• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nocny rajd śladami dawnych autobusów

Krzysztof Koprowski
3 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Na drugiej edycji imprezy swoją obecność zapowiedziało już więcej drużyn niż przed rokiem. Na drugiej edycji imprezy swoją obecność zapowiedziało już więcej drużyn niż przed rokiem.

W nocy z soboty na niedzielę, na ulice Trójmiasta wyjadą stare auta, pamiętające czasy głębokiego PRL-u, a także te, które kojarzyły się wówczas ze "zgniłym zachodem". Wezmą one udział w rajdzie śladami dawnej komunikacji miejskiej.



Przejazd pod nazwą "Rajd Ikarusa" rozpocznie się 4 września ok. 21:30 na parkingu przy Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance zobacz na mapie Gdańska. To tutaj zaparkuje kultowy Ikarus, od którego pochodzi nazwa imprezy.

- Nazwa rajdu wzięła się od legendarnych Ikarusów - autobusów komunikacji miejskiej, które bezpowrotnie odeszły "z obiegu" w styczniu 2009 roku - tłumaczy pochodzenie nazwy rajdu, współorganizatorka, Anita Płonowska.

Osoby, które chcą powspominać nieodległą przeszłość, będą mogły wejść do autobusu i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Również pozostałe pojazdy będzie można oglądać, a ich właściciele z chęcią opowiedzą o ich historii.

- Zgłosiło się ok. 50 załóg, czyli więcej niż przed rokiem, gdy udział wzięło 40 pojazdów - informuje Płonowska.

Wśród zgłoszonych pojazdów są perełki: Cadillac Series 62 (z 1954 roku), Mercedes W107 (z 1971 r.), rzadki model Poloneza - Coupe (z 1983 r.). Nie zabraknie też legendarnych aut produkcji polskiej - Syreny 105 (z 1975 r.), Fiatów 125p i 126p. Wystartują również dwa Wartburgi, będące często obiektem żartów w latach PRL. W trasę ruszy również autobus komunikacji miejskiej marki Jelcz.

Choć udział w rajdzie wziąć może każdy, to im nowsze auto, tym więcej punktów karnych w ogólnej punktacji.

- Na starcie każda drużyna otrzyma trasę przejazdu oraz listę zadań. Długość trasy wynosi ok. 100 km i obejmuje obszar całego Trójmiasta. - dodaje Maciej Kawka, także biorący udział w organizacji przejazdu.

Organizatorzy nie zdradzają ani trasy przejazdu, ani poszczególnych zadań. Będą one jednak obejmować obszary, związane z komunikacją miejską w aspekcie historycznym. Zadania zaś będą tematycznie powiązane - np. odczytanie trasy odjazdu ostatniego autobusu z przystanku.

Rajd nie jest na czas, zawodnicy nie mogą przybyć ani za szybko, ani za późno. Zakończenie rajdu zaplanowano na godzinę ok. 3.00 - 4.00 dnia następnego.

Wydarzenia

II edycja Rajdu Ikarusa

turniej

Opinie (84) 8 zablokowanych

  • Coś wspaniałego :) (1)

    Byłem, wróciłem widziałem na własne oczy , coś pięknego :) i ten zapach spalin z dwusuwów aż się dzieciństwo przypomina... oby więcej takich imprez, szkoda że nie było to poprzedzone jakimś prologiem, wystawą tych aut w dzień, bo w nocy za wiele widać nie było a mi na dodatek zdechł aparat :/ i komórką nie poszalałem.... ale co zostało w głowie i pamięci to moje... Szkoda tylko że tak wspaniałą imprezę szkalują tępaki wieśniaki ze swoimi BWM, co ostentacyjnie rozwalili się na środku parkingu wśród tych wszystkich ślicznych odrestaurowanych fiatów syrenek wartburgów i innych cud - i co pokazowa jaki to ja kozak jestem maska w górę i gazowanie na biegu jałowym to wołało o pomstę to nieba i psuło cały mistyczny klimat - panowie nie ten zlot, spęd trzody gdzie indziej na przykład pod remizami strażackimi... Za rok na bank pójdę ponownie jeśli będzie kolejna edycja... Pozdrawiam

    • 6 0

    • Dokladnie tak jak piszesz. Żal prostate sciska patrzac na BMW i ich kierowników.

      • 3 0

  • Super impreza (15)

    Doskonale wpasowuje sie w Polskie realia, gdzie wiekszosc osob jezdzi zabytkami - 10letnimi VW i Oplami po niemieckiej babci, co tylko do kosciola jezdzila (niepalone w srodku).

    • 15 1

    • 10 lat - o nowy samochód (14)

      Rychu przezsadzasz. Według mnie samochód powinien wytrzymać przynajmniej 30 lat. Oczywiście co jakiś czas remoncik jest konieczny. Wyżucanie auta na złom po dziesięciu latach jest nieekonomiczne i nieekologiczne. Pomyśl jak bardzo zatruwa sie środowisko przy produkcji nowego auta i utylizacji starego oraz czy jesteś w stanie wydać 40 000 zł co dziesięć lat na nowe auto, przy założeniu, że chcesz mieć żonę, dziecko, mieszkanie, psa, rybki, jedzenie i ubranie. Twoje zarobki musiałby sięgać około 10 000 miesięcznie.

      • 5 3

      • rozwala mnie takie myslenie (12)

        lepiej kupic dziesiecioletniego szrota skladaka (ja nie pisze o zabytkowych autach jakie biora udzial w rajdzie), wozic nim zonke i dzieci z nadzieja na to ze nie przydarzy sie nam nic niebezpiecznego bo jak sie przydarzy to beda cztery trumienki w takim skladajacym sie w harmonijke zezartym korozja oplu np :) (widziales dziesiecioletniego opla? blachy ma tak slabe ze zwykle mozna wypasc z siedzeniem przez podloge, albo doladowywac naped metoda flinstonow)
        twoja analiza ekonomiczna wola o pomste do nieba nowy woz za 40 tysi na 120 miesiecy (10 lat) to miesieczny koszt rzedu 340 pln, (kazdy palant wie ze nie warto tyle poswiecac na bezpieczenstwo swoje i dzieci i malzonki :) - coz dobor naturalny dziala), jak sie ma ta kwota do 10 tysiakow pensji?
        bo zakladajac ze jesli stac kogos na woz (stary hehe - skarbonke) to on zarabia kolo 3 i zonka tez kolo 3 razem 6 tysi na gospodarstwo, czy naprawe bezpieczenstwo rodziny nie jest warte ok 5% przychodu miesiecznego :)
        odpowiedz praktycznego medrka - nie, lepiej kupic kreconego opla po dziadku z niemiec (duzo tam dziadkow jest) zlozonego z 4 egzemplarzy i oszczedzac na bezpieczenstwie.

        • 3 3

        • :) (11)

          340 to Ci wyszło bez odsetek za kredyt i AC. Zapewniam Cię, że ocynkowana karoseria spokojnie wytrzymuje 30 lat, bez większych zabiegów konserwacyjnych. Oczywiście, że jazda zaniedbanym autem to głupota. Jeśli 10-letnie auto składa się w harmonijkę, to musi być po prostu składak. 10-letnie ople, czyli z 2000 r nie wygladają tak tragicznie jak mówisz. Może masz na myśli starsze?

          • 4 1

          • (10)

            ople nie sa ocynkowane kolego...
            jedyny woz z jakim sie spotkalam na razie ocynkowany ogniowo to peugeot, ale on tez ma swoje slabe strony - zawieszenie
            ople maja masakryczne blachy, to juz jest w druga strone legenda (negatywna)
            co do reszty - jesl bierzesz auto na zlodziejski kredyt to coz...
            sa inne mozliwosci np lizing na wlasna dzialalnosc wowczas po 5 latach splacasz jedynie 120% calosci... nie mowiac juz ze splacasz te 120% od ceny netto i mozesz jeszcze odliczyc 6 tysi vat na osobowy (do konca roku 22% na ciezatowke) przykladowo z auta za sto tysiecy robi ci sie samochod za okolo 70... nie warto?
            dziwi mnie typowo polski kompleks ze trzeba jezdzic gratem...
            jezdzenie gratami jest niebezpieczne warto wydac troche wiecej na bezpieczenstwo swoje dzieci i zony...

            • 2 1

            • Ople od 1999 są całe w ocynku (1)

              Wszystkie - Corsa C, D, Astra F (classic), G, H, I, Vectra C,

              Mamy 2 Ople w domu. Jeden ma 2 misiące, jeden dobija do 8 lat - niedługo go wymienię bo się znudził. Śladów korozji na karoserii nie ma.

              I cieszę się, że ople cieszą się kiepską sławą, bo porzynjamniej ich nie kradną.

              • 0 0

              • ojciec ma 13 letnia vectre... masakra korozyjna, moze dlatego ze sprzed 99 ;)

                • 0 0

            • trwałość aut (2)

              nadwozie w samochodach bez ramy to podstawa. Jeśli jest w dobrym stanie, mozna inwestować w naprawy podzespołów. Wiadomo, że co 200 000 km dużo części sie sypnie i trzeba wpakować trochę kasy w naprawy. Jeśli chcemy jeździc dużym wygodnym kombi, to trzeba wydac około 80 tys. zł (klasa średnia). Za takie auto po 10 latach zapłacimy ok 10 tys zł + 5 tys. zł naprawy i możemy dalej śmigać jakieś 10 lat. Oczywiscie, jesli nadwozie koroduje, lepiej sobie odpuścić taką zabawę. Pod wzgledem trwałości nadwozia świetne są np. citroeny, peugoty, audi, volvo, niektóre volkswageny, generalnie auta z ocynkiem. Zazwyczaj dotyczy to aut klasy średniej, bowiem auta niższych klas, są z założenia tańsze i słabiej wykonane. Większość znanych mi osób woli np. 10-letnie audi A6 niż np. nową dacię logan.

              • 0 0

              • w ogole dziwnie jest czytac

                swoje argumenty sprzed paru miechow - tez bylam za kupowaniem uzywanych aut, najlepiej piecioletnich po dziadku z niemiec, do momentu jak znajomym nie przydarzyl sie wypadek:/ sorry - bezpieczenstwo jazdy dla mooich dzieci to rzecz nadrzedna, na to wydam kazde pieniadze, wole mniej imprezowac czy kupowac ciuchow, generalnie oszczedzac, a jezdzic nowym bezpiecznym autkiem.

                • 0 0

              • ja tam juz jezdze nowym i powiem ze od kiedy wsiadlam to nie ma dla mnie juz aut uzywanych :)
                powiem jedno - warto wydac troche wiecej kasy dla bezpieczenstwa i wygody jazdy, powiedz ktore 10 letnie auto ma kontrole trakcji poduszki powietrzne z przodu kierowcy i pasazera z tylu pasazerow, kurtyny boczne?
                nie wiem moze beema siodemka okolo 7 letnia jest dobrze wyposazona i bezpieczna ale sorry za takie auto tez trzeba kasy troche wywalic...
                co do audi a6 i daci logan :)
                jakies kosmiczne porownanie w ogole.

                • 0 0

            • (3)

              no właśnie ... producentom nie opłaca się robić zbyt trwałych aut (np. ocynkować karoserię), bo klient nie wymieni za szybko na nowy samochód a jak nie będzie się coś psuło to na częściach producent nie zarobi. Jak Mercedes wypuścił zbyt trwałe modele swego czasu to omal nie zbankrutował...

              • 2 0

              • (1)

                Nie znam dokładnie numeru modelu o, którym mówisz, ale jest przysłowiowa Beczka :)

                Dielerzy mało nie padli na serwisie a Mercedes miał o wiele mniejszy bilas sprzedaży nowych aut :)

                • 1 0

              • mielismy kiedys 25 letnia przejsciowke, to bylo autko nie do zajezdzenia :)
                tyle ze uscislijmy o czym mowimy, nie o autach sprzed dwoch dekad, tylko o nie za starych nei za mlodych na granicy swojego zycia eksploatacyjnego (ktora jak pisalam juz zwykle jest 200 tysiecy)

                • 1 0

              • ale francuzi stosuja ocynk

                renault daje 12 lat gwarancji na zabezpieeczenie antykorozyjne, w peugeocie tez blachy nie rdzewieja, za to psuje sie dokumentnie wszystko inne...
                autko to nie tylko blachy mozna nawet powiedziec ze te blachy to kosmetyka bo z korozja umiarkowana jezdzic mozna z rozwalona skrzynia biegow juz niezbyt...

                • 0 0

            • jak masz ochote cos kupic to przemysl to co pisze, serio

              • 0 2

      • jeszcze co do 30 lat :)

        normalnie eksploatowane auto jezdzi rocznie 20 tysiecykilosow (okolo) zakladajac ze legendarni dziadkowie z kosciolami i kobiety ze sklepami to bujda na resorach odkrywamy ze 10 letnie auto ma przebieg okolo 200000 km...
        to dla samochodow projektowanych po 90 roku deadline...
        po 200 tysiacach wszystko sie morze zdarzyc a oznacza to niesamowita awaryjnosc i konkretne koszta napraw - taka skrzynia biegow np to koszt idacy w tysiace zlotych, jest recepta mozna na szrocie kupic uzywana :D
        podsumowujac wszystkie koszta to naprawde oplaca sie bardziej jezdzic nowym 10 lat niz co 3 lata pozbywac sie grata ktory gdzies odmowil posluszenstwa w drodze do pracy i stoi :)
        ale do tego aby to odkryc trzeba pomyslec i przeliczyc.

        • 0 0

  • Awansowali nam Jelcza :)

    Autobus komunikacji miejskiej to brzmi dumnie, szczególnie dla autobusu pracowniczego jakim jest Jelcz 080. Fakt, że czasami był wykorzystywany w komunikacji miejskiej, ale równie często jak Nyski ;)

    • 4 1

  • a można zajechać nową Betą z 2010 roku na full wypasie skóry tv gps itd? ile dostane punktuw karnych (1)

    bo chce sie pokazac

    • 3 3

    • móglbys

      ale cie nie stac

      • 0 2

  • merc (13)

    I tak mercedes zniszczył POlską gospodarkę. Jelcz nie istnieje,autosan podobnie. Lepiej zbierać szroty z zachodu...Ikarus to była marka mmmmhmmm

    • 19 25

    • kolego sie mylisz mowiac ze jeslcz nie istnieje istnieje i ma sie doberze

      • 0 0

    • tiaaa

      Węgierska cieciu

      • 0 0

    • solarisy zdaje sie polskie sa co? (1)

      marka autobusow znana w calej europie, z powodzeniem konkuruje z MAN'em i mercedesami

      • 6 0

      • tylko cenowo jakościowo Solaris to kit i masówka miasta kupują te wynalazki bo mają fajne światła i są tanie natomiast taki Solaris do Mana Lions czy do Merca Citaro to jeden wielki chłam

        • 1 1

    • (2)

      Czemu zniszczył? A to u nas już nie robi się nowoczesnych autobusów? Są prywatne firmy robiące bardzo dobre busy.
      Solaris z pod Poznania, którego można spotkać na ulicach od Berlina po Barcelonę.
      Solbus z Solca Kujawskiego także sobie dobrze radzi.

      • 8 1

      • Solaris robi masówę te autobusy po 10 latach użytkowania to ruina wystarczy zobaczyć sobie egzemplarze z 2000 czy 2001 roku, trolejbusy Solaris w Gdyni z 2006 roku po 4 latach trzeszczą w czasie jazdy, plastiki najgorszej jakości źle spasowane i przymocowane, rdzewieją od spodu poręcze dla pasażerów.To są bardzo słabe pojazdy poza stylistyką to gówno na kołach.Ikarusy jeździły po 20-25 lat i kasowano je nie dlatego że nie nadawały się do jazdy tylko dlatego że kupiono gówno z Bolechowa

        • 4 2

      • spod

        • 4 1

    • Co ty chrzanisz!? (1)

      Jak jelcz i autosan nie istnieją!? Skąd wytrzasnąłeś te bajeczki, obydwie te firmy funkcjonują i to nawet nie najgorzej. Poza tym, wspomniane wyżej, solarisy są nasze a nawet tak znienawidzone przez ciebie merce jeżdzące po 3city są też, z tego co pamiętam, made in poland. Tak, że przestań narzekać bo akurat autobusy są jeszcze jedyną gałęzią przemysłu motoryzacyjnego w naszym kraju, która jeszcze nieźle ciągnie.

      • 3 0

      • Pewnie nasłuchał się Radyja i do głowy mu nie przyjdzie, że może być inaczej

        Od wieków wiadomo, że nic tak nie dyscyplinuje ludzi, jak poczucie zagrożenia

        • 2 0

    • Ikarus: komora gazowa!

      Ikarus często woził pasażerów będąc do granic wytrzymałości zadymiony wewnątrz trującymi spalinami. Jeździł tak całymi dniami za wiedzą kierowców.. (np. 148 Nowy Port - Żabianka) Nie tęsknię za tą jeżdżąca komora gazową!!!

      • 5 4

    • a ja sie ciesze, ze nie ma Ikarusow (1)

      wg mnie byly tragiczne. Halas, brud, wibracje. Nie potrafie powiedziec o nich nic dobrego.

      • 5 2

      • wibracje akurat fajne są

        • 1 1

    • A to niedobry ten Mercedes!

      Ikarus też chyba niedobry.. przecież to węgierska marka!

      A co do polskich autobusów, to słyszałeś o Solarisie?

      • 13 1

  • ogorkiem nawet jechalem na kolonie:) i to na silniku bo miejsc bylo malo....

    • 4 1

  • Dlaczego te wegierskie smrody Ikarusy są nagle "kultowe" i "legendarne" ?? (6)

    Miałam nieprzyjemność nimi jedzić - ciagle sie psuły i smierdziało spalinami. To jest właśnie kult i legenda ???

