- 1 Mała uliczka, duży problem (183 opinie)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (458 opinii)
- 3 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (87 opinii)
- 4 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (121 opinii)
- 5 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (286 opinii)
- 6 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (170 opinii)
Napastliwi wolontariusze. Jak sobie z nimi radzić?
"Mam dość tych niechcianych zaczepek. Zwykła odmowa po prostu nie wystarcza" - denerwuje się pani Monika, która przesłała naszej redakcji list dotyczący wolontariuszy, którzy zbierają fundusze w centrum Wrzeszcza.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że niektórzy wolontariusze są zbyt nachalni. Innymi słowy, przekraczają granicę dobrego smaku i pomimo odmowy wsparcia nadal nagabują przechodzące ulicą osoby. Tak przynajmniej uważa nasza czytelniczka, pani Monika, która przesłała naszej redakcji krótki list w tej sprawie. Poniżej publikujemy jego treść.
Piszę w dość uciążliwej sprawie, a mianowicie chodzi mi o osoby, które praktycznie każdego dnia uprzykrzają przechodniom drogę z lub do pracy. Ale po kolei.
Codziennie ul. Dmowskiego pokonuję drogę do pracy, która wiedzie ze stacji Wrzeszcz PKP w okolice Centrum Handlowego Manhattan. Bardzo często na mojej trasie, w godzinach popołudniowych, spotykam przedstawicieli Amnesty International oraz Greenpeace. Niestety osoby te są bardzo natrętne, potrafią iść za "upolowaną ofiarą" nawet dłuższy odcinek drogi, aby tylko namówić ją do przekazania pieniędzy na konkretny cel. Najłatwiej spotkać ich w okolicy restauracji "Prasówka" oraz przy skrzyżowaniu z ulicą Grunwaldzką.
Czy międzynarodowe organizacje mogą pozwolić sobie na taką formę promocji? Dlaczego służby nic z tym nie robią? W mojej opinii jest to pewnego rodzaju żebranie i to w bardzo natarczywej formie. Chyba będę zmuszona pokonywać codzienną trasę dłuższą, okrężną drogą, ponieważ mam dość tych niechcianych zaczepek. Zwykłe "nie" po prostu nie wystarcza.
Drodzy mieszkańcy Trójmiasta - jak sobie z nimi radzicie? Ja mam ich serdecznie dosyć. Mam nadzieję, że ktoś zajmie się tym niepokojącym zjawiskiem, które uprzykrza kolejny dzień w drodze do pracy.
Zgłoszenia w sprawie wolontariuszy trafiały do Straży Miejskiej w Gdańsku sporadycznie. Na ogół bywały to pojedyncze prośby o sprawdzenie, czy dany wolontariusz jest tym, za kogo się podaje i czy zbiera pieniądze na deklarowany cel.
Bardzo indywidualną kwestią jest to, czy ktoś czuje się nagabywany. Takie samo zachowanie może być bowiem różnie odbierane przez różne osoby. To, co dla jednego jest wciąż do zaakceptowania, przez kogoś innego może być uważane za karygodne. Dlatego też każda taka sytuacja musi być rozpatrywana pojedynczo.
Jeśli ktoś uzna, że wolontariusz zachowuje się niestosownie, może wezwać na pomoc straż miejską lub policję, dzwoniąc pod alarmowy numer. Funkcjonariusze przyjadą na miejsce, porozmawiają z uczestnikami konfliktu i ocenią, czy w tej konkretnej sytuacji potrzebne są jakieś dodatkowe działania.
Ustawa z dnia 14 marca 2014 roku o zasadach prowadzenia zbiórek publicznych zniosła wcześniejszy obowiązek ubiegania się o zezwolenie. Teraz wystarczy zgłoszenie. Art. 5 ustawy mówi: Zbiórka publiczna może zostać przeprowadzona po jej zgłoszeniu przez organizatora zbiórki i zamieszczeniu informacji o zgłoszeniu przez ministra właściwego do spraw administracji publicznej na ogólnopolskim elektronicznym portalu zbiórek publicznych (...) Informacje o zgłoszonych zbiórkach można znaleźć na portalu: zbiorki.gov.pl.
Strażnicy miejscy mogą podejmować interwencje w oparciu o art. 56 § 1 Kodeksu wykroczeń (Kto bez wymaganego zgłoszenia zbiórki publicznej lub niezgodnie ze zgłoszeniem zbiórki publicznej organizuje lub przeprowadza publiczną zbiórkę ofiar, podlega karze grzywny) i wystawiać mandaty od 20 do 500 złotych.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Miejsca
Opinie (239) 6 zablokowanych
-
2016-09-17 18:21
dać im grosz i powiedzieć...
to mój ostatni grosz, teraz wy mi coś dajcie ;-)
- 1 1
-
2016-09-17 18:32
moja metoda
Po prostu mijać, niech sobie gada. Jeśli zbiera pieniądze, proszę o ulotkę z numerem konta. Wpłacę czy nie - moja sprawa, a gotówki nie dam.
- 3 0
-
2016-09-17 18:46
żenujący artykuł
trójmiasto.pl chyba już nie wie o czym pisać
- 0 8
-
2016-09-18 08:16
Tak oni są bardzo nachalni bo połowa tej kasy jest dla nich :/
- 3 0
-
2016-09-18 09:01
Ja tam nie chodze na piechote bo mam samochód,
ale i tu trzeba uważać na cyganów którzy stoją na poboczu z otwartą maską, machają żeby się zatrzymać bo rzekomo mają awarię a w rzeczywistości chcą sprzedać ukradzione rzeczy z marketów albo jakieś złote łańcuszki z tombaku.
- 3 1
-
2016-09-18 10:29
W większości to oszuści nie mający nic wspólnego z legalnym zbiorkami. Wszystko fikcja aby skrócić na kasę ludzi
- 3 0
-
2016-09-18 11:12
Ale problem (1)
A ja proponuję , abyś zmieniła drogę do pracy i sama bardzo się cieszę , że wśród młodych ludzi są tacy , którzy zbierają datki na szczytne cele a nie siedzą i chleją piwsko .. Taki widok Moniko bardziej odpowiada ? wystarczy podejść i powiedzieć " słuchaj nie jestem zainteresowana i proszę nie zaczepiajcie mnie już "
- 0 5
-
2016-09-18 12:00
Typowy chwyt erystyczny. Jak nie zbiera na Greenpiss to już na pewno pijak i patologia. Mieści ci się w głowie, że są młodzi interesujący ludzie, którzy mają uczciwą pracę i nie chleją piwa?
- 1 0
-
2016-09-18 12:37
To zazwyczaj naciągacze a efekt taki, że nie da się wsród oszustów odróżnić uczciwych bo oszustów jest wielokrotnie więcej
Prawdopodobieństwo Dania się nabrać przez oszustów jest wielokrotnie większe niż to , że pieniądze z tzw puszki trafią do naprawdę potrzebujacych
- 0 0
-
2016-09-20 11:52
A ja jestem dumną Darczynką
Wiele organizacji na całym świecie(min Amnesty, Greenpeace, lekarze bez granic, caritas) jest wspierane właśnie przez prywatne osoby, mogą działać właśnie dzięki darczyńcom. Ja nie mam problemu ze wspieraniem niewielką kwotą ważnego dla mnie celu:)
- 0 2
-
2016-09-30 15:40
Nie
Mam jedną organizację na którą wpłacam pieniążki.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.