ustępstwa od normy i zrobić coś tylko dla siebie.

- Sylwester to nie jest dla mnie bardzo szczególny dzień - mówi Marek z Dolnego Miasta. - Lubię go, ale bez przesady, nic by się nie stało, gdybym miał zostać w domu. Jednak kilka lat temu pojechaliśmy z dziewczyną do Warszawy. Uznaliśmy, że zamiast kilkudniowej wycieczki pojedziemy na jedną noc do stolicy i zafundujemy sobie nocleg w świetnym hotelu. Wieczorem zjedliśmy kolację w modnej knajpce. Miasto tętniło życiem, a my czuliśmy się wyjątkowo. Chociaż byliśmy tylko we dwoje, to był naprawdę fajny wieczór.
Okazuje się więc, że poza tymi, którzy głośno narzekają na sylwestra, wiele osób potrafi świetnie się bawić i docenić ten dzień. Jakie są wasze niezapomniane historie sylwestrowe? Czekamy na opowieści w komentarzach.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (26)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane