- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (171 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (190 opinii)
- 3 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (52 opinie)
- 4 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (154 opinie)
- 5 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (100 opinii)
- 6 Zajrzyj do międzywojennych witryn (37 opinii)
Niszczeje młyn przy Potoku Oliwskim
Dziurawy dach, góry śmieci we wnętrzach i zdewastowane pomieszczenia. Zrekonstruowany w latach 90. XX wieku budynek młyna przy ul. Pomorskiej w Gdańsku popada w ruinę. Jego właściciel - Spółdzielnia Pracy "Radius" - obecnie nie interesuje się poprawą losu obiektu, za to nią zainteresowany jest komornik sądowy. Dług wobec miasta za użytkowanie wieczyste wynosi bowiem ponad 170 tys. zł.
Biało-czarny budynek, który stoi nad Potokiem Oliwskim, wygląda niczym szachulcowy młyn sprzed kilku stuleci. Ale to nie zabytek - konstrukcję ma żelbetową. Wybudowano go w latach 90. ubiegłego wieku na miejscu starego młyna, który pamiętał jeszcze czasy polskich królów.
- Wiadomo, że młyn w 1591 roku przekazał opat Dawid Konarski zasłużonemu dla oliwskiego klasztoru cystersów Janowi Doryngowskiemu, a ponad 80 lat później trafił w ręce Gottfrieda Güntera, skąd wzięła się nazwa Günthershof. Następnie obok wybudowano dworek, do którego zawitał nawet francuski książę Conti. Był wtedy jednym z pretendentów do polskiego tronu - po tym, jak zmarł król Jan III Sobieski - tłumaczy Piotr Leżyński, badacz dziejów Oliwy i twórca strony www.dawnaoliwa.pl.
Przez wieki budynek młyna zmieniał swoje funkcje. Od 1736 r. działała w nim kuźnica miedzi, a następnie produkowano tu kaszę i tłoczono olej. Na początku XIX wieku przebudowano go zaś na fabrykę, w której powstawały między innymi karabiny.
- Po czym do 1860 roku funkcjonowała tu odlewnia żelaza i fabryka maszyn, a później był to już młyn zbożowy. Do 1945 roku należał do rodziny Czachowskich - wylicza Leżyński.
Budynek przetrwał obie wojny światowe. Po ostatniej gospodarował w nim stary młynarz, który przeżył tu rodzinną tragedię.
- Na wakacje przyjeżdżał do młynarza wnuczek. Chłopiec razem z innymi dziećmi bawił się w policjantów i złodziei. No i jak to bywa w tej zabawie, pierwsi muszą w końcu złapać tych drugich. Złodzieja obwiązali taką klejącą taśmą izolacyjną jak do przewodów elektrycznych i zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Nie wiadomo jak chłopiec wpadł do stawu przy młynie i wszyscy uciekli. Młody uczeń utopił się. Tragedia - opowiada Benon Lisiński, przedwojenny mieszkaniec Oliwy.
Jak wspomina emeryt, stary młynarz w rok czy dwa po wypadku opuścił budynek. Następnie młyn zarządzany był przez Związek Samopomocy Chłopskiej, po czym do obiektu wprowadziła się Spółdzielnia Pracy "Gedania".
- Produkowano tu między innymi opakowania ze styropianu. Robiono to metodą mokrą, do której niezbędna była para. Z budynku obok, gdzie była kotłownia, para szła do młyna. A że miał on drewnianą konstrukcję, wilgoć niszczyła stropy i nawet interwencja prasy nie pomogła. Ucięto dyskusję, informując, że to produkcja dla wojska - nie kryje żalu Lisiński.
Doprowadzony do ruiny budynek groził zawaleniem, więc w 1989 r. rozpoczęła się rozbiórka. Odbudowywano go w latach 90. przy użyciu ówczesnych materiałów. Obiekt, w którym powstały biura, należał już wtedy do Spółdzielni Pracy "Radius". Ponadto przez lata działała tu - oferująca sejfy i meble - firma Gobi. Z czasem zmieniła ona jednak swoją siedzibę.
Tymczasem opuszczony budynek należący do Spółdzielni Pracy "Radius", powoli zaczął niszczeć. Do tego latem 2012 r. wybuchł w nim pożar. Ogień zaczął trawić dach i poddasze, ale strażakom udało się ocalić obiekt.
- Dziura w dachu, jaka powstała po pożarze nadal pokryta jest jedynie prowizoryczną, coraz bardziej nieszczelną folią. Szkoda tego budynku - zwraca uwagę Jerzyna Kozak, która napisała w sprawie obiektu do naszego portalu.
Poza dachem pogarsza się również stan wnętrz. W pomieszczeniach, które zajęli bezdomni, zalegają góry śmieci: połamane meble, zerwana wykładzina i różnorakie folie.
- Zauważyłam, że jacyś mężczyźni wchodzą do środka, a któregoś dnia z rana widziałam, jak jeden z nich mył się w pobliskim potoku - opowiada Irena, mieszkanka Żabianki.
- Oczywiście, obiekt jest znany strażnikom - przyznaje Miłosz Jurgielewicz z gdańskiej Straży Miejskiej, po czym wyjaśnia: Chociaż obiekt przy ul. Pomorskiej 98 leży na ogrodzonym terenie prywatnym, to prowadzimy w tym rejonie działania patrolowe, zorientowane głównie na niesienie pomocy osobom bezdomnym. Reagujemy również na zgłoszenia mieszkańców. W tym roku wpłynęło jedno.
Budynkiem zainteresowane jest po części również miasto. Spółdzielnia Pracy "Radius" przez lata nie płaciła bowiem za użytkowanie wieczyste nieruchomości.
- Są już wyroki sądowe i sprawy u komornika. Łącznie na 175 365,34 złotych - wylicza Dariusz Wołodźko z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Na razie egzekucja komornicza nie przyniosła oczekiwanych efektów. Problem z właścicielem mają również media, które interesują się sprawą. Spółdzielnia Pracy "Radius" nie posiada bowiem numeru telefonu, a adres jej siedziby to... budynek przy Pomorskiej 98, gdzie mieszkają bezdomni. Stąd kłopoty z uzyskaniem komentarza.
- Obiekty takie jak młyn czy zabytkowa zajezdnia w Oliwie dodają charakteru dzielnicy i naprawdę szkoda, że nikt o nie nie dba - martwi się Jerzyna Kozak.
Czytaj także: Gdańsk 1945 oczami syna przedwojennego krawca
Miejsca
Opinie (62) 2 zablokowane
-
2015-05-25 12:26
Spółdzielnia Radius nie istniej ale żyją ludzie którzy ją stworzyli. przecie figurują jako właściciele tego młyna
co za problem, nie rozumiem.
- 1 0
-
2015-05-25 18:20
Może squot tam zrobić?
- 0 0
-
2015-05-25 21:58
Przetrwał dwie wojny!
XVI wieczny zabytek musiałbyc zniszczony przez polski socjalizm.......
Płakać sie chce..- 1 0
-
2015-05-26 07:44
JAK MOŻNA NA TO POZWOLIĆ ????
- 1 0
-
2015-05-26 19:35
Gdańskie zabytki
Jak widać władze miasta i instytucje nie radzą sobie.Należy zabrać zmienić wpis w księdze wieczystej odnośnie właściciela i przekaza lub sprzedać chętnym proste!
- 0 1
-
2015-05-26 19:37
Miasto Gdańsk nie radzi sobie z zabytkami!!!
Taka prawda.Niszczeje to wszystko potem się żali.Oddać za 1zł chętnym pomóc w pozyskaniu środków finansowych i już inaczej to wygląda i cieszy oko.
- 1 0
-
2015-09-23 07:29
Kolejny pożar dzisiaj w nocy.Ciekawe ile jeszcze musi zapłonie by problem znikł. Masakra
- 0 0
-
2016-07-19 11:48
Świetna scena do kręcenia filmów postapokaliptycznych.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.