- 1 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (236 opinii)
- 2 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (120 opinii)
- 3 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (110 opinii)
- 4 Sondaż: Kosiorek prezydentem Gdyni (271 opinii)
- 5 Ostatnia sesja radnych w tym składzie (75 opinii)
- 6 Mężczyzna spadł z klifu w Orłowie (187 opinii)
Niekoszenie traw będzie kontynuowane, ale na innych zasadach
W przyszłym sezonie zmienią się zasady akcji "nie kosimy z powodu suszy". Urzędnicy przyznali, że do tegorocznej edycji nie byli najlepiej przygotowani, więc w wielu miejscach powstały chaszczowiska, które nie tylko brzydko wyglądały, ale i zasłaniały widoczność na drogach. Za skoszenie tego, co w tym roku wymknęło się spod kontroli, trzeba będzie jednak zapłacić więcej.
W efekcie powstać miały naturalne łąki, które staną się zbawieniem w dobie suszy. Problem w tym, że w wielu miejscach zapanował totalny chaos, a na metrowe chwasty zaczęli się żalić mieszkańcy.
Czytaj też: Różne standardy utrzymania zieleni. Soczyście zielone trawniki czy łąki kwietne?
Po naszej publikacji, w której pokazaliśmy, że wygląd łąk kwietnych pozostawia wiele do życzenia, władze Gdańska przyznały nam rację i zapowiedziały, że wyciągną wnioski na przyszłość.
Więcej na ten temat: Łąki kwietne do poprawki. Gdańsk wyciągnie wnioski
We wtorek, 22 września, zorganizowano konferencję prasową, na której te wnioski przedstawiono.
Miasto zadowolone z efektów akcji, ale zapowiada zmiany
- Kiedy przyszedł czas suszy podjęliśmy radykalne działania i decyzję o ograniczeniu koszenia. To była kompletna zmiana naszej polityki, ale od lat mówimy o tym, że retencja ma sens. Dlatego jesteśmy zadowoleni z efektów tej decyzji i dziś podjęlibyśmy ją jeszcze raz - powiedział Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska - Mamy świadomość, że nie wszystko się udało, ale dzięki temu zebraliśmy doświadczenia, które wykorzystamy w przyszłym roku.
Michał Szymański z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni podkreślił, że "decyzja o niekoszeniu traw była czymś nowym i rewolucyjnym".
- I nie da się ukryć, że nie byliśmy do tego przygotowani. Dodatkowo zmagaliśmy się z brakami kadrowymi i sprzętowymi, a przyroda po raz kolejny pokazała, że lubi zaskakiwać. Trawa zaczęła rosnąć bardzo szybko i bardzo wysoko, a do nas zaczęło trafiać w tej sprawie wiele skrajnych głosów od tych wspierających, po krytykę, że trawa rozrosła się nadmiernie i zasłaniała widoczność w ciągach komunikacyjnych. Dlatego do następnego sezonu przygotujemy się lepiej. Do lata precyzyjnie wyznaczymy tereny, które będą koszone regularnie i takie, które rzadziej - powiedział Szymański.
Jakie zmiany w przyszłym roku?
- precyzyjne wyznaczenie i przygotowanie terenów do akcji niekoszenia
- wyznaczenie wśród nich terenów rekreacyjnych
- dodatkowy sprzęt do utrzymania zieleni w ryzach
- na bieżąco koszona ma być trawa zasłaniająca widoczność na drogach, czy chodnikach oraz przy zabytkach
- na początku sezonu trawa ma być skoszona wszędzie, potem dopiero będzie to różnicowane
Za skoszenie tego, co się rozrosło trzeba będzie zapłacić więcej
Wiceprezydent Grzelak, pytany o to, ile miasto zaoszczędziło na niekoszeniu traw w tym sezonie, nie podał konkretnej kwoty, bo miasto jeszcze tego nie podliczyło.
- Niekoszenie nie było nastawione na zysk finansowy, tylko ekologiczny - podkreślił.
Dodał jednak, że na pewno koszenie zbyt wybujałej trawy jest dużo droższe, niż "normalnej", więc o oszczędnościach raczej nie będzie mowy.
Potwierdził to wicedyrektor GZDiZ.
- Wysoka trawa, która w tym roku wymknęła się spod kontroli zostanie skoszona do zimy. Ale oferty w przetargu na to zadanie są wysokie i prawdopodobnie trzeba go będzie ogłosić powtórnie - przyznał Michał Szymański.
Jak niekoszenie traw wpłynęło na miejską retencję?
Jak informuje Ryszard Gajewski, prezes spółki Gdańskie Wody, wielkość opadów w samym tylko kwietniu tego roku była wielokrotnie niższa od średniej wieloletniej. A dzięki niekoszeniu traw udało się zatrzymać w glebie więcej wody w dobie suszy.
Czytaj też: Deszczówką podleją gdański stadion
- Szacujemy, że w zależności od stopnia wilgotności gleby skoszony trawnik przyjmuje od 0 do 2 mm opadu, czyli 2 l na m kw. Gdy trawa jest wysoka zwiększa się to do ok. 10 mm, czyli 10 l na m kw. Taka trawa jest w stanie przyjąć nawet pięć razy więcej wody. Dzięki niekoszeniu traw w tym sezonie, patrząc na powierzchnię terenów, które objęła, można powiedzieć, że przybył nam dodatkowy zbiornik retencyjny wielkości zbiornika Jasień, czy Srebrniki. Dodatkowo zmagazynowaliśmy ok. 50 tys. m sześc. wody - wskazuje Gajewski.
Jednak koszą (4 opinie)
Miejsca
Opinie (208) ponad 10 zablokowanych
-
2020-09-22 16:45
To bardzo niedobrze
- 19 0
-
2020-09-22 16:48
(1)
Chwasty po pas i pełno robactwa. Tak wygląda Gdańsk dzięki nieobecnej wiecznie w sprawach miejskich Dulkiewicz. Obecna jest tylko na pochodach i wiecach.
- 90 11
-
2020-09-22 17:38
Festyniara
- 17 1
-
2020-09-22 16:49
Nie koszą trawy dla retencji ale pozwalają deweloperom betonować każdy możliwy plac.
- 90 1
-
2020-09-22 16:51
Koszą tylko kasę.
- 61 3
-
2020-09-22 16:53
Typowy wykładzik władzy miasta Gdańsk z tona hipokryzji. Nie kosmy traw dla retencji, a betonujmy pod dewoloperke na potęgę!
- 58 1
-
2020-09-22 16:56
Niech sie zainteresuje Regionalna Izba Obrachunkowa
Niekoszenie powoduje zachwaszczenie i degeneracji trawników na które założenie poszły miliony złotych. - Czyli zarzut niegospodarności. To tak jak nieinwestowany budynek popada w ruine. Myśli jeden z drugim urzędasem jak nie będzie kosić to kwiatki wyrosną. A tu zdziwienie ze są chwasty.
- 57 8
-
2020-09-22 16:59
wysoka trawa to hodowla kleszczy !!!
Zapraszam do spaceru pośród chaszczy urzędników
- 60 7
-
2020-09-22 17:02
Wytłumaczcie mi jak niekoszone trawniki zatrzymują wodę ? skoro Jezdnia jest niżej niż trawnik. (2)
Widzieliscie kiedys płynącą wodę po trawniku na chodnik lub jezdnie ? Ja nie widziałem. To co pada na trawnik zostaje na trawniku. A używanie argumentacji że woda wchłonie dodatkową wodę spływająca z chodnika czy jezdni jest absurdalny gdyż trawniki są zawsze wyzej niż jezdnie i chodniki.
- 47 7
-
2020-09-23 08:34
Gimbaza?
Chodzi o to, by woda z trawników tam zostawała, a nie zatykała kanalizacji przy chodnikach i drogach.
- 1 4
-
2020-09-23 09:14
Tak widziałem, widziałem też trawniki położone niżej niż jedznie i chodniki.
Zieleń, tak jak wszystkie organizmy żywe składa się w wody. Ludzie to około 2/3 wody. A zieleń to prawie sama woda, i ne tylko liście ale też korzenie. Więc ile zielenim tyle mniej więcej wody. W czasie suszy, rośliny schną i tą wode oddają otoczeniu. Polecam ksiązkę 'Sekretne życie drzew' jest pisana takim językiem, że powinieneś zroumieć podstawy działania ekosystemów.
- 0 1
-
2020-09-22 17:03
za ten pokaz, za odkrycie- Nobla dla gimbazy urzędników gdańskich!
to jest " odkrycie"!
- 40 2
-
2020-09-22 17:09
Czyli
Syfu w mieście ciąg dalszy
- 50 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.