- 1 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (18 opinii)
- 2 Nowa siedziba gdańskich policjantów (34 opinie)
- 3 Kim jest Aleksandra Kosiorek? (670 opinii)
- 4 Ruszają rozmowy ws. stanowisk w Gdyni (408 opinii)
- 5 Te zabytki otwierają się po remontach (55 opinii)
- 6 Nowi lokatorzy zburzyli spokój w kamienicy (243 opinie)
Nocny pożar budynku dawnych koszar we Wrzeszczu
10 zastępów strażaków walczyło z ogniem, który po północy pojawił się na poddaszu jednego z budynków dawnego zespołu koszar przy ul. Słowackiego we Wrzeszczu. Film przesłany przez pana Piotra Galińskiego.
Tuż po północy zauważono ogień w opuszczonym budynku dawnych koszar wojskowych przy ul. Słowackiego we Wrzeszczu. Podczas akcji ucierpiało trzech strażaków.
Aktualizacja godz. 10:45 Choć z ugaszeniem ognia poradzono sobie w godzinę, dogaszanie pożaru zakończyło się dopiero po siedmiu godzinach, nad ranem. W akcji ratunkowej ucierpiało trzech strażaków, dwóch z nich trafiło do szpitala.
Jeden z nich zranił się podczas akcji drutem kolczastym, który zalegał wokół płonącego budynku.
Dwaj strażacy trafili do szpitala po tym, jak nad ranem autobus komunikacji miejskiej uderzył w wysięgnik strażacki, na którym pracowali. Na skutek uderzenia uszkodzony został mechanizm wysięgnika, co z kolei wprawiło go w szybki ruch obrotowy. Znajdujący się w wysięgniku strażacy na szczęście nie wypadli, ale mocno się potłukli.
Ogień pojawił się w jednym z opuszczonych budynków dawnej jednostki wojskowej. Chodzi o budynek stojący tuż przy ul. Słowackiego .
- Płomienie pojawiły się na poddaszu opuszczonego budynku. Do akcji gaszenia ognia skierowano 10 zastępców Państwowej Straży Pożarnej, czyli ok. 40 strażaków. W tym momencie [rozmowa odbyła się ok. godz. 1:05 - przyp. red.] trwa już dogaszanie ognia - informuje oficer dyżurny Wojewódzkiego Centrum Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku, które - nota bene - mieści się raptem kilkaset metrów od budynku, który stanął w ogniu.
Nocna akcja strażaków na terenie dawnych koszar we Wrzeszczu. Film pana Michała Saganowskiego.
Nie było zagrożenia dla mieszkańców osiedla mieszkaniowego Garnizon, które powstaje na terenie dawnych koszar. Budynki mieszkalne znajdują się bowiem po przeciwnej stronie dawnej jednostki, wzdłuż ul. Szymanowskiego .
Znakomita większość terenów po dawnych koszarach we Wrzeszczu należy do firmy deweloperskiej Hossa.
Czytaj także: Dawne koszary zmieniają się w dzielnicę mieszkaniową
Deweloper od kilku lat remontuje kolejne zabytkowe budynki (kompleks budynków od strony al. Grunwaldzkiej oraz tzw. willę komendanta przy ul. Szymanowskiego) oraz buduje od podstaw nowe obiekty mieszkalne (pięć budynków) i biurowe (jeden budynek). Firma chce zabudować cały teren ograniczony ul. Słowackiego, Chrzanowskiego, Szymanowskiego i al. Grunwaldzką. Na zamieszczonej poniżej wizualizacji widać budynek, którego poddasze strawił ogień. Miał zostać poddany renowacji, a w przyszłości zmienić się w niewielki biurowiec.
Koszary we Wrzeszczu wzniesiono w latach 1893-1896. Kosztowały ponad 1,6 mln marek. Zamieszkało w nich 700 żołnierzy 1 Pułku Huzarów i 768 koni. W latach 1900-1903 kosztem 2,1 mln marek wzniesiono obiekty dla 2 Pułku Huzarów, gdzie rozlokowało się 700 żołnierzy i 770 koni. Na początku XX wieku przy ul. Szymanowskiego powstało jeszcze ok. 10 budynków z przeznaczeniem na mieszkania dla wojskowych.
