• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie rozmawiaj z kierowcą podczas jazdy

PiF
21 września 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Sześć osób odniosło obrażenia, gdy pociąg towarowy uderzył w autobus PKS. Do wypadku doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Prokowie koło Kartuz.

Około godz. 11.20 autobus PKS relacji Kartuzy - Bącz wjechał na przejazd w momencie, gdy nadjeżdżał pociąg towarowy. W rezultacie lokomotywa uderzyła bokiem w przód pojazdu. Nie był to duży skład, gdyż jak twierdzą policjanci z Kartuz, linia ta jest mało uczęszczana. W ubiegłym roku zawieszono na niej ruch pociągów pasażerskich.

Z ustaleń policji wynika, że przyczyną wypadku mogła być nieuwaga kierowcy autobusu. Wersję tę potwierdził "Głosowi" naoczny świadek wypadku, jadący autobusem chłopak. Według niego kobieta prosiła kierowcę, aby zatrzymał się za przejazdem, gdyż chciała wysiąść.
W wypadku ucierpiało 6 osób: 37 - letni kierowca oraz pięć kobiet w wieku 34 - 65 lat. Lekarze stwierdzili u nich złamania kończyn, wstrząsy mózgu oraz ogólne potłuczenia. Pasażerkę z najpoważniejszymi obrażeniami przewieziono do Gdańska, natomiast pozostałych, lżej rannych, do szpitala w Kartuzach.

Zarówno kierowca PKS, jak i maszynista pociągu byli trzeźwi.
Głos WybrzeżaPiF

Opinie (11)

  • Rutyna...

    Dobrze, że nikt nie zginął. To przykład, że za kierownicą trzeba uważać, a nie opierac sie na rutynie. Po tej linii przejeżdża jeden, moze dwa pociągi dziennie. Ale to nie znaczy, że nie należy sie rozejrzeć dojeżdżając do przejazdu...

    • 0 0

  • To fakt

    To fakt, że przejeżdżajc samochodem przez przejazd kolejowy (bez zapór), TRZEBA rozejrzeć się i generalnie uważać. To fakt, że kierowca PKS, jeżdżąc jakąkolwiek trasą, wpada w rutynę i porusza się "na pamięć". To fakt, że zanim się zatrzymam, powinienem spojrzeć, gdzie staję. I wreszcie: to fakt, że na trasie Kartuzy - Sierakowice, która kilka razy krzyżuje się ze wspomnianą linią kolejową, przejazdy są FATALNE ! Jeżdżę tą trasą kilka razy do roku (może niedużo) i za każdym razem zachodzę w głowę, jak mam zauważyć pociąg, jeżeli tory z obu stron zaraz znikają za zakrętami ? A już kuriozalny jest wyjazd z Miechucina w kierunku Sierakowic, gdzie tory są z obu stron zasłonięte przez płoty, budynki etc. Prokowo to inna trasa, ale jestem przekonany, że przejazd, na któym doszło do wypadku, wygląda podobnie.

    • 0 0

  • Wina leży po obu stronach

    Przerażające jest gdy słyszy się o takich wypadkach. Za każdym razem scenariusz powtarza się: pojazd samochodowy na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. W tej sytuacji bardziej obwiniałbym kolej.
    Od pewnego czasu da się zauważyć, że kolej redukując koszty sukcesywnie likwiduje strzeżone przejazdy!
    To jest smutne a zarazem tragiczne, że nikt nie dba już o bezpieczeństwo na przejazdach, kiedyś zajmował się tym dróżnik. Więc jeśli nie on, może przydałoby się wprowadzić automatyczne zapory ?

    • 0 0

  • prawda - likwidują !

    trochę w bok od głównego wątku: na trasie Poznań - Leszno jest takie miejsce, gdzie stoi znak "Przejazd kolejowy - strzeżony". Jedziecie, jedziecie, szukacie wzrokiem szlabanu - opuszczony czy podniesiony ? I raptem dup - dup - już przejechaliście, przez przejazd NIESTRZEŻONY. Nie wiem, kto za to odpowiada, jakiś Rejon Dróg, czy cos, ale faktem jest, że i takie kwiatki się zdarzają.

    • 0 0

  • Panowie...

    Wybacz, ale utrzymywanie dróżnika na linii kolejowej, po której jeździ czasem jeden pociąg na dobe, a czasem wcale to absurd. A instalacja automatycznych zapór jest o tyle beznadziejna, że w Polsce nie ma zwyczaju poszanowania dla niepilnowanych obiektów jakiegokolwiek rodzaju.
    Konfiguracja tych przejazdów jest zas taka jaka jest, a z pewnoscią nikt nie będzie ich przebudowywał, ani tym bardziej prostował linii kolejowych. I to my kierowcy musimy sie dostosowac do panujących warunków, a nie oczekiwac, że warunki dostosują sie do nas. I może warto przypomnieć, że pociągi mają zawsze bezwzględne pierwszeństwo na przejazdach, a to z powodu wielokrotnie dłuższej drogi hamowania pociągu niz samochodu.

    • 0 0

  • do mac

    mac b?

    • 0 0

  • do mic b

    mac nie jest b :^ ( mac jest cacy :^ )

    • 0 0

  • Uzupełnienie artykułu

    .. nie wiem, czy to istotne dla dysksji, ale wg DB, to tory były zarośnięte, a pociągi jeżdżą tamtędy raz w miesiącu - tak przynajmniej mówią okoliczni mieszkańcy...

    Mnie na kursie na prawo jazdy uczono, że przy przejazdach kolejowych trzeba jednak uważać... chwasty na torach i fakt, że się 100 razy nie spotkało tam pociągu nie oznacza, że za 101 razem będzie tak samo... Skutki wypadku świadczą o tym, że skład nie jechał szybko... co oznacza, że nie pojawił się nagle... czyli, że kierowca w ogóle nie spojrzał na tory...

    • 0 0

  • ZAUWAŻCIE BRAK LOGIKI...

    w artykule: "W rezultacie lokomotywa uderzyła bokiem w przód pojazdu. " He he he... lokomotywa na przejezdzie mogla sie poruszac tylko na wprost. Więc nie mogła skręcić nagle i "uderzyć bokiem". Należałoby napisać, że przód pojazdu uderzył w bok lokomotywy. A to już kolosalna różnica w interpretacji zdarzenia :))))))))) Nawet jeżeli lokomotywa uderzyła to nie bokiem a przodem . I tyle..

    • 0 0

  • Uwagi...

    Gratuluję poprzednikowi spostrzegawczości. Mam natomiast propozycje rozwiązania, bo mnie też denerwuje, gdy muszę zatrzymywać auto przed zardzewiałymi torami, na których rosną krzaki. W dzieciństwie obserwowałem sporadyczny ruch pociągów towarowych jadących do przedsiębiorstwa w pobliżu mego domu. Gdy pociąg zbliżał się do ulicy, którą miał przeciąć, zatrzymywał się (!) z lokomotywy wyskakiwał facet w "pomarańczy" i zatrzymywał ruch samochodów. Rozwiązanie to zdawało egzamin do momentu, w którym z niego zrezygnowano - wtedy zginął motocyklista.
    Jeśli PKP nie stać na automatykę to myślę, że w przypadku sporadycznych kursów towarowych jest to rozwiązanie wystarczające

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane