- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (211 opinii)
- 2 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (149 opinii)
- 3 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (272 opinie)
- 4 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (139 opinii)
- 5 Sondaż: Kosiorek prezydentem Gdyni (299 opinii)
- 6 Studenci z nową wizją al. Niepodległości (251 opinii)
Nieprawidłowości w gdańskiej drogówce
Patrole wykonywane zza biurka, wymuszanie na policjantach częstszego karania kierowców, pieszych i rowerzystów oraz zarzuty o molestowanie policjantki - tak według reportażu "Gazety Wyborczej Trójmiasto" ma wyglądać praca w gdańskiej drogówce.
40 proc. funkcjonariuszy drogówki, którzy danego dnia są w pracy, ma obowiązek patrolować ulice. Ten współczynnik podnoszony jest do 60 proc. w czasie dużych akcji związanych z bezpieczeństwem na drodze.
Żeby sprostać tym normom, do systemu wpisywani są policjanci, którzy na co dzień pracują za biurkiem i zza tego biurka i tak się nie ruszają - twierdzi autor reportażu. Powszechną praktyką ma być również korygowanie kart pracy policjantów.
Dzień z policyjną grupą "Speed" na obwodnicy
- Osoby, które wprowadzają dokumenty do systemu, zmieniają podane liczby godzin spędzonych na służbie w tzw. godziny pożądane spędzone na trasie patrolu, na kontroli pojazdów lub przy obsłudze zdarzeń drogowych. Godziny niepożądane to czas spędzony np. na sporządzaniu dokumentacji służbowej, dostarczaniu korespondencji itd. - mówi "Wyborczej" anonimowo jeden z policjantów. - Dzięki cichym zmianom w papierach szefowie mogą wykazać się przed Komendą Wojewódzką większą liczbą godzin spędzonych przez policjantów na ulicy.
Jeśli jakiś patrol jest już faktycznie na ulicy, to po służbie nie powinien wracać z pustymi rękoma. Kierownictwo wymaga wypisywania mandatów. Dlatego też policjanci ustawiani są często w miejscach, gdzie dopiero co zmieniła się organizacja ruchu, bo tam łatwiej o ukaranie kierowcy.
Mandaty sypią się także na rowerzystów i pieszych, bowiem w statystyce figurują oni jako kierowcy.
W lutym tego roku na biurko inspektora Wojciecha Siwka, komendanta miejskiego w Gdańsku, trafił anonim, w którym funkcjonariuszki Wydziału Ruchu Drogowego oskarżają o molestowanie jednego z kierowników drogówki. Policjantki mają być przez niego szczypane w pupę, łapane za kolano, witane pocałunkami w policzek oraz być narażone na seksistowskie komentarze.
Zwołano zebranie, na którym komendant miał zachęcić policjantki, by nie pisały anonimów, a wysłały oficjalne zawiadomienie pod nazwiskiem. Na tym jednak sprawa się zakończyła.
Cztery nowe radiowozy marki BMW w Trójmieście
Gdy tym, co dzieje się w drogówce, zainteresowały się media, Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku wszczął kontrolę w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji.
- Komendant Miejski Policji w Gdańsku natychmiast po otrzymaniu maila od dziennikarza Gazety Wyborczej, w którym zarzuca się nieprawidłowości w wydziale ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie i powiadomił o tym Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku. W tej chwili w wydziale ruchu drogowego trwa kontrola, którą przeprowadzają policjanci z Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Dlatego też odpowiedzi na kierowane zarzuty będziemy mogli udzielić po otrzymaniu wyników tej kontroli. Zależy nam na szybkim wyjaśnieniu tej sprawy - mówi Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Miejsca
Opinie (162) ponad 10 zablokowanych
-
2019-11-01 17:21
Parkowanie 1 listopad Łostowice cmentarz
Zaparkowałem w tym dniu jak tysiące samochodów na trawniku ,oczywiście przy wyjeżdzie podszedł do mnie funkcjonariusz nie wiem kto go zatrudnił co było powodem dobry samochód widoczne pochodzenie z miasta przyczepił się że zaparkowałem na trawniku. Szkoda że nie spisalem nr służbowego tego policjanta. Może opiszę wygląd okulary broda i wąsy Polska wschodnią stał na ulicy AK .Po prostu cham używajcie takich ludzi że służby.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.