    • 50 37

    • rox

      Daj solarisom 50 lat pogadamy jak bedą smierdzieć i trzaść o ile jakikolwiek tyle przejedzie

      • 1 0

    • Hej, Andżelika, dawno Cię nie było (3)

      Jak tam, tipsy nie odpadły? To uważaj, bo trollując mogą odpaść

      • 22 4

      • sam trolujesz, dziecko. tipsy nie są przedmiotem artykułu (1)

        • 8 12

        • Andzelika jak nie masz wacka to sie nie odzywaj :P

          • 21 3

      • Taaa... tipsy trolując mogą odpaść

        Ktoś widział trolujące tipsy?

        • 6 4

    • Dokładnie, właśnie to. Jak tego nie rozumiesz to ta impreza nie jest dla ciebie. Pozdrawiam.

      • 22 4

  • dajcie w lato z powrotem Ikarusy !! (4)

    W Ikarusach przynajmniej w lato można było otworzyć okna i włazy dachowe, a kierowca zazwyczaj otwierał dodatkowo drzwi z przodu. Był przewiew. A w tej chwili w autobusie jak się zepsuje klimatyzacja albo jest wyłączona to jest jak w SAUNIE - zamiast okien mini lufciki, włazy dachowe otwierane przez kierowcę. JA CHCĘ W LATO Z POWROTEM IKARUSY !!
    Wolę żeby klekotało, warkotało, ale żeby nie wysiadać po 2 przystankach półprzytomnym, odwodnionym i obciekającym potem.

    • 59 17

    • Ikarusy byłu super człowiek czuł, że jedzie (1)

      Najbardziej lubiłem za gówniarza patrzeć przez tylną szybę i podziwiać jak kłęby dymu z wydechu spowijają ulicę. To były czasy "Listopad 1993"!!!

      • 7 0

      • ja z Ikarusa pamiętam

        wodę kapiącą na głowę gdy w czasie deszczu stało się w kole. I jak zakręcał to zawsze się bałem, że się przewróci, tak go przechylało :)

        I jeszcze jeden dźwięk pamiętam dokładnie:
        "zzggGRZŻŻŻYYYYYYTttt...." przy zmienianiu biegu. I wycie silnika jadącego 40km/h na drugim biegu, bo wyższe nie wchodziły :) to były czasy ..

        • 9 0

    • to samo właśnie chciałem napisać :)

      • 1 3

    • teraz juz za pozno

      trzeba bylo myslec o tym zanim wyzlomowali

      • 1 3

  • ogórki to były autobusy,a ten ikarus to jakiś kiepski żart,chyba dla dzieci.

    • 2 3

  • Legendarne i kultowe z czasów PRL to są tzw ogórki i przegubowce (8)

    Ikarus przy nich to pikuś.

    • 141 6

    • dokładnie.

      • 0 0

    • Fakt, "ogórki" to prawda, (6)

      a jakiej marki były gdańskie przegubowce? Nie Ikarusy właśnie? ;-)

      • 10 0

      • (4)

        Nie wiem jak w Gdańsku, ale w Gdyni ogórki przegubowe jeździły. Na trasie Centrum - Obłuże kursowały nawet zestawy ogórek z przyczepą, takie jakie spotykało się w PKS, ale to były czasy:)

        • 17 0

        • Oczywiście, że jeździły

          Ja pamiętam takie ogórki przegubowe na trasach 139 i 148 na Przymorzu. Co ciekawe obie linie prawie bez zmian do dziś istnieją

          • 1 0

        • (1)

          jeżdziły jeszcze przegubowe ogórki na linii 101 z dworca Gdynia Gł. do Gdańska. Czasem był ogórek+przyczepa. to był dopiero czad!!

          • 6 0

          • haha super pojazdy, pamietam tez jeszcze takie marki Bussing (chyba niemieckie) jezdzily po Gdyni w od lat 40 do 60 charakterystyczny dlugi przod (za dzieciaka robily wrazenie.

            • 1 0

        • Z przyczepami jeździły też po Gdańsku :)

          • 10 0

      • Jelcze przegubowe "ogórki"

        też były. W środku na połączeniu miały, jak to bywa w "przegubowcach" kolistą podłoge oraz zabezpieczenie (poręcz !!!), tyle zamiast rur jak w Ikarusie, to taką łukowato wygiętą wysoką blachę. Z reguły było tam mroczno jak w jaskini, nawet w bezchmurne letnie południe.

        • 11 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane