• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niesamowite maszyny: tokarka kołnierzowa

Jakub Gilewicz
14 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 

Ma osiem nóg, waży półtorej tony i obrabia stalowe elementy za pomocą noży. W kolejnym odcinku cyklu Niesamowite maszyny prezentujemy przenośną tokarkę kołnierzową.



Czy znasz kogoś, kto pracuje lub pracował w stoczni?

- Jest to jedna z największych seryjnie produkowanych maszyn tego typu na świecie. Obecnie w Polsce pracują dwie takie tokarki - zachwala Rafał Bogusz, współwłaściciel firmy NGL Machining, która używa tej maszyny.
Należąca do firmy z Gdańska tokarka kołnierzowa najczęściej pracuje w stoczniach. Służy do precyzyjnej obróbki stalowych elementów, np. fundamentów, na których umieszczane są pędniki statków.

- Maszyna może obrabiać kołnierze o średnicy do trzech i pół metra. Za zbieranie materiału odpowiedzialne są bezpośrednio noże tokarskie. Nie różnią się wielkością od kuchennych, ale są za to niesamowicie wytrzymałe i ostre - opowiada Michał Sypion, operator narzędziowy.
Jak wyliczają pracownicy firmy, sama obróbka zajmuje jednak z reguły około 50 proc. czasu, który poświęcają na dane zadanie. Druga połowa to czas poświęcony na transport i przygotowania. Scenariusz przeważnie jest ten sam. Na początku pracownicy wykonują laserowy pomiar powierzchni, którą ma wyrównać tokarka. Podczas nagrywania materiału telewizyjnego były to fundamenty kołnierzy w nowo budowanym statku na terenie Gdańskiej Stoczni Remontowej.

- Pędniki mogą być zamontowane tylko i wyłącznie na idealnej powierzchni, na fundamencie, który został poddany legalizacji. Mówiąc "legalizacja", mam na myśli, że trzeba uzyskać płaskość z dokładnością do dwóch dziesiątych milimetra - wyjaśnia Bogusz.
Po wykonaniu pomiarów maszyna jest składana na stoczniowym nabrzeżu. Jak wylicza Michał Sypion, pracownicy dokręcają do korpusu osiem nóg, które mierzą od 400 do 700 milimetrów. Długość zależna jest od średnicy elementu, który poddawany jest obróbce. Następnie stoczniowy żuraw transportuje maszynę do wnętrza statku. Tam pracownicy przygotowują tokarkę do rozpoczęcia pracy. Odbywa się ona w cyklach.

- Przy każdym cyklu zadajemy określoną ilość materiału, którą maszyna ma zebrać za pomocą noża tokarskiego. I powtarzamy cykle aż do momentu, kiedy cała powierzchnia będzie zabielona - tłumaczy współwłaściciel firmy.
Liczba użytych do obróbki noży tokarskich zależy m.in. od gatunku stali i ilości materiału, jaki tokarka musi zebrać. Czasami wystarcza jeden nóż, innym razem trzeba użyć kilku. Po zakończonej obróbce wykonywane są jeszcze kontrolne pomiary.

- Musimy mieć pewność, że jest idealnie płasko - kończy Bogusz.

Zobacz też w akcji potężne żurawie z Portu Północnego

Miejsca

Opinie (55) 3 zablokowane

  • (9)

    A prezydent Duda mówił że trzeba uzdrowić Polskie stocznie....

    • 39 17

    • (7)

      w d... ma Dudę ale sugerowanie że ten przemysł ma się dobrze na podstawie artykułu o jednej maszynie to dowód na głupotę...

      • 14 10

      • (6)

        Nie na podstawie artykułu tylko na podstawie tysięcy osób które pracują w Gdańsku i Gdyni.

        • 11 9

        • (5)

          chodzi ci o tych "zatrudnionych" na umowy o dzieło? czy o zlecenie? czy samozatrudnionych? bez praw do urlopów, bez wolnych sobót a czasem i niedziel, z nieplanowanymi nockami? pracujących po kilkanaście godzin dziennie? bez socjalu? bez prawa wyboru... gratuluję to naprawdę "sukces"

          • 22 7

          • (2)

            Nie wszystko jest takie jak mówi prezes z Żoliborza i pani z broszką w klapie...

            • 8 9

            • i pan z Matką Boską w klapie

              • 9 4

            • nie jestem zwolennikiem jakiegoś PiS bo mam świadomość że to właśnie wasza cicha koalicji POPiS i jej wcześniejsze mutacje doprowadziły Polskę do takiej tragicznej sytuacji i Polskich robotników na margines społeczny

              • 5 4

          • (1)

            Jak to dla nich problem to niech zmienia prace. Kase maja dobra. Nikt nie marudzi.

            • 4 12

            • nie korwin tylko bronek - zmień pracę weź kredyt co?

              • 4 1

    • To jest spółka zewnętrzna.

      • 2 0

  • (9)

    a jakie rodzaje umów mają pracownicy...

    • 46 12

    • (4)

      Takie na jakie zgodzili się.

      • 15 23

      • (3)

        Takie, do jakich ich zmuszono.

        • 27 8

        • (1)

          To nie czasy niewolnictwa, nikt nie zmusza Cię do żadnej pracy.

          • 8 23

          • Zawsze można żryć z rodziną szczaw, prawda?

            • 6 3

        • Ci co się zgodzili popsuli rynek tym, którzy nie chcieli się zgodzić.

          Nikogo nie zmuszano, ale brak solidarności jest tu problemów źródłem.

          • 4 1

    • w wiekrzosci (1)

      Samozatrudnienie

      • 13 1

      • Zwłaszcza w .... Więk rzrzrzrzr !! Sz !!! Ości .... Niestety

        .... O mowo !! Polska .... O kulturo jezyka..... Ojczystego !! ?

        • 2 0

    • Pan Rafał to uczciwy pracodawca (1)

      Wspolpracowalem z firmą NGL i mogę Was zapewnić, ze pracownicy zarabiają tam bardzo dobre pieniądze (i to na umowę o pracę).

      • 9 3

      • Potwierdzam.

        Rownież miałem okazje z nimi współpracować. Rzetelne kierownictwo, doświadczeni fachowcy.

        • 4 2

  • frezarka (4)

    a co w tym niesamowitego ? Takie maszyny od dziesiątków lat były i są używane w stoczniach. oczywiście dobrze, że są firmy świadczace takie usługi ale nie przesadzajmy , żadna to nowośc . rozumiem ze jest to artykul reklamowy.

    • 47 18

    • jaki reklamowy (3)

      branża tak wąska że wszyscy się znają i bez tego filmu potrafią sobie tą firmę znaleźć. Chyba nie sądzisz że zatrudni ich janusz żeby tarcze hamulcowe w paseratti przetoczą bez demontażu?
      Dla ludzi z branży żadna nowinka, ale dla ludzi poza to ciekawostka bo nie maja pojęcia co się "na stoczni" dzieje.

      • 20 4

      • dokładnie.Dla ludzi z np.lubelskiego stocznia i stoczniowcy (2)

        to jest coś i stoczniowcòw tak jak hutników czy górnikòw bardzo się szanuje.Szkoda tylko,że my tu na miejscu nie szanujemy ich oraz ich pracy a ta łatwa i przyjemna nie jest.

        • 12 0

        • (1)

          Żadna mi ciężka praca. Stoczniowcy zawsze byli ociazali i leniwi. Wiem bo mam kumpla który opowiada co tam się dzieje . Wszyscy po kitrani żeby tylko odbębnić swoje, dziabnąć flaszkę żeby majster nie zauważył

          • 8 23

          • nie opowiadaj o swojej pracy ...

            tylko na temat tokarki cos powiedz ...
            po 1 ociążały to jest twój mózg..
            po 2 mam kumpla który opowiadał o tobie , i teraz wiem że jesteś matól tłuk i masz " po kitrany " mózg w piwnicy i nie możesz go znaleźś od lat

            • 19 3

  • Dobry temat. Pewnie dla znawców którzy w tym siedzą to nic nowego. Ale to 'elita'

    Ale są jeszcze szaraczki takie jak ja, które chętnie poczytają o takich ciekawych i obcych im tematach.

    • 29 2

  • Przydalaby mi sie do chleba... (2)

    z pewnej sieci, ktorej nazwy nie moge zdradzic.

    • 8 1

    • (1)

      Proszę zdradz

      • 2 0

      • Nie moge, bo mnie pozwa.

        Chociaz ja powinienem ich pozwac za ulamana szostke.

        • 8 0

  • Fajne maszyny, ale język... (7)

    Podoba mi się, że trojmiasto.pl pokazuje różne ciekawe maszyny (i nie tylko), za to duży PLUS.
    Ale mam jedno (małe) ALE: język. Jeśli piszenie o urządzeniach technicznych, zwłaszcza takich nie używanych przez zwykłego człowieka na co dzień, to wydaje mi się, że lepiej byłoby używać bardziej technicznego języka. Niestety język z tego artykułu pokazuję, że autor nie bardzo wie o czym pisze.
    Przykłady:
    1. tokarki w większości obrabiają za pomocą noży, nic w tym dziwnego,
    2. zdanie "Za zbieranie materiału odpowiedzialne są bezpośrednio noże tokarskie" ???!!!, jak kroję chleb to "za krojenie chleba jest bezpośrednio odpowiedzialny nóż kuchenny",
    3. po toczeniu powirzchnia na pewno nie jest płaska, więc nie można tu mówić o jej płaskości, pewnie chodzi o walcowość i chropowatość.

    Ale w sumie pozytyw za poruszanie tematów technicznych.

    • 17 14

    • Chciał zabłysnąć a i tak wyszło ze jest sprzedawca w warzywniaku hah

      • 6 5

    • co to jest " walcowość" ??? (1)

      czy to coś jest wspólne z twoim mózgiem ???

      • 3 7

      • tolerancja walcowości - określa największą dopuszczalną odchyłkę rzeczywistego walca od walca przylegającego.

        • 7 1

    • Nikiforyzm techniczny.Albo prymitywizm autora artykułu w ogarnianiu tematu jest rozczulający i ma swój urok

      • 1 1

    • chyba, że się toczy

      czoło, to wtedy można mówić o płaskości. Pewnie o to chodziło w tym artykule.

      • 1 1

    • Trochę palnąłeś. W klasycznej tokarce przedmiot obrabiany wiruje, a nóż jest nieruchomy. Z nożem i chlebem jest odwrotnie. Jak w piłach mechanicznych.

      • 1 0

    • Płaskość

      Tokarka zazwyczaj toczy, ale może też planować.Jeżeli tokarka wykonuje zabieg planowania powierzchni czołowej to mozemy mówić o płaskości tejże po obróbce.

      • 3 0

  • trzeba uzyskać płaskość z dokładnością do dwóch dziesiątych milimetra

    Może by się Pan Redaktor dopytał o co chodzi?

    • 8 6

  • Ankieta dla debili! (1)

    Równie mogło być pytanie czy widziałeś morze?

    • 11 1

    • nie do końca

      czyli 10% nie widziało morza
      a 17% tylko z daleka

      • 1 0

  • Nie polecam tej firmy (4)

    Ostatnio tak toczyla ta firma ze przetoczyla o kilkanascie dobrych milimetrow na wojskowym statku i trzeba bylo wymienic czesc kadluba bu haha

    • 5 21

    • (1)

      Panie Zicer bardzo proszę o nie rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.
      Domyślam się że jest Pan pracownikiem i/lub kooperantem Stoczni w której dana obróbka miała miejsce. Tak więc dobrze Pan wie że cały czas z tą Stocznią współpracujemy (na co dowodem jest chociażby przedstawiony materiał), co na pewno nie byłoby możliwe gdybyśmy popełnili błąd o jakim Pan pisze. Należy mieć świadomość (dla osób niewtajemniczonych) że błąd tego typu niesie za sobą milionowe konsekwencje finansowe.
      Panie Zicer proszę o zgłębienie tematu (na Stoczni) i na przyszłość nie wypowiadać się na tematy o których nie ma Pan wiedzy ani pojęcia.

      • 26 1

      • dziękuję

        lubię tępienie trolli, tylko... szkoda zachodu.
        Liczę, że ludzie przestaną czytać komentarze. Wbrew pozorom, ja sam bardzo rzadko je czytam.
        Anonimowe komentarze to kompletne go'wno, czytelnicy (i autorzy) są bardzo łatwi do modelowania.
        Nie można sprostować każdego komentarza, a każdy obejrzany pozostawia ślad w szarej masie.

        • 3 0

    • Jestem psychiatrą

      Trzeba było wyciągnąć Kormorana z wody i ciąć, bo w stoczni pracują debile, a jeszcze płaci im za.to kupę kasy rząd.
      Tą tokarką żeby przetoczyć z Kormorana kilkanaście milimetrów za dużo, to by musieli ze 3 miesiące na 4 zmiany pracować, bo Kormoran cały jest z cholernie twardej niemagnetycznej stali.

      • 1 0

    • SruTuTuTu

      To ciekawe jak im tę robotę odebrali kontrolerzy jakości i kilku inżynierów stoczniowych (?) skoro okręt był zwodowany już po obróbce, a potem go wyciągali żeby ciąć.

      • 0 1

  • Tokarka.... (2)

    Maszyna to obtaczarka przenośna firmy climax. Obróbka odbywa się za pomocą noży tokarskich lub wrzeciona z napędem hydraulicznym.

    • 5 0

    • bardziej pasuje obtaczarka niz TOKARKA, (1)

      ale faktycznie jest to WYTACZARKA, gdzie odebrano punkty swobody naturalnie w konstrukcji obrabianej (i się "nie toczy"), a na tradycyjnej wytaczarce zazwyczaj sami to robimy (uchwyty, itd) jak i manipulujemy pracą noża lub innymi narzędziami skrawającymi umieszczanymi w głowicach lub imaku.

      "niesamowicie wytrzymałe i ostre" panu "narzędziowcowi" proponuje zapoznać sie z literaturą eksperta w tym zakresie prof.Kunsztetera
      Chyba, że "narzędziowiec" posiada przy tej obrabiarce narzędzia skrawające "noże"sterowane numerycznie i wykorzystuje je do profesjonalnej zmiennopłaszczyznowej i innych obróbek metalu.

      Natomiast to co widzę na zdjęciu i filmie jest to normalna przenośna głowica wytaczarki, które istniały od zawsze w stoczniach ponieważ ludzie w tamtych czasach hie tylko pracowali, ale i myśleli aby rozwiązywać problemy technologiczne.

      • 9 1

      • Jestem psychiatrą

        Noże sterowane numerycznie ? A cóż to takiego ? Mądrujesz się pan, panie filozof, a głupiś jak mój lewy but.

        • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane