Kierowcy na estakadzie pojadą "na zamek"
Gehenna, jaką przeżywają obecnie mieszkańcy Gdyni w związku z remontem Estakady Kwiatkowskiego potwierdza konieczność utworzenia połączenia kolejowego do północnej części miasta. Czy zamiast lansowanego przez władze Gdyni pomysłu budowy nowej linii kolejowej, nie lepiej uruchomić połączenie z wykorzystaniem istniejącej infrastruktury?
Co jest głównym powodem ogromnych korków na północy Gdyni?

W 1994 r. zawieszono przewozy pasażerskie pomiędzy stacjami Gdynia Chylonia



200 metrów do kolei, torowisko w dobrym stanie
Linia kolejowa łącząca Chylonię z Oksywiem wciąż istnieje (użytkowana przez pociągi towarowe), a jej stan techniczny jest bardzo dobry. Prędkości maksymalne wynoszą 60-70 km/godz., czyli praktycznie tyle samo, co na linii SKM (prędkość maksymalna na całej linii kolejowej nr 250 Gdańsk Śródmieście - Rumia wynosi 70 km/godz.). Linia ta znajduje się w bardzo bliskim sąsiedztwie skrzyżowania ul. Kwiatkowskiego i Unruga

Ale poza tym, według mojej wiedzy, nie ma przeciwwskazań dla uruchomienia pociągów, które mogłyby kursować np. wahadłowo pomiędzy stacją Gdynia Główna i przystankiem Obłuże Leśne

Czas przejazdu pociągiem z Obłuża przez Chylonię do centrum wynosiłby ok. 15 minut (zakładając brak postojów - zatrzymanie na stacji w Chyloni wydłuży czas jazdy o ok. 2 minuty - i jazdę pomiędzy Gdynią Gł. i Chylonią po torach dalekobieżnych). Przy dobrze ułożonym rozkładzie jazdy, pociągi mogłyby kursować w cyklu np. co 30 minut.
Oczywiście szansy na realizację tego przedsięwzięcia przed zakończeniem remontu estakady już nie ma. Natomiast gdyby w przyszłości poważnie rozpatrywać uruchomienie pociągów do Obłuża - w pierwszej kolejności trzeba myśleć o wykorzystaniu istniejącej infrastruktury. W przeciwieństwie do budowy nowej linii - można to zrobić i bardzo tanio, i bardzo szybko.
SKM z Obłuża do Gdańska?
Łączne koszty takiej minimalistycznej inwestycji wyniosłyby raptem kilka milionów złotych, co w skali przedsięwzięć kolejowych jest wydatkiem groszowym, a przede wszystkim - wielokrotnie mniejszym (i przez to bardziej realnym do realizacji) niż budowa nowej linii. W tych kilku milionach zawarłaby się zresztą nie tylko wspomniana już odbudowa peronu kolejowego, lecz również elektryfikacja odcinka od Obłuża do stacji Gdynia Port. Odcinek ten nie jest zelektryfikowany, dlatego gdyby w tej chwili uruchamiać pociągi do Obłuża, trzeba by korzystać z szynobusów. Ale w przyszłości, po elektryfikacji, całkiem realne stałoby się np. uruchomienie bezpośrednich SKM-ek z Obłuża do Gdańska.
Naturalnie, biorąc pod uwagę spodziewaną w najbliższych latach elektryfikację linii Pomorskiej Kolei Metropolitalnej oraz tras m.in. do Kartuz i Kościerzyny, a także całkiem możliwą elektryfikację linii kolejowej na Hel, już teraz należałoby myśleć o tym, żeby kolej na Obłuże stała się elementem zupełnie nowego modelu organizacji transportu w Trójmieście i na Pomorzu. To kompleksowe myślenie powinno prowadzić również m.in. do zmniejszenia liczby bezpośrednich autobusów ZKM Gdynia łączących centrum i północną część miasta (skrócenie części relacji i zsynchronizowanie ich z rozkładami jazdy pociągów) oraz wprowadzenie wspólnej taryfy.
Ewentualnym drugim etapem, po reaktywacji połączeń do Obłuża, mogłoby być również wznowienie kursów do Oksywia. Z kolei budowa w samym Obłużu w przyszłości nowego, dwukrawędziowego peronu, pozwoliłaby myśleć o zwiększeniu częstotliwości kursowania nawet do 10 minut. Również w przyszłości można by na trasie z Chyloni do Obłuża zrealizować budowę węzłów przesiadkowych: w rejonie samego Obłuża (pod estakadą) i przy ul. Puckiej.
Nie należy oczywiście przekreślać idei budowy nowej linii: jeśli kiedyś znajdą się na to pieniądze - to należy budować, nawet w wersji z dwoma torami i elektryfikacją. Ale nie ma sensu na to czekać, gdyż jeżdżenie pociągiem do Obłuża przez Chylonię wcale nie musi być "namiastką" połączenia kolejowego.
Zimą 2015 r. miłośnicy kolei udowodnili, że można dojechać szynobusem do Oksywia
Dobrym przykładem jest tu połączenie do lotniska Kraków-Balice. W 2006 r. zaadaptowano dla ruchu pasażerskiego bocznicę kolejową do Balic. Kilkaset metrów od lotniska wybudowano prowizoryczny przystanek kolejowo-autobusowy, a pasażerów pociągu dowoził pod terminal bezpłatny autobus. Dojazd szynobusem do centrum Krakowa był znacznie krótszy niż przejazd przez zakorkowane miasto, w związku z tym połączenie cieszyło się sporym zainteresowaniem. W 2015 r. otwarto zmodernizowaną linię kolejową do lotniska: dwutorową, zelektryfikowaną, kończącą się przy samym terminalu, dodatkowo wybudowano na niej trzy nowe przystanki kolejowe.
Oczywiście jakość podróżowania do Balic jest teraz lepsza, a podróżnych jest znacznie więcej. Ale czy to oznacza, że źle zrobiono, nie czekając przez 10 lat na połączenie kolejowe?
Łączna liczba mieszkańców obszaru położonego w bezpośrednim zasięgu oddziaływania Trasy Kwiatkowskiego to ok. 70 tysięcy. W tej liczbie zawierają się mieszkańcy m.in. Obłuża, Pogórza, Oksywia, Babich Dołów i szybko rozrastającej się gminy Kosakowo. Wzrastająca z roku na rok liczba samochodów sprawia, że sceny, jakie obecnie widzimy na estakadzie z powodu remontu - za kilka lat mogą zagościć tam na stałe. Kolej jest jedyną alternatywą. A wykorzystanie istniejącej trasy przez Chylonię jest bez wątpienia lepsze niż marzenia o nowej linii przez port.