Czytaj także: Historia dawnych koszar wojskowych w Gdańsku. Ostatni ślad po Czarnych Huzarach
Plany GI Hossa związane z tym budynkiem to jego rewitalizacja oraz adaptacja na funkcje biurowo-usługowe. Powstał projekt zmiany sposobu użytkowania (załączona wizualizacja pokazuje, jak budynek będzie wyglądał po odrestaurowaniu), posiadamy również pozwolenie na budowę.
Zaistniały pożar w żaden sposób nie wpłynie na nasze plany przywrócenia mu świetności, a jedynie zwiększy koszty inwestycji, gdyż strawiony pożarem dach wymaga całkowitej odbudowy. Budynek bezwzględnie zostanie przez nas poddany rewitalizacji z poszanowaniem zabytkowej substancji i pod okiem konserwatora zabytków.
Na terenie Garnizonu sukcesywnie przeprowadzamy rewitalizację budynków po byłych koszarach Czarnych Huzarów. Przypomnę, że odrestaurowany zespół zabytkowych budynków przy Grunwaldzkiej 184-190 nagrodzono w 2009 r. "Budową Roku" roku. Obecnie prowadzimy prace rewitalizacyjne dwóch budynków przy Słowackiego w ramach projektu "Garnizon Kultury" oraz zabytkowej Willi Komendanta znajdującej się bliżej ul. Szymanowskiego. W planach jest rewitalizacja i adaptacja do nowych funkcji kolejnych zabytków, w tym Słowackiego 13.
Justyna Glazar, kierownik Centrum Promocji/Zespół Marketingu Nieruchomości GI Hossa
Pożar na zdjęciach czytelników Trojmiasto.pl
Opinie (192) 3 zablokowane
-
2014-05-14 03:36
prawo powinno stanowic: (1)
Kto bierze od miasta lub przejmuje,lub nabywa zabytek wpisany w rejestrze jest za niego odpowiedzialny i w razie pozaru nie moze wybudowac nic innego niz wierna kopie starego obiektu z uwzglednieniem starych materialow i technik budowlanych z danej epoki ..czyli jak do zaprawy zuzyto 100000 jajek to musi tyle zuzyc do odbudowy .Od razu by sie znalaly pieniadze na firmy ochroniarskie i deweloper by tak latwo nie korzystal z okazjii jaka jest ...taki ,,niekorzystny zbieg okolicznosci"...a tak nieznany sprawca,ogien...i jeszcze straz pozarna robiaca za firme rozbiorkowa na koszt mieszkancow.
- 43 2
-
2014-05-14 07:08
Można to zrobić też inaczej
Miasto (gmina) mająca np. grunt z zabytkowym obiektem na który nie ma środków, zbywa go za okazyjną cenę ale ... pobiera kaucję gwarancyjną w wysokości min. 20% wartości odtworzonego obiektu. Kwestia dogadania się czy do stanu surowego zamkniętego czy gotowego. Mamy wówczas gwarancję, że ktoś kto by się połakomił na "tani zakup" widziałby że w przypadku odstąpienia traci kaucję bezpowrotnie, nadto ten co by kupił zależałoby mu aby sie po drodze nic nie spaliło a budowa trwałą jak najkrócej by tę kaucję odzyskać, zaś ostatecznie gmina zyskałaby kolejny odtworzony obiekt.
A czemu się tak nie robi ano dlatego, że rządzą developerzy, którzy wpierw biorą kasę pod przyszłe niewybudowane jeszcze mieszkania, więc nie znają odwrotnego przepływu pieniądza.- 2 1
-
2014-05-14 04:15
Ale po co ta zawiść ?
Wiecie jakie klawe życie mają tacy właściciele firm deweloperskich.
Willa w sopocie, penthouse w warszawie, jakiś jachcik i porsche.
Do tego pod ręką najlepsi lekarze, prawnicy, restauracje, burdele ...
Cieszcie się ich szczęściem......................LEMINGI !!!- 24 4
-
2014-05-14 05:22
A ja mam takie trudności z rozpalenie głupiego ogniska !!!!!
a tu wystarczy poprosić speców z HOSSY !!!!!
- 42 1
-
2014-05-14 05:50
Status
Po prostu niewygodny zabytek , jak czyrak na .....
- 21 2
-
2014-05-14 05:56
a budynek Przychodni w Oliwie (2)
nie palił się ani razu. widocznie Bozia nad nim czuwa.
- 17 2
-
2014-05-14 09:21
bo go jeszcze nikt nie kupił.
it is a matter of time...
- 7 0
-
2014-05-14 12:37
do czasu
poczekaj aż go kupią
- 1 0
-
2014-05-14 05:56
A stara siedziba TVP , co z nia ? (1)
...
- 16 0
-
2014-05-14 09:22
nikt jej jeszcze nie kupił...
ale spoko, pewnie zapłonie wkrótce po tym, gdy znajdzie się chętny.
- 9 0
-
2014-05-14 06:21
Budynek od lat nie używany. (6)
Prąd i gaz z pewnością odłączone też od lat. To co tam samo mogło się zapalić?
- 34 1
-
2014-05-14 07:33
(5)
Drewniany strop?
- 2 1
-
2014-05-14 08:48
(4)
to samozapal drewniany strop nie podpalając go ;)
- 3 0
-
2014-05-14 09:42
do takich miejscówek menele i złomiarze włażą (3)
pierwsi robią sobie biwak z ogniskiem na podłodze. drudzy palą ogień, żeby stopić izolację z szabrowanych kabli.
starczy chwila i pożar gotowy.- 4 4
-
2014-05-14 10:34
dowcipne (1)
i niewiarygodnie szybko się zmyli wyskakując z ostatniego piętra budynku, jasne!
- 5 0
-
2014-05-14 10:56
nie, normalnie wyszli nie gasząc ognia
względnie - wybiegli, jeśli ognisko ciut wymknęło się spod kontroli
przecież to nie cysterna - ogień nie wybuchł, tylko się rozpalał coraz mocniej.- 1 1
-
2014-05-14 11:05
Mogło tak być ale...
Jeżeli weszli tam bezdomni, to tylko dlatego że budynek był źle zabezpieczony przez jego właściciela - dewelopera. Podobnie było z zabytkowym ogrodzeniem, które także mieli zniszczyć złomiarze. Mieszkam w okolicy garnizonu i widzę, że do opuszczonych budynków może wejść praktycznie każdy - w niektórych miejscach drzwi są zdjęte. Obiektu podobno pilnuje jakaś firma ochroniarska, bo jest plakietka na płocie ale złomiarze nawet za dnia tam buszują, nie spotykając się z jakąkolwiek reakcją. Podsumowując - psim obowiązkiem właściciela jest dbanie o zabytki i takie ich zabezpieczenie, aby uniknąć dewastacji. W przypadku niewywiązania się tego obowiązku właściciel powinien zapłacić surową karę (w teorii).
- 5 0
-
2014-05-14 06:30
Celowe zaniechanie zabezpieczenia zabytku przed zniszczeniem jest równoznaczne ze świadomym zniszczenie zabytku (1)
Celowe zaniechanie zabezpieczenia zabytku przed zniszczeniem jest równoznaczne ze świadomym zniszczenie zabytku więc czemu prokuratura nie wszczyna sprawy z urzędu przeciwko takim właścicielom ? Czy to może przez to jak jest skorumpowana i fakt że musiała by wszcząć postępowania przeciwko prezydentom miast zgadzającym się na wydawanie pieniędzy na inne cele i pomijanie wydatków na zabytki?
- 31 1
-
2014-05-14 15:38
Prokuratorek jest na to za krótki i dobrze wie o tym wiec siedzi cicho aby po łapach nie dostać
.
- 1 0
-
2014-05-14 06:32
Miał zostać poddany renowacji
miałłłłłł.....miałłłł.......miałłłł
- 25 1
-
2014-05-14 06:35
Czy w tym miejscu ma stanąć kolejny klocek?
Pamiętam pożary w Rzeźni, w Zajezdni na Pomorskiej. Za każdym razem chodziło o działki budowlane. Czyżby tym razem było podobnie?
- 39 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.