• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nikt nie zna życia, jak kelnerzy

Agnieszka
14 sierpnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Rekordowa liczba turystów w Gdańsku w 2021 roku
Praca kelnerki jest obciążająca nie tylko fizycznie. Praca kelnerki jest obciążająca nie tylko fizycznie.

- Przypadkiem trafiłam w miejsce, gdzie normalnie nie bywam. Cieszę się, że ludzi stać na dobry obiad w nietanich miejscach i dobrze, że za ciężko zarobione pieniądze mogą się bawić. A jednak to krótkie spotkanie pozwoliło mi poczuć, jak ciężko piastować funkcję, gdzie każdy może cię zbesztać - pisze o pracy kelnerek i kelnerów nasza czytelniczka, pani Agnieszka. Oto jej opowieść.



Czy dajesz większe napiwki, gdy kelner(ka) jest miły(miła)?

Jakiś czas temu ankieta Trojmiasto.pl o napiwkach dla kelnerów i kelnerek wykazała, że ponad 30 proc. klientów restauracji je pozostawia. No tak, ja też daję napiwki, choć muszę przyznać, że dość niechętnie.

Napiwki: dawać czy nie?



Często myślę o właścicielu knajpy, który przerzucił część wynagrodzenia swojego pracownika na klienta. Często zastanawiam się, dlaczego właściwie mam dać, skoro nie wybrzydzałam i szybko się uwinęłam z zamówieniem. Oszczędna jestem, można powiedzieć nawet, że wąż mi w kieszeni siedzi.

Co gorsza, czasem realizując firmowe kolacje (na które otrzymuję fakturę) staję przed zadaniem rozliczenia napiwku z własnej kieszeni (od 30 zł do 300 zł, ale bywają też kolacje, gdzie rachunek wynosi 1,2 tys. zł). Tłumaczę sobie, że przecież jem w dobrej knajpie i pójście do księgowości z informacją, że napiwek był dodatkowo płatny i wymaga rekompensaty, byłoby nie na miejscu. Więc płacę od lat.

Kelnerzy mają nam służyć?



Dla wielu z nas wyjście do knajpy to ekstra wyjście. Czujemy się wyluzowani, radośni, najczęściej mamy czas i pieniądze do wydania. To pozwala nam myśleć, że kelnerka to taki podmiot, który zaspokoi te potrzeby, usłuży nam - wtedy chętniej zostawimy hojny napiwek.

Zawsze je podziwiałam: zgrabne, powabne, uśmiechnięte, znające języki, przyjazne. Nigdy nie widziałam się w tej roli. Operowanie między stolikami z tacami, umiejętność organizacji, pamięć, kto co zamówił... Zawsze mnie to fascynowało. Nigdy nie czułam, że mogłabym sprostać temu zadaniu, a jednak zawsze czułam respekt. I kilkanaście lat później, prowadząc rekrutacje na przeróżne stanowiska, zawsze pochylałam się nad ludźmi, którzy pracowali w gastronomii: potrafili służyć innym, potrafili być na nogach kilkanaście godzin. Potrafili zapłacić na zupę, którą ktoś zjadł i niepostrzeżenie się oddalił...

Zasobność portfela nie świadczy o klasie



Ostatnio przypadkiem trafiłam jednak w miejsce, w którym normalnie nie bywam. I jakie to uczące było! Cieszę się, że ludzi stać i dobrze, że za ciężko zarobione pieniądze mogą się bawić. A jednak to krótkie spotkanie pozwoliło mi poczuć, jak ciężko piastować funkcję, gdzie każdy może cię zbesztać.

Miejsce: hotel, w którym bywa, że rezyduje reprezentacja Polski. Ja: przy stoliku przypadkiem sama. Para obok: komentująca atak płaczu Messiego na konferencji prasowej. Pojawia się też para ona + on + pięciolatek.

Kelnerka: przepraszam, ale hotel jest w pełni zajęty, przyjmujemy tylko hotelowych gości.
Ona: co pani sugeruje? Ja jestem w stanie zapłacić tyle, co dziesięciu hotelowych gości. Co się pani tak uśmiecha głupio? Ja tu jestem częstym gościem, bywam w SPA.

Partner próbuje uciszyć konflikt nieśmiało... "Nie uciszaj mnie tu" - pada.

Siedzę tyłem, rodzina jest dwujęzyczna. Zastanawiam się, jak wychodząc dać człowiekowi znać, może z ruchu ust zrozumie, że mu współczuję?

Zostawiam kelnerce napiwek większy niż kiedykolwiek. To ciężka praca i w normalnych warunkach nie mamy o niej pojęcia.
Agnieszka

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (397) 8 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (7)

    Kelnerzy byli kiedyś po szkołach...teraz studenciaki.Niestety płacone śmieciówki,jedynie z napiwków coś dorobią.Zdecydowanie praca na raz albo dwa,na dłużej nie ma sensu za te ochłapy.

    • 100 19

    • A student nie jest "po szkole"? (3)

      Co to za głupi komentarz

      • 9 25

      • twój - owszem

        • 9 8

      • (1)

        Nie rozumiesz,kiedyś były branżowe szkoły kształcące na kierunku kelnerskim...teraz biorą z ulicy.

        • 27 5

        • Teraz kelner nie jest warty większej pensji. Kelner z prawdziwego zdarzenia zarabia godziwe pieniądze. Studenci dorabiajacy sobie w wakacje maja problem karty naiczyc sie na pamięć wiec niech nie wymagają godziwych zarobków.

          • 19 3

    • Ale teraz studenciaki pachną ,a kiedyś było tak jak u ciebie teraz.

      Ahahahahahahahahaha.

      • 1 8

    • Ja znam osoby które maja całkiem niezłą stawkę jako kelner (1)

      A w czasie sezonu potrafią z napiwkow dorobić druga wypłatę jednak praca bywa strasznie ciezka. Sama byłam kelnerka i zawsze mam szacunek do tej grupy zawodowej. Czasem jest tak ze nie ma się w co rąk włożyć, ze z powodu stresu, nerwów i nawały pracy juz człowiek wariuje, dodatkowo czasem taki kelner w czasie niedzielnej tabaki potrafi zrobić pieszo około 30 km nawet.
      Miejmy szacunek do kelnera, bo to on nosi nam jedzonko i tolerujmy czasem to ze maja wyraźnie zły humor. W sezonie zwłaszcza jako kelner bywa się w pracy około 6 dni w tygodniu po 11 nawet do 16 godzin na dobę.

      • 3 4

      • ależ oczywiście, będę nie tylko tolerować wyraźnie zły humor, ale i jeszcze przeproszę kelnera że ośmieliłam się przyjść i w ramach pocieszenia zostawię mu 110% od rachunku. może być? czy może kulturalniej byłoby zostawić sam napiwek i nic nie zamawiać?

        • 10 2

  • Nie dawać napiwków!!! (16)

    Ta branża jest chora i potrzebuje zmian. Dając napiwki nakręcacie dalej tę patologię!

    • 148 60

    • Jakà patologię?? (10)

      Rozwiñ swojà super myśl!!!!! Nie chcesz nie dAwaj . Każdy robi co chce ze swoimi pieniędzmi!

      • 20 39

      • (6)

        Kelnerowi ma płacić pracodawca

        a większość januszy w garkuchniach celowo zatrudnia na najniższych stawkach , wiedząc że kelner dorobi na napiwkach . Nie dawajcie , Może to zmusi cwaniaków do godziwego płacenia swoim pracownikom jak ich nie będzie mógł znależć .

        • 60 5

        • ciekawe.... (5)

          kto zapłaci kelnerowi z brukseli ,choć jak mniemam to za to plucie i jątrzenie to i tak nieźle się nachapał XD

          • 14 28

          • Wiemy kto płaci drugiej stronie.

            • 19 7

          • (2)

            Ten twój kelner był w Bruskeli szefem kuchni, jeśli używamy takiej nomenklatury... Za to kim byłby twój guru z Żoliborza, z brudnymi butami, bez znajomości języka? Obstawiam obszczymura co wyjada resztki...

            • 19 15

            • pudło...

              chłopczyku, leje równo na jednych jak i na drugich , jak to mówią po owocach ich poznacie a na razie widzę same zgniłki
              .....aha żadnych konf też nie toleruje i co zatkało kakało ? XD

              • 1 6

            • Aha....

              i jeszcze jedno ,kelner z brukseli to faktycznie nie zasługuje na takie miano a co najwyżej na rolę pomywacza ewentualnie konserwator powierzchni płaskich XD

              • 2 6

          • Ciekawe

            Błąd:kamerdynerowi (szatniarzowi)reszta bez zastrzeżeń sedno

            • 2 0

      • ZAtrudniajacy placi pensje

        • 7 2

      • To wspieranie szarej strefy (1)

        Pieniądze z tipów nie są opodatkowane, a pracodawcy traktują napiwki jako część wynagrodzenia obsługi, obniżając podstawę wynagrodzenia.

        • 29 2

        • To zależy od restauracji, niektóre kontrolują napiwki pracowników i odprowadzają od nich podatek. Sama pracowałam kiedyś w takim lokalu.

          • 10 0

    • Jeśli kelnerzy są mili i obsłużą profesjonalnie, to czemu nie? (3)

      Jeśli natomiast są chamowaci, to nie.

      • 19 1

      • Też nie rozumiem (2)

        Dlaczego dobry kelner ma mieć taką samą wypłatę, co zły kelner. Pracodawca nie skontroluje jakości obsługi każdego klienta. Natomiast każdy klient może sam ocenić, jaka była jakość usługi.

        Napiwki nie są przerzuceniem wypłaty na klienta, tylko formą uznania za dobrą pracę.

        • 5 4

        • Czy w sklepach też dajesz napiwek? (1)

          Dlaczego dobry kasjer ma zarabiać tyle co zły. Pracodawca nie skontroluje jakościobsługi każdego klienta.

          • 7 2

          • A czy kasjer doradza Ci Jakie wino wypić do kolacji?

            Pakuje zakupy do siatki? Wchodzisz do restauracji, siadasz przy stoliku i wszystko masz podane pod nos czy w sklepie pracownicy wkładają Ci produkty do koszyka? Bez sensu porównanie

            • 1 9

    • Nie dawać napiwków

      To napluje ci do jadła albo coś więcej

      • 0 6

  • (14)

    Polacy to są chamy. Nie ma jeszcze w Polsce kultury jedzenia na mieście jak np. w państwach basenu Morza Śródziemnego.

    • 65 114

    • Buuuaahhh ale sie usmialem

      To jest definicja chamstwa. Dobre.

      • 41 10

    • (2)

      bo tam kawka kosztuje 1Euro, a nie 15zł

      • 25 2

      • (1)

        Tak kawa 1e chyba espresso i to jakieś 2lata temu. Pisząc że kawa kosztuje 1e to śmiało mogę stwierdzić że za granicę na wakacje nie jeździsz a napewno po restauracjach nie chodzisz na zagranicznych wakacjach

        • 4 4

        • idź kup kawę na mieście w kawiarni w przedziale cenowym 15-30 zł i powiedz mi co to za kawa. W 95% to najtańsza kawa z ekspresu

          • 6 0

    • Ja zawsze daje napiwek, ale uzależniam go od poziomu obsługi. Jeśli jest slaba to i napiwek słaby.

      • 17 2

    • A ty to kto

      Fransuz?

      • 3 1

    • (3)

      Kultura jedzenia na mieście? Przy takich zarobkach i cenach. No proszę nie pogrążaj sie.

      • 23 1

      • (2)

        Nie każdy pracuje za najniższą krajową. Nie wiem zrób sobie jakieś szkolenie i znajdź pracę gdzie nie będzie cię mógł zastąpić obojętnie kto to i zaczniesz normalnie zarabiać. Największy płacz o zarobki mają osoby które niczym się nie wyróżniają ani nie mają żadnych ponad podstawowych umiejętności.

        • 3 6

        • To ze siadasz na kolana szefowi uwazasz za jakas super umiejetnosc?

          • 4 2

        • No cóż, umysł biedaka zawsze będzie biedny i to jest prawda nieważne ile zarobisz. Myślę że sam dobrze nie zarabiasz a tutaj się wypowiadasz i szkalujesz mając ten może max 1-2k więcej od minimalnej. Osobiście daje napiwki tylko i wyłącznie wtedy kiedy rzeczywiście wyszła jakaś dziwna sytuacja z kuchni, za którą kelner musi przepraszać i odkręcać. Wtedy dam jakiś napiwek w ramach pokazania, że nic się nie stało i nie musi być kelnerowi głupio (a często jest). Poza takimi sytuacjami które są sporadyczne - nie daje napiwków, bo dlaczego? Żeby pokazać że stać mnie na to? Dajcie spokój, tylko biedaki próbują się wyróżniać i pokazywać jacy to oni nie są. Na rozdawaniu napiwków nikt się nie wzbogacił, jedynie można tak 'szpanować' przy znajomych. A kelnerzy zamiast płakać o to że z napiwków żyją - może pora się zreflektować i wymusić lepsze płace, a nie liczyć na klientów?

          • 3 0

    • Zarobki (1)

      Ale nie ma też takich zarobków. I wszystko jasne.

      • 5 1

      • na Poludniu Wloch czy w Grecji nie zarabiaja lepiej niz w Trojmiescie

        to sa okolice, gdzie tez pensja 2-3tys euro nalezy do rzadkosci. Ale jak ktos zauwazyl, tam jest tradycja wychodzenia czesciej niz u nas , tylko przy okazji

        • 0 0

    • Nie ma tez u nas klimatu srodziemnomorskiego

      Tam ludzie codziennie wieczorem jedzą w knajpach bo jest ciepło, dobre i tanie jedzenie, Wino. I mówi się po włosku, hiszpańsku, grecku .u nas nikt tak nie mówi, jedzenie jest ciezkie. Kultury winnej nie ma a ciężko byłoby siedzieć wieczorem przy schabowym i piwsku.

      • 9 2

    • Nie wiem, czy to kultura, by jeść na mieście,

      czy zwykłe nieróbstwo i kalectwo, by nie umieć sobie przyrządzić dobrego jedzenia.

      • 0 0

  • (3)

    Kelner- praca na jakiś czas na pewno nie na stałe. Większość to osoby młode do 30 roku życia-studenci.

    • 102 9

    • praca jak każda inna, każdy zawod ma swoje minusy

      • 20 1

    • Znam miejsca, gdzie kelnerzy pracują już kilka dobrych lat, a nawet jedno miejsce gdzie pracują ponad 10.

      Kwestia zarobków, podejścia (mieć wywalone na buraków).

      • 15 1

    • No i?

      Znaczy że można ich przez to gorzej traktować?

      • 3 4

  • Nikt (oprócz polityków) nie jest tak chciwy jak kelnerzy. (21)

    Napiwek chętnie dam - jak jest coś ponad standard, za który płacę. Najczęściej trafia bezpośrednio do kucharzy, bo za obsługę i przyniesienie kilku misek czy talerzy to już im odpowiednie wynagrodzenie daje pracodawca.

    • 73 68

    • (19)

      Praca czesto po 16-17 godzin dziennie, 70 w tygodniu, na nogach, ciagla wymagana uprzejmosc i duzo wyzwisk od klientow. Kilka razy mnie uderzono, pociagnieto, napluto na mnie. Polowa czasu w kuchni, gdzie jest 40-50 stopni (zmierzylem), niewygodne buty, brak posiłku. I za taka ciezka niewdzieczna prace mam nawet nie dostac napiwku? Ok boomer

      • 10 60

      • Zmień pracę i weź kredyt (7)

        Jak ci nie pasuje. Faktycznie, najgorszy zawód świata. Lekarzowi pielegniarce górnikowi też dajesz napiwki?

        • 47 6

        • (4)

          A czy to jest jakiś konkurs na to kto ma gorzej? W żadnej pracy nie powinno doznawać się braku szacunku czy upokorzenia. A tak się składa że ludzie którzy przychodzą do restauracji często dają sobie prawo do wyzywania się na obsłudze i zachowań na które nigdy nie pozwoliliby sobie w innych miejscach i wobec pracowników innych branż.

          • 10 5

          • (3)

            nie wyzywam kelnera, nie sprawiam problemów, oczekuję tylko jedzenia, mogłabym sobie nawet sama odebrać przy ladzie, bo w sumie i po co kelner, przecież pytać o cokolwiek sezonowych podawaczy i tak nie ma sensu.

            więc nie tipuję :)

            • 21 5

            • (2)

              A czy ktoś Ci każe dawać napiwek? Nie. Ale czujesz się w obowiązku poinformować wszystkich że Ty nie dajesz?

              • 4 11

              • (1)

                no przecież wskazuje tu się, że kelner to najbardziej uciemiężony zawód świata i sowity napiwek należy mu się jak psu buda. więc odpowiadam, że tak nie jest :)

                • 5 0

              • To że Ty nie sprawiasz problemów i że jak twierdzisz, jesteś samoobsługowy, nie oznacza ze inni są tacy sami. Przekrój charakterów wśród gości restauracji jest naprawdę szeroki. Nie chcesz, nie tipuj, ale nie rób z tego manifestu. Każdy może robić ze swoimi pieniędzmi co zechce.

                • 2 4

        • Z tego co pamiętam, to jeszcze do niedawna, a nawet teraz funkcjonuje zwyczaj dziękowania lekarce/zowie, pielęgniarce/zowi za opiekę na oddziale. Moja mama wielokrotnie dostawała od pacjentów kwiaty, słodycze, wino, kawę...w sumie można to potraktować jako rodzaj napiwku.

          • 3 3

        • Przede wszystkim niech zmieni buty na wygodne.

          • 2 0

      • co to zmienia? (1)

        kazdy wybiera gdzie chce pracowac, Za te 17h ma placone, ja mam placone za 8 a siedze dluzej jak trzeba, to kto ma sprawiedliwiej?

        • 29 2

        • Ale nie jesteś na godzinowce, tylko na stałej pensji. A to zasadnicza różnica.

          • 0 0

      • To czemu się nie zwolnisz albo nie zadzwonisz do PIP? (3)

        • 19 1

        • (2)

          Bo to bajki z mchu i paproci jakby to była prawda to by nazwa lokalu była wymieniona gdzie takie sytuacje się dzieją. A post pisała jakąś Julka która myślała że jako koliberka to będzie tylko sobie siedziała i nic nie robiła a kasa strumieniem będzie płynęła

          • 5 0

          • (1)

            Niestety, tak wyglada praca w restauracji. Ja osobiście kilka razy swojego pracodawcę zgłaszała do PIPu, ale kontrole oczywiście niczego nie wykazały, bo ktoś musi twoje słowa potwierdzić, a ludzie się boją że stracą pracę i nagle dostają zbiorowej amnezji. Ile razy, podczas kontroli byłam świadkiem jak pracownicy bez umowy chowają się w kiblu, ile razy kłamali (zastraszeni przez przełożonych) że pensje dostają na czas i wszystko jest na umowie, nic pod stołem. Trzeba być naprawdę ignorantem żeby nie rozumiec że nie każdy może sobie tak po prostu zmienić pracę. To że ktoś ma gorsze wykształcenie, mniej możliwości, nie oznacza ze można go bezwstydnie wykorzystywać i traktować jak szmatę.

            • 9 1

            • To nie oznacza, ze mozna, nikt tak z reszta nie twierdzi.

              Ale i tak z tego wlasnie powodu takie osoby sa wykorzystywane. Poskarz sie bogom, bo tylko w zyciu posmiertnym mozna miec nadzieje na sprawiedliwosc.

              • 1 0

      • Nie podoba się?

        To zmień pracę.

        • 21 1

      • (2)

        Mit z tymi 16-17h w pracy. Wymień mi restauracje które są tak długo otwarte? Oraz pochwal się która to restauracja kelnera na połowę czasu na kuchnię wysyła?

        • 8 2

        • (1)

          Mój rekord w pracy to 17+18+21. Przypominam że kelner nie zaczyna pracy w momencie otwarcia restauracji, tylko przychodzi 1,2 godziny wcześniej i zostaje po zamknięciu lub zakończeniu zmiany również godzinę, dwie. Trzeba przygotować salę, porozumieć się z kuchnia i barem, zrobic odprawę, rozliczyć zmianę, posprzątać....mnostwo rzeczy, których gość restauracji nie widzi i o których nie wie.

          • 2 4

          • i co z tego? to, że szeroko pojęty klient nie widzi i nie wie jak wygląda praca "od kuchni" dotyczy dosłownie każdej branży.

            • 4 0

      • A czy to moja sprawa gdzie się zatrudniłeś?

        Czy ekspedientka dostaje napiwek? Albo magazynier (tam też potrafi być ultra gorąco). A napiwki dla kucharzy? Czy oddajesz "swoje" napiwki na ogólną pulę?

        Jeśli praca jest taka niewdzięczna to albo zmień pracę (branżę) albo pracodawcę - bo to nie klient ma Ci płacić wynagrodzenie - od tego jest szef.

        • 4 0

    • Jeżeli nie odróżniasz kelnera od podawacza talerzy to znaczy że nigdy nie doświadczyłes profesjonalnego serwisu.

      • 19 0

  • Ciężka fucha moi drodzy I kochani (5)

    Janusze skąpią a zjeść dobrze chcą a przecież pięć stówek co miesiąc do kiesy biorą..

    • 24 60

    • Skur-nie (4)

      Jesteś tym czym się podpisujesz.Myślę że należysz do środowiskaLGBT bo oni tak zaciekle atakują 500 +.Na zachodzie taki zasiłek to norma.

      • 7 22

      • Kto chce mieć dzieci, niech na nie zarabia. (3)

        A nie oczekuje od państwa dodatkowej kasy na dzieciarnię.

        • 20 8

        • (2)

          I tu masz racje . A podrugie te 500 + powino właśnie wliczone do podatku dochodowego i raz do roku powino być odpisane i przelane z urzędu skarbowego a w tedy by każdy pracował,

          • 3 2

          • (1)

            Wielki europejczyku bo pewnie za takiego się uważasz trochę cię uswiadomie bo może dalej niż z pcimiu nie byłeś. Socjal taki jak 500+ jest w całej UE (chyba poza Bułgaria i Rumunia) i dodatkowo wszędzie jest w formie dania kasy a nie żadnych odliczeń od podatku. A tak na marginesie to Kopacz miała bardzo podobny program wprowadzić xD a lewica chce waloryzacji świadczenia 500+ xD

            • 3 3

            • Nagle ta lewacka UE jest wzorem? Alez Wam grzeje, sami sie gubicie w tej paranoi i absurdzie.

              • 0 0

  • Kelnerzy to byli kiedys

    • 96 6

  • Opinia wyróżniona

    Generalnie wielu ludzi to po prostu bydło. Zero klasy, zero myślenie. (20)

    Niezależnie od statusu portfela. Prywaciarze, którzy dorobili się na znajomościach i płaceniu głodowych stawek swoim podwładnym, kadra zarządzająca państwowych spółek wywodząca się z Solidarności - tam to przeciętny poziom to dno i 3 metry mułu, a uwazaja się za lepszych.

    Masa bydła ogólnie. No i ludzie co robią trzode bo wyjdą raz na rok do knajpy i czuja sie królami życia i musza kogos zeszmacic, badziewiaki.

    • 190 27

    • A obsługa z obrażoną miną? (12)

      • 6 6

      • (11)

        Jakbyś harował zmiany po 12 godzin za najniższą krajową, często bez umowy i musiał użerać się z prostakami to też byś miał obrażoną minę

        • 16 13

        • (8)

          Pojadę tu wyświechtanym: zawsze można zmienić pracę. Tak, od kelnera oczekuję, że będzie miły, tym bardziej, że jestem niekłopotliwym klientem.

          • 22 8

          • to się nazywa "wage slavery" (7)

            tak a nie inaczej pracujesz, bo przeważnie nie masz wyboru. A jeść, spać, ubrać się i pomarzyć musi każdy. W tym sensie, wage slavery (niewolnictwo płacy) niewiele różni się od zwykłego niewolnictwa, a może ma nawet więcej minusów. Więcej, więcej! - sama idea pracy dla kogoś, podporządkowywanie się, wypożyczania siebie za pieniądze jest w gruncie absurdalna i antyludzka - i jak każde podporządkowanie, wymaga zakwestionowania, kontry. Pozdrawiam

            • 7 3

            • Ale czy ktoś Cię zmusił do tego? (1)

              Nie można już po polsku napisać o co chodzi? Czy może masz 13 lat i słownik jest Ci obcy, uczysz się z tiktoka jak zrobić niezmywalne tatuaże?

              • 11 2

              • Po co ten agresywny bełkot? Nie zrozumiałeś co napisałem? Termin angielski za trudny?

                Wyjaśniłem go w tekście. Do widzenia. Tym razem nie pozdrawiam

                • 2 2

            • (3)

              no to nie pracuj, zostań żulem i czekaj na tipy od "kierowników" i "królów złotych".

              a nie, czekaj, niech zgadnę, ty chcesz, że państwo płaciło ci za sam fakt istnienia, nie?

              • 9 4

              • Nie, niechciałbym żeby istniało Państwo jako takie (2)

                wszystkie stosunki społeczne powinny być negocjowalne. A przede wszystkim praca i wiążące się z nią stosunki poddańcze. Mówi się, że człowiek jest panem swojego losu, ale to nieprawda, to zwykła ułuda i kłamstwo wtłaczane przez władzę i prawdziwych rządzących.

                Wspólnota i kooperatywy, nie hierarchiczna władza.

                • 3 3

              • (1)

                żeby coś negocjować to trzeba mieć coś do zaoferowania, ty nie masz, bo inaczej byś tak nie płakał.

                ps. reaktywuj jakiś pgr czy inny kołchoz, tam pewnie czułbyś się najlepiej - wszystkim g*wno byle równo

                • 1 0

              • PGR na szczęście jeszcze istnieją i mają się b. dobrze, sprawdż choćby ten w Kietrzu

                kooperatywy też, spółdzielnie i Społem. Cały Izrael został zbudowany na kooperatywie kibuców. Dobrze działa.

                Ja akurat mam konkretne umiejętności, nie najgorszą sytuację, ale to nie ma nic zupełnie znaczenia w obliczu absurdu hierarchicznych stosunków społecznych! Podobnie jak ja, pisano o nich chociażby w połowie XIX wieku, i to gdzie?, w Ameryce. Był to głos białych Amerykanów.

                • 0 1

            • Brak pracowników w wielu branżach ale tak najwygodniej zwalić na brak możliwości. Jako kelner pracowałem 7lat ( skończyłem w 2016) i miesięcznie mniej niż 5000zl nie wychodziłem (podstawa plus napiwki) a godziny szczytu gdzie no naprawdę było co robić zawsze trasy około 4h poza tymi godzinami to więcej sie stało niż pracowalo

              • 4 1

        • "Jakbyś harował" - ???

          A co, jesteś niewolnikiem? Podpisałeś cyrograf? No chyba nie :D

          Skoro się zgadzasz na takie warunki to o co ci chodzi?

          • 15 7

        • Ja to bym wtedy zmienił pracę, ale jak ktoś lubi dawać sobą poniewierać to chyba musi to lubić :)

          • 4 0

    • Osoba używająca takiego języka

      jest jeszcze gorsza.

      • 6 0

    • #jemy_tylko_w_domu (1)

      i nie ma problemu, nawet jak gdzieś jadę to mam kuchenkę gazową i zestaw naczyć. Nie chodze do knajp, bo wiem co tam się dzieje.

      • 1 3

      • Worek cebuli też ze sobą wozisz..?

        • 5 4

    • a kto to jest prywaciarz?

      • 1 1

    • Kelnerzy

      Tak samo myślę.

      • 0 0

    • Dobrze że pracownicy na etacie mają klasę, są hojni i zawsze wiedzą jak się zachować. Polacy to ogólnie bydło i chamstwo. I niewazne do jakiej grupy społecznej się zalicza.

      • 3 2

    • Myślisz, że 40 lat temu prywaciarz nie mógł być ch-mem wobec kelnera?

      I to plus trzy sztuki rodziny. Widziałem w motelu pod Poznaniem, okolica Stęszewa, trasa Wrocław - Poznań. Mercedes na blachach z Wrocławia, prywaciarz po 40-tce, żona i dwoje nastoletnich dzieci. Kelnera pon iżali, wyszydzali całą rodziną, dogryzali mu nt dobrego jedzenia. My w delegacji tam w okolicy byliśmy na pomiarach. Jedliśmy tam obiady dzień w dzień. Dobre obiady, obsługa fachowa. W końcu prywaciarz i jego żona się zmitygowali, bo usłyszeli od naszego niedalekiego stolika, co z taką burżuazją się powinno robić itp. A nas było pięciu. Nie, nie robole, a ludzie po studiach czy dobrych technikach, z instytucji badawczej. No już nie wytrzymaliśmy. I się ta rodzinka bogaczy szybko zmyła. Nad morze jechali. Polskie. Prywaciarz wtedy płacił dobrze, a kadra zarządzająca fabryk i instytucji była z PZPR, praca dla chcących pracować i coś potrafiących - bez problemu. Tylko jakość produktów nie bardzo.

      • 5 0

  • U

    Kelnerzy to dzisiaj rzadkość! ...Pelna amatorszczyzna studencka! Da się na szczęście wyczuć różnicę i za to właśnie zaplaic ciut wiecej!:)

    • 74 6

  • Zawód jak każdy inny... (5)

    Może zaczniemy dawać napiwki też na przykład konduktorowi, za to że pociąg się nie spóźnił...?

    • 135 32

    • Masz ochotè to daj (1)

      Moje pieniàdze moja sprawa!!!!my zawsze dajemy napiwki.

      • 9 28

      • A później odwiedzą Cię smutni panowie z CBA

        • 7 8

    • (1)

      Konduktor to pracownik państwowy więc nie można w ogóle porównywać

      • 5 15

      • Państwowy?

        Chyba Ci się epoki pomyliły :))

        • 14 2

    • Zacznij, jak chcesz. Ktoś broni?

      • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane