- 1 Mała uliczka, duży problem (171 opinii)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (443 opinie)
- 3 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (119 opinii)
- 4 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (48 opinii)
- 5 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (281 opinii)
- 6 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (170 opinii)
Nietypowe zwierzęta w Trójmieście i okolicach
Borsuki zamieszkały przy jednym z centrów handlowych w Gdyni, bobry wybrały Wyspę Sobieszewską, a w lasach na zachód od Trójmiasta pojawiła się wataha wilków. Aglomeracja i jej okolice to tereny, z których korzysta coraz więcej gatunków zwierząt.
Również w Gdyni, tyle że w lesie naprzeciw Centrum Riviera, zamieszkały te drapieżniki. Na początku tego roku widziana była tam borsucza rodzina, która z powodu wahań temperatury za wcześnie wybudziła się z zimowego snu. Zwierzęta miejsce wybrały nieprzypadkowo.
- Do miasta borsuki sprowadza możliwość łatwego zdobycia pożywienia. Zwierzęta te potrafią na przykład wyjadać jedzenie pozostawione dla bezdomnych kotów - tłumaczy Łukasz Plonus, rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Borsuki to bowiem zwierzęta wszystkożerne. W ich diecie znajdują się zarówno owady, owoce i zboża, jak też ptaki, małe ssaki, gady i płazy. Bywa też, że jedzą padlinę. Dorosłe osobniki borsuka ważą kilkanaście kilogramów, choć zdarzają się i 20-kilogramowe.
Borsuki mieszkają w rozbudowanych norach, do których może prowadzić kilka korytarzy. Do kopania, jak i do polowania borsukom przydają się długie pazury. Poza tym są to silne zwierzęta.
Szacuje się, że w lasach Nadleśnictwa Gdańsk, a więc na terenie od Wejherowa aż po Wisłę w rejonie Wyspy Sobieszewskiej, obecnie żyje ok. 70 borsuków. Jak opowiada Plonus, w przypadku spotkania z człowiekiem zwierzęta te po prostu idą sobie dalej bądź uciekają.
- Jeśli zobaczymy borsuka, należy - tak jak w przypadku innych dzikich zwierząt - zachować dystans. Nie dotykać, nie dokarmiać - ostrzega.
Wataha wilków w lasach na zachód od Trójmiasta
- Wilki pojawiły się tej zimy w okolicach Szemudu, Koleczkowa i Łężyc. Widział je tamtejszy leśniczy. Poza tym rozpoznał wilcze tropy - opowiada rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Wilcza wataha przywędrowała do lasów na zachód od Trójmiasta prawdopodobnie z południa. Nie wiadomo, ile łącznie liczy osobników. Z obserwacji wynika, że stada tych zwierząt mogą składać się nawet z kilkunastu członków, jednak na terenie Polski są mniejsze i liczą poniżej dziesięciu wilków.
W przypadku watahy, która pojawiła się w powiecie wejherowskim, są dowody, które wskazują, że stado polowało tu w zimie.
- Znaleźliśmy wtedy truchło sarny, które było doszczętnie obgryzione. Dzikie psy tak nie robią. Natomiast wilki szanują to, co upolują i najadają się do syta. Poza tym w okolicy truchła natrafiliśmy na wilcze tropy - wyjaśnia Plonus.
Pojawienie się wilków na zachód od Trójmiasta to prawdopodobnie efekt starań o zwiększenie ich liczebności w Polsce i tego, że watahy po prostu wędrują. Dziennie wilki potrafią pokonywać odległości od 20 do kilkudziesięciu kilometrów.
Jeśli trzeba, potrafią przez krótki czas biec z prędkością nawet 60 km/godz. Przy czym samiec waży maksymalnie do 60 kg, a samica kilkanaście kilogramów mniej. W przyrodzie zwierzęta te odpowiedzialne są za regulowanie liczebności populacji innych mieszkańców lasów.
- Chodzi tu o populację dzików, saren i jeleni. Wilki polują przede wszystkim na słabsze bądź chore zwierzęta, więc odgrywają ważną rolę w całym systemie - tłumaczy Plonus.
Jak dodaje rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk, w przypadku spotkania wilka, co jest nie lada wyczynem, bo zwierzęta te są bardzo czujne i stronią od ludzi, należy przede wszystkim... cieszyć się.
- Tak, cieszyć się, że miało się wyjątkową okazję zobaczyć na własne oczy te piękne i rzadkie zwierzę. Po czym po chwili oglądania trzeba powoli się wycofać i ze względów bezpieczeństwa udać się w przeciwną stronę - radzi Plonus.
Zdaniem Nadleśnictwa Gdańsk, wilcza wataha, która pojawiła się niedawno w powiecie wejherowskim, przybyła tu wyłącznie w odwiedziny.
Łosie przypłynęły do Gdańska, a sarna nie jest "żoną" jelenia
W tym roku największy przedstawiciel rodziny jeleniowatych pojawił się na Wyspie Sobieszewskiej. Jak tłumaczy Łukasz Plonus, klępa wraz z łoszakiem, czyli samica łosia wraz z młodym, trafili tu z terenu Nadleśnictwa Elbląg. Po prostu oba łosie - a zwierzęta te świetnie radzą sobie w wodzie - przepłynęły Wisłę i tak trafiły na teren miasta Gdańska, gdzie zaczęły spacerować po tutejszych lasach.
Na łosia w rejonie Stogów natrafił w czerwcu br. czytelnik naszego portalu, pan Sebastian. Udało mu się nagrać film, na którym widać, jak zwierzę stoi przy lesie i przygląda się samochodowi. Z kolei latem 2015 r. pan Arkadiusz, w lesie między Osową a Dąbrową, zauważył łosia i zdołał uwiecznić go na zdjęciach, o czym pisaliśmy przed dwoma laty.
Przeczytaj więcej: Łoś w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. To rzadki przypadek
Prawdopodobnie łosie migrują w kierunku Trójmiasta, ponieważ ich populacja w ostatnich kilkunastu latach wzrosła, więc szukają nowych miejsc do zasiedlenia. Dorosły samiec łosia może mieć ponad dwa metry wysokości i ważyć nawet ponad 700 kg. Do tego posiada okazałe poroże. Z kolei samica jest nieco mniejsza. Zwierzęta te bardzo dobrze poruszają się na terenach podmokłych i świetnie pływają. Ponadto są ostrożne.
Do czujnych zwierząt zaliczają się też jelenie szlachetne. Żyją one w lasach w okolicy Trójmiasta, jednak jak twierdzi Łukasz Plonus, większość ludzi ich nie widziała.
- Zobaczyć jelenia szlachetnego to nie jest prosta sztuka. Jest skryty, a poza tym pomimo swojej masy, która dochodzi do 250 kilogramów, potrafi szybko uciekać. Dlatego prędzej udaje się jelenia usłyszeć podczas rykowiska - ocenia rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Bywają jednak osoby, które twierdzą, że widziały sarnę, czyli "żonę jelenia". Jak wyjaśnia Plonus, rzeczywiście spotkać sarny jest o wiele łatwiej, bo wychodzą z lasu na łąki i pola, a niekiedy i wejdą do ogrodu. Tyle że sarna to nie samica jelenia, a osobny gatunek.
- Samiec jelenia to byk, a samica to łania. Z kolei samiec sarny to kozioł, a samica to koza. Różnice są również w wielkości. Samiec jelenia, a więc byk waży do 250 kg, a samiec sarny, czyli kozioł dziesięć razy mniej. Znaczne różnice w wadze i w wysokości są też między samicami - tłumaczy.
Problem z identyfikacją, kto jest "żoną" jelenia, a kto nie, okazał się na tyle poważny, że Lasy Państwowe postanowiły w celach edukacyjnych wydać infografikę.
Bobry i wydry na terenie Gdańska
Żeremie, czyli dom bobrów znajduje się na jeziorze , które należy do rezerwatu Mewia Łacha na Wyspie Sobieszewskiej. Bobry mieszkają również w norze, którą wykopały w umocnieniu brzegu Wisły od strony Sobieszewa.
Dorosłe osobniki tych zwierząt ważą ponad 20 kilogramów i osiągają ponad metr długości. Bobry świetnie pływają i nurkują, a do tego mają silne siekacze, które pozwalają im na ścinanie nawet grubych drzew. Wszystko to sprawia, że potrafią budować żeremia i tamy.
Poza bobrami w Trójmieście żyją również wydry, czyli drapieżne zwierzęta z rodziny łasicowatych. Na truchło jednej z nich natrafiła wiosną br. miłośniczka zwierząt z Gdańska.
- Jechałam samochodem ul. Radarową i w pewnym momencie zauważyłam, że coś leży na jezdni. Nie był to jednak martwy kot czy pies, tylko wydra. W rejonie obwodnicy Trójmiasta jest przynajmniej kilka miejsc, gdzie mogła mieć dostęp do wody, więc być może mieszkała w okolicy - zastanawia się Justyna Manuszewska z Fundacji Centrum Pomocy Dzikim Zwierzętom Pro Animals.
Miejsca
Opinie (266) ponad 20 zablokowanych
-
2017-11-12 12:51
Okres czasu hehehehe
- 2 0
-
2017-11-12 13:19
Kiedy nauczycie sie, ze to my wkraczamy na ich tereny a nie odwrotnie?
- 16 2
-
2017-11-12 13:46
W Gdańsku można spotkać już pojedyncze aleksandretty obrożne - jaskrawo zielone, średniej wielkości papugi (3)
które systematycznie kolonizują miasta w Zachodniej Europie - jest ich bardzo dużo w Niemczech - w Nadrenii, itp. Oczywiście, jak w przypadku innych gatunków inwazyjnych, ich historia także zaczęła się od przedostania się na wolność osobników hodowlanych.
- 4 0
-
2017-11-12 16:48
Latają wolno? (1)
Wśród wróbli i srok?
- 0 0
-
2017-11-12 17:14
Nie, obserwacje były pojedynczych osobników, sroki co najwyżej mogły je atakować
- 0 0
-
2017-11-14 22:12
W Portugalii i Hiszpanii latają tego całe stada, hałasując niemiłosiernie. Piękne są, wielkich szkód nie robią, poza miasta się nie wychylają. Mały problem. Ornitolodzy już od kilku lat mówią, że i u nas to kwestia czasu.
- 0 0
-
2017-11-12 14:07
uwaga czy ktoś widział (2)
Czy ktoś widział bobra bo mnie zginął :-D
- 6 0
-
2017-11-12 15:44
ha......... to jest dobre
- 4 0
-
2017-11-12 15:53
chyba wiem gdzie jest u mojej dziewczyny się pojawił ;(
- 6 0
-
2017-11-12 14:12
I bardzo dobrze (1)
ale jak się do tego ma ciągłe biadolenie ekooszołomów że wszystko ginie, przyroda dogorywuje a lasów tyle co na lekarstwo. Jest odwrotnie i czas zeby sobie to ludzie uświadomili !
- 7 2
-
2017-11-14 22:15
Odwrotnie, czyli jak? Zapoznaj się np. z wynikami monitoringu ptaków lęgowych - większość gatunków zanika, szczególnie tych związanych z krajobrazem rolniczym. Duże i średnie ssaki drapieżne, poza wilkiem, istotnie dogorywają - żbiki, rysie, niedźwiedzie - już prawie nie mają miejsc do życia. Orła przedniego żyje u nas może 20 par. To, że mamy tu kilkanaście borsuków i watahę wilków to jeszcze żaden powód do radości.
- 0 0
-
2017-11-12 14:18
A zające widziano ? (3)
Już od kilku lat nie widziałem w okolicach Trójmiasta zajęcy lub dzikich królików,-oprócz tych świątecznych....
Kiedyś to nawet wyrządzały zimą szkody, bo nadgryzały korę drzewek owocowych,a szczególnie upodobały sobie drzewka morelowe.- 6 0
-
2017-11-12 14:59
Są
Widziano, przy Decathlonie na Wiszacych Ogrodach sobie kicają.
- 2 0
-
2017-11-12 18:40
króliki widywane są na kartuskiej w rejenie masztu ogrodzonego
Oraz zdarza przykucać im obok cmentarza
- 0 0
-
2017-11-14 22:16
Zające dość regularnie widuję gdzieś w okolicy Wisły w Kiezmarku i dalej. Pod Gdańskiem rzeczywiście rzadko.
- 0 0
-
2017-11-12 14:37
Wilka widziałam już dwa lata temu w Sopocie . (1)
Zgłosiłam ten fakt leśnikowi, który stwierdził, że to niemożliwe. Zapewniał, że to był ...zmutowany lis a mutacja lisa nastąpiła przez spożywanie przez lisy odchodów z kurzych ferm. :) . Taki mądry leśnik.
- 5 0
-
2017-11-13 23:02
Też widziałam tego stwora w Sopocie - wyglądał trochę jak wilk, ale raczej jak wyleniały powiększony lis. Przeczytałam wtedy, ze w Polsce pojawiły się szakale i przyjęłam, że to szakal.
- 0 0
-
2017-11-12 14:58
Rozne
Trójmiejski Park Krajobrazowy przy Wiszących Ogrodach - sarny, lisy - ostatnio jeden szedł sobie wieczorem po osiedlu, no i dziki - niestety.
- 2 0
-
2017-11-12 15:06
Dziki i sarny
W okolicach Kampinoskiej sarny podchodzą pod ogrod. Dzików jest pelno widac je wieczorami. Nie wspomnę o lisach i zająxach. Urok mieszkania na wsi ale w miescie
- 3 0
-
2017-11-12 15:09
Zwierzeta (1)
Na ul Władysława lV w Gdyni można spotkać na podwórku lisy.
- 3 0
-
2017-11-12 15:35
Chyba te same co na Kamiennej Górze
rodzinka cała, potwierdzam
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.