• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niesamowite maszyny: potężna walcarka

Jakub Gilewicz
9 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Waży prawie dwieście ton, a jej walce potrafią formować "na zimno" blachy o grubości nawet powyżej 20 centymetrów. W kolejnym odcinku cyklu Niesamowite maszyny prezentujemy potężną walcarkę, która pracuje w hali Energomontażu-Północ Gdynia zobacz na mapie Gdyni.



Wielkie maszyny budzą w tobie:

- To najsilniejsza walcarka w Polsce, to maszyna, która ma niesamowite możliwości. Siła nacisku, napęd, układy hydrauliczne - zachwyca się operator Jarosław Ignatowicz.

Ważąca prawie 200 ton maszyna włoskiej produkcji stoi w hali Energomontażu-Północ Gdynia. Już z daleka widać jej potężne walce: dwa dolne mają średnicę 95 centymetrów, górny o 10 cm większą. Łącznie ważą ponad 120 ton i na co dzień formują grube stalowe blachy.

- Maksymalny nacisk to 280 bar na centymetr kwadratowy lub mówiąc inaczej 2400 ton. Pozwala to "na zimno", czyli bez żadnego podgrzewania materiału, walcować blachy o grubości przekraczającej nawet 20 centymetrów - wyjaśnia operator.

Maszyna napędzana pięcioma elektrycznymi silnikami o łącznej mocy 500 kW, dysponuje bowiem potężnym układem hydraulicznym, w którym znajduje się sześć ton oleju.

Zanim jednak arkusz blachy trafi między walce i zostanie odpowiednio uformowany, najpierw układany jest na połączonym z walcarką stole podawczym. - Ta blacha ma akurat grubość 150 milimetrów, szerokość 1200 mm i długość dziewięciu metrów. Do tego waży ponad dziewięć ton - wylicza Jarosław Ignatowicz.

W pierwszej kolejności blachą zajmują się traserzy. To pracownicy odpowiedzialni za wyznaczanie linii, kątów oraz punktów. Jak tłumaczy jeden z nich, przed transportem blachy na walcarkę, należy precyzyjnie wykonać trasę przebiegu fazy spawalniczej. - Po wytrasowaniu linii rysikiem, musimy je punktować, aby były one widoczne w dalszej obróbce. Dzięki temu wiadomo, w którym miejscu będzie faza, która posłuży później do określenia styku spawalniczego - opowiada opowiada traser Leszek Formela.

W skrócie: trzeba oznaczyć miejsca, w których po odcięciu naddatków, wykonane zostaną spawy. Po trasowaniu przychodzi czas na wstępne centrowanie, które odbywa się na stole wyposażonym w siłowniki hydrauliczne.

- Pozwala nam to wstępnie ustawić blachę z dokładnością do 4-5 milimetrów względem osi wałów - tłumaczy operator, który dalszą część centrowania wykonuje już na walcarce. Na tym etapie pozycjonowanie musi być prowadzone z dokładnością podobno co do milimetra. Błąd w centrowaniu może bowiem skończyć się nieprawidłowym wygięciem blachy.

Kiedy arkusz jest już odpowiednio ustawiony, walcarka rozpoczyna wstępne podginanie jego końców. Nacisk rzędu 230 bar sprawia, że gruba stal staje się podatna na działanie walców. Po czym następuje walcowanie. Operator kontroluje siłę, z jaką działają walce za pomocą panelu sterowniczego. Co jakiś czas zatrzymuje też walcarkę i podchodzi do blachy, aby zmierzyć postępy prac. Wyginanie blachy trwa kilkadziesiąt minut.

Następnie zwijka transportowana jest na drugi koniec hali, aby odciąć naddatki. Po czym trafia jeszcze raz na walcarkę, gdzie - jak tłumaczy operator - następuje jej domknięcie. Tak przygotowana zwijka gotowa jest do zespawania.

Ma ponad 60 metrów długości, wyposażona jest w głowicę tnącą, a jej pompa ma moc ponad 1800 kilowatów. Zobacz w akcji potężną pogłębiarkę M30.

Ma moc 720 czajników elektrycznych i jest w stanie zwałować cztery tysiące ton węgla na godzinę. Zobacz ładowarko-zwałowarkę w Porcie Północnym.

Miejsca

Opinie (61) 6 zablokowanych

  • eeeeeeeeehhhhhhhhhhhhhh inżynierem być

    to poezja i kwintesencja i pracy i życia

    • 2 0

  • Operator za dyche. (1)

    pitolicie.

    • 1 0

    • pitolicie

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane