- 1 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (74 opinie)
- 2 Nowa siedziba gdańskich policjantów (77 opinii)
- 3 Ruszają rozmowy ws. stanowisk w Gdyni (490 opinii)
- 4 Kim jest Aleksandra Kosiorek? (725 opinii)
- 5 Uziemił się przez skradziony miernik (25 opinii)
- 6 Te zabytki otwierają się po remontach (63 opinie)
Niszczeje młyn przy Potoku Oliwskim
Dziurawy dach, góry śmieci we wnętrzach i zdewastowane pomieszczenia. Zrekonstruowany w latach 90. XX wieku budynek młyna przy ul. Pomorskiej w Gdańsku popada w ruinę. Jego właściciel - Spółdzielnia Pracy "Radius" - obecnie nie interesuje się poprawą losu obiektu, za to nią zainteresowany jest komornik sądowy. Dług wobec miasta za użytkowanie wieczyste wynosi bowiem ponad 170 tys. zł.
Biało-czarny budynek, który stoi nad Potokiem Oliwskim, wygląda niczym szachulcowy młyn sprzed kilku stuleci. Ale to nie zabytek - konstrukcję ma żelbetową. Wybudowano go w latach 90. ubiegłego wieku na miejscu starego młyna, który pamiętał jeszcze czasy polskich królów.
- Wiadomo, że młyn w 1591 roku przekazał opat Dawid Konarski zasłużonemu dla oliwskiego klasztoru cystersów Janowi Doryngowskiemu, a ponad 80 lat później trafił w ręce Gottfrieda Güntera, skąd wzięła się nazwa Günthershof. Następnie obok wybudowano dworek, do którego zawitał nawet francuski książę Conti. Był wtedy jednym z pretendentów do polskiego tronu - po tym, jak zmarł król Jan III Sobieski - tłumaczy Piotr Leżyński, badacz dziejów Oliwy i twórca strony www.dawnaoliwa.pl.
Przez wieki budynek młyna zmieniał swoje funkcje. Od 1736 r. działała w nim kuźnica miedzi, a następnie produkowano tu kaszę i tłoczono olej. Na początku XIX wieku przebudowano go zaś na fabrykę, w której powstawały między innymi karabiny.
- Po czym do 1860 roku funkcjonowała tu odlewnia żelaza i fabryka maszyn, a później był to już młyn zbożowy. Do 1945 roku należał do rodziny Czachowskich - wylicza Leżyński.
Budynek przetrwał obie wojny światowe. Po ostatniej gospodarował w nim stary młynarz, który przeżył tu rodzinną tragedię.
- Na wakacje przyjeżdżał do młynarza wnuczek. Chłopiec razem z innymi dziećmi bawił się w policjantów i złodziei. No i jak to bywa w tej zabawie, pierwsi muszą w końcu złapać tych drugich. Złodzieja obwiązali taką klejącą taśmą izolacyjną jak do przewodów elektrycznych i zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Nie wiadomo jak chłopiec wpadł do stawu przy młynie i wszyscy uciekli. Młody uczeń utopił się. Tragedia - opowiada Benon Lisiński, przedwojenny mieszkaniec Oliwy.
Jak wspomina emeryt, stary młynarz w rok czy dwa po wypadku opuścił budynek. Następnie młyn zarządzany był przez Związek Samopomocy Chłopskiej, po czym do obiektu wprowadziła się Spółdzielnia Pracy "Gedania".
- Produkowano tu między innymi opakowania ze styropianu. Robiono to metodą mokrą, do której niezbędna była para. Z budynku obok, gdzie była kotłownia, para szła do młyna. A że miał on drewnianą konstrukcję, wilgoć niszczyła stropy i nawet interwencja prasy nie pomogła. Ucięto dyskusję, informując, że to produkcja dla wojska - nie kryje żalu Lisiński.
Doprowadzony do ruiny budynek groził zawaleniem, więc w 1989 r. rozpoczęła się rozbiórka. Odbudowywano go w latach 90. przy użyciu ówczesnych materiałów. Obiekt, w którym powstały biura, należał już wtedy do Spółdzielni Pracy "Radius". Ponadto przez lata działała tu - oferująca sejfy i meble - firma Gobi. Z czasem zmieniła ona jednak swoją siedzibę.
Tymczasem opuszczony budynek należący do Spółdzielni Pracy "Radius", powoli zaczął niszczeć. Do tego latem 2012 r. wybuchł w nim pożar. Ogień zaczął trawić dach i poddasze, ale strażakom udało się ocalić obiekt.
- Dziura w dachu, jaka powstała po pożarze nadal pokryta jest jedynie prowizoryczną, coraz bardziej nieszczelną folią. Szkoda tego budynku - zwraca uwagę Jerzyna Kozak, która napisała w sprawie obiektu do naszego portalu.
Poza dachem pogarsza się również stan wnętrz. W pomieszczeniach, które zajęli bezdomni, zalegają góry śmieci: połamane meble, zerwana wykładzina i różnorakie folie.
- Zauważyłam, że jacyś mężczyźni wchodzą do środka, a któregoś dnia z rana widziałam, jak jeden z nich mył się w pobliskim potoku - opowiada Irena, mieszkanka Żabianki.
- Oczywiście, obiekt jest znany strażnikom - przyznaje Miłosz Jurgielewicz z gdańskiej Straży Miejskiej, po czym wyjaśnia: Chociaż obiekt przy ul. Pomorskiej 98 leży na ogrodzonym terenie prywatnym, to prowadzimy w tym rejonie działania patrolowe, zorientowane głównie na niesienie pomocy osobom bezdomnym. Reagujemy również na zgłoszenia mieszkańców. W tym roku wpłynęło jedno.
Budynkiem zainteresowane jest po części również miasto. Spółdzielnia Pracy "Radius" przez lata nie płaciła bowiem za użytkowanie wieczyste nieruchomości.
- Są już wyroki sądowe i sprawy u komornika. Łącznie na 175 365,34 złotych - wylicza Dariusz Wołodźko z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Na razie egzekucja komornicza nie przyniosła oczekiwanych efektów. Problem z właścicielem mają również media, które interesują się sprawą. Spółdzielnia Pracy "Radius" nie posiada bowiem numeru telefonu, a adres jej siedziby to... budynek przy Pomorskiej 98, gdzie mieszkają bezdomni. Stąd kłopoty z uzyskaniem komentarza.
- Obiekty takie jak młyn czy zabytkowa zajezdnia w Oliwie dodają charakteru dzielnicy i naprawdę szkoda, że nikt o nie nie dba - martwi się Jerzyna Kozak.
Czytaj także: Gdańsk 1945 oczami syna przedwojennego krawca
Miejsca
Opinie (62) 2 zablokowane
-
2015-05-25 09:40
On czeka
na samozapłon
- 3 0
-
2015-05-25 08:29
Te czworaki powinni wyburzyć.
To że coś jest stare nie przesądza o wartości. Są to proste bieda-domy, równie dobrze możnaby konserwować szałasy.
- 3 3
-
2015-05-24 15:49
Przy Kwietnej wali się zabytkowy czworak. (2)
Budyń nie reaguje, bo po co. Jak się do końca zawali, to teren wykupi deweloper i postawi straszydło budowlane.
- 15 0
-
2015-05-25 01:04
Te czworaki powinni wyburzyć.
To że coś jest stare nie przesądza o wartości. Są to proste bieda-domy, równie dobrze możnaby konserwować szałasy.
- 0 4
-
2015-05-24 16:59
HMM...dluga kolejka tych bezpanskich obiektow do zawalenia i sprzedania developerom..a KONSERWATOR ma sie w tym miescie dobrze.
Nieusuwalny jak budyn po 4 kadencjii.Towarzystwo wzajemnej adoracjii.Powinien byc dla nich publiczny pregierz na ul dlugiej..Tak przy zielonej bramie..Najpierw pokaz slajdow ..Z zawalonymi i niszczejacymi budynkami i za kazde zdjecie bat na d*psko konserwatora i zastepcow budynia....Oczywiscie wszyscy w dybach..Tylem do sceny.Sluznej egzekucjii przypatrywali by sie liczni mieszkancy i kandydaci na radnych i konserwatorow..Kat oczywiscie stroj sredniowieczny z klasyczna czapeczka
- 6 0
-
2015-05-25 01:00
Wyburzyć
Postawić wieżowiec, będzie dominanta.
- 6 0
-
2015-05-24 11:12
Wywłaszczyć tą spółdzielnię. (2)
Później sprzedać komuś kto zrobi tam pub.
- 136 8
-
2015-05-25 00:16
do odpowiedzialności pociągnąć osoby z Zarządu spółdzielni.
Miały nieruchomość i dopuściły do jej degradacji - zadziałały na szkodę spółdzielców.
Czemu nie złożyły wniosku o upadłość?
Żadne wywłaszczenie - po prostu miasto winno dochodzić zaległości i poprżez licytację komorniczą uzyskać nowego właściciela i płatnika podatków.- 10 0
-
2015-05-24 12:12
Uzytkowanie wieczyste.nie motywuje do dzialania. Ten przezytek komunizmu.
- 19 3
-
2015-05-24 12:22
To jeden z wielu przykładów złego funkcjonowania Magistratu. Inny przykład zbiornik retencyjny Madalińskiego! (3)
A Adamowicz oczywiście nic o tym nie wie. Apele mieszkańców ma w nosie.
Wprawdzie to to nie dotyczy magistratu, (tak powie), ale podam inny przykład złego gospodarowania.
To teren ZDiZ - spółka związana/podległa miastu.
To zbiornik retencyjny przy ul.Madalińskiego. Za naprawdę olbrzymie pieniądze wybudowany. Naprawdę bardzo potrzebny mieszkańcom dwóch bardzo dużych osiedli mieszkaniowych, Chełm i Piastów. Od pięciu lat, tzn. od momentu wybudowania, ławki oraz barierka wokół zbiornika nie widziały pędzla. Farba z nich dawno już niknęła, butwieją. Już nie pamiętam ile razy dzwoniłem do dyrekcji ZDiZ. Obiecywano pomalować. I co? I nic! To się nazywa lekceważeniem mieszkańców. To się nazywa niegospodarnością.
A władze Miasta co? Mają nas w nosie.
Przyjemnego mieszkania, Panie Prezydencie, w mieszkaniach, które udało się Panu kupić.
Gdańszczanin.- 23 5
-
2015-05-24 23:08
to wez farbe i odmaluj.
Skoro działania wobec zdiz są bezskuteczne. Kto ci broni zamiast tu siedziec zrób.... 50zl faerba i pędzel.... Kilka godzin i jest..
sie nauczyla burzuazja ze wszystko dla nich......- 0 2
-
2015-05-24 13:37
Przezydent miasta.Prezydent Polski,Prezydent UE ,Premier Polski to wszystko kolesie partyjni (1)
Jedna i ta sama partyjna klika ,wszyscy doskonale sie znają i robią dokładnie to samo w interesie partyjnym!!
- 7 1
-
2015-05-24 17:15
Co dalej?
- 0 0
-
2015-05-24 22:58
zgłoście się do prezydenta Dudy
on na pewno sypnie kasiorkę, tylko kilka drukarek musi sobie zakupić, he he
- 7 1
-
2015-05-24 22:05
Radius
Z tego co pamiętam to panowie z Radiusa byli spadkobiercami PZPR-u. Porzucili prawdopodobnie ten obiekt bezpowrotnie, siedzą sobie schowani na cieplutkich posadkach albo niezłych emeryturkach. Szanowni decydenci trzeba działać - oddać obiekt w dobre ręce.Przecież to piękne, urokliwe miejsce. może być klubem młodzieżowym, schroniskiem studenckim, wszystkim byle nie popadało w ruinę!!!
- 4 0
-
2015-05-24 21:51
W Gdańsku niszczeje
jakiś stary budynek? Jestem dogłębnie zaskoczony!
- 3 0
-
2015-05-24 13:30
Czyli jak zawsze władze miasta doprowadzaja do ruiny sprzedaja a (1)
a nowy własciciel sprzedaje,spali albo dokończy zniszczeń.Za Niemca wszystko było doskonale prosperowało mamy Polske i wszystko co było sie nie oplaca niszczeje i upada.Co unas sie tylko robi wiec Drogi naturalnie byle jak mieszkania by deweloper mógł sie wzbogacić na betonowych klockach i płatne parkingi!!
- 11 2
-
2015-05-24 19:59
bo u nas rządzą tylko Polacy z nazwiska
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.