Metamorfoza Wrzeszcza po uchwale krajobrazowej
Przykuwający uwagę przekaz na bilbordach to rzadkość. Na Wielkopolskiej w Gdyni to się udało.
fot. Maciej Czarniak/Trojmiasto.pl
Wielkoformatowe reklamy najczęściej szpecą krajobraz i zwyczajnie denerwują, dlatego coraz częściej przechodzimy obok nich obojętnie. Zdarzają się jednak takie, które dają do myślenia. Przykładem jest bilbord na ul. Wielkopolskiej w Gdyni reklamujący zakład pogrzebowy.
Jak reagujesz na bilbordy przy ulicach?
"Do nas jeszcze zdążysz"
Na reklamach wielkopowierzchniowych i plakatach na płotach dominuje przekaz prosty, często krzykliwy, ale przez to denerwujący i w ostateczności nieprzynoszący efektu.
Na tym tle wyróżnia się bilbord znajdujący się przy wiadukcie kolejowym na ul. Wielkopolskiej w Gdyni

Nie ma na nim informacji o lokalizacji, telefonie, godzinach otwarcia, ani adresie strony internetowej firmy. Jest tylko nazwa i hasło, które przyciąga uwagę: "Zapnij pasy, jedź bezpiecznie. Do nas jeszcze zdążysz"
- W związku z tym, że często pracujemy na miejscu wypadków drogowych, jesteśmy dodatkowo uwrażliwieni na kwestie bezpieczeństwa. W internecie trafiliśmy na podobne reklamy jednego z krematoriów w Polsce. Postanowiliśmy zastosować podobną promocję na bilbordach w Gdyni - opowiada Filip Nowicki z zakładu pogrzebowego Róża.
Kontynuacja niewykluczona
Oprócz ul. Wielkopolskiej bilbord utrzymany w podobnym stylu znajduje się przy gdyńskim odcinku obwodnicy. Tam przypomina kierowcom, by zwolnić do 100 km/h.
Skuteczność promocji trudno na razie ocenić, ale niewykluczone są kolejne podobne reklamy zakładu.
- Skoro taki przekaz trafia do wyobraźni, to dlaczego nie? Oczywiście, jeśli pozwolą na to finanse. Może będziemy ostrzegać przed używaniem telefonu komórkowego albo apelować o zwalnianie w mieście do 50 km/h - dodaje Filip Nowicki.