Popkultura często mitologizuje przestępców, w rzeczywistości jednak bardzo często działają oni niczym filmowy Gang Olsena.
screen z filmu Gang Olsena
Kończy się rok dość wyjątkowy, inny, dla wielu osób gorszy niż poprzednie, niemniej jedno pozostało w nim bez zmian - przestępcy po raz kolejny okazywali się w wielu przypadkach równie nierozgarnięci jak filmowy Gang Olsena. Poniżej przedstawiamy nasz tradycyjny już redakcyjny ranking najgłupszych przestępczych zachowań minionych 12 miesięcy.
Przestępco, donieś na siebie sam!
Możemy podejrzewać, że w areszcie, gdzie trafił poszukiwany 52-latek, raczej nie będzie on donosić na sąsiadów.
fot. Andrzej Gojke/KFP
Donieść na sąsiada, który łamie obostrzenia związane z pandemią? Jeden powie, że to iście obywatelska postawa, inny będzie miał wątpliwości. Jedno jest pewne - na pewno nie warto donosić na sąsiada łamiącego obostrzenia, jeżeli samemu jest się osobą poszukiwaną listem gończym.
Przekonał się o tym 52-latek z Sopotu, który tuż po tym, gdy zgłosił policji problem, został przez policjantów wylegitymowany i - chwilę później - zabrany do aresztu. Wyjdzie za dwa lata. Po powrocie sąsiad nie będzie mu się raczej kłaniać, tym bardziej że policja nie potwierdziła, że łamał on obostrzenia.
Poczęstuj policjanta MDMA, co złego może się stać?
Miała być ekstaza, skończyło się na zjeździe w celi. Niemniej 20-latek zapewne będzie miał co wspominać po latach.
fot. policja
Narkotyki bezsprzecznie wpływają na działanie naszego mózgu. Różne narkotyki - w różny sposób. MDMA może powodować na przykład nagły wzrost empatii, miłości do całego wszechświata i chęć dzielenia się tym doświadczeniem z otoczeniem. Problem pojawia się, gdy owo otoczenie to nieumundurowani policjanci patrolujący akurat sopocki Monciak.
To właśnie
do dwóch takich funkcjonariuszy podszedł 20-latek, który najwyraźniej szukał chętnych na wspólne przeżywanie doznań związanych z zażywaniem MDMA. Policjanci skorzystali z okazji. Nie na to, aby zażyć ecstasy (inna nazwa MDMA), ale na to, aby przyskrzynić młodzieńca. Dali się zaprowadzić w ustronne miejsce i pokazać sobie woreczek z narkotykami. A następnie sami pokazali zawartość swoich kieszeni, a konkretnie legitymacje służbowe.
Jechał po narkotykach, aż odjechał
Boimy się pomyśleć, ile amfetaminy musiał zażyć tego dnia mężczyzna, który w tak kuriozalny sposób tłumaczył się policjantom.
fot. policja
- Ale jazda - tak można skomentować tłumaczenia
38-latka, którego policjanci przyłapali na jeździe samochodem po amfetaminie. Mężczyzna miał co prawda problemy z wysławianiem się, ale mimo to dzielnie próbował wytłumaczyć stróżom prawa, że wcale nie jest przestępcą, a wielkim budowniczym, którzy tworzy miasto. Uroiło mu się, że budynki pojawiały się w miejscach, przez które przejeżdżał. Dlatego też całą noc jeździł po Gdańsku. Dosypując sobie co chwilę nieco paliwa.
Dla policjantów z drogówki był to w ogóle dość dziwny dzień, bo zatrzymali też pijaną 81-latkę, która najpierw rozbiła swoje auto, a później - wciąż pijana - pojechała je naprawić do warsztatu.
Zgaś silnik, zanim zaśniesz
Pijani kierowcy to ogromny problem, jednak za tymi, którzy zasypiają pijani za kółkiem, policjanci przynajmniej nie muszą gonić.
fot. policja
Narkotyki - przynajmniej te typu wspomnianej powyżej amfetaminy - pobudzają. Nieco inny wpływ ma na nas alkohol, szczególnie przedawkowany. Sprawia, że zdecydowanie łatwiej usnąć. I to nawet w sytuacji, gdy jesteśmy kierowcą.
Policjantów zaciekawiło dziwnie zaparkowane auto z włączonym silnikiem i kierowcą śpiącym w środku. Okazało się, że kierowca ten był kompletnie pijany, a świadkowie przyznali, że zanim zasnął, samodzielnie przyjechał w miejsce, w którym zaparkował. Raczej nie na autopilocie. No chyba że w potocznym i nieco slangowym znaczeniu tego zwrotu.
Cena z papryki na odkurzacz, na pewno nikt się nie zorientuje
Podpowiadamy: dyskonty doskonale wiedzą, że ktoś może próbować zamieniać ceny produktów i ich zamiana wcale nie jest dobrym pomysłem na szybki zysk. To prędzej pomysł na 48 godzin w policyjnej celi.
fot. galeria Trojmiasto.pl
Podjechała pod jeden z dyskontów drogim samochodem, po czym wyniosła ze sklepu klocki, na które nakleiła cenę zerwaną z jabłek. Wpadła, gdy próbowała powtórzyć ten numer i nabiła na kasę samoobsługową wart ponad tysiąc złotych odkurzacz z naklejoną ceną... papryki.
26-latka z
Gdańska jest tu tylko przykładem, bo kilkukrotnie pisaliśmy o osobach, które uznawały, że zamiany naklejek z cenami to doskonały sposób na szybkie wzbogacenie się (na specjalne wyróżnienie niewątpliwie zasługuje
"szczoteczkowy oszust"). Cóż, skoro o nich pisaliśmy i skoro policja je łapała, to jednak wcale nie taki doskonały ten sposób.
Udajesz, że nie wiesz nic o włamaniu? Zdejmij kominiarkę
Rękawiczki? Jak najbardziej. Niemniej kominiarkę warto ściągnąć, zanim będziemy przekonywać policjantów, że tylko tu sprzątamy.
fot. galeria Trojmiasto.pl
Policjantom, którzy przyjechali na teren jednej z myjni samochodowych na Osowej, ukazał się kuriozalny widok:
dwóch mężczyzn w kominiarkach udawało, że czyści tapicerkę samochodu odkurzaczem, do którego chwilę wcześniej próbowali się włamać, uruchamiając zarazem cichy alarm. Obok leżał łom.
Jak nietrudno się domyślić - teatrzyk odegrany przez złodziei nie przekonał stróżów prawa. Możliwe, że mężczyźni byliby bardziej przekonujący, gdyby jednak zdjęli kominiarki, zanim chwycili za odkurzacz do tapicerek.