- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (366 opinii)
- 2 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (263 opinie)
- 3 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (39 opinii)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (123 opinie)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (103 opinie)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (303 opinie)
Nie kupujcie podrabianych statków
Do niedawna wydawało się, że przeprowadzony kilka miesięcy temu rozwód dwóch stoczni, przebiegł niemal bezkonfliktowo. Teraz okazuje się, że niedawni narzeczeni mają problemy z... podziałem majątku.
Gdy Stocznia Gdynia była właścicielką zakłądu z Gdańska projekty statków powstawały na jej zamówienie i to ona jest dziś ich właścicielem. I to te projekty, które są kluczem do pozyskania zamówień, a więc też do sukcesu, budzą dziś kontrowersje.
- Chcieliśmy odkupić od Stoczni Gdynia projekt jednego z kontenerowców, ale tak długo nie otrzymywaliśmy konkretnej odpowiedzi, że opracowaliśmy własny - mówi Andrzej Buczkowski, wiceprezes Stoczni Gdańsk.
Podobno oba projekty są do siebie niezwykle podobne. W Stoczni Gdynia mówi się, że oba statki różnią się przede wszystkim długością.
- Stocznia Gdynia wysłała do armatora, który chce zamówić od nas statki, list z ostrzeżeniem [przed ewentualnym zakupem jednostek, które byłyby budowane na podstawie gdyńskich projektów - przyp. red.]. Mogę jednak zapewnić, że to nasz własny projekt, zupełnie różny od modelu Gdyni. W większości, można powiedzieć, prototypowy - podkreśla Andrzej Buczkowski.
Gdański projekt to kontenerowiec o długości ok. 200 m. Miałby on ładowność ponad 3,2 tys. kontenerów, w tym ok. 500 chłodzonych. Pierwszy statek według tego projektu miałby powstać pod koniec przyszłego roku.
Wiceprezes stoczni Gdynia Arkadiusz Aszyk winą za zamieszanie obarcza swoich byłych pracowników, którzy po odejściu z firmy założyli własne biuro projektowe. Przekonuje, że listy do armatorów - także tego, który chce kupić statek w Gdańsku - spowodowane są właśnie tym wydarzeniem.
Dodaje, że nie mając wglądu w dokumentację Stoczni Gdańsk, nie może zarzucać jej wykorzystywania gdyńskiego projektu. - Gdyby jednak okazało się, że ktokolwiek dopuścił się takich działań, poczynimy odpowiednie kroki prawne - ostrzega w rozmowie z Pulsem Biznesu.
Opinie (13) 3 zablokowane
-
2007-03-05 23:41
PIS czego się nie dotknie to... Ale pensje to sobie PISowscy prezesi stoczni podwyższyli od razu.
- 0 0
-
2007-03-05 23:43
No jak tak pisza to nie kupie podrobionego statku.
- 0 0
-
2007-03-05 23:52
Gdynianie to kaszuby
a wiadomo ze kaszub to ma czarne podniebienie i jest zawistny,zazdrosny i zabilby za pare sledzi wiecej
stad problem na lini gda-gdy
ZAWISC kto lepszy!
skonczcie z tym pazerne gnidy i tak sie nie nachapiecie...niezdazycie
za 30lat dopiero bedzie tutaj europejsko wiec juz bedzie po was!- 0 0
-
2007-03-06 00:17
GDYNIA to KASZUBI... wy nie ?:)
Cała Polska północna to KAszuby prostaku...
- 0 0
-
2007-03-06 00:44
Gdansk to nie kaszubi
Polska północna to nie tylko kaszubi- 0 0
-
2007-03-06 08:31
GDA
Zgadzam sie, w Gdansku nie mieszkali Kaszubi, natomiast w Gdyni od zawsze. A co do niskopodlogowych autobusow to Gdansk zakupil pierwsze takie modele, a poza tym gdyby Gdansk byl taki maly jak Gdynia to juz wczesniej caly tabor bylby niskopodlogowy.Pozdro
- 0 0
-
2007-03-06 11:03
Gdańsk jest zaledwie 2 x większy do Gdyni
więc nie usprawiedliwiaj braków bzdurami, to po protu pewne decyzje
w Warszawie też dopiero teraz zaczynają wymieniac Ikarusy, nikt im nie bronił robić to jak Gdynia 17 lat temu :)
ale mniejsza o to - ciekawe czy pozwą ich do sądu o te projekty- 0 0
-
2007-03-06 11:17
W Polsce
są trzy stocznie na krzyż i jeszcze nie potrafią dogadać się przy budowie kilku statków- armator tymczasem zamówi w Korei gdzie budują KILKASET statków rocznie i tyle będzie z budowy statków w Polsce.Wszędzie w Europie wiadomo,że Polacy skaczą sobie do gardeł nawet na obczyźnie a inne narodowości popierają się wzajemnie.
- 0 0
-
2007-03-06 14:36
A co z projektami powstałymi w Stoczni Gdańskej przed suerpołączeniem dzięki, któremu Stocznia Gdańska straciła swoje tereny? Czyżby oprócz terenów straciła także projekty.
W każdym razie budynek biura projektów straszy dzisiaj powybijanymi szybami i można go podziwiać z kolejki.
W czasach prezydentury Lecha Wałęsy, gdy wszystkie polskie stocznie zostały oddłużone, dzięki czemu przez moment stocznia Szczecin stała się tzw tygrysem Stocznia Gdańska nie została oddłużona. Przykre że człowiek, który dorobił się niesamowitych pieniędzy na plecach stoczniowców tak szybko o nich zapomniał.
Stocznia została 2 razy zlikwidowana a jednak jeszcze istnieje.- 0 0
-
2007-03-06 14:41
dokładnie, nie kupujcie
ja ostatnio miałek kaprys i kupiłem sobie taki statek za 300 zielonych baniek i nawet nie zdązyłem go zwodować (co jest trudne na pustyni), a już odpadł mi ster i spłuczka nie działa:)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.