Zapowiadane kolejne inwestycje w Letnicy, których realizacja ma nastąpić w ciągu kilku najbliższych lat sprawią, że dzielnica bardziej się zaludni. Wydaje się, że wskrzeszenie kursów SKM jest niezbędne i pozostaje tylko kwestią czasu. Żeby tak się stało, trzeba podjąć działania już dziś, ale problem w tym, że nikt nic w tej sprawie nie robi.
Niemal rok temu pytaliśmy o szansę przywrócenia regularnych kursów SKM do Letnicy (i ewentualnie Nowego Portu), w związku z dużymi planami rozwoju szczególnie w tej pierwszej dzielnicy. Od tego czasu zainteresowanie inwestorów tym obszarem jeszcze bardziej wzrosło.
Inwestycje jak grzyby po deszczuWystarczy wspomnieć, że zaczęła się budowa dużego osiedla
Nowa Letnica,
wybrany został inwestor, który ma stworzyć oceanarium przy stadionie, kolejny deweloper kupił grunty w Letnicy, gdzie chce budować mieszkania. Nie należy też zapominać, że po zachodniej stronie torów znajduje się grunt PKP o powierzchni ok. 64 tys m kw. mający zostać
wykorzystany pod realizację rządowego programu "Mieszkanie Plus". Z kolei inny inwestor - Panta -
planuje w tym rejonie biurowce i magazyny. To wszystko oznacza, że w ciągu kilku lat dzielnica przyjmie tysiące nowych mieszkańców, pracowników oraz turystów, którzy będą chcieli dostać się tam jak najszybciej.
Jak to wygląda w liczbach? W ramach Nowej Letnicy Robygu w kilku etapach
powstanie 2,5 tys. mieszkań, w których zamieszka ok. 5-6 tys. osób. Z naszych informacji wynika, że dodatkowe
700 mieszkań wybuduje też Atal, co daje kolejne dwa tys. mieszkańców. Z kolei w planowanych
biurach i magazynach prace znajdzie ok. 500 osób. Jeśli do tego dodamy, że PFI Future - inwestor, który ma wybudować
oceanarium - szacuje, że rocznie odwiedzi je ok. 2 - 3 mln osób, to gołym okiem widać, że przywrócenie funkcjonowania SKM na tej trasie jest konieczne.
Czas nagli, działań brakRealizacja wspomnianych inwestycji zajmie kilka lat, ale wskrzeszenie linii SKM może być równie czasochłonne, bowiem wymagać będzie studium wykonalności, projektu oraz prac budowlanych. A wszystko to przy współpracy na linii miasto Gdańsk - Polskie Linie Kolejowe - Szybka Kolej Miejska.
Czy jakieś działania zostały już podjęte?
- Nie było żadnych rozmów na ten temat - przyznaje Maciej Lignowski, prezes PKP SKM Trójmiasto.W podobnym tonie wypowiada się
Julian Skrochocki, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych PLK w Gdyni, który zarządza infrastrukturą kolejową na Pomorzu.
- Nikt nie podejmował z nami rozmów - mówi.To dziwne, bo do omówienia jest wiele szczegółów: jaki jest koszt budowy i remontu infrastruktury (należy do PLK) oraz skąd wziąć na to środki, z jakich źródeł sfinansować kursy (miasto, Urząd Marszałkowski), czy przewoźnik dysponuje niezbędnym taborem (SKM) i wreszcie, ilu pasażerów chciałoby korzystać z tego połączenia?
To Gdańsk powinien być inicjatorem takich spotkań. Jednak władze miasta na razie nie mają przekonania do tej inwestycji.
Mieszkańcy wolą tramwaj od SKM?- Najbardziej problematyczna wydaje się kwestia obłożenia trasy, bo konkurencją w codziennym ruchu pasażerów jest tramwaj - tłumaczy Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - W najbliższych tygodniach planujemy spotkanie z SKM, żeby poruszyć temat możliwości taborowych przewoźnika na tej trasie oraz dowiedzieć się jakie mogłoby być zainteresowanie ze strony pasażerów. Przywrócenie kursowania pociągów wymaga zastrzyku gotówki w infrastrukturę kolejową. W 2012 roku na Euro wybudowano peron przy stadionie, zmodernizowano i przywrócono ruch na fragmencie jednotorowej linii 249 (drugi tor, biegnący równolegle od węzła Kliniczna w stronę Letnicy, to towarowa linia 227, z której SKM-ki też czasami korzystają).
Żeby przywrócić ruch, na początek po jednym torze, wystarczyłoby wyremontować pozostałą część trasy (od przystanku Kolonia do przystanku
Brzeźno) oraz zmodernizować istniejące perony bądź wybudować nowe, swoją lokalizacją lepiej dopasowane do dzisiejszych potrzeb. To pozwoliłoby osiągnąć częstotliwością kursowania co 15-20 minut.
- Ten projekt nie jest ujęty w żadnym programie, ale jeśli znalazłyby się środki, to opracowanie studium i projektu wraz z realizacją zajęłyby ok. dwóch lat - przyznaje Skrochocki. - Jeśli chodzi o jakiekolwiek środki inwestycyjne na ten cel, to w budżecie na ten czy przyszły rok ich nie ma. Jeżeli miałyby się pojawić, to w dalszej perspektywie - mówi Piotrowski.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
